Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna www.timberships.fora.pl
Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Personalia - Marine Royale XVII-XVIIIw
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 138, 139, 140  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6700
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Pią 7:21, 22 Sie 2025    Temat postu:

Losy Constantina-Louisa d’Estourmel (1691-1765) były już przeze mnie opisywane i to bardzo szczegółowo.

Joseph-Yves-Marie Thépault (Trépault) du Breignou, kawaler, potem hrabia du Breignou urodził się 7.05.1693 w Morlaix. Jego rodzicami byli Maurice Thépault de Trefalegan czy Treffaléguen względnie Treffalegan bądź Treffalégan lub Trefalguen (pan de Linquelvez, domownik Księcia Pana) i Anne-Helene-Marie du Chastel de Kerlech (de Kerlec’h). Ożenił się 20.11.1739 w Rennes z Marie-Anne-Jeanne de Talhouët de Brignac. Mieli dzieci. Dorobił się stopnia „kapitana liniowca” oraz Orderu Św. Ludwika, jednak z uwagi na to, że rodzina była bardzo rozgałęziona, a ich nazwiska rodowe i tytuły miały multum różnych pisowni, trudno to połączyć w indywidualne dossier. Jakiś kawaler de Trefalegan figuruje na listach floty francuskiej z 1749 r. jako „kapitan liniowca” od 1738 i bardzo możliwe, że to o niego chodziło. Zmarł 12.09.1764 w zamku de Breignou (w Bourg-Blanc).
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1580
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Sob 0:03, 23 Sie 2025    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuje za odpowiedź.
Poproszę o opisanie losów "co prawda" włoskiego kondotiera (ale w służbie francuskiej), jest nim Philippe Strozzi d'Épernay (1541 - 26.07.1582).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6700
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Nie 7:04, 24 Sie 2025    Temat postu:

Philippe (właściwie Filippo di Piero) Strozzi d’Épernay urodził się w kwietniu 1541 we Florencji. Jego rodzicami byli Piero Strozzi i Laudomia de Medici. Patrycjuszowska rodzina Strozzi była w w swym mieście bogata i wpływowa (do dziś istnieje ich pałac), ale z konieczności wikłała się w walki o władzę, co spowodowało, że Piero di Strozzi został wygnany z Florencji i zamieszkał we Francji, gdzie przyjęła go bliska kuzynka, inna wielka Medycejka, królowa Katarzyna Medycejska, mianując marszałkiem Francji. Katarzyna, na tronie od 1533, sprawowała w latach 1559-1589 realną władzę we Francji, niezależnie od panujących. Młody Filippo został początkowo paziem przyszłego (od 1559) króla Francji, Franciszka II. W 1557 zaciągnął się do armii francuskiej i walczył na bardzo wielu frontach – w Piemoncie, podczas oblegania Calais (w 1558; w trakcie tej fazy wojen włoskich 1551-1559 zginął 20.06.1658 jego ojciec przy obleganiu Thionville przez armię francusko-niemiecką księcia Guise, a Philippe Strozzi odziedziczył po nim tytuł pana – seigneur - d’Épernay), w 1560 w Szkocji, w 1564 w armii cesarza Maksymiliana II przeciwko Turkom na Węgrzech, w 1565 przeciwko Turkom na Malcie, potem w służbie Ligi Świętej przeciwko Turkom w rejonie Adriatyku, bronił Ankony. Bił się w Transylwanii. Wrócił do Francji w 1567. W 1569 jako generał porucznik dowodził armią francuską przeciwko hugenotom i brał udział w oblężeniu La Rochelle (oczywiście nie tym najsłynniejszym, z XVII w., tylko zupełnie innym i inaczej zakończonym, z 1573). W 1573 walczył w Niderlandach u boku Księcia Orańskiego przeciwko Hiszpanom. W 1581 zaczął się jego krótki i tragicznie zakończony epizod morski, który wymaga jednak – aby był zrozumiały – obszernego wprowadzenia historycznego.
Kiedy 31.01.1580 zmarł na gruźlicę kardynał Henryk, ostatni w tym okresie król niezależnej Portugalii, nie zostawił legalnego następcy, a jedynie stado kandydatów do tronu, z rozmaicie wywodzonymi pretensjami. Pomijając pozostałych, nieważnych dla losów Strozzi’ego, trzeba wspomnieć o dwóch: António, przeor zakonu rycerskiego Crato, był popierany przez większość ludu Portugalii, ale na ogół nie przez szlachtę i kler; król Hiszpanii, Filip II, dysponował wielką potęgą militarną i mógł przekupić większość możnowładców oraz duchowieństwa. W końcu czerwca 1580 osławiony książę Alba wkroczył z wielkim wojskiem hiszpańskim do Portugalii, pokonał armię António I, wyrżnął tych przeciwników, którzy dali się złapać i zmusił w kwietniu 1581 kortezy portugalskie, by ogłosiły Filipa hiszpańskiego królem Portugalii. Odtąd aż do 1640 Portugalia i jej kolonie wchodziły w skład imperium Hiszpanii. António zdołał zbiec do Francji, gdzie go dobrze przyjęto i uznano za prawowitego króla Portugalii. Z punktu widzenia dyplomacji hiszpańskiej w Portugalii rządził de iure i de facto Filip I (w Hiszpanii z numerkiem II), zwalczając uzurpatora, przeora António. Z punktu widzenia dyplomacji francuskiej w Portugalii rządził de iure António I, zwalczając uzurpatora Filipa. Jednak, co jest niezwykle istotne dla losów Filipa Strozzi, Francja i Hiszpania nie toczyły wtedy ze sobą wojny. Byłemu przeorowi zakonu Crato, koronowanemu w 1580 jako António I, z całych dominiów portugalskich zostały tylko Azory, które odmówiły uznania Filipa. Pierwsza wyprawa hiszpańska podjęta w kwietniu 1581 dla podporządkowania sobie niepokornych wyspiarzy, zakończyła się klęską najeźdźców.
W tym miejscu można wrócić do bohatera naszej opowieści, zwłaszcza że jego losy są mocno nieprawdziwie przedstawione przez historyka Pawła Wieczorkiewicza w jego „Historii wojen morskich”. Otóż Katarzyna Medycejska nie mogła w 1582 „wysłać silnej floty na podbój Brazylii”, ponieważ trzeba by było najpierw wypowiedzieć Hiszpanii wojnę, albo liczyć się z jej samorzutnym wybuchem, czego ona wcale nie chciała. Formalnie zatem Philippe Strozzi zrezygnował w 1581 z rangi francuskiego generała porucznika i zaciągnął się prywatnie na służbę Antónia I, w oczach jego samego, Francuzów i Azorczyków króla Portugalii. Jasne jest, że Medycejka (podobnie zresztą jak Anglicy) finansowała te poczynania i miała wpływ na obsadę stanowisk, ale tylko zakulisowo. Strozzi stanął na czele kontyngentu ochotników z Francji, Niderlandów, Anglii i Portugalii, po czym pożeglował na Azory, a nie do Brazylii. Skąd się wzięła ta Brazylia u polskiego historyka, trudno mi zgadnąć, bo jest sprzeczna ze źródłami portugalskimi i hiszpańskimi oraz logiką, ale może to echo jakiejś propagandy czy świadomej dezinformacji dla pozyskania chętnych bogatych łupów. W każdym razie w rejonie Azorów flota Strozzi’ego została rozbita 25 albo 26 lipca 1582 r. przez hiszpańską eskadrę galeonów, którą dowodził Alvaro de Bazán, markiz de Santa Cruz. Bitwa nosi wiele nazw - pod Terceirą, jedną z Azorów; pod Ponta Delgada, od cypla i miejscowości na innej z Wysp Azorskich, Flores; pod São Miguel, jak wolą opisywać ją Hiszpanie. Całkowicie niezgodny z prawdą, chociaż chętnie przedstawiany tak przez hiszpańskich historyków, jest los Strozzi’ego, który wg Wieczorkiewicza został jakoby ranny w boju i „dobity, już po opuszczeni bandery, przez jednego z marynarzy hiszpańskich”. W rzeczywistości to morderstwo nie miało nic wspólnego z rzekomym wybrykiem pojedynczego marynarza. Hiszpanie przeprowadzili z zimną krwią egzekucję setek pojmanych jeńców (nie tylko Strozzi’ego!) i to na bezpośredni rozkaz swojego admirała, szlachetnego markiza. Sam Philippe Strozzi, już bezbronny, został ciężko raniony jakąś bronią sieczną czy kolną i żywcem wyrzucony za burtę na śmierć. Wszystkich pozostałych też stracono pod pozorem, że są piratami. Otóż tu właśnie odezwała się wielka polityka – dla Filipa II i jego sług żołnierze walczący pod sztandarami Antónia I byli zaangażowani przez „uzurpatora”, a zatem winni co najmniej zdrady państwa (jeśli byli Portugalczykami) albo piractwa (jeśli byli obcymi najemnikami). Katarzyna Medycejska mogła być spiritus movens wyprawy, ale jej oficjalnie wcale nie wysłała, zatem uczestnicy nie wchodzili w skład francuskich sił zbrojnych i nie dało się dla nich ani szukać sprawiedliwości, ani zagrozić zemstą.
Tu zresztą pojawia się kolejny raz dylemat, omawiany przeze mnie w wielu innych wątkach, rozróżnienia między „legalnym” korsarzem i „nielegalnym” piratem, rozróżnienia teoretycznie bardzo prostego, a w rzeczywistości nigdy nie sprecyzowanego w sposób nie budzący wątpliwości, co spowodowało ostateczny zakaz korsarstwa w drugiej połowie XIX w.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1580
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Pon 8:57, 25 Sie 2025    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuje za odpowiedź.
Poproszę o opisanie losów francuskiego oficera, jest nim Nicolas Durand de Villegagnon (1510 - 09.01.1571).
Pozdrawiam Janusz.


Ostatnio zmieniony przez Janusz Kluska dnia Pon 8:58, 25 Sie 2025, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6700
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Śro 6:41, 27 Sie 2025    Temat postu:

Nicolas Durand, kawaler de Villegagnon (Villegaignon), urodził się w 1510 w Provins. Jego rodzicami byli Louis Durand (skromny prokurator królewski w baliwacie Provins, który kupił mały seniorat Villegagnon, by móc go dodać do nazwiska) oraz Jeanne de Fresnoy. Louis zmarł już w 1521. Nicolas Durand uczył się prawa w kolegiach La Marche i Montaigu, w Orleanie i w Paryżu, gdzie poznał Kalwina, prawie swojego rówieśnika. Zrobił licencjat z prawa. W 1530 został adwokatem w parlamencie paryskim. Jednak w 1531 wstąpił do Zakonu Szpitala Jerozolimskiego św. Jana Chrzciciela, protegowany przez Philippe’a Villiersa de l’Isle Adam, w latach 1521-1534 wielkiego mistrza tego zakonu, którego legenda (raczej nieprawdziwa) uczyniła wujem młodego Kawalera Maltańskiego. Zgodnie z ówczesnymi zwyczajami francuskimi, służył na zmianę albo czasem nawet równocześnie Zakonowi i Francji, co chwilami powodowało konflikt interesów. Za króla Franciszka I (czyli przed 1547) jeździł do Konstantynopola, bowiem Francja utrzymywała z Turkami przyjacielskie stosunki, ale jesienią 1541 jako Kawaler Maltański wziął udział w wyprawie cesarza Karola V (i równocześnie króla Hiszpanii z numerkiem I) przeciwko Algierowi, zakończonej straszliwą klęską chrześcijan (kiedy sam został ranny). W 1548 miała miejsce jego głośna wyprawa szkocka, trochę rozmaicie przedstawiana w opracowaniach. Król Henryk II postanowił wydać młodą Marię Stuart za swego najstarszego syna, delfina Franciszka. Aby związek mógł być zawarty, trzeba było przewieźć Marię do Francji, a zadanie to powierzono właśnie kawalerowi de Villegagnon. Nie jest całkiem jasne, czy wysłano go dopiero z Francji, czy raczej już uczestniczył w walkach w Szkocji pod dowództwem Léona Strozzi. W każdym razie po otrzymaniu rozkazu, przez wielu uważanego za niewykonalny wobec czujności Anglików, na czele czterech galer sforsował angielską blokadę kierując się z Perth daleko na północ, aż powyżej Orkadów, a potem przez Kanał Północny wszedł na Morze Irlandzkie i podjął Marię Stuart z Dumbarton w ujściu Clyde, dowożąc ją bezpiecznie 13.08 do Roscoff czy wprost do Morlaix. W lutym 1550 dostał od króla Henryka II dobra de Torcy w nagrodę za udział w pracach nad wzmocnieniem fortyfikacji zamku Ponteflures. W 1551 Nicolas Durand uczestniczył w daremnej obronie Trypolisu przed Turkami. Jednak padł ofiarą złych stosunków między Hiszpanią a Francją oraz wrogości nowego wielkiego mistrza Kawalerów Maltańskich (z lat 1536-1553), Juana de Homedes (d’Omédès), zimę 1552 spędzając w więzieniu hiszpańskiego zamku Crémone w Lombardii, którym dowodził Alvaro de Luna. Uwolniony w wyniku interwencji ambasadora francuskiego, kawaler de Villegagnon wrócił do Francji. Wiosną 1552 Henryk II postanowił znacznie wzmocnić obronę Brestu, aby uczynić go głównym ośrodkiem obrony przed Anglikami. Nicolas Durand dostał w tym celu specjalne uprawnienia, ale czekał go najpierw długi okres trudnej koegzystencji z dotychczasowym kapitanem tej placówki, wiceadmirałem Markiem de Carné. Kiedy tamten umarł, kawaler de Villegagnon otrzymał w 1553 tytuł wiceadmirała Bretanii. Został też komandorem Zakonu Maltańskiego.
W 1555 wiceadmirał Bretanii, Nicolas Durand, kawaler de Villegagnon, dowodził wyprawą skierowaną do Ameryki Południowej. Była to realizacja dość osobliwego projektu ustanowienia francuskiej kolonii protestanckiej w Brazylii, przede wszystkim z inicjatywy admirała de Coligny. Wysłany w tajemnicy przez króla Henryka II, Durand dostał kredyt 10 milionów liwrów, zgromadził flotyllę żaglowców głównie typu zwanego przez Francuzów „roberge” (rodzaj małego galeonu) - chociaż wg innych źródeł były w ogóle tylko trzy żaglowce - zabrał 600 ludzi, w tym marynarzy, rzemieślników i robotników, po czym – po dwóch nieudanych próbach odejścia od wybrzeży Francji, zniweczonych przez pogodę, opuścił ostatecznie Hawr (lub Dieppe) 14.08.1555. Po ostrzelaniu po drodze Teneryfy, dotarł 6 listopada 1555 do przylądka Frio (Cabo Frio), a 10.11 wszedł na wody zatoki Guanabara, nad którą później powstało Rio de Janeiro. Tam założył kolonię, przecudnie nazwaną Francją Antarktyczną, ze stolicą ochrzczoną Henryville, bronioną przez fort Coligny, położony na wysepce, która do dziś nosi nazwę Villegagnon (llha de Villegagnon). Durand przez pewien czas rządził silną ręką w kolonii, współpracując z niektórymi szczepami indiańskimi, zmagając się z wrogimi Indianami, wrogimi Portugalczykami i kłótniami – głównie o podłożu religijnym – we własnych szeregach. Na żądania pomocy z Francji w postaci oddziałów wojska, dostawał oddziały pastorów, co tylko podsycało konflikty. Za to w epoce szumnych tytułów, ta władza nad małą osadą dała mu godności wicekróla Brazylii i wicekróla Ameryki. Ostatecznie jednak, zniechęcony, wrócił do Francji (w 1559?). Po jego wyjeździe Francja Antarktyczna długo się nie utrzymała – fort de Coligny poddał się 16.03.1560 eskadrze portugalskiej Bartholomé’a de Vasconcelles. Portugalczycy zniszczyli Henryville.
We Francji kawaler de Villegagnon wdał się w żywe polemiki z Kalwinem i kalwinistami. Stał się też obiektem inspirowanych religijnie krytyk, paszkwili, satyr, oskarżano go nawet o kanibalizm – jak to w religii i polityce, żadna brednia nie była zbyt kretyńska, aby jej nie użyć. Zostawił wiele rozpraw i rozprawek na te tematy. Pisał też o walkach i wyprawach na Morzu Śródziemnym, w których sam uczestniczył.
W 1558 kawaler de Villegagnon został mianowany ambasadorem Zakonu Maltańskiego na dworze francuskim. We Francji brał udział w wojnach religijnych, w 1562 odniósł rany podczas oblegania Rouen. W 1567 otrzymał stanowisko gubernatora Sens. Niedługo potem wycofał się z aktywności publicznej i osiadł w (swojej) komandorii zakonnej Beauvais-en-Gâtinais koło Nemours. Zmarł tam 9.01.1571. Podobno zdążył w młodości odbyć jeszcze kampanie na Węgrzech i w Piemoncie.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1580
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Czw 13:35, 28 Sie 2025    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuje za odpowiedź.
Poproszę o opisanie losów francuskiego oficera, jest nim André-Baptiste de Brancas de Villars (1561 - 24.07.1595).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6700
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Sob 7:04, 30 Sie 2025    Temat postu:

André-Baptiste de Brancas de Villars (de Villars-Brancas), pan de Villars i d’Oyse, właściwie nie powinien być tu omawiany, ponieważ nie był żeglarzem, a ten jego tytuł admirała (a może nawet dwa różne) miał z morzem związki istotne, ale nie takie, jak my je rozumiemy, czyli dowódcy flot lub eskadr w bitwach morskich. Urodził się około 1561 w Isle-sur-la-Sorgue. Pochodził ze starej rodziny osiadłej w Prowansji w XV w., a wywodzącej się z Neapolu, z domu Brancaccio. Jego rodzicami byli Ennemond de Brancas (baron de Villars) i Catherine de Joyeuse. Mimo pochodzenia z dalekiego południa Francji, karierę zrobił na północy, w Normandii, dzięki francuskim wojnom religijnym (1562-1598). Stał się jednym z najważniejszych i najsprytniejszych dowódców Ligi katolickiej, zbrojnego ramienia francuskiej ortodoksji katolickiej, sprzymierzającej się z wrogami zewnętrznymi (głównie z Hiszpanią) nawet przeciwko królom Francji, którzy zresztą prowadzili wtedy chwiejną politykę i czasem sprzymierzali się z Anglikami. W 1584 został gubernatorem Hawru, a ponieważ jego brat otrzymał gubernatorstwo Dieppe, stworzyli ważny przyczółek do wpływania na politykę zewnętrzną (hugenoci francuscy otrzymywali pomoc z Anglii, Liga od Hiszpanów) i wewnętrzną, formalnie pod auspicjami Ligii, ale od początku z myślą o potędze osobistej. Tytułowano go wiceadmirałem sił morskich Ligi w Normandii. Nic nie wskazuje na to, aby sam wychodził w morze, ale wysyłał swoje okręty do walki przeciwko jednostkom niderlandzkim i korsarzom francuskim walczącym pod sztandarami prawowitego króla, Henryka IV. Jego flota panowała w tym rejonie wzdłuż brzegów kanału La Manche, co było bardzo korzystne dla Ligi. Mógł bowiem także wysyłać posiłki i zapasy do sprzymierzonych miast. Latem 1591 stacjonował wokół Rouen z 15 okrętami (czyli jednostkami wystarczająco małymi, by weszły na Sekwanę tak daleko od ujścia) i 1500 ludźmi, by wymusić na diuku Mayenne, wówczas jednym z najważniejszych dowódców Ligii, oddanie mu obrony tego miasta. Podczas oblężenia Rouen przez wojska króla Francji, Henryka IV, i Anglików hrabiego Essexa, trwającym od 11.11.1591 do 20.04.1592, był faktycznym dowódcą garnizonu, mimo formalnej pozycji zastępcy diuka d’Aiguillon. Wzmocnił obronę miasta działami sprowadzonymi z Hawru. Wysyłał okręty, które walczyły z królewskimi między Saint-Malo a Hawrem oraz w ujściu Sekwany. Wykazywał wielkie zdolności i odwagę, aczkolwiek o ostatecznym sukcesie obrońców Rouen zdecydowała hiszpańska interwencja księcia Parmy. W nagrodę został w 1592 z ramienia Ligii gubernatorem Rouen i namiestnikiem Normandii; tytułowano go – raczej niezgodnie z prawdą – admirałem Normandii albo admirałem de Villars. Prowadząc sprytną politykę wewnętrzną umacniał poparcie dla siebie w Normandii, lecz stwierdzenie powtarzane we wszystkich mutacjach Wikipedii jakoby chciał uczynić ją niezależnym księstwem pod swoją władzą, oparte jest tylko na jednej opinii wyrażonej w ówczesnej korespondencji, więc nie wiadomo, na ile prawdziwe. Kiedy w 1593/1594 Henryk IV zdecydował się przejść na katolicyzm („Paryż wart jest mszy”), Liga katolicka straciła sens bytu, ale André-Baptiste de Brancas de Villars długo targował się o jak najlepsze warunki osobiste (miał w tym duże doświadczenie, dużo wcześniej dał się przekupić mieszkańcom Paryża za ogromną sumę) i ostatecznie wyszarpał 23.08.1594 godność admirała Francji, chociaż formalnie już w marcu oddał pod rozkazy króla Rouen, Hawr i normandzką flotę Ligi. Tytuł admirała Francji nie był jeszcze wtedy nic nie znaczącą zabawką rozdawaną po uważaniu przez Króla-Słońce nawet dzieciom w pieluszkach, byle by pochodziły z „wysokiego” rodu (tzn. np. potomkom królewskich kochanic), ale też nie oznaczał bynajmniej morskiego dowódcy floty francuskiej czy choćby eskadr. Taki admirał miał napuszony tytuł, stanowisko i urząd, lecz zajmował się przede wszystkim administracją marynarki, sądami admiralicji, stroną materialną floty na wypadek wojny, umacnianiem portów, obroną wybrzeża itp. Przeszedłszy na stronę królewską André de Brancas musiał wdać się w walki ze swymi dotychczasowymi najlepszymi sojusznikami, Hiszpanami, jednak osobiście nadal przebywał z dala od morza. Uczestniczył w oblężeniu Doullens w Pikardii, podczas którego Francuzi ponieśli klęskę. Dostał się do hiszpańskiej niewoli. Kiedy Hiszpanie postanowili pomścić uprzednie wyrżnięcie swojego garnizonu przez Francuzów (w innym mieście), zorganizowali masakrę jeńców, podczas której André-Baptiste de Brancas de Villars został zasztyletowany 24.07.1595 lub tydzień później.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1580
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Nie 10:28, 31 Sie 2025    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuje za odpowiedź.
Poproszę o opisanie losów francuskiego oficera, jest nim Timoléon d'Epinay, markiz de Saint-Luc (1580 - 12.09.1644).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6700
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Wto 6:59, 02 Wrz 2025    Temat postu:

Timoléon d’Epinay (d’Espinay), markiz de Saint-Luc, to też taki francuski wiceadmirał „lądowy”, ale jemu przynajmniej zdarzyło się raz walczyć na morzu. Pochodził z potężnej rodziny arystokratycznej z Normandii i ten fakt zdecydował o całej jego karierze (głównie zresztą militarnej w armiach lądowych), w tym o tytule wiceadmirała, a nie talenty żeglarskie. Urodził się w 1580. Jego rodzicami byli François d’Espinay de Saint-Luc (faworyt Henryka III, generał-porucznik Bretanii, Wielki Mistrz artylerii Francji) i Jeanne de Cossé-Brissac. Sam nosił tytuły szlacheckie hrabiego d’Estelan, barona de Crèvecoeur, barona d’Arvert itd., ale tylko „pana” de Saint-Luc aż do śmierci ojca (który zginął 8.09.1597 pod Amiens). Od wczesnej młodości związany z armią, uczestniczył we francuskich wojnach religijnych, jednak w obozie królewskim przeciwko Lidze katolickiej. Po raz pierwszy pojawił się podczas oblegania La Fère w 1596, był też pod Amiens w 1597. Przyjaźnił się z Samuelem de Champlain, przyszłym słynnym odkrywcą, wtedy również walczącym przeciwko Lidze w Bretanii. Henryk IV dał mu, po ojcu, generalne gubernatorstwo Brouage i Wysp Saintonge. D’Epinay ożenił się w 1602 z Henriette de Bassompiere. Mieli czworo dzieci. W 1603 podobno towarzyszył diukowi de Sully w posłannictwie do Londynu, które miało zaowocować sojuszem z angielskim królem Jakubem I. Owdowiał w 1609. Już za nowego władcy, Ludwika XIII, dostał w 1617 stopień „marszałka obozu”, towarzyszył hrabiemu d’Auvergne podczas oblegania Soissons. Z końcem grudnia 1619 został kawalerem Orderu Ducha Świętego. W 1621, podczas oblegania Saint-Jean-d’Angély (twierdzy hugenotów), dowodził z powodzeniem jednym z ataków. W 1622 dostał tytuł/stanowisko/urząd wiceadmirała Francji. Wtedy właśnie zdarzyła się jedyna kampania pozwalająca wiązać go na serio z marynarką. Hugenoccy mieszkańcy La Rochelle wysłali jesienią 1621 flotę około 25 żaglowców, która przeczesywała wody u zachodnich wybrzeży Bretanii i operowała na Zatoce Biskajskiej, chwytając statki handlowe. Hugenoci opanowali też wyspy Ré (Rhé) i Oléron oraz miejscowość Royan u ujścia Żyrondy. Odpowiedzialny za działania marynarki królewskiej markiz de Saint-Luc (nie wiem, czy nosił już tytuł wiceadmirała Francji, czy może miał stopień – jak uważał De Vaux de Foletier – generała-porucznika) zebrał pośpiesznie około 20 przypadkowych jednostek, przeważnie uzbrojonych statków handlowych, obsadzonych załogami z Normandii i Bretanii. Ale hugenoci szybko zablokowali jego flotyllę w Brouage. Uderzyli 6 i 7 października 1621 i zdobyli dwa okręty.
Następnie rozwinęli ofensywę przez całkowite opanowanie w lutym 1622 ujść Żyrondy i Loary. W kwietniu 1622 Ludwik XIII i jego doradcy zdecydowali się poprowadzić wojnę na pełną skalę. Hugenoci zostali wielokrotnie pobici i zawarli pokój, po którym nastąpiła (8 dni później, wskutek braku przepływu informacji) jeszcze wielka bitwa morska pod wyspą Ré 27.10.1622, w której flotą królewską dowodził książę Guise, a eskadrą z La Rochelle – Jean Guiton; wiceadmirał, markiz de Saint-Luc stał na czele przedniej straży, która pierwsza starła się z przeciwnikami i przez pewien czas musiała brać na siebie cały ciężar walki z hugenotami. W 1625 i 1626 Timoléon d’Espinay walczył znów w armii w swoim stopniu marszałka obozu. Brał udział w styczniu 1625 w desancie na wyspę Ré, kiedy wyparto z niej oddziały hugenockie Benjamina de Rohan, pana de Soubise, chociaż działania te toczyły się właściwie podczas pokoju, gdy Ludwik XIII (który lubił być nazywany „Sprawiedliwym”), już mocno sterowany przez kardynała Richelieu, cynicznie łamał swoje uroczyste przyrzeczenia. W czerwcu 1627 markiz de Saint-Luc ożenił się z Marie-Gabrielle de La Guiche. Miał jeszcze dzieci z „prawego i nieprawego” łoża. W 1627 został namiestnikiem królewskim (generałem porucznikiem) w Gujennie i otrzymał godność marszałka Francji – w tym ostatnim przypadku chodziło o rekompensatę za zrzeczenie się gubernatorstwa Brouage i Wysp Saintonge, ponieważ z kolei ten urząd zażyczył sobie kardynał Richelieu dla królowej-matki, Marii Medycejskiej (w październiku 1629 sam kardynał mianował się generałem-porucznikiem Brouage, Oléron i Ré), a markiz de Saint-Luc miał dość zdrowego rozsądku by się zorientować, że żadne godności i wpływy nie uchronią go od stracenia głowy na szafocie, jeśli skromny i pobożny ojciec Kościoła stanie się jego wrogiem. Owdowiał ponownie w 1632. Otrzymał 16.08.1636 posadę generała-porucznika Paryża i komendanta tego miasta, zanim nie usunęła go królowa Anna Austriaczka, gdy w końcu doszła do prawdziwej władzy (po śmierci kardynała Richelieu w 1642, Ludwika XIII w 1643 i za małoletności Ludwika XIV). Zmarł 12.09.1644 w Bordeaux.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1580
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Śro 11:40, 03 Wrz 2025    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuje za odpowiedź.
Poproszę o opisanie losów francuskiego oficera (chociaż chyba jako odkrywca, badacz), jest nim Augustin de Beaulieu (1589 - 1637) .
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6700
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Pią 7:13, 05 Wrz 2025    Temat postu:

Augustin de Beaulieu urodził się w 1589 w Rouen. Otrzymał solidne wykształcenie, ale interesowało go morze i przygody. Już w 1612 dowodził małym żaglowcem cywilnym (patache dla Francuzów i Hiszpanów) w rejsie do Gambii kawalera de Briqueville, któremu tworząca się francuska Kompania Wschodnioindyjska powierzyła założenie w tym miejscu Afryki faktorii – jednak wyprawa została podjęta o złej porze roku, Briqueville zginął w starciu z Afrykanami, większość uczestników wymarła, a niedobitków przyprowadził do Dieppe właśnie Beaulieu. Kiedy w 1616 Kompania przygotowała wyprawę do Indii Wschodnich (pod tą nazwą rozumiano wtedy głównie dzisiejszą Indonezję i Moluki) dwóch dużych żaglowców, Montmorency i Marguerite, Beaulieu został porucznikiem na flagowym Montmorency, pod komendą Flamandczyka, kapitan de Nets. Oba statki opuściły Dieppe 16.04.1616, ale po początkowych sukcesach zostały zaatakowane przez Holendrów w Bantam; napastnicy użyli jako pretekstu obecności na pokładach wielu niderlandzkich pilotów, marynarzy, tłumaczy i kupców, zaangażowanych przez francuską Kompanię. Francuzi stracili towary, pieniądze i statek Marguerite, de Nets trafił do więzienia, ale Beaulieu zdołał umknąć na Montmorency z ładunkiem, który całkowicie pokrył koszty wyprawy, gdy już wrócił do Dieppe 6.08.1618. Nic dziwnego, że kiedy Kompania Wschodnioindyjska szykowała następną wyprawę, zakrojoną na nieco większą skalę, tym razem na dowódcę ekspedycji wyznaczono Augustina de Beaulieu. Tworzyły ją trzy statki - nadal Montmorency, ponadto Espérance i patacha Ermitage. Żaglowce wyszły z Honfleur 2.10.1619. Zgodnie ze zwyczajami tamtych czasów, jak wypływało trzech kapitanów na trzech dowolnych łupinkach, naczelny dowódca mianował się Admirałem albo Generałem, drugi w dowodzeniu tytułował się Wiceadmirałem, a trzeci musiał być Kontradmirałem, nawet gdy już żadnego innego nie było. Oczywiście tych pompatycznych tytułów nie traktował na serio nikt w ojczyźnie uczestników i szły w niepamięć po powrocie. Na nieszczęście dla użytkowników Wikipedii w opisach wyprawy z epoki zachowało się to nazywanie Augustina Beaulieu Generałem, przez co nagle dowiadujemy się, że służył w armii i dosłużył stopnia generała, kiedy ruszał do Indii, co jest czystą kpiną z prawdy i zdrowego rozsądku, a tę brednię wikipedyści powtarzają prawie we wszystkich mutacjach językowych. Oczywiście on sam mógł podczas ekspedycji mianować się nawet Księciem Siedmiu Mórz, Marszałkiem oraz Panem Wschodu i Wszelkiego Stworzenia, jednak faktycznie w ogóle wtedy nie służył we francuskich siłach zbrojnych, tylko w cywilnej kompanii kupieckiej. Wyprawa była bardzo udana także pod względem naukowym (wykształcenie pozwoliło Augustinowi Beaulieu być świetnym i skrupulatnym obserwatorem), objęła ogromne obszary Dalekiego Wschodu i kiedy wróciła do Hawru 1.12.1622 jej dowódca miał już ugruntowaną renomę. W rezultacie kardynał Richelieu zaciągnął go zaraz do marynarki królewskiej jako „kapitana na żołdzie króla, w marynarce Ponantu” i kierował na rozmaite misje specjalne (w styczniu 1624 Beaulieu był na negocjacjach w Rzymie). Podczas walk o La Rochelle w 1627 polecono mu dostarczyć żywność do blokowanej przez Anglików twierdzy Saint Martin na wyspie Ré. Na Morzu Śródziemnym został w 1636 kapitanem 500-tonowego okrętu Sainte Geneviève, na którym brał udział w ekspedycji do Sardynii i w ataku wiosną 1637 francuskiej floty na wyspy Sainte-Marguerite i Saint-Honorat (razem wyspy Lérins), gdzie wcześniej ufortyfikowali się Hiszpanie. Zmarł w Tulonie 5.09.1637 na grypę (chociaż nie wszyscy autorzy honorują takie rozpoznanie medyczne gorączki, która go zabiła). Kiedy nie żeglował w służbie cywilnej lub królewskiej, zajmował się budowaniem okrętów, m.in. dla marynarki wojennej.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1580
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Sob 12:40, 06 Wrz 2025    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuje za odpowiedź.
Poproszę o opisanie losów francuskich oficerów, są nimi bracia Guillaume de Caën i Emery de Caën (obaj słuzyli na przełomie lat 30-tych i 40-tych XVIIw w królewskiej flocie francuskiej).
Pozdrawiam Janusz.


Ostatnio zmieniony przez Janusz Kluska dnia Sob 12:40, 06 Wrz 2025, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6700
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Pon 7:59, 08 Wrz 2025    Temat postu:

Guillaume de Caën oraz Émery de Caën niewątpliwie byli blisko spokrewnieni, ale nie chodziło o braci - mieli różnych rodziców. Pochodzili z mieszczańskiej rodziny z Rouen, zajmującej się głównie armatorstwem i kupiectwem. Émery de Caën został ochrzczony 21.04.1603, więc może określa to też w przybliżeniu datę urodzin. Jego rodzicami byli Ézéchiel de Caën oraz Marie Sores (Sors, Soré). Natomiast rodzicami Guillaume’a de Caën byli Guillaume de Caën starszy (brat Ézéchiela, znaczący armator już od 1583) oraz Marie Langlois – pobrali się 20.07.1598, co pozwala szacować możliwą datę urodzin Guillaume’a de Caën młodszego. Bardzo istotne, z uwagi na epokę, było to, że Guillaume należał – jak jego rodzice – do kościoła protestanckiego, a Émery – też jak jego rodzice – do katolickiego. Ich losy często się przeplatały, jednak by nie zmieniać bez przerwy podmiotu, łatwiej przedstawić je osobno.
Guillaume de Caën młodszy już od 1619 był kapitanem marynarki wojennej. Szybko zaangażował się w działalność osiedleńczą w Kanadzie (dla Francuzów oczywiście – w Nowej Francji). Inni Francuzi próbowali tego już od 1541, ale na dłuższą metę ponieśli porażki, natomiast diuk de Montmorency, mianowany wicekrólem Nowej Francji, powierzył 8.11.1620 praktyczną eksplorację tego kraju kolejnej spółce prywatnej, tym razem kierowanej właśnie przez Guillaume’a de Caën i jego stryja Ézéchiela, co Ludwik XIII zaaprobował 12.01.1621. Diuk mianował 23.01.1621 Guillaume’a de Caën generałem floty nowej kompanii i zawarł z obu dyrektorami umowę na 11 lat. Obejmowała ona szereg ważnych punktów, w tym współpracę ze słynnym wkrótce Samuelem de Champlain, więc jest bardzo istotna dla historii Kanady i Francji, lecz ich działalność nie miała związku z francuską marynarką wojenną, więc zostanie przeze mnie pominięta. Poza zauważeniem, że od 20.03.1622 była to już nowa kompania, powstała z połączenia dwóch poprzednich, i nosiła nazwę Kompanii de Montmorency. Natomiast Guillaume de Caën był nadal generałem jej floty, a do grona dyrektorów dołączył teraz Émery de Caën (przez co popularnie nazywano ich spółkę także „Kompanią de Caën”). W 1624 Guillaume de Caën stał się właścicielem baronii Cap Tourmente, obejmującej sam przylądek, wyspę Orléans i kilka innych wysp [zainteresowanych położeniem tych ziem odsyłam do mapki w mojej książce o bitwie o Quebec na str. 41], tytułując się odtąd baronem Cap Tourmente. Mimo tego wciąż nie był szlachcicem. Około 1625 ożenił się z Suzanne Petit. Mieli dzieci. Od 1626 nosił ponadto tytuł pana de La Motte. Zaostrzanie się konfliktów religijnych we Francji nie pozostało bez wpływu na hugenocko-katolicką kompanię, a sytuacja hugenota Guillaume’a de Caën stała się trudna, gdy prawdziwą władzę w królestwie przejął kardynał Richelieu, który w polityce zagranicznej sprzymierzał się z wszystkimi protestantami przeciwko katolikom, a nawet bezpośrednio atakował wojska papieskie, ale w polityce wewnętrznej uderzał w „heretyków” (na ogół jeszcze nie tak zbrodniczo i zdradziecko jak potem wielki Król Słońce), gdzie tylko mógł. Stopniowo wyeliminowało to Guillaume’a de Caën z Nowej Francji – od 1626 nie mógł już tam przebywać, flotą kompanii dowodzili katolicy. W styczniu 1627 Richelieu zniósł urząd admirała i sam mianował się naczelnym dowódcą całej marynarki francuskiej (już od października 1626 jako Wielki Mistrz, Nadintendent Nawigacji i Handlu), a trzy miesiące później zabronił hugenotom jakiegokolwiek udziału w eksploracji Kanady, doprowadzając do likwidacji „Kompanii de Caën”. Rodzinie Caën przepełniony miłością bliźniego kardynał zabronił w 1628 handlować z Nową Francją pod groźbą kary śmierci. Sytuacja polityczna się zmieniała, więc w 1631 Guillaume de Caën znów uzyskał prawo monopolizacji handlu futrami kanadyjskimi w swoich rękach (jakie miał już w latach 1621-1627). Tymczasem jednak fanatyzm kardynała (nad którego genialnością rozpływają się biografowie) doprowadził do tego, że wszystkie futra z rejonu przejęli sobie wstrętni protestanci, Anglicy. W 1632 Richelieu upoważnił więc Guillaume’a de Caën, aby ponownie zajął Quebec dla Francuzów, dając mu okręt, 10000 liwrów i roczny monopol na handel futrami, zastrzegając jednak, że żeglarz osobiście tam nie pojedzie, a w Quebecu będą zimować wyłącznie „dobrzy katolicy”, co dało bezpośrednie dowództwo kuzynowi, Émery’emu de Caën. Wyparcie Anglików nie było proste, a rodzina Caën poniosła w sumie ciężkie starty finansowe, których słynący z chciwości Richelieu nie zamierzał zwracać. Natomiast utrata monopolu i utrata baronii Cap Tourmente zostały przez kardynała zrekompensowane w styczniu 1633 niewiele znaczącym nadaniem tytułu własności pięciu małych wysepek na Antylach, których do tamtej pory nie chciał żaden rząd europejski, co potwierdzono w 1640, kiedy Guillaume de Caën przybrał sobie pięknie brzmiący tytuł barona Bahamów. Tymczasem jednak kapitan służył w marynarce wojennej Francji, w 1638 dowodząc 34-działowcem Victoire, a potem w latach 1638-1640 30/40-działowcem Triomphe. Walczył w bitwie pod Guétaria (Guetaria, Getaria) 22.08.1638, w której francuska flota pod de Sourdisem zniszczyła hiszpańską pod de Hocésem, ale nie zapobiegła porażce lądowej Francuzów pod Fuenterrabia i musiała pośpiesznie ewakuować wojska księcia Kondeusza. Uczestniczył też w bitwie pod Kadyksem 22.07.1640. Zajmował się jednak cały czas przede wszystkim działalnością armatorską i kupiecką (w tym na Morzu Śródziemnym) oraz udziałem w procesach o odzyskanie należnych mu - z różnych tytułów – pieniędzy. Wiemy z akt procesowych, że żył jeszcze w 1642. Nosił wtedy tytuł pana de La Motte Saint-Lys i lubił by go nazywano „majorem generalnym i sierżantem bitewnym (sergent de bataille) sił morskich Jego Królewskiej Mości”.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6700
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Wto 6:25, 09 Wrz 2025    Temat postu:

Émery de Caën, ochrzczony w Rouen 21.04.1603, zajmował się praktycznie tym samym co jego ojciec Ézéchiel, stryj Guillaume i kuzyn Guillaume młodszy. Jako kapitan i jeden z dyrektorów - od 1622 - w cywilnej Kompanii de Montmorency (tzw. „Kompanii de Caën”), dowodził od sierpnia 1624 do czerwca 1626 w Quebecu, co jednak (z uwagi na zawiłości formalno-prawne przy mieszaniu urzędów państwowych z cywilnymi) trudno naprawdę nazywać „gubernatorstwem”, jak chce Wikipedia. Po brutalnym odsunięciu rodziny de Caën od związków z Nową Francją w 1627, kardynał Richelieu musiał się z nimi przeprosić w 1631, jednak teraz preferował Émery’ego de Caën, jako katolika, co pozwoliło temu członkowi rodziny powrócić do dowodzenia w Quebecu od kwietnia 1632 (praktycznie od 13 lipca, kiedy Anglicy się stamtąd wynieśli) do marca 1633. Po 22.05.1633 przekazał wszelkie atrybuty władzy i ostatecznie wrócił do Francji. W historii Kanady jego kadencje ocenia się często nisko, ale niezbyt sprawiedliwie – z dokumentów wynika jasno, że starał się utrzymywać zgodę i pokój, także z Indianami i nawet z jezuitami. Był doświadczonym żeglarzem, prowadził statki do Kanady najpóźniej od 1621, więc w razie potrzeby – zgodnie z panującymi wtedy zwyczajami – dowodził okrętami marynarki królewskiej. Od 1636 do lutego 1637 był kapitanem 30/32-działowca Saint Michel. W 1640 sprawował komendę nad 26-działowcem Faucon. Walczył w bitwie pod Kadyksem 22.07.1640. W 1644 dowodził 20-działowcem Saint Jean (Petit Saint Jean, Saint Jean-Baptiste).
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1580
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Śro 14:05, 10 Wrz 2025    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuje za odpowiedzi.
Poproszę o opisanie losów francuskich oficerów, są nimi Guillaume Le Testu (1585 - 1626) oraz Jacques Forant (1588 - 1649).
Pozdrawiam Janusz.


Ostatnio zmieniony przez Janusz Kluska dnia Śro 14:06, 10 Wrz 2025, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 138, 139, 140  Następny
Strona 139 z 140

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin