Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna www.timberships.fora.pl
Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Personalia - Marine Royale XVII-XVIIIw
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 135, 136, 137  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1444
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Pią 18:53, 05 Gru 2014    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedzi.
Poproszę o opisanie losów oficerów francuskich, są nimi Louis II Le Roux, d'Infreville (1642 – 13.07.1712) oraz Joseph Andrault de Langeron, (19.11.1649- 28.05.1711).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6200
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Sob 21:06, 06 Gru 2014    Temat postu:

Louis Le Roux de Saint Aubin d’Infreville urodził się w 1642 w Rouen, w bardzo zamożnej szlacheckiej rodzinie, o wielkich wpływach lokalnych. Był drugim synem oficera marynarki królewskiej (intendenta portów), również Louisa Le Roux, pana d’Infreville i de Saint-Aubin-d’Écrosville. Za matkę miał Małgorzatę d’Anviray, córkę poborcy podatków w Rouen. Otrzymał w Tulonie stopień chorążego marynarki 13.10.1663. Na pokładzie 38/34-działowej fregaty Ecureuil uczestniczył w walkach z korsarzami algierskimi. Otrzymał stopień porucznika 30.12.1664. Należał do załogi 60-działowca Reine, który pod komandorem Desardent wchodził w skład eskadry księcia de Beaufort, krążącej w 1665 po Morzu Śródziemnym. Brał udział w bitwie pod Cercelles (Cherchell) 24.08.1665, podczas której Francuzi zdobyli kilka okrętów algierskich. Dowódcą jednego z nich, o nazwie Chems, przemianowanego przez zdobywców na Soleil d’Afrique (uzbrojonego w 28-34 dział) mianowano właśnie de Saint Aubina d’Infreville, będącego zresztą jednym z dwóch oficerów dowodzących łodziami, które ten żaglowiec zdobyły. Soleil d’Afrique, odprowadzony 23.09.1665 do Tulonu, został 29.04.1666 wciągnięty na stan marynarki francuskiej, a komendę d’Infreville’a zatwierdzono. Okręt nadal należał do eskadry księcia de Beaufort. Został poważnie uszkodzony 13.03.1668 przez sztorm w zatoce Juan. Od sierpnia do października 1669 brał udział w ekspedycji odsieczowej dla Kandii, podczas której Francuzi ponieśli ciężką klęskę – zginął wtedy książę de Beaufort, a także młodszy brat Louisa, Robert. Louis Le Roux de Saint Aubin d’Infreville awansował 12.11.1669 na komandora. Dowodził 34-działową fregatą Écureuil. Jako kapitan 48-działowca Rubis wchodził w skład floty Brestu i walczył w bitwie pod Solebay 7.06.1672. W 1673 dowodził 52/56-działowcem Téméraire i brał udział w bitwach pod Schooneveldt 7.06.1673, Walcheren (druga bitwa pod Schooneveldt) 14.06.1673 oraz Texel 21.08.1673. Dowodząc 42/46-działowcem Comte uczestniczył od 1675 w kampanii sycylijskiej 1675. Jako dowódca 42/46-działowca Cheval Marin walczył w bitwie pod Augustą 22.04.1676. Francuzom udało się wtedy śmiertelnie ranić de Ruytera, ale niewykorzystanie szansy na pobicie słabszego przeciwnika wywołało gwałtowne kłótnie wśród francuskich admirałów i potrzebę szukania kozła ofiarnego. Saint Aubin d’Infreville, którego okręt był tak ciężko uszkodzony, że zaraz po bitwie musiał skierować się do Tulonu, został po przybyciu aresztowany i uwięziony w twierdzy na jednej z wysp d’Hyères „za opuszczenie swojego miejsca w szyku”. Nie posiedział długo, aczkolwiek opowieści francuskiej wikipedii, jak to „odznaczył się 3.03.1677 podczas zdobycia Tobago pod rozkazami wiceadm. d’Estréesa” są piętrowym kłamstwem, ponieważ eskadra d’Estréesa poniosła wtedy ciężką klęskę i Tobago nie zdobyła, a d’Infreville w ogóle w tej ekspedycji nie uczestniczył (przynajmniej nie jako dowódca okrętu). W rzeczywistości de Saint Auban d’Infreville dowodził 50/54-działowcem Prince, który włączono do składu drugiej wyprawy d’Estréesa przeciwko Tobago. Wyszła ona z Brestu 3.10.1677 i zdobyła wyspę 12.12.1677. Podczas dalszego toku tej kampanii d’Estrées wpakował swoje okręty na skały u wysp Aves 11.05.1678 – wśród wielu innych zatonął tam też Prince, ale d’Infreville ocalał. W 1679 był kapitanem 40/44-działowca Tigre, należącego do eskadry d’Estréesa, która w lipcu 1679 przeszła z Brestu do Indii Zachodnich, odwiedziła Jamajkę, Kartagenę i Hawanę („pokazując banderę”) i jesienią wróciła do Francji. W 1681 d’Infreville dowodził 44/46-działowcem Éole. W roli dowódcy 56-działowca Aimable wziął udział w bombardowaniu neutralnej Genui przez eskadrę Duquesne’a 12-28.05.1684. Nagrodzono go 13.11.1685 Orderem Św. Jana Jerozolimskiego. Został też wtedy Kawalerem Maltańskim. Uczestniczył w bitwie pod Béveziers (Beachy Head) 10.07.1690 jako dowódca 64/66-działowca Ardent. W bitwie pod Barfleur 29.05.1692 dowodził 78/84-działowcem Saint Philippe w centrum francuskiej floty. Jego okręt został po tej bitwie spalony przez Anglików w La Hougue 3.06.1692. W 1693 (1.01) markiz d’Infreville otrzymał rangę szefa eskadry. Był jednym z doradców, którzy pomagali w zorganizowaniu obrony Saint Malo podczas ataku Anglików w listopadzie 1693. W bitwie pod Vélez-Malagą 24.08.1704 dowodził 90/92-działowcem Saint Philippe we francuskiej straży przedniej. Wycofał się ze służby w 1706. Zmarł 13.07.1712 w Infreville.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6200
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Pon 17:29, 08 Gru 2014    Temat postu:

Joseph Andrault, hrabia de Langeron urodził się 19.11.1649 w starej rodzinie szlacheckiej z okolic Nevers. Jego ojciec, Philippe Andrault de Langeron, był głównym szambelanem na dworze księcia d’Enghien, a matka – Claude-Bonne de Faye (wcześniej panna d’Espesses czy d’Espeisses alias d’Espoisses, córka markiza i ambasadora w Holandii) - główną damą dworu tego księstwa. Jako klient księcia Condé i Gastona Orleańskiego, Philippe Andrault, baron de Langeron dzielił ich burzliwe losy w czasach wczesnej młodości Ludwika XIV, biorąc m.in. udział we Frondzie. Odpowiednio szybko przeszedł na stronę króla i dzięki wpływom wspomnianych członków domu królewskiego uzyskał zmianę swojej baronii w hrabstwo w 1656. Zmarł w 1675 w stopniu (marnym, wbrew szumnie brzmiącej po polsku nazwie – takim samym, do jakiego doszedł historyczny d’Artagnan) marszałka polowego (coś na poziomie kwatermistrza). Jego najstarszy syn, właśnie Joseph Andrault de Langeron, zaczął swoją karierę militarną także w armii. Wziął udział, jako ochotnik, w zakończonej francuską klęską ekspedycji odsieczowej dla Kandii w 1669. Jedni twierdzą, że był wtedy już w marynarce, inni – że w armii, a do marynarki królewskiej przeszedł 11.11.1670, otrzymując stopień chorążego. W tym samym roku był już porucznikiem. Podobno brał udział w walkach z korsarzami berberyjskimi. Protekcja księcia Condé dała mu stopień komandora już 2.11.1671. Jako dowódca 52/58-działowca Apollon miał uczestniczyć w bitwie pod Solebay 7.06.1672 (co jest o tyle dziwne, że nikt nie wymienia udziału tego okrętu w tym starciu, więc prawdopodobnie to kolejne zmyślenie) oraz (tu na pewno) w dwóch bitwach pod Schooneveld (7 i 14.06.1673). Walczył też w bitwie pod Texel 21.08.1673. W 1674 przeszedł na Morze Śródziemne, gdzie otrzymał dowództwo 52/56-działowca Sage. W sierpniu 1674, wchodząc w skład eskadry księcia de Vivonne, uczestniczył w zdobyciu hiszpańskiego liniowca San Pedro w okolicy Collioure. Brał udział w bitwie pod Stromboli 11.02.1675, w rajdzie komodora Tourville’a na Adriatyk (czerwiec-lipiec 1675), w bitwach pod Alicudi 8.01.1676, Augustą 22.04.1676 i Palermo 2.06.1676. W 1675 został drugim hrabią de Langeron. W kwietniu 1684 mianowano go Inspektorem Konstrukcji Marynarki, co tej ostatniej nie wyszło raczej na zdrowie. Duhamel du Monceau, autor wydanego w 1758 podręcznika budowy okrętów (sam Inspektor Generalny Marynarki francuskiej od 1739), twierdził, że Langeron przyjął ignorancko fałszywy system konstruowania i zmusił do jego stosowania projektantów, przez co wiele okrętów budowano wadliwie, a tych błędów nie pozwalano usuwać aż do śmierci Andraulta de Langeron. Trudno jednak orzec, na ile poważne było to oskarżenie, a w jakim stopniu wynikało z ambicji zawodowych. W lipcu 1684 Joseph Andrault, hrabia de Langeron, ożenił się z Joanną-Małgorzatą (albo Joanną-Magdaleną) du Gouray, córką i dziedziczką markiza de La Coste (de La Cote). Mieli dzieci. Awansował na szefa eskadry 1.11.1689. Uczestniczył w bitwie pod Béveziers (Beachy Head) 10.07.1690 jako dowódca 76-działowca Couronne, należącego do straży przedniej. Brał udział w rejsie floty Tourville’a, która wyszła z Brestu 22.06.1691 i po krążeniu w okolicach podejścia do kanału La Manche i na Atlantyku, wróciła do Brestu 14.09.1691. W bitwie pod Barfleur 29.05.1692 dowodził z pokładu 80/84-działowca Souverain dywizjonem (4 liniowce) w centrum francuskiej floty. Jego okręt znalazł się po tej bitwie na północny wschód od sił głównych, od których oddzielali go Holendrzy, więc skierował go (i jeszcze jeden ze swojego dywizjonu) ku wybrzeżom Anglii, po czym szczęśliwie uciekł do Brestu. Obarczony na początku 1694 stanowiskiem dowódcy batalionu piechoty marynarki w składzie oddziałów obrony wybrzeża Bretanii, uczestniczył w odparciu 18.06.1694 próby angielsko-holenderskiego desantu na wybrzeżu zatoki Camaret. Zawsze był usilnie protegowany przez Wielkiego Kondeusza, ale sugestia francuskiej wikipedii, jakoby zawdzięczał mu także kolejny awans, jest osobliwa, gdyż książę zmarł w 1686 i mam poważne wątpliwości, czy istotnie 11 lat po swojej śmierci nawiedzał ministrów, jako duch, dla wymuszenia na nich promocji hrabiego Langeron do stopnia generała-porucznika 1.04.1697. W latach 1698-1709 Joseph Andrault, hrabia de Langeron, dowodził marynarką w Tulonie. W 1703 nagrodzono go Orderem Św. Ludwika. W bitwie pod Vélez-Malagą 24.08.1704 dowodził z pokładu 104-działowca Soleil Royal całą tylną strażą francusko-hiszpańskiej floty. Uczestniczył w lipcu 1707 w obronie Tulonu i w samozatopieniu tulońskiej eskadry. Dostał za to komandorię Orderu Św. Ludwika. Wycofał się ze służby w 1709. Zmarł w Sceaux 28.05.1711.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1444
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Wto 18:16, 09 Gru 2014    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedzi.
Poproszę o opisanie losów oficerów francuskich, są nimi Charles-François Davy, markiz d'Amfreville (1640 – 02.11.1692) oraz Jean-Bernard-Louis de Saint-Jean, baron de Pointis (07.10.1645 - 24.04.1707).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6200
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Czw 10:32, 11 Gru 2014    Temat postu:

Charles-François Davy, markiz d’Amfreville urodził się w Normandii. Podaje się dwie, szalenie rozbieżne daty urodzenia tego szlachcica, obie sprzeczne (na krzyż) z innymi faktami z jego życia. Zdaniem jednych (a są wśród nich tacy jak Étienne Taillemite i Paweł Wieczorkiewicz) chodziło o rok 1628. Jednak ojcem przyszłego generała-porucznika francuskiej marynarki był Pierre-Louis Davy, pan de Sortosville (potem pierwszy markiz d’Amfreville), urodzony w 1612. Niby poczęcie dziecka dla 16-latka nie jest niemożliwe (zwłaszcza w tamtej epoce), ale z matką Charlesa-Françoisa, Joanną Gigault de Bellefonds, Pierre-Louis ożenił się dopiero 1.07.1629, zaś urodzenie dziecka na rok przed poczęciem do faktów prawdopodobnych już nie należy. Pewnie, zawsze istniały dzieci urodzone przed ślubem, lecz nie tak się to załatwiało w tamtej epoce wśród rodów arystokracji, a na dodatek Charles-François był już drugim synem tej pary. Przywiązani do tej genealogii badacze stawiają więc na rok 1640, jako przybliżoną datę urodzin Charlesa-Françoisa. Są jednak przesłanki, że zaczął służbę wojskową (zdaniem jednych najpierw w armii, a w opinii innych od razu w marynarce królewskiej) w 1645 – jeśli to prawda, to zaciągnięcie się 5-latka nawet jak na standardy XVII wieku oznaczałoby cud. Przyznajmy więc raczej, że nic nie wiemy o jego wczesnych latach, a w podawanych losach miesza się daty i fakty dotyczące różnych osób tego nazwiska.
W wersji pierwszej, odmianie pierwszej, Charles-François Davy wstąpił do marynarki wojennej w 1645. W wersji pierwszej, odmianie drugiej, zaciągnął się w 1645 do armii lądowej i uczestniczył w kampanii na terenie Artois oraz Flandrii, zaś do marynarki przeszedł w 1646, otrzymując jakoby stopień chorążego dopiero w 1665 (co dla szlachcica w tamtej epoce oznaczałoby niesłychanie późną datę i niezwykle podejrzanie „podeszły” wiek, jest więc raczej wikipedyczną bzdurą).
Wszystkie wersje i odmiany zbiegają się dopiero w 1666, kiedy został komandorem (a przynajmniej realnym kapitanem, może w randze porucznika). Objął dowództwo brandera Saint Augustin, odesłanego 29.04.1666 w składzie floty księcia Beaufort z Tulonu do La Rochelle. Walczył na Morzu Północnym pod d’Estréesem w bitwie pod Solebay 7.06.1672 dowodząc 28/32-działowcem Hardi albo 50/54-działowcem Prince. Brał udział w bitwach pod Walcheren (druga bitwa pod Schooneveldt) 14.06.1673 oraz pod Texel 21.08.1673 jako kapitan 52/56-działowca Maure. Uczestniczył od 1675 w kampanii sycylijskiej. W roli dowódcy 52-działowca Fortuné operował pod Messyną w składzie eskadry d’Almérasa w październiku 1675 (bezskutecznie usiłował zaatakować Hiszpanów branderem), walczył w bitwach pod Augustą 22.04.1676 oraz Palermo 2.06.1676. Otrzymał stopień szefa eskadry w 1677. Należał w 1681 do kadry floty Duquesne’a, obarczonej zadaniem oczyszczenia Morza Śródziemnego z piratów berberyjskich. Brał udział w operacjach bombardowania Algieru w czerwcu-sierpniu 1683 (w składzie eskadry Duquesne’a od czerwca 1683 dowodził z pokładu 52/54-działowca Vigilant) i neutralnej Genui 18-28.05.1684 (tu został ranny w udo kulą muszkietową). Awansował na generała-porucznika w 1689 lub 1690. Dowodził flotą (27 liniowców i kilkadziesiąt mniejszych żaglowców), która w 1690 albo w 1691 (wyjście z Brestu 17.03) przewiozła do Irlandii posiłki dla króla Jakuba II. Uczestniczył w bitwie pod Béveziers (Beachy Head) 10.07.1690 jako dowódca 84-działowca Magnifique w centrum floty adm. Tourville. Ożenił się 10.01.1691 z Jeanne-Susanne (albo Louise) Gigault de Bellefonds. Mieli dwóch synów. W bitwie pod Barfleur 29.05.1692 markiz d’Amfreville dowodził strażą przedniej francuskiej floty z pokładu 90-działowca Merveilleux. Po bitwie, ciężko ranny, przyłączył się do sił głównych adm. Tourville’a, który próbował znaleźć schronienie w La Hougue. W rezultacie Merveilleux został tam spalony przez Anglików na początku czerwca. D’Amfreville już nie zdołał się wykurować i zmarł w Breście 2.11.1692. Był komandorem Orderu Św. Ludwika.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6200
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Pią 23:04, 12 Gru 2014    Temat postu:

Jean-Bernard-Louis de Saint-Jean (Desjean, Desjeans), baron de Pointis urodził się w 1645 w szlacheckiej rodzinie (wikipedia podaje dokładnie, że 7.10.1645 w Vouvray, ale nie udało mi się tego potwierdzić w innych opracowaniach). Jego ojciec, Hugues de Saint-Jean, służył w armii, matką była Marie de Morin. Poszedł na morze wcześnie, zdobywał staż w walkach z korsarzami berberyjskimi. Został chorążym w 1672, porucznikiem w 1677. W charakterze dowódcy moździerzowca Cruelle uczestniczył w bombardowaniach Algieru przez eskadrę Duquesne’a w sierpniu 1682 i czerwcu 1683 (może też Genui w maju 1684). W 1684 został komisarzem artylerii. Pomagał dowódcy artylerii podczas bombardowania Trypolisu w 1685. W 1685 awansował na komandora. Od 1687 był komisarzem generalnym artylerii morskiej. W 1689 służył w Irlandii podczas nie zakończonego sukcesem oblężenia Londonderry – tu jako dowódca artylerii. Walczył w bitwie pod Béveziers (Beachy Head) 10.07.1690 dowodząc 64/66-działowcem Courtisan w straży przedniej floty adm. Tourville. Od 1691 służył na Morzu Śródziemnym pod rozkazami Victora-Marie d’Estréesa – eskadra francuska wyszła z Tulonu 9.03.1691 i uczestniczyła w oblężeniu Nicei, bombardowała Oneglię i Barcelonę (tę w lipcu), po czym skierowała się pod Alicante, które zbombardowano w okresie od 22 do 24 lipca. De Pointis kierował tu artylerią, ale – wbrew delikatnemu sugerowaniu przez Francuzów („wyparł nieprzyjaciela ze stanowisk”) – miasta bynajmniej nie zdobyto, mimo prawie całkowitego zniszczenia domów mieszkalnych. Po koniec lipca d’Estrées wycofał się do Tulonu. De Pointis, który zajmował się bardziej artylerią niż dowodzeniem okrętami, otrzymał w 1693 Order Św. Ludwika. W lipcu 1694 doradzał podczas bombardowania Hawru przez angielskie moździerzowce. W styczniu 1696 przedstawił ministrowi marynarki projekt wysłania silnej eskadry na Karaiby i zaatakowania tam hiszpańskich lub angielskich posiadłości. Po zaakceptowaniu pomysłu, wybraniu Kartageny za cel i przygotowaniach wstępnych, wyprawa (zorganizowana na sposób korsarski, z królem jako udziałowcem) wyruszyła z Brestu 7.01.1697. Liczyła 7 liniowców i klika mniejszych okrętów, a de Pointis dowodził nią z pokładu 84/88-działowca Sceptre. W ekspedycji baron pełnił rolę admirała i tak go nazywano, warto jednak pamiętać że w marynarce królewskiej był ciągle tylko komandorem, więc tu realizował zadania komodora, a pozostający pod jego dowództwem wiceadmirał de Lévy i kontradmirał de Coëtlogon (Jacques, wicehrabia) też byli we Francji jedynie komandorami. W zdobyciu Cartageny (kapitulacja 3.05.1697, po walkach trwających od 14.04) pomagali bukanierzy pod gubernatorem San Domingo, Du Casse’em, więc wszyscy amatorzy historii pirackich czytali o tym tysiące razy, a zwłaszcza o sporach na temat łupów, gdzie de Pointis występuje niemal zawsze w roli „oszukującego” bukanierów. Nawet po polsku można wiele przeczytać o tej wyprawie. W każdym razie de Pointis wrócił do Francji (po drodze stoczył jeszcze nierozstrzygnięte potyczki z angielskimi eskadrami wiceadm. Neville’a 7.06.1697 oraz komandora Harlowe’a 24.08) trasą przez Cieśninę Florydzką i Nową Fundlandię, zawijając do Brestu 29.08.1697. Awansował na szefa eskadry w 1699. W 1700 dowodził zespołem skierowanym przeciwko korsarzom z Salé. W 1702 powierzono mu zadanie koordynowania działań korsarzy z Dunkierki, ale nie sprawdził się na tym stanowisku. Walczył w bitwie pod Vélez-Malagą 24.08.1704 na pokładzie 76/80-działowca Magnanime w centrum francuskiej floty. Potem dowodził eskadrą, która miała pomóc Hiszpanom (stronnikom księcia Filipa d’Anjou, uznanego przez nich za króla Filipa V w hiszpańskiej wojnie sukcesyjnej) odbić Gibraltar. Mianowany marszałkiem polowym przez Ludwika XIV i równocześnie generałem-porucznikiem floty hiszpańskiej przez księcia Filipa, przeszedł właściwie na służbę Hiszpanii. Doszedł do Zatoki Gibraltarskiej 17.10.1704 z siłami, które zmusiły angielskiego kontradm. Leake do wcześniejszego wycofania się do Lizbony. Zdobył i zniszczył angielski moździerzowiec, po czym przeszedł z cięższymi okrętami do Kadyksu, dla uzupełnienia wyposażenia. Na miejscu pozostawił swoje lekkie jednostki. Leake dowiedział się o tych posunięciach de Pointisa, wyruszył z odsieczą 4.11, zaskoczył żaglowce francuskie w Zatoce Gibraltarskiej 8.11 i je rozgromił, zmuszając do sztrandowania i spalenia przez własne załogi 2 fregaty, brygantynę, brander, transportowiec i tartanę, zdobył fregatę i tartanę, po czym z końcem grudnia znów wycofał się do Lizbony. De Pointis poniósł więc znacznie większe straty niż sam zadał, ale na razie dotyczyło to i tak rozmaitych drobnoustrojów. W grudniu 1704 patrolował okolice przylądka Spartel z 22 okrętami. W styczniu 1705 Filip V zdecydował się odbić Gibraltar i skierował tam armię. Jej dowódca, marszałek de Tessé, zażądał współpracy floty de Pointisa. Francuski szef eskadry, jednak zarazem hiszpański generał-porucznik, pojawił się pod Gibraltarem ponownie 14.02.1705 (lub dopiero 16.03.1705), by współdziałać w oblężeniu. Miał przy sobie 16 okrętów, w tym dwa brandery. Wielki sztorm z 18.03 rozproszył okręty de Pointisa, z których część musiała schronić się w Maladze. Generałowi-porucznikowi pozostało w Zatoce Gibraltarskiej tylko 5 liniowców. Tu zaskoczył go atak znacznie już silniejszej floty wiceadm. Leake. Po boju pościgowym został kompletnie rozbity 21.03.1705 w bitwie pod Marbellą. Jego okręt flagowy, Magnanime, musiał sztrandować i został przez Francuzów spalony, podobnie jak drugi liniowiec, trzy inne poddały się Anglikom. Klęska de Pointisa (nieunikniona przy takim stosunku sił) przyniosła zniesienie oblężenia Gibraltaru. W bardzo typowy dla siebie sposób francuski historyk Étienne Taillemite wspomina o zdobyciu przez barona małej (tego przymiotnika nie używa) jednostki angielskiej, a nawet dodaje do niej drugą, lecz o utracie najpierw 8 własnych lekkich żaglowców, a potem 5 okrętów liniowych „zapomina” napomknąć choćby słówkiem (może być i zapewne jest wzorem dla polskich specjalistów od obiektywności). De Pointis, złamany klęską i wyczerpany, wycofał się w 1705 ze służby. Mieszkał w Champigny i tam zmarł 24.04.1707.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1444
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Pon 16:39, 15 Gru 2014    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedzi.
Poproszę o opisanie losów oficerów francuskich, są nimi Ferdinand de Relingue (... - 06.09.1704) oraz François-René de Betz, La Harteloire (15.11.1648 - 19.05.1726).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6200
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Śro 12:35, 17 Gru 2014    Temat postu:

Ferdinand, hrabia (wcześniej baron) de Relingue (Relingues, Relinguen) był z pochodzenia Niemcem lub Szwedem, urodził się około 1615. Jedni widzą jego rodzinę wśród szlachty szwedzkiej, inni znajdują ją nad Renem. Pomimo że podobno wcześnie wybrał służenie Francji i życie w tym kraju (wg źródeł pamiętnikarskich, niezbyt pewnych, w 1636), walczył w armii Gustawa Adolfa podczas wojny trzydziestoletniej. Powrócił na służbę francuską (albo dopiero wtedy do niej po raz pierwszy wstąpił), do marynarki królewskiej, raczej późno. Został kapitanem w 1670; albo w 1670 chorążym, a kapitanem liniowca w 1674. Dowodząc 46/52-działowcem Mignon brał udział w bitwach pod Alicudi 8.01.1676 i pod Augustą/Agostą 22.04.1676. W 1678 był kapitanem operującego na Morzu Śródziemnym 52/56-działowca Vaillant. W 1683 objął dowództwo 54/56-działowca Bon, wysłanego na Bałtyk. Następnie, nadal na tym samym okręcie, dołączył do floty śródziemnomorskiej. Uczestniczył w bombardowaniu Genui przez eskadrę Duquesne’a 12-28.05.1684. Kiedy eskortował konwój, został 10.07.1684 unieruchomiony w pobliżu przylądka Corse przez flautę; w tym czasie z Genui wychodziła flotylla 35 galer hiszpańskich, sycylijskich i innych, których dowódca odesłał 11 dla zdobycia francuskiego żaglowca, a ponieważ – dzięki znakomitemu kierowaniu ogniem działowym i muszkietowym - Francuzi odparli ataki, włączył do starcia pozostałe galery. W zaciętej, 5-godzinnej walce Bon stracił 90 ludzi zabitych i rannych albo 90 zabitych i nieznaną liczbę rannych, odniósł ciężkie uszkodzenia, a sam zatopił dwie galery (jedną kulami z dział, drugą taranowaniem) i trzy wyłączył z akcji. W końcu Relingues doczekał się zerwania wiatru, po czym – w opracowaniach francuskich niezmiennie - „tryumfalnie zawinął do Livorno”. Chodziło tu jednak o symboliczny tryumf, polegający na wyjściu cało z tak nierównej walki, na dodatek po zadaniu przeciwnikowi ciężkich strat, bowiem w rzeczywistości uszkodzony Bon ledwo się dokuśtykał do Livorno, cały czas ścigany przez galery, które ustąpiły dopiero wobec groźby ataku ze strony innego okrętu wojennego. Ferdinand de Relingue operował w 1688 na wodach kanału La Manche. W 1689 dowodził 26-działową fregatą Serpente, ale niemal na pewno dopiero po zwycięskiej bitwie eskadry d’Amblimonta z Holendrami 27.07.1689 koło Texel, w której ta jednostka brała udział. Został szefem eskadry 1.11.1689. W tym samym roku nie zdołał przechwycić duńskiego konwoju (wiozącego najemników do armii Wilhelma III), przeciw któremu go wysłano. W marcu 1690 dowodził okrętem w ekspedycji generała-porucznika d’Amfreville’a do Irlandii. W lipcu 1690 wysłano Relinguesa na czele eskadry, z zadaniem przechwycenia holenderskiego konwoju indyjskiego. Walczył w bitwie pod Béveziers (Beachy Head) 10.07.1690 - jego okrętem flagowym był wtedy 76-działowiec Fier, płynący na czele straży przedniej floty adm. Tourville’a. Hrabia de Relingues po bitwie dowodził eskadrą patrolującą okolice Calais. Na 84/90-działowcu Foudroyant brał udział w rejsie floty Tourville’a, która wyszła z Brestu 22.06.1691 i po krążeniu w okolicach podejścia do kanału La Manche i na Atlantyku, wróciła do Brestu 14.09.1691. Uczestniczył też w bitwie pod Barfleur 29.05.1692, dowodząc dywizjonem (3 liniowce) w straży przedniej (14 liniowców) francuskiej floty (adm. Tourville’a), nadal z pokładu liniowca Foudroyant. Po bitwie schronił się w La Hougue, gdzie jego okręt został spalony w pierwszych dniach czerwca 1692. W czerwcu 1693 hrabia de Relingue uczestniczył w ataku floty Tourville’a na konwój smyrneński pod Lagos, gdzie – korzystając z gigantycznej przewagi (73 liniowce wobec 21) – Francuzi zdobyli lub zniszczyli ponad 90 statków alianckich osłanianych przez eskadrę angielsko-holenderską wiceadm. Rooke’a. Od 1695 był komendantem portu w Dunkierce i miał udział w obronie tego miasta oraz Calais przed angielskimi atakami w sierpniu 1695. Od grudnia 1696 pełnił tytularny urząd koniuszego na dworze hrabiego Tuluzy, naczelnego dowódcy marynarki francuskiej. Awansował na generała-porucznika w 1697. W tym samym roku dowodził eskadrą fregat wysłanych przeciwko korsarzom z Salé. W bitwie pod Vélez-Malagą 24.08.1704 dowodził dywizjonem z pokładu 100-działowca Terrible. Ciężko ranny na początku walki (stracił nogę), zmarł 25.08.1704 albo 5.09.1704 bądź 6.09.1704.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6200
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Czw 18:49, 18 Gru 2014    Temat postu:

François-René de Betz de La Harteloire urodził się w 1647 lub 1648 w La Harteloire. Był potomkiem starej rodziny szlacheckiej z okolic Tours. Jego ojciec, René de Betz de la Harteloire, ożenił się z Marie Gallois, spokrewnioną z poetą Scarronem, pierwszym mężem pani de Maintenon, co zapewniało przyszłemu oficerowi marynarki protekcję tej ostatniej, od pewnego momentu wszechmocnej u boku Ludwika XIV. W młodości François-René de Betz pełnił funkcję pazia na dworze królewskim, potem służył w marynarce wojennej (może od 1668). Kiedy Jean d’Estrées wybrał się 3.10.1677 z Brestu na drugą wyprawę przeciwko Tobago (zakończoną tym razem zdobyciem wyspy 12.12.1677), w składzie jego eskadry znajdowała się 20/36-działowa fluita Dromadaire, wyposażona do walki, której kapitanem był de La Harteloire. Okręt ten miał już jednak innego dowódcę podczas katastrofy Francuzów u wysp Aves 11.05.1678. W bitwie 11.05.1689 na wodach zatoki Bantry i koło niej, de Betz de La Harteloire dowodził 58-działowcem Arrogant. Uczestniczył w bitwie pod Béveziers (Beachy Head) 10.07.1690 jako dowódca 52/62-działowca Fort. Brał udział w bitwie pod Barfleur 29.05.1692, dowodząc 76-działowcem Fier. Po tej bitwie uciekł z Tourvillem do La Hougue, gdzie jego okręt został spalony przez Anglików 4.06.1692. W 1694 de Betz, tytułowany grzecznościowo hrabią de La Harteloire, otrzymał Order Św. Ludwika. Został szefem eskadry 1.04.1697. W bitwie pod Vélez-Malagą 24.08.1704 de Betz de la Harteloire dowodził z pokładu 92/98-działowca Triomphant. Mianowano go w 1705 generałem-porucznikiem. Otrzymał Krzyż Wielki orderu Św. Ludwika w 1715. Zmarł 19.05.1726 w La Motte.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1444
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Pią 19:11, 19 Gru 2014    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedzi.
Poproszę o opisanie losów oficerów francuskich, są nimi Job Forant (... - 28.08.1692) oraz Claude de Forbin, de Gardanne (06.08.1656 - 02.03.1733).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6200
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Sob 22:31, 20 Gru 2014    Temat postu:

Job Forant urodził się około 1612 (ale podaje się też przybliżone daty z tak szerokiego zakresu, jak 1606-1630!) w La Tremblade, w rodzinie protestanckiej. Służył początkowo pod rozkazami swojego ojca, Jasquesa Foranta, zwanego Le Chevelu (1588-c.1649?), który walczył w hugenockiej flocie z La Rochelle od 1621; wyróżnił się ratując okręty po klęsce Soubise’a koło wyspy Ré we wrześniu 1625 (chociaż niektórzy widzą w tej roli dziadka Joba, Joba Foranta starszego - już w październiku 1621 obaj dowodzili 200-tonowymi okrętami z La Rochelle); po ostatecznej klęsce hugenotów (La Rochelle kapitulowało 29.10.1628) wyemigrował do Anglii, potem do Holandii, zatrudnił się w tym państwie jako korsarz atakujący żaglowce Hiszpanów i Francuzów (w 1631, 1632); parę lat później był kapitanem we flocie Admiralicji Fryzji; w 1636 dowodził 28-działowcem Gouda, walczył w bitwie pod Dieppe 20.02.1636; dowodząc 24/26-działowcem Overijssel walczył pod adm. Trompem w starciu z Hiszpanami 16.09.1639 na kanale La Manche i w bitwie na Downs 21.19.1639; uczestniczył w blokadzie Dunkierki; dowodził okrętem admiralskim Aemilia w 1640; w latach 1643-1644 był kapitanem fregaty Oraingien, brał udział w 1643 w pochwyceniu 6 jednostek korsarskich i zdobyciu fortu Mardijk; był w 1645 dowódcą okrętu Prinses Royaal Maria; odznaczył się w 1646 pod Dunkierką, a w 1647 przeszedł - wg niektórych informacji – na służbę Wenecji; jeśli tak, to przed końcem roku wrócił do Holandii, bowiem 26.12.1647 opuścił Rotterdam w roli dowódcy okrętu Overijssel w eskadrze adm. Witte de Witha, skierowanej do Brazylii (dotarła do Récife 18.03.1648), uczestniczył tam w wielu starciach, w tym w bitwie z eskadrą hiszpańsko-portugalską w Zatoce Wszystkich Świętych 28.09.1648; wrócił do Rotterdamu 28.04.1650 (ale nie da się tu wykluczyć pomieszania z jednym z jego synów, noszącym to samo imię co ojciec). Job Forant miał dzielić losy ojca w służbie angielskiej, holenderskiej i weneckiej, jednak informacja pochodzi z tych samych źródeł, które czynią z jego ojca admirała angielskiego, holenderskiego i weneckiego, czyli mocno niewiarygodnych. W każdym razie w 1646 dowodził okrętem holenderskim. Na początku lutego 1648, w roli dowódcy 32-działowca Dolfijn, także pod banderą Zjednoczonych Prowincji, wyszedł ku wybrzeżom Brazylii, nominalnie w składzie wspomnianej wyżej eskadry adm. Witte de Witha (chociaż później). W maju 1649 załoga okrętu Dolfijn zbuntowała się z powodu fatalnej żywności, oskarżając kapitana o sprzeniewierzenia, i samowolnie wróciła do Holandii. Buntownicy (w tej liczbie pierwszy oficer, były pirat) nie ponieśli żadnych konsekwencji, natomiast Job Forant stanął przed sądem, został zdymisjonowany i wygnany z Republiki. Przeszedł wtedy na służbę angielską. Jest wzmianka, że mniej więcej w tym czasie dowodził małym okrętem Fortune we flocie Parlamentu. Jednak chyba w tym samym roku znalazł się w marynarce francuskiej. Był kapitanem żaglowca korsarskiego z Dunkierki w 1651 i małego okrętu królewskiego w bitwie z Hiszpanami na kotwicowisku przy Chef de Baye 9.08.1652. Został ranny kulą muszkietową podczas ataku na umocnienia twierdzy Bourg. Mianowano go komandorem w maju 1653. Odznaczył się 1.10.1655 (czy 29.09.1654?) w bitwie pod Barceloną, w której odniósł kolejną ranę. W 1657 marszałek de La Meilleraye (który w 1654 odkupił wczesną kompanię wschodnioindyjską i nazwał ją Kompanią de La Meilleraye) uzbroił trzy swoje statki i na początku 1658 wysłał je pod kawalerem Timoléonem Hotmanem de Fontenay na „Morza Południowe” przez Cieśninę Magellana. W tym zespole Job Forant dowodził żaglowcem Renommée. W kwietniu 1658 doszło w pobliżu Buenos Aires do bitwy z czterema jednostkami hiszpańskimi albo holenderskimi. Flagowy żaglowiec francuski, Gaspard, został zdobyty przez przeciwników (Hotman de Fontenay zginął), natomiast Forant, który wg anonimowej relacji niezbyt się starał pomagać swojemu dowódcy, pochwycił jeden statek nieprzyjacielski i doprowadził go do Hawru. Nadal na pokładzie Renommée zrealizował kilka rejsów ku wybrzeżom Meksyku. W 1659 być może zajmował się przewożeniem żołnierzy do Portugalii. Dowodził 54-działowcem Brézé, należącym do eskadry markiza de Tercy (7 okrętów), która w okresie 26.02 – 15.05.1664 przeszła z Brouage do Cayenne transportując tam żołnierzy (część do Quebeku), a po drodze odparła może u wybrzeży Portugalii atak pięciu lub sześciu żaglowców tureckich. Eskadra francuska ostatecznie zawinęła do Quebeku 30.06.1664. W 1665 Forant walczył z korsarzami berberyjskimi. W latach 1666-1667 przebywał z misją w Holandii i Danii, gdzie budowano i kupowano okręty dla floty francuskiej. W 1667 dowodził zbudowanym w Kopenhadze 60/70-działowcem Sophie i ścigał na wodach duńskich małe żaglowce angielskie. W kwietniu 1668 został nobilitowany. W 1669 uczestniczył w zakończonej klęską Francuzów ekspedycji mającej na celu wsparcie obleganej przez Turków Kandii. Dowodził w tej wyprawie okrętem flagowym księcia de Beaufort, 84-działowcem Monarque. Jako kapitan 42/48-działowca Triomphe wyruszył 29.03.1670 z Rochefort w eskadrze generała-porucznika de La Haye na Ocean Indyjski (do wybrzeży Madagaskaru dotarto w końcu stycznia 1671). W drogę powrotną do Francji udał się w październiku 1672 w charakterze pasażera na okręcie Jules. W 1673 brał udział w kampanii d’Estréesa u wybrzeży Flandrii. Walczył w bitwach pod Schooneveld 7 i 11.06.1673, dowodząc 70-działowcem Grand. W lipcu 1677 odznaczył się w walce z konwojem holenderskim w pobliżu Ouessant – był wtedy dowódcą 34/36-działowca Hardi albo 38/44-działowca Hasardeux w eskadrze kontradm. Château-Renault. Wysłano go 28.10.1678 z Brestu z eskadrą 5-8 okrętów do Indii Zachodnich, aby spróbował odzyskać działa z floty zatopionej przez niedołęstwo d’Estréesa u wysp Aves 11.05.1678. Dzięki wielkiemu doświadczeniu wydobył z morza 362 armaty. Wyruszył w rejs powrotny 5.04.1679. Uczestniczył w bombardowaniu Algieru w lecie 1682 jako kapitan 64/66-działowca Ardent albo 36/40-działowca Étoile. Pod koniec kampanii Duquesne’a przeciwko Algierowi w 1683 dołączył do niego dowodząc 50-działowcem Sage. Brał udział w bombardowaniu Genui w 1684. Mimo odwagi, poświęcenia, głośnych czynów i 37 lat służby (!) tkwił w randze kapitana, ponieważ zmieniony w katolickiego bigota Ludwik XIV nienawidził hugenotów. Aby w końcu awansować, Forant przyjął w 1685 wiarę katolicką i został nagrodzony 12.02.1686 stopniem szefa eskadry. Dowodząc zespołem zdobył dwa okręty hiszpańskie koło przylądka Finisterre 28.06.1686. Był w ekspedycji, która w marcu 1689 wysadziła w Irlandii Jakuba II i jego odziały. Walczył 11.05.1689 w bitwie na wodach zatoki Bantry i koło niej, dowodząc z pokładu 56/60-działowca Courageux pięcioma liniowcami straży tylnej. Nieżyczliwie nastawiony do francuskiego głównodowodzącego, Châteaurenaulta (wyniesionego ponad niego mimo krótszego stażu, gdyż pochodzącego z „lepszej” rodziny), sabotował jego decyzje i podobno przyczynił się do bardzo nikłego wymiaru zwycięstwa Francuzów, mimo posiadanej przez nich ogromnej przewagi nad Anglikami. To zakończyło karierę Foranta w marynarce, zresztą mógł już mieć 77 (a nawet 83!) lat. Zmarł w Breście 28.08.1692 (albo 6.09.1692). Był żonaty z Marguerite Richier, miał z nią dwójkę dzieci (syn też potem służył w marynarce, od 1703). Ponieważ Marguerite Forant nie chciała porzucić kalwińskiej wiary, miłościwy i światły Król Słońce, kierując się prawdziwie jezuicką miłością bliźniego (oczywiście z tamtych czasów!), zamknął ją w 1692 w klasztorze i odebrał dzieci. Kiedy złamana prześladowaniami przeszła na katolicyzm, Ludwik XIV przyznał jej nawet skromną rentę wdowią 27.02.1697.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6200
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Śro 10:35, 24 Gru 2014    Temat postu:

Claude de Forbin-Gardanne, kawaler, potem hrabia de Gardanne (od 1699 kawaler de Forbin), urodził się 6.08.1656 w Gardanne. Pochodził ze znanej rodziny z Prowansji, która dała Francji wielu oficerów marynarki, dowódców galer i członków Zakonu Maltańskiego. Był piątym synem Pierre’a de Forbin, pana Gardanne i Anne de Mérignon. Wcześnie (w 1663) osierocony przez ojca, sprawiał poważne kłopoty wychowawcze. Pod koniec życia sam oceniał swoją młodość bardzo surowo – pisał o swoim „braku szacunku dla rodziców, uporze często brutalnym, chełpliwości bez granic, nieuczciwości posuwającej się aż do kradzieży, gwałtownej skłonności do gier, zawadiackości objawiającej się kłótniami i rękoczynami, potem bezustannymi pojedynkami”. W tej sytuacji planowana przez matkę kariera w kościele nie miała wielkiego sensu i młody Claude de Forbin dał się namówić jednemu z krewnych (Paulowi-Albertowi, kawalerowi maltańskiemu, kapitanowi galery, potem generał-kapitanowi galer) do służby na morzu. W charakterze gwardzisty sztandaru służył na galerach i został przydzielony do eskadry de Valbelle’a podczas kampanii mesyńskiej w 1675. Potem przeszedł do armii lądowej i należał do kompanii muszkieterów dowodzonej przez kolejnego krewnego o nazwisku de Forbin (był to Louis, kawaler, później bailiff Zakonu Maltańskiego, kapitan-porucznik pierwszej kompanii Muszkieterów Króla, który żył w latach 1632-1684). Claude de Forbin walczył we Flandrii w 1676. W 1677 wrócił do marynarki wojennej i dostał stopień chorążego. Miał stawić się w Breście. Jednak w 1678 w trakcie podróży po Prowansji stoczył pojedynek na szpady (kulminacja sporu dwa lata wcześniejszego) z innym chorążym, kawalerem de Gourdon, i go zabił. Ścigany i skazany na śmierć za zabójstwo, wykpił się tanim kosztem (kilka godzin w więzieniu) dzięki następnemu krewnemu, biskupowi Toussaintowi de Forbin-Janson (1625-1713), zwanemu kardynałem Janson, który wystarał się dla niego o ułaskawienie. Tym niemniej wyrok skazujący oznaczał utratę stopnia i stanowiska we flocie. Rodzina Forbinów uciekła się wtedy do oszustwa: jeden z jego braci był także chorążym marynarki, a z powodu stanu zdrowia chciał porzucić służbę – korzystając z silnego podobieństwa i zbliżonego wieku podstawiono Claude’a na jego miejsce. Claude de Forbin zajmował się szkoleniem oddziałów, zdobywając uznanie przełożonych. Odbył pod wiceadm. d’Estréesem kampanię antylską podczas pokoju, w ramach której odwiedzano wiele miejsc i „pokazywano banderę” – jego biografowie twierdzą, że chodziło o rok 1680 (wymienia się m.in. San Domingo), ja wiem skądinąd, że d’Estrées odbył taką kampanię między lipcem 1679 (wyjście z Brestu) a jesienią 1679 (powrót do Francji), kiedy zawinięto m.in. na Jamajkę, do Kartageny i Hawany – może były dwie takie kampanie? Następnie Claude de Forbin brał udział w dwóch operacjach bombardowania Algieru przez flotę Duquesne’a w lipcu-sierpniu 1682 oraz w czerwcu-lipcu 1683. Wyróżnił się odwagą i zimną krwią. Został w 1684 porucznikiem marynarki. W tym czasie pierwszy minister królestwa Syjamu, Europejczyk, zwrócił się do Francji, aby pomogła jego przybranej ojczyźnie przeciwstawić się zaborczości Holendrów. Ludwik XIV postanowił wysłać na Daleki Wschód specjalnego posła, obsadzić oferowane punkty w Syjamie i spróbować szerzyć w tym państwie wiarę katolicką. Forbin otrzymał funkcję komendanta ambasady, w której ambasadorem miał być komandor de Chaumont. Ekspedycja na 44/48-działowym liniowcu Oiseau i 24-działowej fregacie Maligne (na których znaleźli się ambasador ze swoją świtą, sześciu jezuitów, czterech misjonarzy, jeden opat i gromadka szlachty) wyszła z Brestu 3.03.1685, a dotarła do wybrzeży Syjamu 22.09.1685. Forbin pozostał w tym kraju przez trzy lata. Przypadł do gustu królowi, który mianował go admirałem i generałem sił zbrojnych Syjamu, co było niebywałą karierą dla ledwie porucznika. Zresztą jego talenty doceniali także inni – opat, który ogrywał Forbina w szachy podczas rejsu, wyrażał się z wielkim uznaniem o jego energii, pomysłowości, gruntownej znajomości spraw okrętowych, otwartej głowie i żelaznej kondycji. Po prędkim odjeździe Chaumonta (w lipcu 1686, z obu okrętami i jednym misjonarzem) Forbin odgrywał coraz większą rolę, szkolił żołnierzy syjamskich, zajmował stanowisko gubernatora Bangkoku, organizował wyprawy przeciwko piratom. Nie polubił jednak tego państwa ani jego mieszkańców, kłócił się z pierwszym ministrem i ostatecznie opuścił Syjam pod pretekstem złego stanu zdrowia. Na żaglowcu kompanii wschodnioindyjskiej dostał się do Pondichéry, a 25.07.1688 wrócił do Brestu na okręcie francuskiej marynarki wojennej (z drugiej wyprawy do Syjamu, która pod komandorem Vaudricourt wyszła z Brestu 1.03.1687, przybyła na miejsce 27.09.1687 i wyruszyła w rejs powrotny, poprzez Pondichéry, 3.01.1688). W obliczu Ludwika XIV i jego ministrów wypowiadał się krytycznie o Syjamie (nawet w jego o 62 lata późniejszych wspomnieniach to wciąż „zły kraj”) wbrew idyllicznym raportom misjonarzy. Twierdził, że kraj ten niczego nie produkuje i niczego nie konsumuje (oczywiście w kontekście ewentualnych zysków handlowych Francuzów), a szanse nakłonienia jego króla do przejścia na katolicyzm są zerowe. Losy Forbina w latach 1688-1690 bardzo trudne logicznie rozszyfrować - należą do tzw. „najlepszych tradycji” marynarki francuskiej, więc obrosły legendą, do której każdy dokładał, co mu się żywnie podobało; na dodatek dane z dokumentów nie za bardzo pokrywają się ze wspomnieniami spisanymi przez starca (francuska wikipedia funduje nam tu groch z kapustą), a ponieważ wszystko okraszono typową korsarską chełpliwością, dla której nudna codzienność zawsze była najmniej ważna, wyłuskanie gołych faktów jest obarczone dużą dozą niepewności. Wydaje się, że w pierwszym okresie po powrocie z Azji Forbinowi tylko zatwierdzono stopień porucznika marynarki („porucznika liniowca”). Zajmował się patrolowaniem, eskortowaniem statków i korsarstwem na wodach kanału La Manche oraz Kanału Bristolskiego, jako zastępca dowódcy małych żaglowców albo dowódca bardzo małych żaglowców. Uczestniczył w zdobyciu lub zdobył kilka statków handlowych. W 1689 miał już najprawdopodobniej rangę młodszego komandora („kapitana fregaty”), kiedy dano mu dowództwo świeżo zwodowanej, 30-działowej fregaty Jeux. Należała ona do komenderowanej przez Jean Barta eskorty konwoju (około 20 statków) idącego z Hawru do Brestu. Konwój napotkał 22.05.1689 w pobliżu skał Casquets (albo w pobliżu wyspy Wight) dwa angielskie okręty: 40/42-działowiec Nonsuch i 46-działowiec Tiger. Statki francuskie uciekły (poza jednym), a Nonsuch (mimo że zginął jego dowódca, kmdr Thomas Roome Coyle, na pokładzie nie było poruczników, zaś dowodzenie musiał przejąć bosman, Robert Sincock) oraz Tiger zdobyły obie francuskie fregaty osłaniające odwrót swoich jednostek handlowych. Zarówno Jean Bart jak Claude Forbin dostali się do niewoli i zostali przewiezieni do Plymouth. Pilnowano ich jednak bardzo niestarannie, więc porwali łódź i wraz z chirurgiem (albo bez niego) oraz dwoma chłopcami okrętowymi przepłynęli na wiosłach kanał La Manche, docierając po dwóch dniach (albo po trzech – każdy Francuz opowiadający tę historię ubarwiał ją szczegółami podpowiadanymi przez własną fantazję i tak jest do dziś) do Erquy (Guérin pisze o wsi Hanqui, co nie musi być czymś innym). Obu korsarzy awansowano po powrocie, czyli jeszcze w 1689, do stopnia komandora („kapitana liniowca”). [Nazwy oraz liczby okrętów uczestniczących w tych działaniach, ich wielkości i kategorie, a także rangi dowódców są kompletnie przemieszane, niekonsekwentne i niespójne zarówno w opracowaniach francuskich, jak angielskich]. Claude de Forbin walczył w bitwie pod Béveziers (Beachy Head) 10.07.1690. Ponieważ jednak w tym starciu brało udział dwóch członków rodziny Forbin (i to obaj w centrum francuskiej floty Tourvillle’a), nie ma zgody na temat dowodzonych przez nich okrętów. Étienne Taillemite uważa, że to właśnie Claude nosił nazwisko Forbin-Gardanne. Zdaniem Williama Clowesa, Forbin-Gardanne dowodził w bitwie pod Béveziers 46-działowcem Fidèle, ale to nie on był słynnym Claude’m Forbin, który w tym starciu sprawował komendę nad 46-działowcem Neptune. Również wg Léona Guérina właśnie Claude Forbin-Gardanne był kapitanem 46-działowca Fidèle, a Forbin – 46-działowca Neptune, jednak francuska wikipedia wyciąga z jego tekstu wniosek (zgodny z logiką Taillemite’a, ale niezgodny z Guérinem!) że to kawaler Claude de Forbin dowodził okrętem Fidèle. Piotr Olender, może nie bez powodu, w ogóle zamienia miejscami obu Forbinów; wg niego Forbin-Gardanne dowodził 50-działowcem Neptune, a Forbin – 52-działowcem Fidèle. Po tym starciu Claude de Forbin był kapitanem okrętu w eskadrze Ferdinanda de Relingue, operującej na Morzu Północnym. W 1691 uczestniczył pod rozkazami Jeana Barta w wyprawie korsarskiej z Dunkierki, podczas której (czerwiec-listopad) rozproszono zmierzający z Rosji konwój (zdobywając cztery statki), zniszczono 84 jednostki rybackie Anglików i Holendrów i sterroryzowano mieszkańców wschodniego wybrzeża Szkocji wysadzając desant, który spalił ponad 300 domów. Wg Francuzów w tym ostatnim zbożnym dziele szczególnie wyróżnił się właśnie Forbin. Brał również udział w bitwie pod Barfleur 29.05.1692 (kiedy został poważnie ranny), dowodząc 50/52-działowcem Perle w centrum floty Tourville’a. Po tej bitwie uciekł do Saint Malo. Do końca roku dokonywał stąd, wraz z dwoma innymi kapitanami, kolejnych wypadów korsarskich, zdobywając m.in. mały liniowiec holenderski Maria Elizabeth podczas ataku na konwój holenderski w pobliżu przylądka Lizard 31.08.1692. Ciągle jako kapitan Perle uczestniczył w czerwcu 1693 w rozgromieniu angielsko-holenderskiego konwoju smyrneńskiego pod Lagos. Kłopoty z ranami odniesionymi pod Barfleur zmusiły go do czasowego zejścia na ląd – otrzymał dowództwo portu Bayonne. Od 1695 był dowódcą 52/62-działowca Marquis i współpracował z kapitanem 58/64-działowca Serieux, Pallasem, w atakowaniu żeglugi mieszkańców Vlissingen. Obu kapitanów skierowano na Morze Śródziemne w eskorcie konwoju. Po dotarciu na Maltę Forbin i Pallas zdobyli w 1696 w pobliżu wyspy Cerigo (Kithira) mały holenderski liniowiec 46-działowy (nie 68-działowy, jak wyolbrzymiają niektórzy autorzy francuscy) i liczne statki z osłanianego przezeń konwoju. Z Malty Marquis i Serieux eskortowały do Francji kolejny konwój i po drodze zdobyły dwa holenderskie żaglowce korsarskie. Z Tulonu Forbin próbował zwalczać korsarzy berberyjskich, osłaniał konwoje, krążył po Morzu Śródziemnym. Dowodził okrętem w eskadrze Victora-Marie d’Estréesa, która odegrała ważną rolę w zdobyciu przez Francuzów Barcelony w sierpniu 1697. Nagrodzono go Orderem Św. Ludwika w 1699. W 1670 znów osłaniał statki handlowe przed atakami korsarzy północnoafrykańskich. Podczas hiszpańskiej wojny sukcesyjnej (1701-1714) wysłano go z dwiema małymi fregatami z zadaniem przechwycenia posiłków z Niemiec do armii księcia Eugeniusza we Włoszech. Na Adriatyku poczynał sobie trochę jak pirat, atakując wszystkie żaglowce neutralnej Wenecji zmierzające do Triestu (zdobył 80 jednostek i zamierzał je spalić, póki nie został powstrzymany przez francuskiego ambasadora). Blokował Triest, potem spalił pod Wenecją statek angielski. Bombardował Triest. Próbując wymusić w Tunisie okup pod groźbą bombardowania miasta, został przegoniony przez większe siły. Mimo sukcesów nie awansował, ponieważ na dwór docierały wieści o jego wysoce nagannym życiu osobistym i paskudnym charakterze (był podobno zgryźliwy, niecierpliwy, choleryczny, butny, zarozumiały nie do zniesienia, chociaż bardzo odważny i świetny w swoim fachu). W latach 1703-1705 kawaler de Forbin z powodzeniem chronił francuską żeglugę handlową na Morzu Śródziemnym. Pod koniec 1705 mianowano go dowódcą eskadry z Dunkierki. Wiosną 1706 wyszedł w morze z zespołem 8 okrętów (z tego połowa zdobyta na Anglikach) i natknął się w pobliżu Ostendy na angielski konwój (40 statków) osłaniany tylko przez jeden liniowiec i 2 fregaty. Eskorta ustąpiła, więc bez problemu pochwycił 10 statków handlowych. W tym samym roku spalił 50 nieprzyjacielskich stateczków rybackich (oczywiście tych zawsze okrągłych liczb nie należy brać zbyt serio), krążył po wodach norweskich, szkockich i irlandzkich, zdobył trzy żaglowce i zawinął do Brestu, podnosząc reputację francuskich korsarzy – jak pisał brytyjski historyk William Clowes - do najwyższego poziomu. Wiosną 1707 znów krążył po Morzu Północnym, mając pod swoimi rozkazami obok 56/64-działowego flagowca Mars, także 54-działowiec, sześć okrętów wojennych od 44 do 52 dział, jeden mniejszy, cztery korwety i szereg żaglowców korsarskich. W pobliżu Brighthelmstone (dziś Brighton) zaatakował 11.05 (albo 15.05) wielki konwój angielski (minimum 40 statków), broniony przez trzy duże liniowce; zdobył dwa okręty eskorty i 22 statki. To wreszcie przyniosło mu w 1707 awans na szefa eskadry i tytuł hrabiego (de Forbin-Gardanne - wg Taillemite’a i Owena, de Janson - wg Guérina). W tym samym roku udał się na Morze Barentsa (dotarł aż do wyspy Kildin) i pochwycił wiele statków angielskich oraz holenderskich – chociaż większość musiał zniszczyć, wyprawa i tak przyniosła wielkie zyski i bardzo go wzbogaciła. Także w 1707, połączywszy siły z Duguay-Trouinem (razem mieli 14 liniowców, w tym flagowiec Forbina, Mars), wyszedł z Brestu 19.10 i rozgromił 21.10.1707 na wodach między przylądkiem Lizard a wyspą Ouessant wielki konwój angielski (liczący około 130 żaglowców), transportujący towary kupieckie, zapasy wojenne i konie z Plymouth do Portugalii. Eskortę stanowiły trzy duże liniowce i dwa małe. Francuzi zdobyli trzy liniowce przeciwnika i jeden zatopili, ale wyłapali stosunkowo niewiele statków (mimo utrzymywania, że pochwycili aż 60, prawdziwa liczba oscylowała około tuzina i wyprawa - błyskotliwa militarnie - przyniosła inwestorom straty). Widoczny brak chęci współpracy i dobrych stosunków między Forbinem (który wrócił do Brestu dzień lub dwa po bitwie) a Duguay-Trouinem, ograniczył skalę sukcesu Francuzów, który mógł być znacznie większy. W 1708 Forbin otrzymał zadanie przewiezienia do Szkocji Jamesa Francisa Edwarda, syna byłego króla, Jakuba II, czyli Pretendenta [do tronu Wielkiej Brytanii], wraz z korpusem wojska (wg Brytyjczyków między 5 a 10 tysięcy żołnierzy). Jego zespół składał się z 8 liniowców (okrętem flagowym pozostał Mars), 24 mniejszych okrętów wojennych i nie mniej niż 70 żaglowców korsarskich w roli transportowców. Korzystając ze sztormu, który odepchnął spod Dunkierki adm. Bynga 13.03, Francuzi wyszli w morze 17.03.1708. Podczas rejsu Forbin uniknął spotkania z dużo silniejszą eskadrą Anglików i Holendrów, ale na miejscu (w Firth of Forth) okazało się, że Szkoci wcale na Francuzów nie czekają i rzekoma gotowość jakobitów do powstania jest fikcją. Na dodatek francuskie okręty zostały szybko zablokowane w zatoce przez niewiele tylko spóźnioną flotę Bynga. Wydawało się, że zagłada ekspedycji jest nieunikniona, ale łut szczęścia i fantastyczny kunszt żeglarski Forbina pozwoliły mu wymknąć się z Firth of Forth i podążyć dalej na północ (do Buchan Ness). Dalszemu rejsowi (miano jeszcze nadzieję na desant w Moray Firth) przeszkodziły przeciwne wiatry i ostatecznie wyprawa wróciła z niezbyt wielkimi stratami (Byng zdobył jeden 52-działowiec z eskadry Forbina, a jeden 50-działowiec i dwa 24-działowce francuskie zatonęły na morzu lub u wybrzeży Holandii) do Dunkierki, niczego nie osiągnąwszy. Z takiego wyniku nie był zadowolony, rzecz jasna, ani rząd Francji, ani sam kontradmirał. Od dawna w złych stosunkach z ministrem marynarki (Forbin nie miał wykształcenia, taktu i cierpliwości do dyplomatycznych manewrów w kontaktach z głupotą polityków), stracił wszelkie szanse na awans do stopnia generała-porucznika. Zażądał więc w 1710 zwolnienia ze służby, powołując się na swój zły stan zdrowia. Otrzymał je, i odtąd żył w dobrach należących do zamku Saint-Marcel pod Marsylią, gdzie zmarł 4.03.1733 (albo dwa dni wcześniej). W 1730 opublikowano w Amsterdamie jego wspomnienia, zredagowane przy pomocy sekretarza, Simona Rebouleta.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1444
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Czw 21:25, 25 Gru 2014    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedzi.
Poproszę o opisanie losów oficerów francuskich, są nimi Jacques Kadot, de Sébeville (26.09.1647 - 25.08.1707) oraz Bernard Jean-François Jacques Kadot, de Sébeville (1644 - 1732).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6200
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Sob 8:09, 27 Gru 2014    Temat postu:

Bracia Kadot de Sébeville (nazwisko i nazwa rodowej posiadłości pisane też jako Sepville, z kreską nad pierwszym „e” kierowaną w różną stronę, albo wcale) pochodzili ze szlacheckiej rodziny normandzkiej. Ich ojcem był François Kadot, markiz de Sébeville, a matką – Jeanne-Françoise Gigault de Bellefonds. Mieli jeszcze ośmioro rodzeństwa, w tym pięciu innych braci, z których przynajmniej dwóch też służyło w marynarce, co jest w sumie powodem wielkiego zamieszania w przypisywaniu konkretnych osób do okrętów i akcji.
Bernard-Jean-François-Jacques Kadot de Sébeville, pan de Gerville, potem markiz de Sébeville, który najczęściej wytępuje pod imionami Jean-François, urodził się w 1644. Być może od 1657 służył w zakonie Kawalerów Maltańskich, później przeszedł do marynarki francuskiej, w której otrzymał stopień komandora w 1667. Uczestniczył w 1669 w wyprawie księcia Beaufort z odsieczą dla Kandii (zakończonej klęską Francuzów) i został wtedy ciężko ranny. W tym samym roku jego młodszy brat, urodzony 26.09.1647 w Sébeville Jacques Kadot, pan de Montreville (późniejszy hrabia Sébeville), został w Tulonie chorążym marynarki królewskiej. Jean-François Kadot de Sébeville dowodził w latach 1670-1671 fregatą 28-działową Jeux; stoczył walkę z trzema żaglowcami korsarzy berberyjskich z Salé 27.05.1671. Brał udział w bitwie pod Solebay 7.06.1672 dowodząc 48/54-działowcem Duc. W czerwcu 1673 dowodził wchodzącym w skład floty angielsko-francuskiej 56-działowcem Aimable. Walczył na tym okręcie w bitwach (7 i 14.06.1673) pod Schooneveld (być może w pierwszym starciu jeszcze na Duc, ale to wątpliwe) oraz pod Texel 21.08.1673. Tymczasem Jacques Kadot otrzymał w 1673 stopień porucznika marynarki. W 1674 Jean-François był kapitanem 54/56-działowca Fortuné w eskadrze de Valbelle’a, która 15.09 i 18.12 wychodziła z Tulonu z żywnością, zaopatrzeniem i posiłkami dla zbuntowanych przeciwko Hiszpanów mieszkańców Mesyny i aktywnie wspierała ich w walce. W 1676 w kampanii sycylijskiej 1674-1678 pojawił się z kolei Jacques Kadot, który w 1675 awansował na komandora i był teraz zastępcą kapitana 52-działowca Aquilon. W bitwie pod Alicudi 8.01.1676, kiedy zginął Villeneuve-Ferrière, Jacques Kadot de Sébeville przejął po nim dowództwo tego okrętu, czego się często nie zauważa, ponieważ występował wtedy jeszcze jako pan de Montreville. Pozostał na tym stanowisku w bitwach pod Augustą 22.04.1676 i pod Palermo 2.06.1676. Jego starszy brat, Bernard-Jean-François-Jacques Kadot de Sébeville (uśmiercany przez niektórych już w 1675), uczestniczył w bombardowaniu Algieru w 1682 oraz ponownie w czerwcu 1683, tym razem w roli dowódcy 44/46-działowca Syrène. W tym ostatnim starciu zginął młodszy brat obu omawianych tu Kadotów de Sébeville, porucznik Guillaume, nazywany panem de Brecourt (czy Brucourt). Na początku wojny Francji z Ligą Augsburską (1688-1697) Jacques Kadot służył w eskadrze operującej pod Barceloną.
Prawdziwe schody zaczynają się bitwą pod Béveziers (Beachy Head) 10.07.1690. Wiadomo na pewno, że de Sébeville dowodził w niej 56/60-działowcem Entreprenant. Ale który?! Jeśli starszy nie zmarł już w 1675 w wieku 31 lat (jak chcą niektórzy autorzy), tylko dożył do 88 roku życia, czyli do 1732 (jak uważają inni), to w 1690 obaj byli aktywnymi komandorami. Paweł Wieczorkiewicz, który w ogóle nie zauważa Jacquesa, a Bernardowi-Jeanowi-Françoisowi przypisuje datę i okoliczności śmierci Jacquesa, uważa oczywiście, że był to Bernard-Jean-François de Kadot de Sébeville. Większość historyków przepisuje ostrożnie ze źródeł nazwisko rodowe i zostawia czytelnikom kłopot w rozstrzygnięciu, o którego z braci chodzi. Niestety, także w posiadanych przeze mnie kserokopiach autentycznych spisów dowódców francuskich z tej i następnych bitew, imiona nie występują. Francuska wikipedia robi sobie w tej sytuacji niesmaczny żart z internautów, przepisując losy od 1690 do 1692 dokładnie do życiorysów obu braci (kropka w kropkę!) i nie racząc tego opatrzyć stosowną uwagę, że po prostu nie potrafią kwestii rozstrzygnąć.
Pozostaje zatem stwierdzenie (w oparciu o źródła oraz inne opracowania), że kmdr de Sébeville, dowodząc 76-działowcem Florissant, uczestniczył w rejsie floty Tourville’a, która wyszła z Brestu 22.06.1691 i po krążeniu w okolicach podejścia do kanału La Manche i na Atlantyku, wróciła do tego portu 14.09.1691. Następnie dowodził 76-działowcem Terrible, należącym do straży przedniej, podczas bitwy pod Barfleur 29.05.1692. Po walce uciekł z Tourville’m do La Hougue, gdzie osadził swój okręt na mieliźnie w wyjątkowo – jak oceniali Francuzi - niezdarny sposób – żaglowiec ten został spalony przez Anglików jako pierwszy 3.06.1692. W 1693 znów (jeśli to ciągle mowa o tym samym z braci) był kapitanem 76-działowca Florissant we flocie Tourville’a i uczestniczył w czerwcu w rozgromieniu francusko-holenderskiego konwoju smyrneńskiego koło Lagos.
W 1694 Jacques Kadot de Sébeville oraz Bernard-Jean-François-Jacques Kadot de Sébeville otrzymali Ordery Św. Ludwika. W czasie wojny o sukcesję hiszpańską (1701-1714) obaj awansowali do stopnia szefa eskadry, przy czym Jean-François dostał tę rangę w 1702, a Jacques – rok później (do czego doszedł w 1704 tytuł marszałka polowego). W bitwie pod Vélez-Malagą 24.08.1704 Bernard-Jean-François-Jacques Kadot, markiz de Sébeville dowodził z pokładu 96/90-działowca Admirable w tylnej straży floty hrabiego Tuluzy. Natomiast Jacques Kadot, hrabia de Sébeville, odznaczył się podczas obrony oblężonego Tulonu w 1707. W czasie prac fortyfikacyjnych spadł ze skały i zmarł nazajutrz, 25.08.1707. Bernard-Jean-François Kadot de Sébeville żył jeszcze długo, zmarł dopiero w 1732 (oczywiście warto pamiętać o sprzecznościach w źródłach, być może ich rozstrzygnięcie zmusi do korekty przedstawionego zarysu).
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach


Ostatnio zmieniony przez kgerlach dnia Sob 8:11, 27 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1444
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Nie 11:51, 28 Gru 2014    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedź.
Poproszę o opisanie losów oficerów francuskich, są nimi Jean Érard, de Belle-Isle (1637 - 24.08.1704) oraz Gabriel Claude de Villers, marquis de Franconville d'O (1654 - 17.03.1728).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 135, 136, 137  Następny
Strona 15 z 137

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin