Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna www.timberships.fora.pl
Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Royal Navy - Skład i personalia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 79, 80, 81 ... 169, 170, 171  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1538
Przeczytał: 4 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Nie 19:36, 01 Mar 2015    Temat postu:

Panie Krzysztofie bardzo dziękuję za odpowiedzi.
Poproszę o opisanie losów oficerów RN, są nimi admirałowie John Berkeley (... - 05.04.1697) oraz Ralph Delavall (... - 01.1707).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6545
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Wto 6:54, 03 Mar 2015    Temat postu:

John Berkeley pochodził z wpływowej, rojalistycznej rodziny arystokratycznej, silnie związanej ze Stuartami. Jego ojciec, John Berkeley, pierwszy baron Berkeley of Stratton, wspierał Karola I, a po egzekucji tego króla przebywał z przyszłym Karolem II na wygnaniu. Matką Johna była Christian, córka Piccarda, dyrektora Kompanii Wschodnioindyjskiej, wdowa po lordzie Kensington. John Berkeley urodził się w 1663. Był wprawdzie drugim synem, ale po śmierci starszego brata Charlesa już 6.03.1681/1682 odziedziczył tytuł barona Stratton i stąd zwykle występował jako lord Berkeley of Stratton. Został 14.04.1685 pierwszym oficerem na 48-działowcu Bristol, wysłanym w osłonie konwoju kierującego się do Turcji. Miał też stopień i stanowisko majora w regimencie gwardii konnej Johna Churchilla (późniejszego hrabiego, potem księcia Marlborough). Awansował na komandora 9.07.1686 wraz z mianowaniem kapitanem 32-działowej galero-fregaty Charles Galley, wysłanej z ekspedycją przeciwko korsarzom z Salé. Jednostka ta wróciła do Anglii w maju 1688 i Berkeley zdał jej komendę. Powierzono mu 30.08.1688 dowództwo 58-działowca Montagu, w październiku 1688 przydzielonego do floty lorda Dartmouth. Kiedy ten ostatni – po nieudanej próbie zapobieżenia ze swoją flotą lądowaniu w Anglii pretendenta do tronu, Księcia Orańskiego – ostatecznie przeszedł na stronę Wilhelma, to samo uczynił John Berkeley, mimo rodzinnych tradycji pro-stuartowskich. W nagrodę został 14.12.1688 pełniącym obowiązki kontradmirała i podniósł flagę na 74-działowcu Edgar. Dowodził z pokładu tego okrętu także na początku 1689. Potem jego okrętem flagowym w 1689 był 70-działowiec Hampton Court. Berkeleya awansowano już formalnie do rangi kontradmirała Eskadry Niebieskiej 1.05.1689 oraz kontradmirała Eskadry Czerwonej 12.06.1689. Wysłano go w październiku 1689 na czele licznej eskadry złożonej z lżejszych okrętów (największe wycofano na zimę do portów), aby krążył u zachodniego wejścia na kanał La Manche. W połowie stycznia 1689/1690 wrócił na Spithead. W 1691 służył na 96-działowcu Saint Andrew w składzie floty adm. Russella. Ponieważ osobiście nie cierpiał kontradm. Rooke’a i nie chciał służyć pod jego rozkazami, siedział potem na lądzie (zajmował się dowodzeniem w randze pułkownika swoim regimentem jazdy) do 8.02.1692/1693, kiedy dano mu stopień wiceadmirała Eskadry Niebieskiej. Za tą promocją nastąpił szybki awans na wiceadmirała Eskadry Czerwonej (22.08.1693). Podniósł flagę na 90-działowcu Neptune, później na 80-działowcu Victory tuż przed jego rozbiórką. Otrzymał 16.04.1694 rangę admirała Eskadry Niebieskiej. Dowodził morskimi siłami ekspedycji skierowanej przeciwko Brestowi (wyjście z St. Helens razem z flotą adm. Russella, oddzielenie się 5.06.1694), a zakończonej porażką desantu w zatoce Camaret 7-9.06.1694. Kierował w tym samym roku uderzeniami na Dieppe 12-14.07, Hawr 16-19.07, Dunkierkę 11-15.09 i Calais 16-17.09. Jego okrętem flagowym był (od lutego 1693/1694) 100-działowiec Queen. Berkeley, który 12.06.1695 przeniósł w Portsmouth swoją flagę na 80-działowiec Shrewsbury, poprowadził podobne ataki na Saint Malo (4-5.07.1695), Dunkierkę (1.08.1695) i Calais (17.08.1695), powracając na Downs 20.08.1695. Pod koniec lutego 1695/1696 był oficerem flagowym we flocie adm. Russella, która blokowała francuskie porty od Dunkierki do Boulogne. Za okręt flagowy służył mu (od lutego 1696) 100-działowiec Britannia. W maju 1696 naczelne dowództwo przejął adm. Rooke, a Berkeley służył teraz pod nim, dowodząc eskadrą. Gdy Rooke został pod koniec maja odwołany do Londynu dla zajęcia miejsca w admiralicji, lord Berkeley przejął od niego 25.05.1696 funkcję Admirała Floty. Od czerwca operował na wodach kanału La Manche, wysyłając (3 i 6.07) małe zespoły do atakowania wysp Groix, Houet, Hoedic i miasta Saint Martin na wyspie Ré. Wrócił do zatoki Torbay 20.07, a potem na Spithead 31.08.1696. Nieoczekiwane zapalenie opłucnej przyniosło mu śmierć 27.02.1696/1697 lub 5.04.1697. W chwili zgonu w tak młodym wieku miał nie tylko rangę Admirała Floty, ale też stopień pułkownika piechoty morskiej oraz tytuły szambelana i pokojowego księcia Jerzego Duńskiego. Był żonaty z Jane Temple – ich jedyna córka zmarła w dziecięcym wieku.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6545
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Śro 7:46, 04 Mar 2015    Temat postu:

Ralph Delavall (Delaval, Delval) był trzecim synem baroneta z Seaton Delaval w hrabstwie Northumberland, z rodziny, która próbowała wyprowadzać swoje korzenie od króla Norwegii z IX w. On sam urodził się około 1642 w North Dissington koło Ponteland. Poszedł wcześnie na morze i w 1666 został porucznikiem kolejno na 58-działowcu Henrietta, 64-działowcu Cambridge, 40-działowcu Tyger – okrętach zaangażowanych w liczne bitwy drugiej wojny angielsko-holenderskiej. W 1670 był oficerem na 38-działowej fregacie Adventure, z której w 1672 przeszedł na 42-działowiec Advice. Mianowano go 6.01.1672/1673 kapitanem 26-działowej fregaty Eagle. Sprawował nad nią komendę do 1.06.1674. Od 9.04.1677 do 18.07.1679 dowodził 42-działowcem Constant Warwick, operującym (najpóźniej od lipca 1677) w rejonie wyspy Barbados. Potem pozostawał prawdopodobnie przez dłuższy czas na lądzie. Objął 1.10.1688 dowództwo 60-działowca York we flocie lorda Dartmouth. Szybko przeszedł na stronę Wilhelma i już 1.05.1689 walczył na jego rzecz w bitwie koło Zatoki Bantry. Wkrótce awansował na kontradmirała Niebieskiej Eskadry. Kiedy admirałowie, kapitanowie i porucznicy floty zebranej na Downs zdecydowali się wystosować 30.05.1690 wiernopoddańczą petycję do Wilhelma III, deklarując swoją lojalność względem nowego monarchy i wyrzekając się wszelkich związków z obalonym Jakubem II, wysłali z nią następnego dnia właśnie Delavalla. Z tej okazji dostał on tytuł rycerski i promocję do rangi wiceadmirała Eskadry Niebieskiej 3.06.1690. Podniósł flagę na 90-działowcu Coronation i walczył na nim w wyróżniający się sposób w bitwie pod Beachy Head 30.06.1690, gdzie dowodził tylną strażą. Po tym starciu stoczonym w warunkach zdecydowanej dysproporcji sił i przegranym przez stronę angielsko-holenderską, głównodowodzący, lord Torrington, stanął przed sądem. Król wybrał na przewodniczącego składu sędziowskiego właśnie wiceadm. Delavalla, którego postępowanie podczas bitwy zostało przez Wilhelma przyjęte z uznaniem i który ponadto wyrażał prywatnie krytyczne uwagi na temat niektórych poczynań Torringtona. Rząd miał nadzieję uczynić z głównodowodzącego kozła ofiarnego dla osłonięcia własnej niekompetencji i niesubordynacji Holendrów. Nieoczekiwanie Delavall doprowadził w grudniu 1690 do uniewinnienia Torringtona, co nie tylko wzbudziło wtedy wściekłość gawiedzi oraz władz, ale i dzisiaj służy niektórym historykom do wysuwania całkiem głupich oskarżeń, jak to niby tym werdyktem Delaval chciał osłonić własne winy podczas bitwy pod Beachy Head. Mimo wszystko powierzono Delavalowi dowództwo eskadry, która miała patrolować wody kanału La Manche, oczyszczać je z małych jednostek przeciwnika i zwalczać żeglugę handlową francuską oraz neutralną działającą na rzecz Francji. Przechwycił szwedzki konwój z zapasami okrętowymi dla Francuzów i zdobył z niego siedem statków. Na wiosnę 1691 mianowano go dowódcą silniejszej eskadry (26 liniowców), wysłanej z podobnymi zadaniami do realizacji wzdłuż wybrzeży Francji, a przede wszystkim do blokowania Dunkierki. Jego okrętem flagowym od 1691 był 100-działowiec Royal Sovereign. Jesienią (od września 1691) Delavall dowodził w zachodnim rejonie kanału La Manche eskadrą złożoną z mniejszych jednostek (większe wycofano na zimę). Z tego powodu przeniósł czasowo swoją flagę na 70-działowiec Berwick. W styczniu 1691/1692 Delavalla mianowano dowódcą konwoju wysłanego do portów Półwyspu Iberyjskiego i na Morze Śródziemne (flagowcem był 60-działowiec York). Zawinął do Kadyksu 26.01. Wyruszył w rejs powrotny 21.02, wrócił bezpiecznie z konwojem (70 statków) zmierzającym do Anglii, docierając na Downs 18.03.1691/1692. Pospieszył zaraz do Londynu, gdzie otrzymał awans na wiceadmirała Eskadry Czerwonej. Znów został postawiony na czele małej eskadry skierowanej ku wybrzeżom Francji dla osłonięcia spodziewanego na dniach kolejnego konwoju, wracającego do Anglii z Morza Śródziemnego. Wyszedł z Nore (z flagą na 70-działowcu Berwick) 26.04.1692, patrolował francuskie wody (między innymi okolice ujścia Sekwany, rejon Hawru), rzucił kotwice przy St. Helen’s 8.05. Tam dołączyły do niego siły główne adm. Russella 13.05.1692 (lub dzień wcześniej). Delaval znów przeszedł na 100-działowiec Royal Sovereign i walczył w bitwie pod Barfleur 19.05.1692. Po niej został odkomenderowany przez Russella z eskadrą 11 jednostek do zniszczenia trzech francuskich liniowców (w tym flagowego Soleil Royal), które uciekły do Cherbourga. Aby móc wziąć bardziej bezpośredni udział w starciach, przenosił tymczasowo flagę z Royal Sovereign najpierw na 50-działowiec Saint Albans, potem na 70-działowiec Grafton. Akcja przeprowadzona 21-22.05 zakończyła się pełnym sukcesem (spalono wszystkie francuskie liniowce i przy okazji trochę drobnicy; wiceadmirał zawiadomił o tym bezpośrednio rząd, co głównodowodzący miał mu bardzo za złe), zaś 23.05 Delavall dołączył pod La Hougue do sił głównych Russella, szykujących się do unicestwienia kolejnej partii francuskiej floty, co zrealizowano 23-24.05. Potem eskadry angielskie stały przede wszystkim u wybrzeży Anglii, a król, królowa i ich totumfaccy daremnie snuli baśniowe pomysły dalszego wykorzystania zwycięstwa pod Barfleur-La Hougue. Delaval miał pod koniec listopada poważny wypadek, kiedy w drodze do Portsmouth spadł z konia, ale ostatecznie wydobrzał. Kiedy gwałtowna krytyka poczynań (a właściwie ich braku) zwycięskiego adm. Russella zmusiła go do ustąpienia ze stanowiska Admirała Floty pod koniec 1692, rząd angielski oddał naczelne dowództwo floty w ręce trzech admirałów równocześnie 18.03.1692/1693 (aczkolwiek z uwagi na długotrwały proces biurokratyczny datowanie tego faktu bywa różne – pisze się też o 24.01.1692/1693). W skład owego triumwiratu weszli Killigrew, Shovell i Delavall. Flaga oznaczająca ich wspólną rangę powiewała na grotmaszcie 100-działowca Britannia. Dla Delavalla naczelne dowództwo połączyło się jeszcze z wejściem 15.04.1693 w skład admiralicji. Został też admirałem Niebieskiej Eskadry 1.07.1693. Osiągnął wówczas zarówno szczytowy moment swojej kariery, jak i znalazł się w przededniu ostatecznego upadku. Splot wielu okoliczności (przede wszystkim nieudolności i zaniedbań rządu, ale też słabości wywiadu, złego zaopatrzenia okrętów, niefrasobliwości trzech niedoinformowanych i wygodnickich oficerów pełniących wspólnie urząd Admirała Floty) doprowadził do klęski konwoju smyrneńskiego 17.06.1693, wielkich strat w handlu i do całkowitego zmarnowania potencjału zgromadzonej, ogromnej floty. Wściekłość kupców i parlamentu była tak wielka, że Wilhelm III musiał poświęcić zarówno najbliższych przyjaciół w rządzie, jak niefortunnych admirałów, których w listopadzie 1693 usunięto ze swoich stanowisk. Z powodów, które opisałem przy omawianiu losów Shovella, stosunkowo najmniej dotknęło to akurat jego, natomiast histeria opinii publicznej uczyniła z Killigrewa i Delavalla zdrajców, którzy dlatego doznali niepowodzeń, że naprawdę sprzyjali Jakubowi II i chcieli powrotu obalonego władcy. W rzeczywistości chodziło o przyczyny polityczne, bowiem ci dwaj oficerowie zostali włączeni do triumwiratu dla zadowolenia ówczesnej większości torysowskiej w Izbie Gmin, a gdy upadali, w Izbie Gmin dominowali już wigowie. Delavall został ostatecznie odsunięty od spraw marynarki w maju 1694 (kiedy przestał być lordem komisarzem admiralicji; uwagi Pawła Wieczorkiewicza na temat roli i losów tego admirała w 1693 są całkowicie błędne). Na liście oficerów flagowych w stanie spoczynku umieszczono go 30.03.1701 wśród admirałów Niebieskiej Eskadry. Prawie zupełnie wycofał się też z życia publicznego, chociaż w latach 1695-1698 zasiadał jeszcze w parlamencie jako torys. Potem żył przede wszystkim w swoich rozległych dobrach na północy, w hrabstwie Northumberland. Zmarł 23.01.1706/1707. Był żonaty, miał dwóch synów i trzy córki.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1538
Przeczytał: 4 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Czw 21:11, 05 Mar 2015    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedzi.
Poproszę o opisanie losów oficerów RN, są nimi wice-admirałowie John Graydon (... -12.03.1726) oraz Thomas Hopson (... - 12.10.1717).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6545
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Sob 17:47, 07 Mar 2015    Temat postu:

John Graydon urodził się około 1666. Służył w marynarce królewskiej przed 1680. Został 17.06.1686 mianowany drugim oficerem 30-działowej fregato-galery Charles Galley, stojącej wtedy w Chatham jako okręt strażniczy. Dano mu 29.05.1688 stanowisko pierwszego oficera na 60-działowcu Mary, włączonym w październiku 1688 do floty lorda Dartmouth, która nie potrafiła zapobiec lądowaniu na Wyspach Brytyjskich sił Księcia Orańskiego. Jeszcze przed detronizacją Jakuba II Graydon objął 9.10.1688 dowództwo 16-działowej jednostki Saudadoes. Nie przeszkodziło mu to, jak prawie wszystkim innym oficerom marynarki, przejść bez oporów na stronę Wilhelma III. Pod koniec 1689 czy na początku 1690 został kapitanem 64-działowca Defiance, na którym walczył w bitwie pod Beachy Head 30.06.1690. W latach 1691-1694 dowodził 70-działowcem Hampton Court w składzie Floty Kanału. Brał udział w bitwie pod Barfleur 19.05.1692. W okresie 1695-październik 1697 był w tej samej flocie kapitanem 90-działowca Vanguard. W kwietniu 1701 objął dowództwo 50-działowca Assistance; eskortował na nim konwój zmierzający do Nowej Fundlandii, gdzie mianowano go tymczasowym gubernatorem. Osłaniał potem konwój idący z tamtego rejonu na Morze Śródziemne, wrócił do Anglii wiosną 1702. Awansował 16.06.1702 (albo cztery dni wcześniej) na kontradmirała Eskadry Niebieskiej, podnosząc flagę na 90-działowcu Triumph. W eskadrze Fairborne’a wysłano go na rozpoznanie sytuacji w Groyne; dołączył koło przylądka Finisterre do sił głównych adm. Rooke’a wyprawiających się przeciwko Kadyksowi, poszedł z nimi pod ten port i wziął udział w ataku zakończonym porażką. Graydon uczestniczył następnie w rozgromieniu francusko-hiszpańskiej floty w zatoce Vigo 12.10.1702 - podczas tej akcji przeniósł się chwilowo z okrętu Triumph na 70-działowiec Northumberland. Rooke oddał Graydona pod komendę adm. Shovella obarczonego przez głównodowodzącego zadaniem doprowadzenia do angielskich portów przechwyconych, na ogół ciężko uszkodzonych pryzów i przewiezienia zdobytych skarbów. Zespół Graydona rzucił kotwice na Downs 20.11.1702. Wkrótce potem (9.12.1702) John Graydon otrzymał promocję do stopnia kontradmirała Eskadry Białej. W styczniu lub pierwszego marca 1702/1703 awansował na wiceadmirała Eskadry Białej i został mianowany głównodowodzącym eskadry wysyłanej do Indii Zachodnich. Podniósł flagę na 70-działowcu Resolution, po czym skierował się na Karaiby 13.03.1702/1703. Pięć dni później napotkał na Atlantyku cztery okręty francuskiej eskadry kontradm. Du Casse’a powracające z Indii Zachodnich (gdzie starły się pod koniec sierpnia 1702 koło Santa Marta z eskadrą wiceadm. Benbowa). Paweł Wieczorkiewicz pomylił marzec 1702/1703 z marcem 1703/1704 i stąd przedstawił całkowicie błędne wywody o tym, jak to Graydon uchylił się od walki, ponieważ „obawiał się powtórzenia losów Benbowa” i miał okręty „sforsowane toczonymi [przeciwko Nowej Francji] działaniami”. Nawet miejsce spotkania – zatoka Placentia „u wybrzeży Kanady” – jest podane przez naszego historyka zupełnie fałszywie. W rzeczywistości okręty angielskie pięć dni wcześniej wyszły z portu, z nikim jeszcze nie walczyły (potem, po przejściu Atlantyku, istotnie przeciekały, miały uszkodzony takielunek i załogi w kiepskim stanie, lecz stanowiło to rezultat zaniedbań przy wyposażaniu eskadry w Anglii, a nie walk), działania na wodach kanadyjskich dopiero je czekały, żaglowce Ducasse’a napotkano koło Ouessant (nie po drugiej stronie Atlantyku!), zaś motywacje Graydona były całkiem inne. Czołowy okręt angielskiego zespołu, 60-działowiec Montagu, zbliżył się zresztą od nawietrznej do Francuzów, ale został przez wiceadmirała odwołany. Graydon dowodził też tylko czterema liniowcami (w tym dwoma zaledwie 50-działowymi), lecz przede wszystkim obarczony był szczegółowymi rozkazami. Miał podążyć do Indii Zachodnich eskortując transportowce z wojskiem; zgromadzić okręty wojenne przebywające w tamtym rejonie; skoncentrować wszystkie siły u brzegów Jamajki; zająć się odesłaniem jeńców do Europy oraz ochroną żeglugi i wysp angielskich; dopiero w dalszej kolejności (wczesnym latem) podążyć ze zgromadzonymi siłami do Bostonu, a stamtąd do Nowej Fundlandii (u której południowych wybrzeży leży zatoka Placentia), aby zdobyć francuski fort Plaisance (Placentia). Był przekonany, że rozkazy te obligują go do jak najszybszego zmierzania ku rejonowi działań, bez tracenia czasu na ściganie po drodze jakichkolwiek rozproszonych jednostek francuskich. Dotarł też do Jamajki 4 czy 5.06.1703. W czasie tego przejścia awansowano go w Anglii (6.05.1703) na wiceadmirała Eskadry Czerwonej. Po przybyciu do Indii Zachodnich Graydon zajął się energicznie wypełnianiem zleconych mu zadań. Przede wszystkim musiał uzupełnić załogi branką, do czego miał pełne uprawnienia. Uporał się z tym szybko, ale swoją szorstkością (czy wręcz brutalnością), arogancją i agresywnością zraził do siebie wiele osób na Jamajce. W lipcu pożeglował ze swoją eskadrą na północ, docierając do Nowej Fundlandii 2.08.1703. Ciężka pogoda rozproszyła jego okręty, które zebrały się znów dopiero 3.09. Wiceadmirał zwołał naradę dowódców na temat celowości dalszych poczynań, a przede wszystkim możliwości ataku na francuski fort Plaisance (dla Anglików Placentia) nad zatoką tej samej nazwy (główny punkt Francuzów na wyspie), co przewidywały rozkazy. Uznano, że wobec chorób wśród załóg, małych zapasów, braku wyposażenia do działań lądowych w tak trudnym klimacie (przy niskich temperaturach), przerzedzenia armii i silnych umocnieniach oraz licznym garnizonie przeciwnika, najlepiej nie robić nic. Graydon wyruszył więc w rejs do Anglii 24.09 i wrócił spokojnie na Downs 22.10.1703. Chociaż jego działania wydawały się tylko ostrożne i w większości podyktowane otrzymanymi poleceniami, ostateczny efekt kosztownej ekspedycji (zero w skali makro, mimo pewnej poprawy bezpieczeństwa żeglugi) wzbudził wściekłość w Anglii, zaś skargi płynące na wiceadmirała z Indii Zachodnich od wpływowych osobistości też mu nie pomogły. W rezultacie w marcu 1703/1704 Izba Lordów wszczęła przeciwko Graydonowi dochodzenie. Odpowiednia komisja wydała 17.03.1703/1704 oświadczenie głoszące, że „wiceadmirał Graydon, z eskadrą okrętów wojennych Jej Królewskiej Mości pod swoimi rozkazami, spotkawszy podczas przejścia do Indii Zachodnich cztery francuskie okręty i pozwalając im uciec bez zaatakowania (co było jego obowiązkiem), pod pretekstem skrępowania rozkazami, wyrządził szkodę interesom królowej i przyniósł wielką niesławę narodowi”. Następnego dnia lordowie oświadczyli ponadto, że „po pierwsze, nieprawidłowe rozkazy admirała Graydona dotyczące przymusowej branki ludzi na Jamajce, brutalne odnoszenie się do szyprów statków handlowych oraz transportowców pod jego komendą, wzbudziły wielką dezaprobatę mieszkańców tej wyspy i były szkodliwe dla służby królowej; po drugie, admirał Graydon zachowywał się tak źle podczas ekspedycji do Indii Zachodnich, że nie powinien być już nigdy zatrudniany w służbie Jej Królewskiej Mości”. Taką też rezolucję uchwaliła Izba Lordów. Początkowo Graydon zachował pensję, ponieważ admiralicja miała zupełnie odmienną ocenę jego poczynań (sekretarz admiralicji utrzymywał, że zaniechanie pościgu za żaglowcami Ducasse’a dokładnie odpowiadało brzmieniu rozkazów, a fatalny stan okrętów eskadry, które wróciły w październiku do Anglii, jasno dowodził słuszności decyzji o nieatakowaniu Francuzów w Plaisance), ale w lutym 1704/1705 Izba Lordów wystosowała petycję do królowej, aby pozbawiła Graydona nawet tej gratyfikacji za przeszłe służby. Nie zatrudniony więcej w marynarce i nie wykazywany już na listach aktywnych oficerów, zmarł 12.03.1725/1726.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6545
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Pon 7:58, 09 Mar 2015    Temat postu:

Thomas Hopson (Hopsonn) urodził się w 1642 we wsi Bunchurch (Bonchurch) na wyspie Wight. Został ochrzczony 5.04.1643. Jego ojcem był Anthony Hopson. Rodzina Hopsonów doświadczała zmiennych kolei losu. Stryj miał majątek ziemski na wyspie Wight, ale musiał go sprzedać i w 1652 poszedł do więzienia za długi. Anthony Hopson był jego młodszym bratem i też mieszkał na Wight. Thomas wcześnie opuścił dom, aby zaciągnąć się do marynarki, prawdopodobnie najpóźniej w 1662. W 1669 był już/jeszcze midszypmenem. Mianowano go drugim oficerem 66-działowca Dreadnought na początku trzeciej wojny angielsko-holenderskiej (1672-1674). Najprawdopodobniej brał więc udział w bitwie pod Solebay 28.05.1672, może też w obu bitwach pod Schooneveld 28.05.1673 i 4.06.1673 oraz w bitwie pod Texel 11.08.1673. Otrzymał 10.12.1676 stanowisko pierwszego oficera na 46-działowcu Dragon, skierowanym na Morze Śródziemne, gdzie Hopson służył przez następne kilka lat. Przesunięto go 5.11.1677 na 48-działowiec Centurion, a 10.12.1677 – na 64-działowiec Mary. Patronował mu w tym okresie kmdr Roger Strickland, kapitan okrętów Dragon (12.09.1674-22.11.1677), Centurion (23.11.1677-24.12.1677), Mary (25.12.1677-15.01.1679). Wiceadmirał Herbert awansował Hopsona 2.03 (albo 22.03 czy 21.03) 1677/1678 na dowódcę świeżo zdobytego na Algierczykach 48-działowca Tiger Prize. Hopson został wysłany do Anglii i zdał komendę 2.08.1678. Przez dłuższy czas nie dawano mu kolejnego okrętu. Ożenił się 1.06.1680 (albo dzień wcześniej) z Elizabeth Timbrell. Mieli syna i 4 córki. Thomas Hopson pozyskiwał też rangi w siłach lądowych i – zgodnie z obyczajem epoki – posługiwał się nimi także podczas służby na morzu. Najpóźniej w 1682 został chorążym kompanii piechoty w garnizonie w Portsmouth, w 1685 dano mu stopień porucznika w regimencie piechoty gwardii, następnie kapitana i podpułkownika (1692). Kiedy potem w 1693 podnosił proporzec komodora będąc komandorem (kapitanem marynarki), zwierzchnicy w listach tytułowali go wyłącznie pułkownikiem! Na razie 10.01.1681/1682 objął dowództwo 32-działowca Swan (Swan Prize). Operował na nim u wybrzeży Irlandii, w 1684 podążył na Morze Śródziemne w składzie eskadry lorda Dartmouth, zdał komendę 12.09.1684. Z nominacji Jakuba II został 18.05.1688 kapitanem 52-działowca Bonaventure, włączonego w październiku do floty lorda Dartmoutha. Ten ostatni wysłał Hopsona na czele zespołu trzech najszybszych fregat, by zorientował się na temat stanu przygotowań i celach ekspedycji Księcia Orańskiego. Nie przeszkodziło to Hopsonowi gładko przejść na stronę Wilhelma III. W czerwcu 1689, nadal na Bonaventure, eskortował transportowce z wojskiem oranżystów spod Kintyre do Lough Foyle, w celu odciążenia Londonderry obleganego przez jakobitów. W 1690 dowodził 60-działowcem York. Walczył na nim w bitwie pod Beachy Head 30.06.1690. W listopadzie 1690 Hopson został kapitanem 96-działowca Saint Michael. Brał udział w bitwie pod Barfleur 19.05.1692 oraz w gromieniu francuskiej floty po tej bitwie do 24.05.1692. Admirałowie Killegrew, Delaval i Shovell nakazali Hopsonowi 30.01.1692/1693 podnieść proporzec komodora na jego okręcie (Saint Michael) i objąć komendę na rzece Medway, przede wszystkim w celu zorganizowania branki do floty. W maju 1693 Hopson awansował na kontradmirała Niebieskiej Eskadry. Podniósł flagę na 72-działowcu Bredah i dołączył pod rozkazami wiceadm. Rooke’a do eskorty konwoju smyrneńskiego, który na początku czerwca skierował się ku Cieśninie Gibraltarskiej. Jak wiadomo, konwój został 17.06.1693 przechwycony koło Lagos przez zdecydowanie przeważającą flotę francuską i poniósł bardzo ciężkie straty. Osłonięta przez eskortę część konwoju zawróciła przez Maderę, Irlandię do Anglii i portów innych państw. Wkrótce po powrocie Hopson otrzymał promocję do rangi kontradmirała Eskadry Czerwonej (4.07.1693) i wiceadmirała Eskadry Niebieskiej (10.11.1693). Podniósł flagę na 80-działowcu Russell, po czym razem z eskadrą kontradm. Whelera podążył pod koniec 1693 do Kadyksu. Z Kadyksu z powodzeniem eskortował w 1694 do Anglii kolejny konwój zmierzający tym razem z Morza Śródziemnego. W sierpniu 1694 otrzymał dowództwo eskadry blokującej Dunkierkę. Za okręt flagowy służył mu 58-działowiec Montagu. We wrześniu 1695 Hopson patrolował północne wybrzeża Francji. Zrezygnował ze służby w piechocie gwardii w 1696. W 1699 i 1700 stawał na czele eskadr wysyłanych na zachód dla przeciwdziałania ewentualnym posunięciom Francuzów. W lecie 1700 służył we flocie Rooke’a, która próbowała zmusić Duńczyków do wycofania się z wojny północnej. Na Bałtyku okrętem flagowym Hopsona był 70-działowiec Nassau. W czerwcu 1701 Hopson eskortował transport wojsk z Irlandii do Holandii. Wrócił z tej misji na Spithead 19.07.1701. Za okręt flagowy służył mu w 1701 trójpokładowiec 80-działowy Ranelagh. Hopson awansował 28.01.1701/1702 na wiceadmirała Eskadry Białej. Po wybuchu wojny z Francją w maju 1702 dostał promocję do stopnia wiceadmirała Eskadry Czerwonej. Jego okrętem flagowym był od czerwca 1702 trójpokładowiec 90-działowy Prince George. Wyszedł ze Spithead w składzie sił głównych adm. Rooke’a 19.06.1702 na niefortunną wyprawę przeciwko Kadyksowi. Dowodził bezpośrednim atakiem na flotę francusko-hiszpańską w zatoce Vigo 12.10.1702, przechodząc tymczasowo na okręt o mniejszym zanurzeniu, 80-działowiec Torbay. Na skutek flauty liniowiec ten został odizolowany od innych w miejscu obejmowanym ogniem przez jednostki floty francusko-hiszpańskiej i baterie nadbrzeżne; w końcu podmuch wiatru pozwolił mu zerwać zaporę zagradzającą drogę do zatoki, ale kolejna flauta zatrzymała idące na pomoc okręty holenderskie. Kiedy Torbay otrzymał w końcu wsparcie, sczepił się z nim francuski brander. Był on bardzo pośpiesznie przystosowany do tej funkcji ze statku handlowego i miał w ładowniach dużo tytoniu. Jedni uważają, że użyto go jako materiału palnego z powodu braku właściwych substancji łatwopalnych stanowiących wyposażenie standardowych branderów, inni – że po prostu nie zdążono żaglowca całkiem rozładować. W każdym razie tytoń wywołał niecodzienne efekty. Część autorów pisze o zatruciu lub prawie uduszeniu załogi okrętu Torbay dymem z palącego się tytoniu (a więc o przypadku użycia przez Francuzów osobliwej broni chemicznej); część o tym, że gdy brander wyleciał w powietrze, spadający na pokład angielskiego żaglowca tytoń zdusił płomienie, więc tak naprawdę uratował zaatakowanych. W trakcie walki Hopsonn musiał przejść na 66-działowiec Monmouth (Torbay, postrzelany i ze spalonym częściowo takielunkiem, stracił 115 zabitych), ale ostatecznie eskadra francusko-hiszpańska została rozgromiona. Doprowadził część okrętów na redę Blackstakes, podążył na dwór, gdzie 29.11.1702 królowa nadała mu tytuł rycerski. Wycofał się wtedy z aktywnej służby w marynarce, chociaż od listopada 1702 do 1714 był nadzwyczajnym komisarzem admiralicji, w latach 1704-1708 pełnił urząd gubernatora szpitala w Greenwich, a od 1698 do 1705 zasiadał w parlamencie, postrzegany przede wszystkim jako poplecznik rządu, a od końca 1701 jako torys. Po 1714 mieszkał w swoim domu, który kupił w 1700 w Weybridge, gdzie zmarł 12.10.1717.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1538
Przeczytał: 4 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Wto 18:19, 10 Mar 2015    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedzi.
Poproszę o opisanie losów oficerów, są nimi wice-admirałowie John Benbow (10.03.1653 – 04.11.1702) oraz David Mitchell (… - 01.06.1710).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6545
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Sob 18:57, 14 Mar 2015    Temat postu:

John Benbow należy do tych postaci historycznych, których słabo znane losy z okresu młodości oraz bohaterska i spektakularna śmierć skłaniały zawsze i skłaniają wszystkich mitomanów, poprawiaczy historii, wielbicieli poprawności politycznej i zwolenników patriotycznego wychowania do zmyślania całej masy zdarzeń, wypowiedzi, powiązań rodzinnych itp. oraz ich nieustannego powielania w najpoważniejszych pracach naukowych, jeśli tylko „pasują” do danej wizji.
Wszystko, co wiemy o jego urodzeniu, rodzinie i dzieciństwie pochodzi właśnie z takich legend powstałych w oparciu o luźne fakty, mogące dotyczyć kogoś kompletnie innego. Napis na nagrobku podaje, że w chwili śmierci w 1702 miał skończonych 51 lat, co wskazuje 1651 jako rok urodzenia. Precyzyjna, ale zupełnie inna data – 10.03.1652/1653 – pochodzi z notatek Johna Partridge, angielskiego... astrologa! Nie wiemy, kim byli rodzice Benbowa, ani jaki mieli status społeczny. W okresach, kiedy w Anglii modne było, by każda znana postać historyczna pochodziła ze „starej i szanowanej rodziny, zasłużonej dla kraju, która dawała w przeszłości państwu wysokich urzędników, biskupów” itd., naturalnym było, że i John Benbow musiał się z takiej wywodzić. Ponieważ trzeba było jakoś wytłumaczyć, czemu osoba takiego pochodzenia zaczynała karierę w marynarce tak nisko w hierarchii, wygodnie było powiązać go z rojalistami, którzy za swoje przekonania wielce ucierpieli w czasie rewolucji Cromwella, tracąc stanowiska, majątki, a nierzadko i życie, zaś za późniejszej restauracji odzyskali honor, lecz - ci, co przeżyli - niekoniecznie pieniądze. Najbardziej znaczącą postacią tego okresu, spełniającą powyższe warunki, był John Benbow, walczący w początkowym okresie angielskiej wojny domowej po stronie Parlamentu (brawurowymi akcjami zyskał uznanie i stopień pułkownika), po ścięciu Karola I w 1649 zniechęcony do Cromwella, od 1651 walczący w szeregach armii Karola II, rozstrzelany przez republikanów 15.10.1651. Zatem ci, którzy opowiadają się za „nobliwym” pochodzeniem przyszłego admirała i urodzeniem w 1650 czy 1651, widzą w pułkowniku Johnie Benbow jego ojca. Inni, którzy wolą datę od astrologa, robią z pułkownika stryja, ponieważ inaczej ciąża matki bohatera musiałaby zbliżać się do słoniowej. W tej odmianie ojciec Johna Benbow, brat pułkownika tegoż imienia, sam o imieniu Thomas albo William, który mimo walki w szeregach rojalistów (również w stopniu pułkownika) przetrwał w ukryciu rewolucję i doczekał się restauracji, umarł z kolei z radości po spotkaniu z przywróconym na tron (1660) monarchą. Historyjkę tę opowiedział po śmierci admirała jego zięć, więc niektórzy chcą w nią wierzyć. W praktyce nie ma żadnych dowodów ani na jakiekolwiek pokrewieństwo Johna Benbow z oboma pułkownikami doby Rewolucji, ani na jego brak. Jednak w pewnych okresach historii Anglii i w pewnych kręgach znacznie nośniejsza była wersja ubogiego chłopca, który dzięki talentowi, odwadze i niezłomności przebił się z najniższych szczebli drabiny społecznej na szczyty. W tej opowieści przyszły admirał jawi się jako syn garbarza, który ucieka z domu na morze. To bardzo popularny wśród historyków wariant, chociaż tak samo nie wsparty żadnymi dokumentami, jak pierwszy. Sam Willis, autor najświeższej chyba biografii Johna Benbowa (z 2010) twierdzi, że ostatnie badania wskazują na wywodzenie się bohatera z drobnego ziemiaństwa, ale nie ujawnia źródeł. Jest możliwe, ale nie do udowodnienia, że do 1665 John Benbow mieszkał w Londynie. Wiele wskazuje na to, że w 1666 przeniósł się na rzekę Severn i zaangażował jako uczeń u jednego z właścicieli barek uprawiających żeglugę na tej ważnej arterii wodnej. Nie był to leniwy i bezpieczny spław towarów, tylko zmaganie się z przypływem o wielkim zasięgu, wdzierającym daleko w górę rzeki od Kanału Bristolskiego; unikanie wirów, skał, innych barek na zatłoczonych wodach; walka z gwałtownymi prądami i wieloma innymi niebezpieczeństwami; co czyniło ludzi zajmujących się tą profesją znakomitymi żeglarzami. Barki miały różnorodny takielunek, a pływanie w estuarium Severn wymagało znajomości nawigacji. Szyprowie byli biegli w sterowaniu, obsłudze takielunku, nawigacji, rozpoznawaniu mielizn itp. Nie znamy roku, w którym John Benbow trafił do marynarki wojennej, chociaż nie stało się to przed 1673. W oficjalnym biografiach mowa jest o styczniu 1678, kiedy zamustrował na Downs na 42-działowiec Phoenix, skierowany ku wybrzeżom północnej Afryki, w celu ścigania korsarzy berberyjskich. Istnieją jednak dowody, że Benbow wcześniej służył przynajmniej na jednym innym okręcie. Na Phoenix dostał stanowisko pomocnika nawigatora, z uwagi na biegłość żeglarską, niemały już wiek oraz staż z poprzedniej/poprzednich jednostek. Okręt wcielono do eskadry wiceadm. Herberta. Pierwszą walkę z algierskimi korsarzami stoczono już u przylądka Św. Wincentego 20.03.1678. Johna Benbow przeniesiono (na takie samo stanowisko) 30.04.1678 na okręt flagowy Herberta, 64-działowiec Rupert. Pozostał na tym liniowcu do 13.06.1679. Dwa dni później mianowano go nawigatorem na 42-działowcu Nonsuch we flocie Herberta. W tym czasie kapitanami tego okrętu byli słynni potem admirałowie: George Rooke (25.04.1677-10.07.1680), Cloudisley Shovell (14.07-11.09.1680) oraz Francis Wheler (12.09.1680-9.08.1681). Eskadra Herberta zdobyła lub zniszczyła ponad połowę algierskiej floty i wymusiła pokój w 1682. Jednak już w sierpniu 1681 Nonsuch wrócił do Anglii eskortując konwój i został wycofany do rezerwy, a John Benbow (który na Morzu Śródziemnym stanął w 1681 przed sądem wojennym za niepowściągliwy język i stracił za karę trzymiesięczną pensję) znalazł się bez pracy. Wrócił więc do marynarki handlowej, ale teraz jako szyper rozmaitych małych statków (keczów, pinek, fregaty) zaangażowanych w handlu śródziemnomorskim. Zajmował się tym do lata 1688. Około 1685 ożenił się z panną/panią o imieniu Martha. Mieli siedmioro dzieci.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6545
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Nie 9:10, 15 Mar 2015    Temat postu:

Latem 1688 Benbow prawdopodobnie zaangażował się razem ze swoim patronem, wiceadm. Herbertem, po stronie Księcia Orańskiego, być może nawet był jednym z pilotów (pozostają anonimowi), którzy doprowadzili holenderską flotę do brzegów Anglii. W nagrodę Herbert został admirałem i głównodowodzącym floty Wilhelma III, a Johnowi Benbow powierzono 9.06.1689 stanowisko trzeciego oficera na 70-działowcu Elizabeth, flagowcu adm. Herberta. Otrzymanie stopnia porucznika - czyli najniższej rangi oficerskiej – dopiero w wieku około 38 lat, nie zwiastowało imponującej przyszłej kariery (38-letni Nelson był już kontradmirałem!), ale dla Benbowa oznaczało całkowity zwrot w jego pozycji w Royal Navy. Nawigatorów wysoko ceniono i opłacano, lecz uważano w marynarce wojennej za rodzaj cywilnych specjalistów pokroju chirurga czy kapelana - nigdy już nie awansujących i nie mających w związku z tym żadnych szans na uzyskanie rangi komandora i admirała. Na dodatek „podstarzały” (w myśl kryteriów tamtej epoki) porucznik Benbow znalazł się na pokładzie okrętu flagowego swojego patrona i przyjaciela, głównodowodzącego floty, więc było jasne, że wypracował sobie (jeśli można użyć takiego eufemizmu na poczynania cokolwiek dwuznacznej natury) wielką szansę. Zamiast więc cierpliwie przechodzić przez stanowiska drugiego i pierwszego oficera, już 20.09.1689 awansował na kapitana (komandora) 60-działowca York! Miesiąc później przeniesiono go na 52-działowiec Bonaventure, a po kolejnym miesiącu – 12.11.1689 – na 100-działowiec Britannia. Co prawda były to raczej stacjonarne dowództwa – okręty te stały w portach, zatokach, na rzekach. Równocześnie Urząd Marynarki zatrudnił Benbowa 9.11.1689 na stanowisku Głównego Dozorującego królewskiej stoczni w Chatham. Pełnił tę funkcję równolegle ze służbą na okrętach. W styczniu 1690 poprosił o przeniesienie na ten sam urząd w królewskiej stoczni w Deptford i zaczął tam pracować 14.03.1690. Kiedy adm. Torrington (czyli adm. Herbert po uzyskaniu tytułu hrabiego) podniósł flagę na 100-działowcu Royal Sovereign, stała się rzecz bardzo rzadka – John Benbow, oficer w stopniu captain (komandor), został zatrudniony na tym okręcie na stanowisku... nawigatora floty (2.04.1690). Brał udział w zakończonej ciężką porażką bitwie pod Beachy Head 30.06.1690. Klęska była zawiniona przez królową, jej doradców (Russella) i rząd (Nottinghama), a sąd wojenny całkowicie oczyścił Torringtona z zarzutów, jednak admirał wszedł tym samym niechcący na ścieżkę wojenną z parą monarszą i nigdy już nie dowodził. W ten sposób Benbow stracił najważniejszego patrona, chociaż przy stopniu komandora nie był mu już tak potrzebny jak wcześniej. Dość zaskakująco nowym patronem Benbowa stał się adm. Edward Russell, najbardziej zacięty wróg Torringtona, co świadczy o przewadze myślenia o zyskach nad sentymentami dotyczącymi przyjaźni. Wiosną 1691 John Benbow otrzymał stanowisko drugiego (czyli faktycznego) kapitana 100-działowca Britannia, flagowego okrętu Russella i pozostał na nim do początku grudnia. Chociaż prawie wszyscy biografowie widzą udział komandora Benbowa w bitwie pod Barfleur 19.05.1692 (w której okrętem flagowym był nadal 100-działowiec Britannia), Sam Willis dowiódł, że to nieprawda. W rzeczywistości w maju i czerwcu 1692 Benbow wypełniał swoje urzędnicze obowiązki w Deptford. Latem doradzał w sprawie pożądanego przez królową i Nottinghama ataku na Saint Malo, pomagał organizować w Deptford flotyllę lekkich jednostek i łodzi przeznaczonych do transportu wojska do Saint Malo, a także moździerzowców, potem towarzyszył księciu Leinster (dowódcy sił inwazyjnych) na liniowcu Bredah, ale ostatecznie do ataku, jak wiadomo, nie doszło wobec sprzeciwu floty, a przede wszystkim adm. Russella (co kosztowało go chwilową przerwę w karierze). Kiedy po klęsce pod Barfleur-La Hougue Francuzi przestawili się w 1693 niemal całkowicie na zwalczanie angielskiej i holenderskiej żeglugi handlowej, Anglicy odpowiedzieli atakami na port-bazy francuskich korsarzy. Ponieważ dla przyspieszenia dopływu zysków korsarze dopuszczali się rozmaitych okrucieństw wobec załóg statków stawiających opór, a po udanych wyprawach rozpływali w tłumie cywilów (którymi przecież byli), angielskie ataki na miasta portowe zaczęły się charakteryzować równą bezwzględnością. Często co najmniej równorzędny obiekt uderzenia stanowiły domy prywatne, zresztą dokładniejsze celowanie z ówczesnych moździerzy było zupełnie nierealne. John Benbow został wybrany na głównego realizatora tych ataków, zarówno pod względem przygotowania okrętów, organizacji sił, jak bezpośredniego dowodzenia. W sierpniu 1693 zaczął gromadzić jednostki przeznaczone do terrorystycznego uderzenia na Saint Malo. Jego eskadra składała się z 10 małych okrętów, dwóch branderów (jeden z nich przekształcono w jednostkę eksplodującą), czterech brygantyn, sześciu moździerzowców, czterdziestu dużych szalup i trzech tendrów (dokładne zestawienie ostateczne podawane jest różnie w rozmaitych opracowaniach). Przygotowania zakończono do połowy listopada 1693, atak trwał od 16 do 19.11.1693. Benbow dowodził bezpośrednio z pokładu 50-działowca Norwich. Jak zawsze w takich przypadkach, oceny skutków dokonywane przez napastników i obrońców skrajnie się różnią. Francuzi pisali oczywiście, że nie ponieśli prawie żadnych strat, Anglicy widzieli ich ogrom. Polscy autorzy, nawet bardzo dobrzy, z powodu sentymentów narodowościowych opierają się z reguły na relacjach francuskich, gładko dyskwalifikując doniesienia angielskie, lecz obiektywna ocena wymagałaby czegoś więcej niż powtarzania propagandowych argumentów obu stron. Opierając się na opracowaniach analizujących rzecz z bardzo odległej perspektywy czasowej i (zapewne) koncentrując na aspekcie militarnym, Piotr Olender pisze (skądinąd z takiego punktu widzenia słusznie), że „efekt bombardowania był bardzo ograniczony” [„Wojna Francji z Ligą Augsburską 1688-1697, str.187]. Jednak w 1693 Francuzi myśleli o tym inaczej – dla mieszkańców Saint Malo zniszczenie jednego fortu, spalenie klasztoru i katedry (!), zrzucenie dachów i kominów z 300 domów, spalenie 30 jednostek korsarskich i dużej liczby innych statków, a także wywiezienie przez Anglików 62 ich krewnych i przyjaciół jako jeńców oraz zabranie 60 dział z umocnień lądowych, nie było skutkiem „bardzo ograniczonym”, chociaż z pewnością nie wpłynęło na losy wojny. Z drugiej strony fakt, że Benbow po powrocie oskarżył wielu swoich oficerów o niewłaściwe postępowanie, a jednego nawet postawił przed sądem wojennym, jasno świadczy o także jego bardzo krytycznej ocenie efektów bombardowania, daleko odbiegających od oczekiwanych. Nie przeszkodziło to ani marynarce angielskiej ani Johnowi Benbow osobiście organizować następnych takich ataków na wybrzeża francuskie w kolejnych latach – najwyraźniej uznano sam nacisk terrorystyczny za wart swojej ceny. Jeśli nawet prawie nie ograniczał poczynań francuskich korsarzy (późniejsze uderzenia kierowano często w bezbronne porty handlowe), to przynajmniej dawał się wykorzystać politycznie na własnym gruncie – Royal Navy nie pozostawała bezczynna. Benbow w podwójnej roli Głównego Dozorującego królewskiej stoczni w Deptford i odpowiedzialnego za organizację dalszych bombardowań, a także komodora marynarki, miał swój udział w doskonaleniu konstrukcji moździerzowców. W „wolnej chwili” dowodził na przełomie 1693/1694 eskadrą wysłaną dla przechwycenia francuskiego konwoju wracającego z Bałtyku ze zbożem. Został jednak przechytrzony przez francuskiego korsarza Jeana Barta, który przyprowadził ten konwój bezpiecznie do Francji. Benbow na czele małych sił patrolował wiosną 1694 okolice Saint Malo, odnosząc drobne sukcesy na lądzie i morzu. Potem dowodził bombardowaniem w 1694 i 1695 szeregu portów francuskich, działając przeważnie w składzie większych eskadr osłonowych (dowodzonych przez admirałów), jak pod Dieppe (12-14.07.1694, adm. Berkeley), Hawrem (16-19.07.1694, adm. Berkeley), Dunkierką (11-15.09.1694, wiceadm. Shovell), Calais (16-17.09.1694, wiceadm. Shovell), Saint Malo (4-5.07.1695, adm. Berkeley; Benbow nadzorował operację najpierw z pokładu 70-działowca Northumberland - którego był kapitanem od 16.06 do 9.08.1695 – potem z 32-działowej galero-fregaty Charles Galley) lub samodzielnie, jak pod Granville 8.07.1695. Często kończyły się one ciężkimi stratami Francuzów, np. zniszczeniem wielkich połaci miast. W znaczeniu terroryzowania cywilów oraz usprawiedliwiania nakładów na marynarkę spełniały więc swoją rolę, chociaż nie zadawały żadnych ciosów flocie Francji i prawie żadnych jej korsarzom. Budziły też silne opory moralne po angielskiej stronie - bezwzględność Benbowa, jego brak poszanowania dla życia spokojnych mieszkańców, zawziętość w niszczeniu celów sakralnych i innych, nie mających żadnego wpływu na wysiłek wojenny przeciwnika, przysparzały komandorowi pochwał Wilhelma III i jego żony (od września 1694 Benbow dostawał żołd kontradmirała), ale gorszyły i oburzały wielu innych znaczących ludzi w Anglii. Podkreślano też – czynił to m.in. adm. Edward Russell – niewspółmierne koszty takich przedsięwzięć względem zysków. Jeśli jednak spojrzeć na zagadnienie strategicznie, a nie tylko taktycznie, korzyści również przedstawiały się dość pokaźnie. Francuskie wydatki na obronę wybrzeży, trzymanie tutaj silnych garnizonów kosztem armii polowych itd., odbijały się na innych frontach.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6545
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Pon 7:01, 16 Mar 2015    Temat postu:

Angielskie ataki na francuskie wybrzeża nie ustawały, chociaż nie zawsze zaangażowany był w nie Benbow. On natomiast dowodził lekkimi siłami osłaniającymi cztery moździerzowce eskadry wiceadm. Shovella, które zbombardowały 3.04.1696 Calais. Wreszcie 26.04.1696 John Benbow otrzymał rangę kontradmirała Eskadry Niebieskiej i zrezygnował ze stanowiska Głównego Dozorującego królewskiej stoczni w Deptford. Od 7.05 do 22.09.1696 jego flaga powiewała na 70-działowcu Suffolk, zaś od 23.09 do 5.10.1696 – na 80-działowcu Norfolk. W tym czasie kontradmirał zaangażowany był przede wszystkim w ochronę konwojów. Służbę tę – znienawidzoną przez większość oficerów Royal Navy – wypełniał z oddaniem, poświęceniem, zręcznością i na ogół z dużym powodzeniem, co przynosiło mu też niemałe korzyści finansowe. Doprowadził bezpiecznie do Anglii konwoje z Hamburga, Rosji, Holandii, ponadto zespół trzech statków wschodnioindyjskich. Miał zdecydowanie mniej szczęścia, gdy z eskadrą blokował Dunkierkę, ponieważ Jean Bart wymykał się z niej kiedy chciał mimo blokady i szerzył spustoszenie w angielskiej oraz holenderskiej żegludze handlowej. Benbow ścigał go nawet na Bałtyk i do Norwegii, zawsze na próżno. Niewiele się zmieniło w ostatnim roku wojny, 1697, poza przenoszeniem flagi kontradmirała na inne okręty. Od 22.05 do 23.06 był to 70-działowiec Lenox, od 7 do 21.07 – trójpokładowiec 90-działowy Duke, a od 28.07 do 13.22 – Monmouth, liniowiec 66-działowy. Na pierwszym z nich zajmował się głównie eskortowaniem konwojów na atlantyckich podejściach do kanału La Manche. Na drugim operował przede wszystkim w okolicach Brestu, przechodząc niezwykle często i na bardzo krótko na mniejsze 80-działowce dla wykonania szczególnych zadań (Cornwall, Lancaster, Newark, Torbay). Na okręcie Monmouth ponownie blokował Dunkierkę, a chociaż nie schwytał Barta, zdobył wiele innych żaglowców francuskich. Eskortował też króla w drodze do Holandii na rozmowy pokojowe.
W styczniu 1698 przyszło mu gościć w swoim domu osobę wysoce niepożądaną – cara Rosji Piotra I, występującego niby incognito. John Benbow mieszkał wcześniej w Chatham i Deptford w okazałych domach służbowych Głównego Dozorującego królewskiej stoczni, ale po awansie na kontradmirała w 1696 zdecydował się wynająć na trzy lata wspaniałą rezydencję Sayes Court w Deptford od jej właściciela, wielbiciela piękna, dworzanina, pamiętnikarza, autora książek, wybitnie utalentowanego ogrodnika, człowieka pokoju i moralisty – Johna Evelyna, który poświęcił 44 lata życia na doprowadzenie pałacu do wykwintu, a ogrodów do unikalnej wspaniałości, z tysiącami rzadkich gatunków drzew i innych roślin. Już pierwsze zmiany wprowadzone przez zdolnego, ale słabo wykształconego Benbowa spowodowały irytację Evelyna, chociaż prawdziwy szok dla subtelnego estety miał nadejść dopiero z carem Piotrem, o przydomku Wielki w rosyjskiej historii. Monarcha ten przybył do Anglii w ramach swojej rozległej podróży po krajach europejskich. Król Wilhelm III przyjął go z ogromnym entuzjazmem i oferował całkowicie wolny dostęp do stoczni, planów okrętowych, odlewni dział, mennicy; także pełną swobodę w rozmowach ze szkutnikami, w wynajmowaniu fachowców do budowy przyszłej floty rosyjskiej. Piotr chciał mieć jednak również swobodę postępowania prywatnego w czasie pobytu w Anglii, więc zamiast apartamentów królewskich, wybrał rezydencję Sayes Court (Benbow oczywiście musiał się na to zgodzić i okazać „entuzjazm”), która miała dla niego jeszcze tę dodatkową zaletę, że przylegała do stoczni w Deptford i do Tamizy, na której rozbijał jachty użyczone mu przez króla. Dużo poznawał, ale nie zamierzał przez to ograniczać swojego zwykłego zamiłowania do pijaństwa, gwałtownych zabaw, rozpusty i wszelkich szaleństw, do jakich w jego mniemaniu upoważniało go wysokie urodzenie. W ciągu trzech miesięcy przebywania we wspaniałej rezydencji Evelyna udało mu się dokonać zniszczeń na niebywałą skalę. Przebił dziurę w wale otaczającym ogród, aby zrobić sobie drogę na skróty; wybił trzysta szyb w oknach; zrujnował podłogi paląc na nich, wylewając mazidła i atrament; połamał lub pozwolił swojej świcie ukraść 65 krzeseł; zamalował ściany; wyrwał trzy zamki mosiężne i połamał 9 innych; rozbił 90 kafli holenderskich na kominkach i 100 kafli holenderskich na ścianach; zniszczył kuchnie; porysował marmurowe tablice i podesty; poszarpał i poplamił wszystkie zasłony, baldachimy i kapy przy łóżkach; połamał orzechowe stoły i skrzynie; itd. itp. – pełna lista szkód w domu, sporządzona natychmiast po wyjeździe władcy Rosji przez specjalnie powołaną komisję, podaje około 65 różnych pozycji obejmujących tysiące elementów. Najgorsze jednak straty zanotowano w ogrodzie – zniszczone wszystkie trawniki, z powyrywanymi dziurami; uschnięte wszystkie rośliny wymagające codziennej pielęgnacji; zdewastowane ścieżki; połamane gałęzie rzadkich drzew owocowych; inne drzewa rozszczepione lub połamane. Komisja oszacowała całość szkód na sumę 2,5-krotnie przekraczającą roczną pensję Głównego Dozorującego królewskiej stoczni, ale przede wszystkim podkreśliła, że straty w ogrodzie są nie do cofnięcia. Benbow był w szoku, a Evelyn mało nie umarł zobaczywszy stan swojej ukochanej rezydencji po trzech miesiącach wizyty oświeconego monarchy. Chociaż rząd angielski zdecydował się pokryć koszty napraw, ani Evelyn, ani Benbow już nigdy tu nie zamieszkali; posiadłość powoli zmieniła się w ruinę.
W 1698 kontradmirał został wybrany przez Admiralicję do kierowania specjalną misją w Indiach Zachodnich. Trwał kruchy pokój, więc oficjalnie chodziło o zwalczanie piractwa. Jednak wszyscy zdawali sobie sprawę, że wojna o sukcesję hiszpańską po bezdzietnym Karolu II jest tylko kwestią czasu. Dlatego prawdziwym celem ekspedycji Benbowa miały być działania wywiadowcze w zakresie nastrojów w hiszpańskich koloniach, instalacji obronnych na wyspach należących do różnych narodów, warunków hydrograficznych itp. Kontradmirał podniósł 14.03.1698 flagę na 60-działowcu Gloucester i zabrał się intensywnie za przygotowania. Lecz tym razem jego współdziałanie z administracją marynarki przebiegało znacznie gorzej niż wcześniej. Benbow pozwalał sobie na wybuchy gniewu, obelżywy język w stosunku do przełożonych i podwładnych, okazywał narastającą irytację, brak cierpliwości i przekonanie o własnej nieomylności, aczkolwiek zazwyczaj proponowane przez niego zmiany w konstrukcji i eksploatacji okrętów istotnie były znakomite, wyprzedzające swoje czasy i wiele lat później zyskały powszechną akceptację. Wyjście opóźniło się dodatkowo jeszcze przez to, że zażądano od eskadry Benbowa, by poczekała na przygotowanie 10-działowej pinki Paramour, na której astronom dr Edmond Halley udawał się w celu naukowym na południowy Atlantyk (przede wszystkim dla zbadania zjawiska odchyleń magnetycznych kompasów), i eskortowała ją u brzegów północnej Afryki, na wodach zainfekowanych berberyjskimi piratami. W rezultacie kontradm. John Benbow wyruszył z Anglii dopiero 29.11.1698, pożegnał Halleya koło Madery i udał się do Indii Zachodnich, docierając na Barbados w styczniu 1698/1699. Stąd przez Gwadelupę, Antiguę, Montserrat i Nevis skierował się ku hiszpańskim koloniom kontynentalnym, poczynając od przylądka Santa Marta.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6545
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Wto 9:25, 17 Mar 2015    Temat postu:

Wypełniał swoją misję rozpoznawczą niezwykle drobiazgowo, lecz zarazem od początku wszedł w ostry konflikt z gubernatorem Jamajki – obaj słali do Londynu listy mieszające „przeciwnika” z błotem. Powody były te same, co zawsze – sprzeczności interesów, które doprowadziły do dymisji Graydona w 1704, które przysporzyły wiele kłopotów Nelsonowi w latach 1780-tych. Spory kompetencyjne, finansowe i zupełnie odrębne wizje dobra Anglii powstające w Londynie i na Karaibach, a przede wszystkim konieczność branki (na skutek dużej śmiertelności na okrętach w tym klimacie) wśród wyspiarskich społeczności, mimo braku wojny. Oprócz tego Benbow rzeczywiście organizował akcje antypirackie, polując zwłaszcza na osławionego Williama Kidda. W tym celu przenosił okresowo flagę na 40-działowiec Saudadoes Prize. Ostatecznie ani gubernatorowi Jamajki ani Johnowi Benbow nie udało się schwytać Kidda, który został ujęty w 1699 przez hrabiego Bellamont, gubernatora Nowego Jorku, i odesłany do Anglii. Jedyny bezpośredni związek rozczarowanego Benbowa z Kiddem polegał na przewiezieniu do kraju, na pokładzie Gloucester, kilku członków załogi pirackiego żaglowca oraz tych wszystkich pochowanych skarbów pirata, które udało się szybko znaleźć – załadowano je na początku czerwca 1699 (albo na początku czerwca 1700) w zatoce Massachusetts i sporządzono dokładny spis, przytaczany przez Sama Willisa co do najmniejszego ziarenka złotego piasku. Benbow wrócił do Anglii jeszcze w czerwcu (1699 albo 1700 r.!) i został bardzo dobrze przyjęty przez króla oraz władze marynarki. Awansowano go w kwietniu 1700 (bądź 1701) na kontradmirała Eskadry Czerwonej, a w lipcu tego samego roku na wiceadmirała Eskadry Niebieskiej. Zdaniem Charnocka Benbow przeniósł flagę na 50-działowiec Winchester i został najpierw skierowany do blokady Dunkierki; inni biografowie nic o tym nie wiedzą. Wg Sama Willisa flaga Benbowa już od 5.06.1701 powiewała na 70-działowcu Bredah. Wobec zbliżającej się szybkimi krokami wojny z Francją, postanowiono raz jeszcze wysłać wiceadmirała do Indii Zachodnich, tym razem z silniejszą eskadrą. Wyruszył - początkowo w składzie Floty Kanału adm. Rooke’a - na przełomie sierpnia i września 1701, oddzielił się od sił Rooke’a 2.09.1701 w pobliżu wysp Scilly i dotarł do Barbados 3.11.1701. W grudniu eskadra była na Jamajce. Benbow sprowokował dyplomatyczny incydent przez bezprawne zajęcie francuskiego statku handlowego jeszcze przed wypowiedzeniem wojny. Pomimo jego wykrętów, usprawiedliwiających ten czyn, władze Barbadosu ostatecznie przeprosiły i odesłały żaglowiec Francuzom. W 1702 wojna już trwała (dowiedziano się o niej w czerwcu), ale teraz Benbow stanął przed typowym problemem każdej eskadry przebywającej na Karaibach dłuższy czas – załogi zostały tak przetrzebione przez choroby, że (poza najlepiej obsadzonym flagowcem) na okrętach było tylko 51-80 procent potrzebnych ludzi. Próby ich uzupełnienia przez brankę (tym razem całkowicie legalną) spotkały się z tą samą wrogością władz angielskich kolonii i mieszkańców, co poprzednio, a nawet ze zbrojnym oporem. Mimo tego Benbow działał energicznie – zbombardował Léogane na Hispanioli (27.07.1702), zdobył jeden francuski okręt wojenny i trzy statki handlowe, zniszczył dwa. Następnie ruszył na spotkanie francuskiego zespołu pod szefem eskadry Du Casse’m. Dopadł Francuzów (albo, jak kto woli, oni dopadli jego – obie eskadry dążyły do spotkania) rankiem 19.08.1702 koło przylądka Santa Marta (w dzisiejszej Kolumbii). Anglicy mieli zdecydowaną przewagę (7 liniowców przeciwko czterem), ale po roku przebywania w Indiach Zachodnich ich okręty były już obrośnięte, przeciekające i ze zdziesiątkowanymi załogami, więc żeglowały bardzo nierówno. Chcąc utrzymać zwartość swojej linii Benbow musiał czekać na maruderów, co opóźniło rozpoczęcie walki. Od początku miał kłopoty nie tylko z okrętami, lecz przede wszystkim z ich kapitanami. Wiatr był słaby, a mimo tego dowódcy 66-działowca Defiance (Richard Kirkby) i 60-działowca Windsor (John Constable) czekali na osobny rozkaz, by postawić więcej żagli, najwyraźniej nie mając najmniejszej ochoty znaleźć się w zasięgu ognia francuskich artylerzystów. Pierwsze strzały padły dopiero o zmierzchu. Pierwszy w angielskiej linii Defiance i trzeci Windsor już po dwu lub trzech salwach burtowych Francuzów miały dość, wyostrzyły i wyszły z zasięgu dział przeciwnika. Kiedy zapadła noc, wymiana ognia całkiem ustała, ale eskadry utrzymywały kontakt. Benbow postanowił zawstydzić tchórzliwych kapitanów i zmienił szyk tak, że teraz jego flagowiec znalazł się na czele linii (poprzednio, zgodnie ze zwyczajami, zajmował miejsce dokładnie w centrum). Miał nadzieję, że tym razem dowódcy pozostałych okrętów nie będą mieli wymówki, skoro on wejdzie pierwszy pod ogień. Jednak przez cały dzień 20.08 wszyscy, z wyjątkiem George’a Waltona na 48-działowcu Ruby, wlekli się daleko za rufą flagowca, bez śladu intencji zredukowania odległości. Inna sprawa, że Bredah był z tych okrętów najszybszy, najlepiej utrzymany i jako jedyny miał prawie kompletną załogę; na dodatek akwen, który przemierzano, słynął ze zmiennej siły i kierunku wiatru nawet na bardzo niewielkich odległościach (co wynika z ukształtowania lądu, na którym bardzo wysokie góry – maksimum 5775 m n.p.m. - prawie dochodzą do wybrzeża). W rezultacie tylko flagowiec i Ruby strzelały do Francuzów z dział pościgowych, zanim zapadła kolejna noc. O świcie 21.08.1702 Bredah i Ruby weszły samotnie do walki z czwórką okrętów przeciwnika, tym razem z bliskiej odległości. Wkrótce mniejszy okręt angielski znalazł się w takim stanie, że Benbow musiał wysłać łodzie, aby go odholowały, i sam się odsunąć. Jeszcze przed godziną ósmą rano Defiance i Windsor podeszły na typową odległość walki bezpośredniej, jednak nie wystrzeliły ani jednego pocisku. Walkę wznowiono dopiero po południu. Chociaż do tego czasu wiele jednostek angielskich weszło w zasięg ognia, strzelały tylko z rzadka i z daleka, a cały ciężar rzeczywistej walki znów spoczął na okręcie flagowym, który bardzo ucierpiał pod skoncentrowanym ogniem świetnie współdziałających i odważnie walczących Francuzów Du Casse’a. Na Bredah dzień i noc podniesione były sygnały wzywające do zajęcia miejsc w szyku, lecz mimo tego rankiem 22 sierpnia 50-działowiec Greenwich (kapitan Cooper Wade) wciąż trzymał się przezornie 9 mil za rufą okrętu admirała i tylko Ruby aktywnie wspierał dowódcę eskadry. Identyczne sytuacje powtarzały się przez cały ten dzień, a także następny. Anglikom udało się 23.08 zdobyć małą galerę francuską, ale Benbow musiał odesłać na Jamajkę całkowicie już rozbity 48-działowiec Ruby. Pod wieczór tylko 50-działowiec Falmouth (kapitan Samuel Vincent) wspierał wiceadmirała, i tak samo było bardzo wczesnym rankiem 24.08. Około 3 nad ranem pocisk łańcuchowy strzaskał prawą nogę Benbowa. Początkowo zniesiono wiceadmirała pod pokład, ale szybko wyniesiono go, na jego żądanie, razem z koją na pokład rufowy, skąd kontynuował kierowanie walką (aczkolwiek nie jest całkiem pewne, czy ten ostatni szczegół nie należy bardziej do legendy niż prawdy). O zmierzchu francuski 58/60-działowiec Apollon wydawał się obezwładniony. Angielskie okręty Windsor, Pendennis (kapitan Thomas Hudson) i Greenwich przeszły po zawietrznej francuza, oddając do niego niepełne salwy burtowe, po czym odsunęły się na południe na widok nadchodzących trzech pozostałych żaglowców Du Casse’a. Także Defiance przeszedł na zawietrzną, a po oddaniu przez Francuzów kilku strzałów jego sternik przesunął rumpel na nawietrzną i okręt umknął z wiatrem. Żadna z tych jednostek nie wróciła już do walki, obserwując bezczynnie samotne zmagania okrętu flagowego, który doznał ciężkich uszkodzeń i nie mógł zapobiec odholowaniu uszkodzonego Apollona. Po prowizorycznych naprawach Bredah podjął pościg za Francuzami, ale nadal bez wsparcia. Ponieważ angielscy kapitanowie mieli w nosie sygnały swojego admirała i nie wykazywali najmniejszej ochoty do znalezienia się pod ostrzałem, ciężko ranny Benbow wysłał dowódcę okrętu flagowego, komandora Christophera Fogga, by osobiście przypomniał każdemu dowódcy o jego obowiązkach. Na co Kirkby stawił się na pokładzie flagowca i wezwał admirała do rezygnacji z dalszej walki, podobne zdanie wyrazili – i to na piśmie - kapitanowie wszystkich pozostałych okrętów. Tłumaczono się m.in. stanem własnych żaglowców i załóg, siłą i sprawnością Francuzów. Benbow nie miał już wyjścia i wrócił z eskadrą na Jamajkę. Tchórzostwo komandorów Royal Navy w równym stopniu zszokowało Benbowa, co Du Casse’a, francuskich kapitanów i angielską opinię publiczną. Odwróciło też uwagę od kwalifikacji wiceadmirała w dowodzeniu flotą podczas bitwy na pełnym morzu oraz od odpowiedzialności administracji marynarki za niską sprawność konstrukcyjną, materiałową i ludzką powierzonej mu eskadry. Na Jamajce rozpoczął się 8.10.1702 proces Kirkby’ego, Wade’a i Constable’a. Dwóch pierwszych skazano na śmierć (rozstrzelano ich dopiero 16.04.1703 w Plymouth), trzeciego na degradację i więzienie. Hudson nie stanął przed sądem, ponieważ zmarł 25.09. Fogga i Vincenta sądzono tylko za opowiedzenie się za zaniechaniem walki – zostali zawieszeni w obowiązkach. Tymczasem Benbow, który był osobiście obecny na procesie i w sposób niedopuszczalny wpływał na sędziów, musiał się zgodzić na amputację nogi. Szok wywołany operacją, połączony z gorączką, spowodował śmierć. Wiceadm. John Benbow zmarł 4.11.1702 na Jamajce, nie dowiedziawszy się nigdy, że tymczasem awansowano go w Anglii, w uznaniu jego bohaterstwa, do rangi wiceadmirała Eskadry Białej.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6545
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Śro 14:21, 18 Mar 2015    Temat postu:

David Mitchell urodził się około 1650, prawdopodobnie w Szkocji. Pochodził z dość ubogiej rodziny, ale co to bliżej oznaczało – nie wiemy. Uwagi Charnocka, jak to „rodzina miała dobrą reputację w Północnej Brytanii, ale przodkowie Davida zawsze bardziej odznaczali się prawością niż bogactwem” nic nie znaczą – to typowe w epoce tego biografa eufemizmy osłaniające fakt, że autor nie wiedział naprawdę nic, a podejrzewał pochodzenie z samych dołów społecznych, co jest skądinąd bardzo mało prawdopodobne sądząc po wykształceniu przyszłego wiceadmirała. W każdym razie David Mitchell przez wiele lat nie miał nic wspólnego z marynarką wojenną – chyba że za taki związek uznamy udane unikanie branki. Poszedł jednak na morze wcześnie, w wieku 16 lat, w charakterze ucznia szypra statku handlowego z Leith. Przykładał się do zawodu żeglarza, zdobywając wszechstronną wiedzę praktyczną, studiując matematykę, a nawet literaturę piękną. Prędko awansował na oficera, służąc na wielu statkach, głównie na Morzu Północnym i Bałtyku. W końcu został jednak siłą wcielony do Royal Navy na początku trzeciej wojny angielsko-holenderskiej (1672-1674). Przy tych kwalifikacjach został zapewne pomocnikiem nawigatora, ale nie wiemy tego na pewno. Wygląd, wiedza, wykształcenie i maniery prędko wprowadziły Mitchella do przedsionka oficerów marynarki. Pomiędzy 31.10.1673 a 15.10.1674 służył jako midszypmen na 48-działowcu Swallow (dowodzonym w okresie 9.07.1673 – 15.10.1674 przez komandora Edwarda Russella) i walczył w bitwie pod Texel 11.08.1673. W październiku 1673 okręt ten skierowano do Cieśniny Gibraltarskiej i na Morze Śródziemne. Kiedy 22.03.1675 Russell objął dowództwo 48-działowca Reserve (sprawował je do 19.06.1677), dał Mitchellowi pozycję midszypmena od 21.05.1676. Operowali na wodach Nowej Fundlandii. Już 16.01.1677/1678 Mitchella mianowano drugim oficerem na 64-działowcu Defiance, dowodzonym w okresie 28.12.1677-23.03.1678 oczywiście przez Edwarda Russella. Przeszedł za Russellem 26.03.1678 na stanowisko pierwszego oficera 70-działowca Swiftsure, działającego w Eskadrze Kanału. Być może później drogi oficerów rozeszły się na krótko, ponieważ Russell zdał komendę nad okrętem Swiftsure 10.11.1679, ale kiedy 5.08.1680 objął dowództwo 50-działowca Newcastle, już pięć dni później stanowisko porucznika na tej jednostce zajął Mitchell. Żaglowiec skierowano na Morze Śródziemne. Tam David Mitchell przeszedł na 8.05.1682 na 46-działowiec Tyger, którym do 16.08.1683 dowodził inny słynny potem oficer (i obiekt nienawiści Russella), kmdr Arthur Herbert. W lipcu 1682 Tyger zdobył algierski żaglowiec o nazwie zapisywanej przez Anglików w formie Two Lions. Od 5.02.1683 Mitchell miał stopień commander, ale nie wiemy jakim okrętem dowodził. Awansowano go 1.10.1683 albo 5.02.1683/1684 (bądź 20.03.1683/1684) na kapitana (komandora) i powierzono dowództwo 48-działowca Ruby. Konwojował statek niewolniczy przez Atlantyk, po czym zwalczał piratów do października 1686. Mitchell prawdopodobnie nie był kapitanem żadnego żaglowca w późniejszym okresie panowania Jakuba II (1685-1688) i od razu opowiedział się po stronie Księcia Orańskiego, będąc z nim podczas lądowania oranżystów na ziemi angielskiej. Wkrótce po przejęciu tronu przez Wilhelma III, kmdr Mitchell otrzymał dowództwo (w marcu czy kwietniu 1689) 70-działowca Elizabeth, flagowego okrętu adm. Arthura Herberta w bitwie na i koło zatoki Bantry 1.05.1689. Był kapitanem tego liniowca także w bitwie pod Beachy Head 30.06.1690. Po walce składał zeznania obciążające Holendrów i broniące adm. Torringtona (Herberta), ale mimo tego zacięty wróg Torringtona i nowy głównodowodzący (a zarazem pierwszy patron), adm. Edward Russell, wziął Mitchella w styczniu 1691 na pierwszego kapitana flagowego 100-działowca Britannia, czyli de facto na stanowisko Kapitana Floty. W tym charakterze Mitchell walczył w bitwie pod Barfleur 19.05.1692 i uczestniczył w późniejszych akcjach niszczenia francuskich liniowców, zakończonych pogromem pod La Hougue 24.05.1692. Pozostał na okręcie Britannia do 26.01.1693. Otrzymał 7.02.1692/1693 (lub dzień później) promocję do rangi kontradmirała Niebieskiej Eskadry. Wilhelm III dał mu też tytuł szambelana królewskiej sypialni. David Mitchell został dowódcą eskadry, której zadaniem było przewiezienie króla do Holandii – wyruszył 25.03.1693 z flagą na 70-działowcu Essex, wrócił na Downs 15.04. Przeniósł się w 1693 na 90-działowiec Duke i dowodził z jego pokładu do 1694, najpierw w siłach głównych pod połączonym dowództwem admirałów Killegrewa, Delavala i Shovella, potem wycofanymi we wrześniu na Tamizę okrętami I i II rangi. W październiku 1693 eskortował Wilhelma III w drodze z Holandii; w lutym 1693/1694 wysłano go na czele eskadry na zachód, by sprawdził przygotowania Francuzów do nowego sezonu żeglugowego. Główna flota angielska zaczęła się zbierać w kwietniu, a 14.04.1694 Mitchell dołączył na Downs do sił wiceadm. Rooke’a. W maju przesunięto Mitchella (który mniej więcej w tym samym czasie otrzymał rangę majora piechoty morskiej oraz – nieformalnie - tytuł rycerza) do Spithead, gdzie przeszedł pod rozkazy wiceadm. Shovella. Eskadra Mitchella schwytała na początku maja 1694 u wysp Scilly francuską fregatę 34-działową Diligente, dowodzoną przez słynnego Duguay-Trouina. Mitchell awansował na kontradmirała Eskadry Czerwonej. Popłynął za adm. Russellem na Morze Śródziemne. Gdy we wrześniu 1695 Russell wrócił do Anglii, Mitchell przejął po nim tymczasowo naczelną komendę nad resztą eskadry tamtego morzu (bazującą jednak w Kadyksie), do czasu przybycia (16.10) adm. Rooke’a. Rooke przywiózł mu informację o promowaniu do rangi wiceadmirała Eskadry Niebieskiej. Z tej okazji Mitchell przeniósł w 1696 flagę na 100-działowiec Royal William. Pod koniec kwietnia 1696 wrócił razem z adm. Rooke do Anglii i służył pod nim we Flocie Kanału. W styczniu 1696/1697 podniósł flagę na 80-działowcu Shrewsbury i objął w Portsmouth naczelne dowództwo nad tymi okrętami, który pozostawiono w służbie na czas zimowania. W kwietniu 1697 wysłano go z małą eskadrą w rejs patrolowy po zachodnich podejściach do kanału La Manche. Potem eskortował do Europy konwój holenderskich statków wschodnioindyjskich i wrócił do portu 26.10.1697, już po zawarciu pokoju w Ryswick. W styczniu 1697/1698 wysłano go z eskadrą okrętów wojennych i jachtów do Holandii, by przywiózł stamtąd cara Piotra I na wizytę wspominaną przeze mnie przy okazji życiorysu Jona Benbow. Mitchell dawał się lubić panującym i świetnie znał język niderlandzki, więc na specjalne życzenie cara towarzyszył mu podczas pobytu Anglii (historia milczy, czy komentował w jakikolwiek sposób dewastację rezydencji Sayes Court albo żenujące wyczyny Piotra na Tamizie). Dowodził też eskadrą, która odwiozła dostojnego, choć nieokrzesanego gościa z powrotem do Holandii. Teraz już całkiem oficjalnie potwierdzono Mitchellowi tytuł rycerza 5.12.1698 (albo dzień później). Następnie przeszedł do pracy we władzach marynarki, mianowany 2.06.1699 lordem komisarzem admiralicji. Przestał pełnić tę funkcję 26.01.1702, kiedy hrabia Pembroke - pierwszy lord admiralicji od 4.04.1701 - objął urząd Lorda Wielkiego Admirała. Mitchell dostał za to synekurę zwierzchnika królewskich odźwiernych. Wg niektórych źródeł miał awansować 28.01.1702 na wiceadmirała Eskadry Białej, ale nie jest to pewne. Gdy królowa Anna po objęciu tronu mianowała 20.05.1702 Lordem Wielkim Admirałem swojego męża, księcia Jerzego Duńskiego, David Mitchell znalazł się w składzie jego doradców. Powierzono mu sprawy holenderskie, więc często podróżował do Holandii. Przestał być członkiem rady księcia Jerzego 19.04.1708 i nie pełnił potem żadnych funkcji oficjalnych, aczkolwiek po kolejnej zmianie rządu załatwiał delikatne kwestie dyplomatyczne z Holendrami, w ich kraju, w 1709. Wkrótce po powrocie do Anglii zmarł w swoim domu w hrabstwie Hertford 1.06.1710. Był żonaty z Mary Dod (zmarła w 1722 w wieku 62 lat). Ich jedyny syn nie przeżył dzieciństwa.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach


Ostatnio zmieniony przez kgerlach dnia Nie 19:54, 22 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1538
Przeczytał: 4 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Pią 22:58, 20 Mar 2015    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedzi.
Poproszę o opisanie losów oficerów RN, są nimi admirałowie James Wishart (1659 - 30.05.1723) oraz Charles Wager (24.02.1666 - 26.02.1743).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6545
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Sob 20:11, 21 Mar 2015    Temat postu:

James Wishart był drugim synem szkockiego pastora Williama Wisharta i jego żony Christian Burne, urodził się około 1659 w Kinneil koło Linlithgow (niedaleko Glasgow). Żył w Holandii, gdzie może nawet służył w marynarce i do Anglii przybył w 1688 jako młodszy oficer armii holenderskiej, zabranej ze sobą przez Księcia Orańskiego. Przeszedł do marynarki angielskiej w grupie wielu Holendrów, dla wzmocnienia jej lojalności wobec nowego monarchy, Wilhelma III. Awansował do stopnia commander lub captain 4.07.1689, kiedy powierzono mu dowództwo 28-działowej fregaty Pearl, operującej pod Dunkierką. Zdał komendę nad nią 1.04.1690. Od 1690 do 1691 dowodził 34-działową galero-fregatą Mary Galley, zajmując się eskortowaniem żeglugi przybrzeżnej i konwojów z Rosji. Od 1689 lub 1691 miał rangę komandora (stopnie commander i captain dopiero zaczynały się wtedy różnicować, więc te kwestie trudno rozstrzygnąć jednoznacznie). W 1692 był kapitanem 54-działowca Oxford, walczył na nim w bitwie pod Barfleur 19.05.1692. W pierwszej połowie 1693 dowodził 70-działowcem Suffolk, a od lipca 1693 do 1694 – 70-działowcem Swiftsure, w obu przypadkach w eskadrze adm. Berkeleya, która współdziałała w zakończonym klęską desancie w zatoce Camaret 8.06.1694, po czym atakowała rozmaite porty na francuskim wybrzeżu. Od czerwca do sierpnia 1695 Wishart był kapitanem 100-działowca Queen, flagowego okrętu adm. Rooke. Od 2.01.1696 do 1697 dowodził 80-działowcem Dorsetshire we flocie głównej. W marcu 1696/1697 pełnił rolę komodora małej eskadry na Morzu Północnym, chroniącej żeglugę handlową, głównie z Holandii. Po zawarciu pokoju w Ryswick w październiku 1697 przez dość długi czas nie powierzano mu okrętu. W 1699 być może dowodził krótko 60-działowcem Mary, wówczas okrętem strażniczym stojącym w Chatham. W latach 1699-1701 Wishart był kapitanem 60-działowca Windsor. W 1702 otrzymał dowództwo 70-działowca Eagle w niefortunnej wyprawie adm. Rooke’a przeciwko Kadyksowi. Wishart odegrał ważną, chociaż tylko pośrednią rolę w zniszczeniu eskadry hiszpańsko-francuskiej w zatoce Vigo 12.10.1702 – po porażce pod Kadyksem odesłany do zatoki Lagos dla uzupełnienia wody, dowiedział się od kapitana Hardy’ego z okrętu Pembroke o przybyciu do Vigo hiszpańskiej floty skarbowej osłanianej przez Francuzów i natychmiast odesłał go z tą informacją do głównodowodzącego. Od października 1702 do 1703 James Wishart dowodził 50-działowcem Dartmouth, a potem 100-działowcem Royal Sovereign (flagowym okrętem adm. Rooke), wycofanym jednak do rezerwy w październiku 1703. Wówczas Rooke wybrał Wisharta na swojego kapitana flagowego, czyli pierwszego kapitana nowego okrętu flagowego, 96-działowca Royal Katherine. James Wishart był już wtedy żonaty, za pieniądze swoje i posag żony Kordelii kupił posiadłość koło Bedale w Yorkshire. Kiedy w styczniu 1703/1704 do stopnia kontradmirała Niebieskiej Eskadry awansowano komandora Whetstone, młodszego w hierarchii od Wisharta, bardzo to zirytowało adm. Rooke – głównodowodzący uznał takie postępowanie rządu za osobisty afront i wyraz dezaprobaty dla jego poczynań; twierdził też, że ewentualne uprzedzenie do Wisharta jako Szkota (ciągle trwało zagrożenie jakobickimi rozruchami) jest zupełnie nieuzasadnione. Wymiana ociekających uprzejmościami, ale w istocie bardzo gniewnych listów między księciem Jerzym Duńskim (Lordem Wielkim Admirałem) a adm. Rooke mało nie skończyła się dymisją tego ostatniego. Ostatecznie jednak Wishart otrzymał swoją promocję do rangi kontradmirała Niebieskiej Eskadry 5.02.1703/1704, antydatowaną na 8.01.1704 (rzecz wtedy bez precedensu, gdyż w ten sposób było dwóch kontradmirałów Niebieskiej Eskadry, czego długo jeszcze nie praktykowano). Miał podnieść flagę na 70-działowcu Suffolk, ale zamiast tego nadal kontynuował swoje obowiązki jako kapitan floty pod adm. Rooke. W tym charakterze uczestniczył w przejściu floty do Lizbony (król Karol obdarował go swoim portretem w oprawie z diamentów i 200 gwineami), dowodził w maju na Morzu Śródziemnym wydzieloną eskadrą rozpoznawczą 10 lekkich okrętów angielskich i holenderskich, brał udział w zdobyciu Gibraltaru 21-24.07.1704, walczył w bitwie pod Vélez-Malagą 13.08.1704. Dostał tytuł rycerski 24.10.1704. Gdy Rooke opuścił flagę (na początku 1705), Wishart również znalazł się poza aktywną służbą. W listopadzie 1707 zasiadał jednak w sądzie wojennym podczas rozprawy przeciwko Thomasowi Hardy, a 20.06.1708 został mianowany doradcą Lorda Wielkiego Admirała, na krótko przed śmiercią (28.10) pełniącego ten urząd księcia Jerzego Duńskiego. Otrzymał 20.12.1708 promocję do rangi admirała Niebieskiej Eskadry (nie będąc nigdy wiceadmirałem, co znowu spowodowało wybuch kłótni o starszeństwo, tym razem ze strony innych oficerów flagowych). Potem był od 20.12.1710 (do 1714) lordem komisarzem admiralicji. Wyznaczono go 7.02.1711/1712 dodatkowo komisarzem do spraw negocjacji z Holendrami, na miejsce zmarłego w 1710 Davida Mitchella (w tej misji nie odniósł sukcesu, co wywołało skierowaną przeciwko niemu wściekłość rządu). Od 1711 do 1715 wchodził w skład parlamentu jako torys. Awansował 8.12.1713 na admirała Eskadry Białej i przejął naczelne dowództwo na Morzu Śródziemnym. Jego okrętem flagowym był 60-działowiec Rippon, wyekwipowany pierwotnie w oficjalnym celu przewiezienia króla Szwecji do jego zamorskich dominiów (wigowie uważali, że to kamuflaż dla połączenia się z flotą francuską i dokonania zamachu stanu na rzecz dynastii jakobickiej). Objęcie w 1714 tronu przez Jerzego I z dynastii hanowerskiej oznaczało niemal automatyczne spostponowanie wszystkich, którzy byli dobrze widziani za panowania królowej Anny - adm. Wishart nie stanowił pod tym względem wyjątku. Na jego niekorzyść zadziałało jednak także to, że należał do torysów (a to ugrupowanie w styczniu 1714, jeszcze przed śmiercią Anny, uczyniło wiele, by przywrócić władzę w Anglii synowi Jakuba II, potencjalnemu Jakubowi III Stuartowi, kosztem elektora Hanoweru) i od dawna podejrzewano go – zapewne bezpodstawnie – o osobiste sympatie jakobickie. Już w styczniu 1714/1715 wysłano Charlesa Wagera, by zastąpił Wisharta na stanowisku głównodowodzącego floty śródziemnomorskiej, a po powrocie do kraju usunięto admirała z admiralicji oraz pozbawiono wszystkich funkcji cywilnych i wojskowych, praktycznie wyrzucając z marynarki. Żył całkowicie prywatnie do śmierci w 1723 lub 1729 (zdaniem Charnocka data śmierci 30.05.1723, podana przez Hardyego, jest błędna, ale nie wszyscy współcześni historycy zgadzają się z tą opinią). Nie miał dzieci.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6545
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Nie 19:52, 22 Mar 2015    Temat postu:

Charles Wager urodził się w 1666 w Rochester, w hrabstwie Kent. Był synem (przyszedł na świat już po śmierci ojca) bardzo szanowanego komandora marynarki Republiki (po Restauracji komandora marynarki królewskiej) o tym samym imieniu (1630-1666), oraz jego żony od 1663 – Prudence Goodsonn. Prudencja wyszła ponownie za mąż, za londyńskiego kupca – kwakra, i związała się z tą grupą religijną. Charles Wager dorastał więc wśród kwakrów, co odbiło się na jego charakterze, chociaż nie przyjął ich religii. Zasłynął z tego, że nigdy nie podnosił głosu, nigdy nie kłamał, a w przyszłości okazał się wybitnym strategiem i świetnym dyplomatą. Ze względu na przedwczesną śmierć ojca oraz z uwagi na zbytnie powiązanie dziadka ze strony matki z cromwellowcami, Charles nie miał żadnej protekcji w marynarce wojennej. Poszedł więc na morze (około 1684) w charakterze ucznia nowoangielskiego kapitana marynarki handlowej (kwakra z Massachusetts), Johna Hulla, i wielokrotnie przemierzył Atlantyk na jego statku. Jakąś drogą zawędrował jednak do marynarki królewskiej. W 1690 lub już 1.08.1689 miał stanowisko drugiego oficera na 52-działowej fregacie Foresight, w lipcu 1690 zajmującej się chwytaniem marynarzy do królewskiej floty, a dowodzonej przez komandora Basila Beaumonta. W 1691 znajdujemy Wagera jako pierwszego oficera 66-działowca Dreadnought, którym dowodził kmdr Basil Beaumont. Charles Wager ożenił się 8.12.1691 z Mary (albo Martą) Earning, jednak nie mieli dzieci. W 1692 był drugim oficerem 100-działowca Britannia, flagowego okrętu adm. Russella w bitwie pod Barfleur 19.05.1692. Russell mianował Wagera 7.06.1692 kapitanem 6-działowego brandera Ruzee Prize. Młody komandor nie cieszył się długo tym dowództwem, bowiem kotwiczący na redzie St. Helens brander zapalił się przypadkowo 4.07.1692 i uległ zniszczeniu. W 1693 Wagerowi dano wynajmowany przez Royal Navy, uzbrojony statek 44-działowy Samuel and Henry, wiosną 1693 wysłany w eskorcie konwoju zmierzającego do Nowej Anglii. Od 1694 do listopada 1695 Wager dowodził 50-działowcem Newcastle, najpierw we Flocie Kanału adm. Russella, a od października 1694 albo stycznia 1695 na Morzu Śródziemnym, w eskadrze komodora Killigrewa. Uczestniczył 7-8.01.1695 w zdobyciu dwóch francuskich liniowców przez tę eskadrę koło Pantellerii. W listopadzie 1695 Wager był kapitanem 60-działowca Mary. W grudniu 1695 dowodził 54-działowcem Woolwich we Flocie Kanału pod wiceadm. Shovellem. Na początku marca 1695/1696 patrolował wody koło Dunkierki. Od kwietnia 1696 do 1698 lub 1699 był dowódcą 60-działowca Greenwich na Morzu Północnym i na wodach kanału la Manche (komendy nad okrętami zmieniały się w tym okresie z dużą częstotliwością i ich pełna chronologia – zwłaszcza chodzi o Mary, Woolwich, Greenwich – jest mocno zawiła), eskortował konwój zdążający do Anglii z zatoki Chesapeake. W czerwcu 1700 Wager mieszkał z rodziną w Kilminorth, blisko Looe w Kornwalii. Od lutego 1700/1701 dowodził 60-działowcem Medway na wodach kanału La Manche i we flocie adm. Rooke’a. Został 13.01.1701/1702 mianowany kapitanem 70-działowca Hampton Court i był jego dowódcą do 1706. W lipcu 1702 ochraniał konwój na Morzu Północnym. W październiku 1702 Hampton Court należał do floty adm. Shovella. W kwietniu 1703 Wagera wysłano na czele małej eskadry (4 liniowce, 2 fregaty) na patrolowanie u wybrzeży Francji między przylądkiem Barfleur a wyspą Batz. Zdobył jednak tylko jeden mały, uzbrojony statek. Potem w tym samym roku podążył na Morze Śródziemne, gdzie operował w składzie floty adm. Shovella. W październiku 1703 Hampton Court należał do zespołu odesłanego pod kontradm. Byngiem dla wynegocjowania traktatu z dejem Algieru, wrócił z Byngiem do Anglii w listopadzie 1703. W 1704 ponownie operował na Morzu Śródziemnym, we flocie adm. Rooke’a. Jednak Wager nie uczestniczył bezpośrednio w zdobyciu Gibraltaru 21-24.07.1704. Nie walczył też w bitwie pod Vélez-Malagą 13.08.1704, odesłany na początku sierpnia do Lizbony i Anglii w eskadrze holenderskiego kontradmirała Paulusa van der Dussena. Później nadal służył głównie na Morzu Śródziemnym - np. w 1705 Hampton Court wchodził w skład eskadry kontradm. Dilkesa (należącej do floty adm. Shovella); w sierpniu 1705 działał pod Alicante, był obecny przy zdobyciu Barcelony we wrześniu 1705. Charles Wager znalazł się wśród zakładników danych podczas pertraktacji kapitulacyjnych prowadzonych przez garnizon Majorki w 1706. W tym samym roku wrócił do Anglii z flotą adm. Leake’a. W 1707 wysłano Wagera na czele eskadry do Indii Zachodnich w charakterze głównodowodzącego. Wyszedł ze Spithead 28.03 i z Plymouth 10.04.1707 z dziewięcioma okrętami wojennymi oraz konwojem 45 statków handlowych. Nadal miał formalnie tylko stopień komandora i był kapitanem 70-działowca Expedition, ale pozwolono mu po wyjściu z wód kanału La Manche podnieść proporzec komodora i wyznaczyć innego kapitana (Edwarda Windsora) dla okrętu flagowego. Konwój przeprowadzono bez strat. Na Jamajkę dotarto 22.06.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 79, 80, 81 ... 169, 170, 171  Następny
Strona 80 z 171

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin