Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna www.timberships.fora.pl
Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Royal Navy - Skład i personalia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 84, 85, 86 ... 169, 170, 171  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6542
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Pią 7:16, 05 Cze 2015    Temat postu:

Zyskał rozgłos i uznanie, co podobno przyczyniło się do powierzenia mu w czerwcu 1666 członkowstwa w Radzie Królewskiej, a 14.09.1666 - mianowania baronem w tytulaturze angielskiej, lordem Butler z Moor Park. Wprowadzony do angielskiej Izby Lordów 18.09.1666, bardzo szybko (pod koniec października) znalazł się w więzieniu, zamknięty w nim za wyzwanie na pojedynek księcia Buckingham. Wiązało się to z kłopotami, jakie tymczasem przeżywał książę Ormonde. Prowadził on w Irlandii bardzo samodzielną, kontrowersyjną pod wieloma względami politykę, narażając się wielu ludziom, Anglikom i Irlandczykom (chociaż generalnie bronił interesów gospodarczych tego kraju; starał się pomagać nawet katolikom lojalnym wobec korony), szczególnie wielu wrogów zyskując w parlamencie i na dworze królewskim. Buckingham wyraził się o nim bardzo obraźliwie, co najpierw spotkało się 26.10 z gwałtowną repliką lorda Butlera, potem kłótnią i wyzwaniem na pojedynek (hrabia Ossory lubił się pojedynkować), zakazany prawem. Wprawdzie król uwolnił Butlera z aresztu, aby mógł się bronić przed oskarżeniami, ale Izba Lordów zamknęła go w Tower na dwa dni, wypuszczając dopiero po złożeniu solennych przeprosin. Jednak nie zakończyło to ani waśni z Buckinghamem, ani pokazów temperamentu hrabiego Ossory, który pod koniec roku znów musiał przepraszać członków Izby Lordów. W 1668 atakowany ze wszystkich stron książę Ormonde poprosił Karola II o możliwość pojawienia się na dworze, dla wyjaśnienia zasad swojej polityki. Na czas nieobecności w Irlandii znów powierzył rządy hrabiemu Ossory, który pojechał tam w marcu 1668. Intrygi księcia Buckinghama doprowadziły w końcu do dymisji Jamesa Butlera w marcu 1669. W grudniu 1670 zorganizowano nawet zamach (nieudany) na jego życie, prawdopodobnie z inspiracji Buckinghama – o co jawnie i w obecności króla oskarżył księcia hrabia Ossory, który w marcu 1669 wrócił do Anglii, w maju 1670 znajdował się w orszaku królewskim zmierzającym do Dover na spotkanie z księżną Orleanu, a w październiku 1670 przywiózł do Anglii Księcia Orańskiego, korzystając z flotylli jachtów. W lutym 1670/1671 znów wybrano go do towarzyszenia Księciu Orańskiemu w drodze powrotnej do Hagi. Wracając samemu przez Flandrię zahaczył o Paryż, mając nadzieję powalczyć trochę jako ochotnik we francuskiej ekspedycji wybierającej się do Alzacji. Wyprawa nie doszła do skutku, więc hrabia Ossory pojawił się w Anglii, ale drogą przez Holandię, gdzie całkowicie już oczarował Księcia Orańskiego. W czerwcu 1671 kolejny raz popłynął do Flandrii, chcąc uczestniczyć w walkach o Brunszwik, co mu się nie udało. W tej sytuacji zdecydował się – przynajmniej na razie – kontynuować karierę w Royal Navy. Został komandorem wraz z otrzymaniem 16.01.1671/1672 dowództwa 70-działowca Resolution. W składzie małej eskadry Holmesa brał udział w ataku (przed wypowiedzeniem wojny) na holenderski konwój smyrneński w marcu 1671/1672, ku dezaprobacie wielu, w tym swojego ojca. Już 11.04.1672 przeszedł na 76-działowiec Victory i walczył na nim w bitwie pod Solebay 28.05.1672 (odniósł obrażenia), zyskując ogromne uznanie księcia Yorku, angielskiego Lorda Wielkiego Admirała w latach 1660-1673. Król odznaczył hrabiego Ossory 30.09.1672 Orderem Podwiązki. Odrzucił jednak jego rozsądny plan ataku na Hellevoetsluys, prawdopodobnie za podszeptem zazdrosnego Buckinghama. Butler zdał komendę Victory 21.10.1672. W listopadzie 1672 został specjalnym wysłannikiem Karola II dla przekazania formalnych kondolencji Ludwikowi XIV z powodu śmierci księcia Anjou. Wielce honorowany na dworze francuskim, namawiany do służby dla Francuzów i bogato obdarowany, wrócił jednak do Anglii. Tu hrabiego Ossory mianowano kontradmirałem Niebieskiej Eskadry 17.05.1673. Podniósł flagę na 90-działowcu Saint Michel i walczył na nim pod księciem Rupertem w obu bitwach pod Schooneveld – 28.05.1672 oraz 4.06.1673. Wkrótce po tej drugiej (we wrześniu) awansowano go na wiceadmirała Eskadry Czerwonej.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6542
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Sob 7:14, 06 Cze 2015    Temat postu:

Tak błyskawiczne promocje osoby o zdumiewająco krótkim stażu w marynarce (w sumie chyba ze dwóch lat żeglowania by się nie uzbierało, podczas gdy jego pierwszy kapitan od 1.07.1673, John Narborough, miał 10-letni staż oficerski, a na morze poszedł jako chłopiec), zmusiły nawet króla do publicznego usprawiedliwiania się. Hrabia Ossory dowodząc dywizjonem brał wyróżniający się udział w bitwie pod Texel 11.08.1673, kolejny raz wykazując niezachwianą odwagę osobistą i wytrwałość. Kiedy we wrześniu książę Yorku opuścił flotę, Butlera – żołnierza, dworaka i faworyta królewskiego - mianowano tymczasowo na jego miejsce (czyli na funkcję admirała floty). Jednak już w lutym 1674 Anglia zawarła traktat pokojowy z Holandią. Karol II wybrał w listopadzie 1674 Thomasa Butlera dla zawiezienia Księciu Orańskiemu propozycji poślubienia córki księcia Yorku, Marii. W sierpniu 1675 hrabia Ossory wszedł w szeregi lordów komisarzy admiralicji (pozostał w admiralicji do 1679). Zamiłowanie do hazardu (objawiał je już podczas pobytu w Holandii w latach 1650-tych) wpędzało go w nieustanne długi i zmuszało do suplik o darowizny oraz synekury. Mianowano go 18.11.1676 lordem szambelanem królowej Katarzyny Braganza; pozostał nim do śmierci, odważnie towarzysząc monarchini w najtrudniejszych dla niej chwilach, kiedy była brutalnie atakowana przez Izbę Gmin, próbującą wymusić jej wygnanie. Wspomagał dalej negocjacje w sprawie małżeństwa Księcia Orańskiego w czerwcu 1677. Tymczasem w 1677 książę Ormonde wrócił do łask króla i ponownie objął stanowisko Lorda Namiestnika Irlandii. Hrabia Ossory nudził się podczas pokoju, więc przyjął zaproszenie od Wilhelma, księcia Orańskiego i w tym samym roku wstąpił do armii sojuszniczej w Niderlandach. Uczestniczył w nieudanym oblężeniu Charleroi (6.08-14.08.1677) jako dowódca sporej części sił. Ponownie pojawił się w Holandii w lutym 1678. Wilhelm mianował go generałem-porucznikiem kontyngentu angielskiego walczącego na żołdzie Stanów Generalnych. Pod koniec czerwca 1678 francuska armia marszałka Luxembourga obległa Mons, zajmując przede wszystkim okolice Saint-Denis. Armia sojusznicza uderzyła na nich 3.08. Hrabia Ossory bardzo się odznaczył osobistą brawurą oraz umiejętnością pociągnięcia za sobą oficerów i żołnierzy. Podobno trafiły go dwie kule, ale nie przebiły pancerza. Wojnę zakończono w Nijmegen już na cztery dni przed bitwą, więc we wrześniu hrabia wrócił do Anglii. Mianowano go zaraz dowódcą floty wysyłanej dla zgniecenia piratów algierskich, ale postawił takie warunki odnośnie liczby okrętów i ludzi, których skarb państwa absolutnie nie zamierzał zaakceptować. Nie doszło też do skutku planowane poselstwo nadzwyczajne Thomasa Butlera do hiszpańskiego króla Karola, również z powodu oszczędności. W 1678 w Anglii miały miejsce gwałtowne zaburzenia, po rzekomym wykryciu „papistowskiego spisku”. Hrabia Ossory został rzecznikiem swojego ojca, którego wspierał czynem i słowem. Kiedy umiarkowanie księcia Ormonde i powściągliwość w prześladowaniu irlandzkich katolików (co nie znaczy, że Irlandczycy czuli się mniej prześladowani) znów wzbudziły gniew w Anglii (tym razem duszą krytyki i intryg był lord Shaftesbury), Thomas Butler z wielką energią bronił w parlamencie polityki ojca. Jako jeden z bardzo nielicznych miał też odwagę cywilną, by sprzeciwiać się histerycznej nagonce na niewinnych ludzi. Na wiosnę 1679 król próbował pogodzić się z opozycją i w ramach „kompromisu” pozbawił Thomasa miejsca m.in. w admiralicji i w Tajnej Radzie. Przywrócił go do tej ostatniej w kwietniu 1680. W czerwcu 1680 r. mianowano Butlera, wbrew jego chęciom, gubernatorem Tangeru. Nie był z tego zadowolony, ponieważ dostał nieadekwatne do zadania siły, na dodatek z lekceważącym komentarzem, sugerującym raczej karę pod postacią tej nominacji, niż nagrodę za pełną poświęceń służbę swoją i księcia Ormonde. Spotkał się jeszcze z królem 26.07.1680 i wieczorem został niespodziewanie zaatakowany przez wysoką gorączkę (prawdopodobnie zachorował na tyfus). Mimo wysiłków 6 lekarzy zmarł już 30.07.1680, w wieku zaledwie 46 lat.
Chociaż był nałogowym hazardzistą, cholerykiem, człowiekiem swarliwym i nadmiernie dumnym oraz gorliwym pojedynkowiczem, pozostawił po sobie rzadką pamięć osoby o równie wielkiej odwadze cywilnej jak osobistej, potrafiącej wzbudzać miłość podwładnych (o których ogromnie dbał) i sympatię oraz uznanie zwierzchników, bardzo wykształconej w wielu dziedzinach. Zapamiętano go jako wiernego męża i znakomitego, inteligentnego mówcę parlamentarnego, czarującego interlokutora o wysoce rozwiniętym poczuciu humoru. Jednak przy tym wszystkim jego związek z marynarką wojenną można raczej uznać za niewielki epizod w życiu.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6542
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Nie 6:14, 07 Cze 2015    Temat postu:

Arthur Herbert pochodził z ustosunkowanej rodziny, silnie związanej z domem Stuartów. Jego ojciec, Edward Herbert z Aston (w hrabstwie Montgomery), był prokuratorem królewskim za panowania Karola I (od stycznia 1640/1641 do 1645), a potem towarzyszem księcia Yorku (c.1650-1651) i lordem Wielkiej Pieczęci przy Karolu II na wygnaniu (od kwietnia 1653 do czerwca 1654), ale zmarł w Paryżu jeszcze przed Restauracją, w grudniu 1657. Po 1660 bracia Arthura zajmowali wysokie stanowiska. Matka, Margaret primo voto Carey, z domu Smith, otrzymała znaczną pensję roczną. Arthur, urodzony w 1647 lub 1648, poszedł na morze w wieku 15 lat i awansował na porucznika 64-działowca Defiance na wiosnę 1666, walcząc na tym okręcie w bitwie pod Orfordness 25-26.07.1666. Już 8.11.1666 promowano go do stopnia komandora (nie miał nawet 20 lat, ale za to odpowiednie koneksje!) i powierzono 28-działową fregatę Pembroke, na której pozostał do 2.04.1667. Skierowany ku Cieśninie Gibraltarskiej, odznaczył się w uporczywym, zaciętym, chociaż ostatecznie nierozstrzygniętym pojedynku z holenderską fregatą koło Kadyksu. Od 3.04.1667 do 5.09.1668 był kapitanem 48-działowca Constant Warwick. Od 6.03.1669 do 20.05.1672 dowodził 46-działowcem Dragon, wysłanym w 1669 na Morze Śródziemne do eskadry adm. Allina (od 1670 wiceadm. Spragge’a) w celu zwalczania algierskich korsarzy. Brał udział w bitwie koło miejscowości Bugia 8.05.1671. W maju 1672 przez blisko trzy dni walczył samotnie z dwoma okrętami algierskimi (został lekko ranny, zanim zmusił je do ucieczki). W okresie 25.05 – 9.06.1672 był dowódcą 62-działowca Dreadnought, walcząc w bitwie pod Solebay 28.05.1672. Przeniesiono go 10.06.1672 na 68-działowiec Cambridge, którego poprzedni kapitan zginął we wspomnianej bitwie. Arthur Herbert ożenił się 2.11.1672 z wdową Anne Pheasant, z domu Hadley. Nie mieli dzieci. Pozostał kapitanem Cambridge do 11.10.1673 albo do 1675 i brał na nim udział w nieudanym ataku na holenderski konwój wschodnioindyjski 22.07.1672, pierwszej bitwie pod Schooneveld 28.05.1673 (został wtedy poważnie ranny, a jego okręt odniósł takie uszkodzenia, że musiał być czasowo wycofany z działań) oraz w bitwie pod Texel 11.08.1673, zapewne też w działaniach eskadry Narbrougha na Morzu Śródziemnym od 1674 do lata 1675. Od 5.11.1677 do 1679 dowodził 64-działowcem Rupert; na początku 1678 popłynął na Morze Śródziemne. Otrzymał 15.02.1677/1678 nominację na miejscowego wiceadmirała (co w tych czasach oznaczało po prostu zastępcę głównodowodzącego w tym rejonie, najczęściej nadal kapitana jednostki, na której się znajdował). Po drodze współdziałał w zdobyciu 1.04.1678 koło Lagos algierskiego okrętu 40-działowego z czterystuosobową załogą, po strasznie krwawej walce, w której padli (zabici albo ranni) wszyscy jego oficerowie i podoficerowie, a on sam – ciężko poparzony - stracił wzrok (przynajmniej czasowo) w jednym oku. W maju 1679 kontradm. Narborough (miejscowy admirał) wrócił do Anglii z wieloma okrętami eskadry śródziemnomorskiej, powierzając naczelne dowództwo reszty wiceadm. Herbertowi. Tym niemniej ten ostatni został oficjalnie zatwierdzony na stanowisku naczelnego dowódcy w rejonie dopiero 17.07.1680. W grudniu 1679 przeniósł flagę na 48-działowiec Bristol. Operował z baz w Kadyksie i Gibraltarze (formalnie od kwietnia 1680 tu była jego baza główna), przekupując w tym celu hiszpańskich gubernatorów. Przybył na pomoc Tangerowi zaatakowanemu przez Maurów w listopadzie 1679 i osobiście poprowadził na lądzie skuteczny kontratak 350 ludzi z okrętów (został ranny). Na redzie Tangeru zmusił do wyrzucenia się na brzeg algierską fregatę 11.04.1680. Desantami w wybranych punktach wybrzeża odciągał uwagę napastników od głównego kierunku natarcia, przyczyniając się do obrony Tangeru aż do ostatecznej rezygnacji Maurów we wrześniu. W połowie lutego 1680/1681 pożeglował ku sprawiającym nowe kłopoty Algierczykom i wymusił kolejny traktat pokojowy 10.04.1681, który pozostawał w mocy aż 135 lat!
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6542
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Pon 6:05, 08 Cze 2015    Temat postu:

Herbert okazał się najskuteczniejszym angielskim dowódcą w walkach z korsarzami algierskimi. Nie przez wszystkich lubiany (miał gwałtowny charakter, swojego kapelana nazywał elegancko „jajcami” i znany był podobno ze skandalicznego prywatnego życia – chociaż na dobrą sprawę trudno dziś powiedzieć ile z opowieści Samuela Pepysa, pokazującego admirała jako zdeprawowanego, skorumpowanego, niekompetentnego pijaka, zawierają choćby jedno słowo prawdy; w każdym razie na pewno uniewinnił mordercę, pewnego porucznika, o którym mówiono, że był „lokajem” – w wyrażeniu angielskim obejmującym łóżko - Herberta i „rozpustnym powiernikiem”), budował sobie na Morzu Śródziemnym – rozdawnictwem awansów i posad – odpowiednie zaplecze personalne i polityczne. Wykazywał też ducha przedsiębiorczości – pożyczał pieniądze swoim kapitanom. Na wyraźny rozkaz admiralicji ludzi pojmanych na jednostkach korsarskich sprzedawał jako niewolników – wędrowali oni z targu niewolniczego w Tangerze na wielkie targi niewolnicze w Genui, Livorno, Cagliari, Port Mahon, Alicante, Maladze, Kadyksie. W 1679 sprzedał 243 „Turków” za ładną sumkę 16862 talarów. Przeniósł się 9.05.1682 na 46-działowiec Tiger, ale być może mieszkał głównie w swoim domu w Tangerze (tak pisał Pepys, co może być kalumnią). Kiedy z Anglii miał przybyć lord Dartmouth z rozkazem zlikwidowania kolonii w Tangerze, Herbert wrócił do kraju, gdzie otrzymał 3.02.1683/1684 honorowy tytuł/synekurę kontradmirała Anglii. Od 28.08.1683 do 22.05.1684 był jednym z lordów komisarzy admiralicji. Po wstąpieniu na tron Jakuba II (w 1685), Arthur Herbert – uważany za jednego z faworytów nowego monarchy z powodu dobrych kontaktów jeszcze z czasów, gdy książę Yorku pełnił funkcję Lorda Wielkiego Admirała (w latach 1684-1685 Herbert miał synekurę szambelana sypialni księcia) – został Królewskim Garderobianym. Z inicjatywy Jakuba II wybrano go w kwietniu 1685 do parlamentu. Od 1686 do 1687 zajmował stanowisko pułkownika własnego pułku piechoty. Jednak w marcu 1686/1687 protestant Herbert poróżnił się gwałtownie z królem-katolikiem, nieostrożnie próbującym wprowadzać politykę tolerancji religijnej w kraju, który absolutnie nie był na to gotowy. Być może prawdą jest, jak twierdzili wrogowie admirała, że Herbert wykazywał zazdrość o awanse w marynarce nielubianego przez siebie lorda Dartmouth. Oficjalnie protestował z powodu swojego sumienia, co angielski historyk Rodger skomentował dowcipną i sarkastyczną uwagą, jakoby „wprowadziło najgorętszych zwolenników admirała w zdumienie, ponieważ do tej pory nie podejrzewali, aby [Herbert] miał takie”. W efekcie 12.03.1686 Jakub II pozbawił go synekury Królewskiego Garderobianego, wkrótce potem także tytułu Kontradmirała Anglii i wszystkich innych urzędów dających w sumie 4 tysiące funtów dochodu rocznie. Zarządził również dokładne, ponad roczne śledztwo w sprawie wydatków poczynionych wcześniej na tych stanowiskach. To skłoniło Herberta do jawnej zdrady (czy aktu wielkiego patriotyzmu, jak wolą o tym myśleć protestanci) i wyjazdu w przebraniu zwykłego marynarza do Holandii, gdzie namawiał Księcia Orańskiego do przejęcia władzy w Anglii. Już w czerwcu 1688 podpisał list siedmiu angielskich osobistości zapraszający Wilhelma do zajęcia tronu i teraz w lipcu 1688 przywiózł go do Holandii. Zdradzał Holendrom nastroje w marynarce i armii angielskiej, wskazywał słabe punkty obronne swojego kraju i w nagrodę został najpierw wiceadmirałem Rotterdamu, a już po kilku miesiącach od przybycia - holenderskim porucznikiem-admirałem, głównodowodzącym floty Wilhelma. Podniósł 17.10.1688 flagę na 64-działowcu Leyden i wyruszył ostatecznie 1.11.1688. Doradził Wilhelmowi właściwy kierunek ataku, kierował desantem sił inwazyjnych w Anglii 5.11.1688. W nagrodę powołano go 26.02.1688/1689 do Rady Królewskiej, w 1690 powierzono formalnie dowództwo jednego z dwóch regimentów piechoty morskiej. Herbert został 8.03.1688/1689 pierwszym lordem admiralicji, admirałem. Zasiadał w Izbie Gmin od 17.01 do 29.05.1689. Na początku kwietnia 1689 pospieszył z flotą (od kwietnia jego okrętem flagowym był 70-działowiec Elizabeth), by przeciwstawić się inwazji Francuzów i wojsk Jakuba II w okolicach zatoki Bantry. Miał funkcję admirała floty, ale jeszcze długo nie chodziło tu o stopień.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6542
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Wto 6:08, 09 Cze 2015    Temat postu:

Stoczył na wodach oraz przed zatoką Bantry bitwę 1.05.1689, której nie mógł wygrać dysponując zdecydowanie słabszymi siłami i został odparty. Ponieważ jednak Francuzi nie wykorzystali okazji, by go pokonać (jak zwykle bardziej pochłonięci wypełnianiem zadań lądowych niż troską o wywalczenie panowania na morzu), a Wilhelm III bardzo potrzebował propagandowego sukcesu, obie strony z wielkim zadęciem otrąbiły swoje zwycięstwo. Nowy król pośpieszył do Portsmouth i 29.05.1689 nadał admirałowi Herbertowi tytuł barona Herberta z Torbay oraz hrabiego Torrington. Odtąd Arthur Herbert występował właśnie pod tym ostatnim tytułem. Został też 14.09.1689 Wiceadmirałem Anglii. Był naczelnym dowódcą (czyli miał stanowisko admirała floty) marynarki Wilhelma w drugiej połowie 1689 i podczas zimowania (1689/1690) od 2.10.1689. Ponieważ jego skargi na zły stan okrętów, ich niewystarczającą liczbę, złe wyposażenie i beznadziejne zaopatrzenie w żywność były ignorowane przez głównego sekretarza stanu, faworyta króla, w styczniu 1689/1690 zrezygnował ze stanowiska pierwszego lorda admiralicji. W czerwcu 1690 na wodach kanału La Manche pojawiła się wielka flota francuska, nieporównanie liczniejsza i z lepszymi okrętami niż siły, którymi dysponował hrabia Torrington. W takiej sytuacji rozsądnie chciał się trzymać taktyki defensywnej, ale ignorancka królowa Maria (Wilhelm tymczasem popłynął w połowie czerwca do Irlandii), podjudzana przed Edwarda Russella, osobistego wroga hrabiego, wymusiła na Torringtonie (jego okrętem flagowym był 100-działowiec Royal Sovereign) stanięcie do walnej bitwy w skrajnie niekorzystnych warunkach. Na dodatek król, jak wiele szczurów lądowych przed nim, za jego czasów i potem (np. Ludwik XIV, Napoleon), zupełnie nie rozumiał kluczowej roli zawsze bardzo kosztownego i nieustannie potrzebnego na nowo wyposażania floty, wszelkie prośby na ten temat tłumacząc sobie „defetyzmem” i nawet „zdradą” admirałów. Stracił tym samym zaufanie do Torringtona i pozwalał na rozpowszechnianie pogłosek o rzekomych „konszachtach” admirała z wrogiem. W tych okolicznościach, spotęgowanych jeszcze pochopnością i brakiem rozwagi niezdyscyplinowanych Holendrów, hrabia poniósł klęskę w bitwie pod Beachy Head 30.06.1690. Oczywiście królowa nie mogła być winna, podobnie jak jej najbliżsi doradcy (tzw. Rada Dziewięciu), a delikatne oskarżenie rodaków króla, których faworyzował on wszędzie (w armii, flocie, własnej radzie), wzbudziło wściekłość Wilhelma III. Admirał Torrington został pozbawiony dowództwa, wtrącony najpierw do Tower, od 8.08 wzięty pod areszt szeryfa admiralicji. Król w mowie na otwarcie parlamentu 2.10 już przesądził o winie hrabiego. W końcu Torringtona postawiono przed sądem wojennym w Sheerness 6.12.1690 (albo od 8 do 10.12) pod absurdalnymi – ale bardzo wygodnym dla rządu – zarzutami, które rozpatrywane w całości oznaczały praktycznie, chociaż nie formalnie, sugestię zdrady. Król zadbał, by na czele składu sędziowskiego stanął ostry (w uwagach prywatnych) krytyk niektórych poczynań hrabiego, wiceadm. Ralph Delavall. Rząd miał nadzieję uczynić z głównodowodzącego kozła ofiarnego dla osłonięcia własnej niekompetencji i niesubordynacji Holendrów. Nieoczekiwanie doszło do uniewinnienia Torringtona, co wzbudziło wtedy wściekłość gawiedzi oraz władz. Zeznania oficerów floty jasno dowodziły, kto naprawdę ponosił odpowiedzialność za klęskę, a niewygodnej prawdy Wilhelm tolerować nie mógł. Dlatego niezależnie od wyroku, następnego dnia zdymisjonował hrabiego i odsunął go od wszelkich spraw marynarki. Były admirał żył we względnym zapomnieniu, prawdopodobnie w Weybridge. Pisał o sobie żartobliwie jako o „biednym wiejskim farmerze” i „wiejskim prostaku” (jego dobra ziemskie przynosiły mu dochody liczone w wielu tysiącach funtów rocznie), ale tak naprawdę od czasu do czasu nadal udzielał się w Izbie Lordów, gdzie komentował sprawy związane z flotą, nie zaniedbywał też okazji, by wyrazić swoją nienawiść do „mdłych ignorantów” w admiralicji, którym „z całego serca życzył wiecznego potępienia” (mając na myśli adm. Russella, wówczas już hrabiego Orford). Ożenił się po raz drugi około 1.08.1704 z wdową Anne Crew, primo voto Wodehouse, z domu Armine. Nie mieli dzieci. Zmarł 13.04.1716 (albo następnego dnia). W strategicznym spojrzeniu na rolę marynarki z pewnością wyprzedzał swoich współczesnych. Przegrał jedyne dwie duże bitwy morskie, w których przyszło mu dowodzić, ale walczył przy silnej dysproporcji sił na swoją niekorzyść i za każdym razem ocalił większość okrętów do dalszych działań.
Miał (i nadal ma!) pecha do historyków, ponieważ o jego charakterze raportowali obszernie wyłącznie osobiści, zapiekli wrogowie (Pepys, Burnet, Dartmouth). Z pewnością nie odznaczał się wybitną moralnością i świętobliwością, ale na tle epoki, w której zdrada, przekupstwo, morderstwo, chciwość, złodziejstwo na najwyższych stanowiskach, ohydny fanatyzm religijny, wyrafinowane okrucieństwo w karach politycznych, kazirodztwo, utrzymywanie przez chrześcijańskich władców praktycznie haremów itp. stanowiły chleb powszedni, daleko mu było do wielu osobistości znacznie lepiej potraktowanych przez dziejopisarzy. Nie jesteśmy w stanie dziś ocenić, w jakim stopniu odpowiadały prawdzie zarzuty określające go jako rozpustnika (zabierającego na pokład tabuny prostytutek do własnego „użytku”), pijaka, pyszałka, tyrana, człowieka chciwego, nieuczciwego, zawistnego itd., ale łączenie ich na jednym oddechu z takimi kompletnymi absurdami, jak tchórzostwo i dostarczanie marynarzom zatrutej żywności (sic), każe uważniej przyjrzeć się raczej oskarżycielom! Symptomatyczny jest także fakt, że wielu innych wybitnych admirałów epoki – Shovell, Benbow, Nevell – darzyło go estymą i przyjaźnią do końca życia.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1537
Przeczytał: 4 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Śro 21:34, 10 Cze 2015    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedzi.
Poproszę o opisanie losów oficerów RN, są nimi Richard Edwards (brak danych, awans kapitański otrzymał 10.03.1690) oraz Baron Wyld (brak danych, awans kapitański otrzymał 24.12.1694).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6542
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Pią 18:50, 12 Cze 2015    Temat postu:

Richard Edwards uzyskał stopień oficera Royal Navy 3.09.1688, kiedy mianowano go drugim porucznikiem na 58-działowcu Plymouth, wchodzącym od października w skład floty lorda Dartmouth, a 1.05.1689 walczącym w bitwie na i koło zatoki Bantry. Promowano go 10.03.1690 na dowódcę 60-działowca Greenwich. W latach 1690-1691 Edwards służył na Morzu Śródziemnym, ale 19.05.1692 walczył w bitwie pod Barfleur. Od 1693 do 1694 był kapitanem 70-działowca Kent należącego do głównej floty i operującego pod Dunkierką. W 1695 dowodził 80-działowcem Chichester w małej eskadrze atakującej pod lordem Berkeleyem porty francuskie. W 1696 został przeniesiony na 50-działowiec Severn, we flocie głównej. Dowodził nim do 1697. W latach 1697-1700 był kapitanem 60-działowca Exeter, od 1699 służył na Morzu Śródziemnym. W 1701 został dowódcą 74-działowca Royal Oak we flocie adm. Rooke’a. Od 1702 do 1704 był kapitanem 70-działowca Berwick. Wziął udział w letniej ekspedycji adm. Rooke’a przeciwko Kadyksowi oraz w zniszczeniu eskadry hiszpańsko-francuskiej na wodach zatoki Vigo 12.10.1702. Od września 1703 służył na Morzu Śródziemnym pod adm. Shovellem. Od lutego 1705 do września 1706 sprawował komendę nad 90-działowcem Triumph, operującym w składzie Floty Kanału i na wodach Zatoki Biskajskiej. W 1707 objął dowództwo 80-działowca Cumberland. Wysłano go 9.10.1707 z Plymouth na czele eskorty (5 okrętów) wielkiego konwoju (około 120-130 statków) zmierzającego do Lizbony i na Morze Śródziemne. Natknął się następnego dnia w pobliżu Lizard na połączone zespoły korsarzy Forbina oraz Duguay-Trouina, liczące łącznie 12 okrętów wojennych i dwa korsarskie. Edwards ustawił swoje jednostki w linię między napastnikami a konwojem, by ułatwić statkom ucieczkę. Anglicy walczyli zacięcie, ale wobec miażdżącej przewagi przeciwnika efekt był fatalny. Trzy okręty brytyjskie (w tym Cumberland) zostały zdobyte, jeden 80-działowiec wyleciał w powietrze. Po stronie angielskiej zginęło około tysiąca ludzi (na liniowcu Cumberland było 60 zabitych i 120 rannych), w tym jeden komandor – drugi, ciężko ranny, zmarł w niewoli. Zdecydowana większość statków konwoju ocalała. Edwards (ranny) wrócił z francuskiej niewoli w 1708 i pod koniec października stanął przed sądem wojennym z powodu utraty swojego okrętu. Został uniewinniony z wszystkimi honorami. Prawdopodobnie nie wrócił już na morze. W 1711 mianowano go komisarzem marynarki w Plymouth. Na tym stanowisku pozostał do 1714. Wycofał się potem całkiem z życia publicznego (otrzymał rentę w wysokości 250 funtów rocznie) i zmarł 2.03.1723.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6542
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Nie 6:28, 14 Cze 2015    Temat postu:

Baron Wylde (Wyld, Wild) jest dość tajemniczą postacią w tym sensie, że na temat początków jego kariery w marynarce istnieją jakby dwa zestawy dokumentów, wzajemnie sobie przeczące. Już w 1678 służył na pokładzie 90-działowca Saint Michael w charakterze pisarza kapitana, którym był wtedy (od 20.04 do 29.08) jego ojciec, kmdr Charles Wylde. Wg jednego zestawu relacji Baron Wylde został 2.06.1683 mianowany porucznikiem na biorącym udział w ekspedycji tangerskiej 54-działowcu Oxford, którym do 24.02.1684 (kiedy zmarł) też dowodził kmdr Charles Wylde. Baron Wylde awansował na komandora 23.02.1683/1684 (albo dwa dni później) wraz z objęciem dowództwa 16-działowca Drake w Tangerze. Sprawował nad nim komendę do 6.10.1684. Od 25.09.1688 był kapitanem 8-działowego jachtu Merlin, w latach 1691-1694 dowodził 8-działowym jachtem Isabella. Tymczasem inne listy oficerów przypisują mu awans na komandora dopiero 24.12.1694, kiedy objął dowództwo 32-działowej fregaty Winchelsea. Charnock przypuszczał – zapewne słusznie - że chodzi o pozostałość z czasów, kiedy nie za bardzo odróżniano formalnie kapitana/dowódcę (commander) mniejszego okrętu od kapitana/dowódcy okrętu większego (captain, nasz niefortunny komandor). Jeśli tak, Wylde miałby naprawdę od 23.02.1683/1684 rangę commander, a od 24.12.1694 – captain. W każdym razie w 1695 dowodził 50-działowcem Lincoln na Morzu Północnym, a od sierpnia 1695 - 70-działowcem Northumberland, zatrudnionym pod wiceadm. Shovellem w blokadzie Dunkierki i bombardowaniu Calais. W 1696 okręt Northumberland miał już innego kapitana. Od 1702 do początków 1703 kmdr Baron Wylde dowodził 50-działowcem Anglesea. W 1703 z niewiadomych mi powodów stanął przed sądem wojennym w Portsmouth, ale uniewinniono go ze wszystkimi honorami. Od 1704 był kapitanem 70-działowca Ferme, walczył w wyróżniający się sposób w bitwie pod Malagą 13.08.1704. W 1705 jako dowódca 70-działowca Burford nadal operował na Morzu Śródziemnym, uczestniczył aktywnie w bombardowaniu Barcelony, zimą 1706/1707 wchodził w skład sił wiceadm. Bynga. Od 1707 Wylde dowodził 74-działowcem Royal Oak – wysłano go 1.05 z Downs w eskorcie konwoju (około 40 statków) kierującego się do Portugalii i Indii Zachodnich. Natknął się 2.05.1707 koło Beachy Head na dowodzoną przez Forbina francuską eskadrę z Dunkierki (9 liniowców i wiele żaglowców korsarskich). Z trzech okrętów brytyjskiej eskorty dwa 70-działowce zostały zdobyte przez Francuzów (ich kapitanowie zginęli), podobnie jak przynajmniej 21 transportowców, jedynie Wylde uciekł, sztrandując koło Dungeness. Wzbudziło to prawdziwą furię w Anglii, ale ponieważ komandor dowiódł, że prowadził zaciętą walkę w odwrocie, gniew kupców zwrócił się przeciwko Lordowi Wielkiemu Admirałowi i jego radzie. Zaraz po naprawie włączono okręt Royal Oak do eskorty konwoju dowodzonego przez komodora Richarda Edwardsa – zarys historii tego zespołu podałem dopiero co, przy okazji losów owego oficera. Komandor Baron Wyld od początku doradzał walkę w odwrocie, ale Edwards musiał dać szansę ochranianym statkom. W efekcie, kiedy 10.10.1707 pozostałe okręty brytyjskie walczyły, ich kapitanowie ginęli lub dostawali się do niewoli, Wyld znowu uciekł, przedostając się szczęśliwie do Kinsale. Po pobieżnych naprawach okrętu przeszedł do Cork. W lutym 1708 w osłonie innego konwoju wrócił do Anglii. Tymczasem rozeszły się wieści o przebiegu i wynikach bitwy pod Lizard. Tego było już za wiele dla opinii publicznej – Wylde stanął w październiku 1708 przed sądem wojennym, który 9.10 (albo 27.10) uznał go winnym „niedopełnienia obowiązków przez brak obserwacji sygnałów i przez niezajęcie swojego miejsca w linii bojowej”, a w rezultacie zdymisjonował i ogłosił niezdolnym do służby w charakterze kapitana floty Jej Królewskiej Mości. Sprawa wzbudziła kontrowersje, bo o ile faktem jest, że Wylde złamał szyk i zaczął ucieczkę w chwili, kiedy inne okręty brytyjskie jeszcze walczyły (i był w stanie im pomóc!), to sam też bił się dość długo (Royal Oak miał 9 zabitych i 30 rannych - w tym kapitana – z których trzech wkrótce zmarło), a pozostanie dłużej zakończyłoby się takim samym zdobyciem czy zatopieniem jego liniowca, jak w przypadku innych. Kwestia, czy dowódca jednostki eskortowej powinien zawsze opierać się do końca, aż do utraty własnego okrętu, czy raczej ratować ją i życie swoich ludzi do dalszych działań, nigdy nie została definitywnie rozstrzygnięta, przewijając się przed sądami wojennymi (przed i po tym wydarzeniu) przez kilkaset lat. Postawa Wylda wzbudzała też i wzbudza do dzisiaj emocje wśród brytyjskich historyków. Jedni go całkowicie potępiali („im mniej się o tym oficerze powie, tym lepiej”), inni uważali za winnego tylko „błędu w ocenie sytuacji”, kolejni chwalili. Ostatecznie rozkaz królewski przywrócił Barona Wylda do rangi komandora, tyle że z datą 7.10.1707, co oznaczało utratę 13 lat starszeństwa. Jednak w 1724 i tę karę cofnięto. To w efekcie przyniosło Wyldowi rangę kontradmirała. Na morze nigdy już nie wrócił, żył za pół żołdu do śmierci 25.09.1733.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1537
Przeczytał: 4 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Pon 20:41, 15 Cze 2015    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedzi.
Poproszę o opisanie losów oficerów RN, są nimi William Cross (... - 22.04.1746, awans kapitański otrzymał 19.01.1691) oraz Gerard Ellwes (brak danych, awans kapitański otrzymał także 19.01.1691).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6542
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Wto 18:37, 16 Cze 2015    Temat postu:

William Cross (Crosse) wyróżnił się ratując cenny statek wschodnioindyjski najpierw z gwałtownego sztormu, potem z rąk Francuzów. W nagrodę został 19.01.1691 kapitanem brandera/28-działowej fregaty Griffin. W 1692 sprawował dowództwo 16-działowego slupa Julian Prize u wyspy Guernsey. Od czerwca 1693 dowodził 48-działowcem Dover i służył na nim z sukcesami na wodach irlandzkich. W latach 1694-1696 był kapitanem 70-działowca Restoration we flocie głównej. W marcu 1696 został znowu kapitanem okrętu Dover, ale żaglowiec tymczasem poddano gruntownej przebudowie i był teraz klasyfikowany jako nowy 50-działowiec. Cross operował na nim na wodach irlandzkich i na kanale La Manche do końca wojny. W sumie podczas dwóch okresów na Dover zdobył wiele dużych okrętów korsarskich (między innymi w czerwcu 1693, w lipcu 1696, w lutym 1697), współdziałał w zdobyciu lub zatopieniu francuskich okrętów wojennych (między innymi 48-działowca w grudniu 1696), skutecznie ochraniał angielską żeglugę. Także po zawarciu pokoju w Ryswick (jesień 1697) sprawował komendę nad liniowcem Dover. W 1698 popłynął na Morze Śródziemne w składzie eskadry wiceadm. Aylmera, której zadaniem było odnowienie lub zawarcie nowych traktatów pokojowych z państwami berberyjskimi. W 1704 Cross dowodził krótko 80-działowcem Cornwall. W tym samym roku objął dowództwo 70-działowca Elizabeth. Wyszedł 8.11.1704 z Cork w towarzystwie 50-działowca Chatham, w celu krążenia u zachodnich podejść do kanału La Manche oraz ochrony statków zmierzających z Shannon. Załoga chorowała, więc Crosse postanowił 11.11 zawrócić do Plymouth. Gdy Anglicy znajdowali się około 30 mil na południe od wysp Scilly, napotkali 12.11.1704 eskadrę Duguay-Trouina. Cross najpierw sądził, że to okręty sojuszników, a potem zdecydował się na pośpieszny atak, bez właściwego sklarowania jednostki do bitwy. Po dwugodzinnej walce, kiedy osaczony Elizabeth opuścił banderę, Chatham uciekł na północ (ścigany, został zmuszony do wyrzucenia za burtę łodzi, wylania 6 ton piwa i 4 ton wody) i dotarł do zatoki Cawsand. Crosse stanął 25.08.1705 na Spithead przed sądem wojennym, któremu przewodniczył wiceadm. George Byng (ojciec rozstrzelanego pół wieku później, z wyroku sądu wojennego, Johna Bynga). Podsądny wskazywał, że okręt był słabo obsadzony (obsługiwało go 400 zamiast 440 marynarzy i oficerów), miał niewyćwiczoną załogę, z której blisko 100 ludzi znajdowało się na liście chorych (wśród nich lekarz!), niektórzy marynarze uciekli pod pokład i zaczęli pić, a on sam poddał się dopiero po utracie 52 zabitych i rannych, gdy i tak nie mógł już ani zwyciężyć, ani uciec. Lecz Cross miał pecha, bowiem w składzie załogi znajdował się jego szwagier, zatrudniony jako cieśla. Najwyraźniej nie praktykowali miłości rodzinnej, skoro cieśla zeznał, że okręt dałoby się uratować, gdyby kapitan zachęcał swoich ludzi do walki i sam dawał im stosowny przykład. W efekcie sąd ogłosił komandora winnym utraty okrętu, zdymisjonował, uznał za niezdolnego do służby w Royal Navy w jakimkolwiek charakterze, pozbawił wszystkich zaległych pieniędzy i skazał na dożywotnie więzienie. Wprawdzie królowa Anna wkrótce skasowała część wyroku dotyczącą uwięzienia, jednak Cross nigdy nie wrócił do służby. Żył w takim ubóstwie, że później przyznano mu bardzo skromną rentę, tyle, by uchronić od nędzy. Występował o tę pomoc (nie wiem, z jakim bezpośrednim skutkiem) w kwietniu 1706. Był wtedy żonaty, miał trójkę małych dzieci. W ostatnim okresie swojego życia został przyjęty, w ramach działań dobroczynnych, do szpitala w Greenwich. Mieszkał tam przez wiele lat we względnej wygodzie, chociaż złamany psychicznie. Zmarł 22.04.1746.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6542
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Czw 6:04, 18 Cze 2015    Temat postu:

Gerard (Gerrard) Ellwes (Elwes) urodził się 26.04.1658. Był synem sir Johna Elwesa z Kentbury w Berkshire. Otrzymał rangę porucznika i stanowisko drugiego oficera na 60-działowcu Lion (Lyon) 22.11.1688 (albo cztery dni później). Służył potem na różnych okrętach zanim nie został mianowany 19.01.1691 kapitanem brandera/28-działowej fregaty Hunter. W 1692 dowodził branderem Richmond. W 1693 sprawował komendę nad 74-działowcem Royal Oak, flagowym okrętem wiceadm. Rooke’a w czasie eskortowania niefortunnego konwoju smyrneńskiego, rozgromionego przez Francuzów koło Lagos w czerwcu. Od 1694 do 1696 był kapitanem 60-działowca Sunderland. Od listopada 1696 do 1698 dowodził 66-działowcem Swiftsure na Morzu Północnym. W latach 1698-1699 był kapitanem 50-działowca Rochester. W czerwcu 1702 objął dowództwo 96-działowca Prince George, flagowego okrętu wiceadm. Hopsona. Uczestniczył w lecie 1702 w ekspedycji przeciwko Kadyksowi, pożeglował do Anglii 19.10.1702. Prince George został wycofany do rezerwy w listopadzie 1702. W latach 1703-1705 Ellwes znów dowodził 74-działowcem Roal Oak, początkowo we flocie adm. Shovella skierowanej na Morze Śródziemne. Walczył w bitwie pod Vélez-Malagą 13.08.1704. Od 1705 do 1707 był kapitanem 70-działowca Revenge, w 1705 flagowego okrętu kontradm. Dilkesa. Walczył w bitwie pod Marbellą 10.03.1705. Operował na Morzu Śródziemnym nadal w okresie 1706-1707. Był pod Alicante w lipcu 1706, zimował z eskadrą wiceadm. Bynga 1706/1707. W grudniu 1707 mianowano go komodorem eskadry 6 okrętów, które od Lizbony (skąd wyszły w pierwszym tygodniu grudnia) do Downs (gdzie dotarły 25.12) eskortowały konwój idący częściowo z Morza Śródziemnego, a częściowo z Portugalii (w sumie około 100 statków). Od 20.01.1708 do 24.08.1709 dowodził na Blackstakes 90/96-działowcem Marlborough. Wkrótce potem Elwes wycofał się z aktywnej służby. Objął stanowisko superintendenta portu w Plymouth. Zmarł wiosną 1711 – wg napisu na nagrobku pod koniec kwietnia, ale jego ostatnia wola nosi datę 24.05.1711.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1537
Przeczytał: 4 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Pią 23:11, 19 Cze 2015    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedzi.
Poproszę o opisanie losów oficerów RN, są nimi wice-admirał William Davies (brak danych, awans kapitański otrzymał 18.04.1665) oraz kontr-admirał Richard Carter (... - 19.05.1692).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6542
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Sob 23:36, 20 Cze 2015    Temat postu:

William Davies otrzymał w 1664 stopień porucznika na 48-działowcu Diamond. Okręt ten wspólnie z 52-działowcem Yarmouth zdobyły 13.04.1665 na Morzu Północnym dwie holenderskie jednostki (32- oraz 18-działową) po bardzo zaciętej walce, w której zginął m.in. dowódca Diamond, kmdr John Golding. Komendę przejął po nim Davies i wykazał takie zdolności, że książę Yorku promował go 18.04.1665 do rangi komandora i powierzył dowództwo (do 6.07.1665) 18-działowca Little Unicorn. Od 10.07.1665 William Davies był kapitanem 40-działowego uzbrojonego statku (wynajmowanego przez Royal Navy) Maryland i służył na nim do grudnia 1665. W 1666 dowodził (do 17.07) 42-działowcem Zealand, na którym walczył w Bitwie Czterodniowej 1-04.06.1666 (nie wszyscy się z tym zgadzają). Na skutek ciężkich strat ludzkich Anglików w tej bitwie, nastąpiła seria roszad na stanowiskach dowódczych. Davies był krótko kapitanem 50-działowca Coronation (uzbrojonego statku wynajmowanego przez Royal Navy) od 19.07 (czy 17.07) do 8.11.1666, na którym brał udział w Bitwie Dnia Św. Jakuba 25.07.1666. W okresie od 7.05 do 6.7.1668 dowodził 28-działową fregatą Guernsey. Od 7.03 do 3.10.1670 był dowódcą 28-działowej fregaty Forrester. Od 1.03.1671 do 12.06.1672 sprawował komendę nad 48-działowcem Mary Rose. Walczył w bitwie pod Solebay 28.05.1672, ale „na co dzień” zajmował się konwojowaniem statków idących na Morze Śródziemne lub wracających z niego. W 1672 (od 13.06 do 9.10) był kapitanem 72-działowca Saint George, a w 1673 (od 8.02 do 8.10) – 72-działowca Triumph. Na tym ostatnim walczył w bitwach pod Schooneveld 28.05.1673 i 4.06.1673 oraz w bitwie pod Texel 11.08.1673. Dowodził 46-działowcem Foresight od 26.10.1674 (lub 28.10.1674) do 4.07.1676. W 1675 operował w rejonie Jamajki. Od 11.07.1676 (lub 13.07.1676) do 17.03.1678 oraz od 22.06.1679 do 6.01.1680 był dwukrotnie kapitanem 8-działowego jachtu Cleveland. W środku między tymi dwiema komendami jachtowymi dowodził od 28.03.1678 do 20.06.1679 okrętem 68-działowym Cambridge na wodach kanału La Manche, wobec napięcia w stosunkach z Francją. Potem był czterokrotnie dowódcą 8-działowego jachtu Katherine, w turach obejmujących łącznie okres 7.01.1680-19.05.1688. W maju 1688 dowodził bardzo krótko 60-działowcem Mary (13-19), potem 48-działowcem Antelope (19.05-1.06), od 1.06 do września 1688 był kapitanem 50-działowca Deptford. Mianowano go 13.09.1688 dowódcą 68-działowca Resolution, flagowego okrętu adm. hrabiego Dartmouth, który miał zapobiec lądowaniu w Anglii sił inwazyjnych Księcia Orańskiego. W grudniu (13.12) 1688 Davies awansował na kontradmirała i pozostał na Resolution w składzie floty lorda Dartmouth. Wobec niezgody z doradcami króla Jakuba II sprawował tę funkcję niezwykle krótko. W czerwcu lub lipcu 1689 nowy król, Wilhelm III, promował Daviesa do rangi wiceadmirała Eskadry Czerwonej pod lordem Torringtonem. We wrześniu 1689 król zażądał, by flota skierowała się pod Brest, ale pogoda zmusiła zaraz Anglików do wycofania się do Torbay. Wilhelm III zgodził się 28.09, by siły Torringtona wróciły na Spithead. Po dotarciu tam hrabia Torrington udał się do Londynu, a Edwarda Russella powołano o Rady Królowej, przez co naczelne dowództwo okrętów zakotwiczonych na Spithead przeszło tymczasowo w ręce Daviesa. Kiedy po klęsce pod Beachy Head 30.06.1690 adm. Torrington został (ostatecznie 12.12.1690) pozbawiony wszystkich stanowisk, zaś adm. Russell odmówił przejęcia dowództwa floty, wśród oficerów flagowych wymienianych jako potencjalni kandydaci do objęcia tej funkcji figurował także wiceadm. William Davies. Wybór nie padł jednak na niego – do pełnienia roli połączonego Admirała Floty powołano Killigrewa, Ashby’ego i Haddocka. Po tej dacie wszelkie informacje o Daviesie zanikają – prawdopodobnie wycofał się po 25 latach aktywnej służby.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6542
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Nie 16:56, 21 Cze 2015    Temat postu:

Richard Carter został w 1672 pierwszym porucznikiem na 68-działowcu Cambridge, którego kapitanem był od 10.06.1672 Arthur Herbert. Obaj wyróżnili się w (nieudanym skądinąd) ataku na holenderski konwój wschodnioindyjski 22.07.1672. W rezultacie Cartera awansowano na komandora, powierzając 6.02.1673 fregatę 30-działową Success, którą dowodził do 4.06.1673. W okresie 5.06.1673-10.10.1674 był kapitanem 42-działowca Crown. W czerwcu 1673 książę Rupert wysłał go, w towarzystwie 28-działowej fregaty Nightingale, ku wybrzeżom Zelandii. W drodze powrotnej Anglicy natknęli się 8.06.1673 na wschód od Galloper na trzy holenderskie fregaty i stoczyli z nimi zaciętą, chociaż nierozstrzygniętą walkę. Potem Carter walczył w bitwie pod Texel 11.08.1673, a w 1674 operował na Morzu Śródziemnym. Objął 12.04 (albo 22.04) 1675 dowództwo 32-działowca Swan Prize i sprawował nad nim komendę do 2.05.1677. W tym czasie służył na wodach Nowej Fundlandii w 1675 i w okolicach Cieśniny Gibraltarskiej w 1676. Od 11.01 (lub 7.01) 1678 do 24.10.1681 dowodził 48-działowcem Centurion. W marcu 1678 wysłano go ku Cieśninie Gibraltarskiej w osłonie konwoju. Pozostał przez pewien czas w rejonie Morza Śródziemnego, w listopadzie 1679 walcząc na lądzie w obronie Tangeru, kiedy odniósł lekką ranę. Od 1682 miał synekurę zastępcy gubernatora Southsea Castle. Od 3.08.1688 do 1691 był kapitanem 60-działowca Plymouth, od października 1688 należącego do floty lorda Dartmouth. Walczył w bitwie na i koło Zatoki Bantry 1.05.1689. Brał udział w bitwie pod Beachy Head 30.06.1690. Od 2.01.1691 do marca 1692 dowodził 90-działowcem Vanguard. Awansował 20.01.1692 na kontradmirała Eskadry Niebieskiej. Podniósł flagę na 90-działowcu Duke. Miał z małą eskadrą osłaniać statki wracające do Anglii z Hiszpanii i Portugalii, ale najnowsze wieści z Francji spowodowały zmianę rozkazów. Wysłano go 14.04.1692 z eskadrą w rejs patrolowy u wybrzeży Francji w okolice Przylądka La Hougue oraz Hawru. Rzucił kotwice przy Guernsey 27.04. Zrezygnował ze skontrolowania Saint Malo na skutek informacji lokalnych, że port ten jest pusty. Na 58-działowcu Montagu przeszedł z prądem pływowym w kierunku północnym przez arcytrudną nawigacyjnie cieśninę Raz Blanchard (Race of Alderney), a 5.05 zdobył francuski okręt korsarski i dowiedział się dużo na temat szykowanej w La Hougue i Hawrze inwazji na Anglię armii irlandzko-francuskiej. Opóźniony przez wschodni wiatr i mgłę przeprowadził rekonesans La Hougue dopiero 8.05, a następnego dnia dotarł z tymi informacjami do St. Helen’s, gdzie połączył się z wiceadm. Delavalem. Trzy dni później pojawił się tam głównodowodzący floty, adm. Russell. We flocie i w Anglii panowała histeria na tle niepewnej postawy części oficerów, wahających się, czy nie byłoby dobrze przywrócić władzę królowi Jakubowi II, obalonemu w 1688 przez Wilhelma III. Richard Carter był wśród najsilniej obrzucanych błotem i oskarżanych o zdradę. „Dobrze poinformowani” „uprzejmie donosili”, jakoby przez cały czas kampanii powiadamiał byłego króla o wszystkich posunięciach angielskiej floty i przyjął łapówkę w wysokości 10 tysięcy funtów za zmianę stron walki w decydującej chwili. W rzeczywistości Carter walczył bohatersko w bitwie pod Barfleur 19.05.1692; kula urwała mu nogę i zmarł. Pochowano go w Portsmouth, a wdowa po nim dostała 200 funtów rocznej pensji.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1537
Przeczytał: 4 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Wto 15:41, 23 Cze 2015    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedzi.
Poproszę o opisanie losów oficerów RN, są nimi John Fletcher (... - 23.01.1705, awans kapitański otrzymał 01.02.1692) oraz Andrew Leake (... - 13.08.1704, awans kapitański otrzymał 07.08.1690).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 84, 85, 86 ... 169, 170, 171  Następny
Strona 85 z 171

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin