Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna www.timberships.fora.pl
Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Royal Navy - Skład i personalia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 149, 150, 151  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Wto 19:28, 06 Gru 2011    Temat postu:

Następne lata Swiftsure spędził na Morzu Śródziemnym – poza krótkim okresem udziału w blokadzie Kadyksu – uczestnicząc w niemal wszystkich ważnych kampaniach. Hallowella nagrodzono złotym medalem za dowodzenie liniowcem w bitwie pod Abukirem, tureckim złotym medalem (1802) Za Wybitną Służbę przy odbijaniu Egiptu z rąk Francuzów, został też w 1800 Rycerzem Królewskiego i Wojskowego Orderu Św. Ferdynanda (Królestwa Obojga Sycylii). W tym czasie był już bardzo silnie związany emocjonalnie z Nelsonem. Kiedy miłość do lady Hamilton pchnęła zwycięzcę spod Abukiru nie tylko do czynów kolidujących z honorem brytyjskiego oficera, ale do działań jawnie sprzecznych z rozkazami przełożonych i interesem Wielkiej Brytanii, Admiralicja zamiast niego mianowała lorda Keith głównodowodzącym na Morzu Śródziemnym. Rozczarowanie wśród podwładnych Nelsona było wielkie, a Hallowell stał się jednym z przywódców zakamuflowanej rebelii przeciwko nowemu zwierzchnikowi (obok komandora Alexandra Cochrane’a), co oczywiście nie przysporzyło mu popularności w kręgach władzy. W czerwcu 1801 Keith wysłał Swiftsure z zadaniem eskorty konwoju transportowców podążających z Egiptu na Maltę. Po drodze Hallowell samowolnie opuścił powierzone mu statki, kierując się w stronę eskadry Johna Warrena. Skończyło się to dla niego smutno, bowiem wpadł na francuską eskadrę kontradm. Ganteaume. Nie będąc w stanie uciec, po wielu manewrach i wymianie ognia, zmuszony był opuścić banderę. Oczywiście Hallowell musiał przejść procedurę sądu wojennego za utratę okrętu, co odbyło się bardzo szybko (18.08.1801), gdyż zezwolono mu - na słowo honoru - opuścić tymczasowo Tulon, gdzie przebywał jako jeniec, i udać się na Minorkę. Sędziowie nie mieli wątpliwości co do znakomitej postawy w ostatnim starciu i nieuniknionego wyniku wobec ogromnej przewagi nieprzyjaciół; trudniej było przełknąć samowolne pozostawienie konwoju, ale i tu znaleziono gładkie wyjście, dzięki czemu komandor został uwolniony od odpowiedzialności z wszelkimi honorami. Po zawarciu pokoju z Amiens zatrudnienie w Royal Navy bardzo spadło. Mimo to Hallowell nie musiał przechodzić na pół żołdu, gdyż wraz z dowództwem przestarzałego dwupokładowca 44-działowego Argo (wrzesień 1802) powierzono mu naczelną komendę nad słabymi siłami brytyjskimi u wybrzeży Afryki. W następnym roku, w drodze powrotnej do kraju, która wiodła przez Barbados – co w czasach żaglowców wykorzystujących stałe wiatry w pasach zwrotnikowych nie było niczym bardzo dziwnym – dowiedział się, że na Antyle zmierza stary kolega spod Abukiru, komodor Samuel Hood, a wojna wkrótce zostanie wznowiona. Zamiast więc kontynuować rejs do Anglii, pozostał na miejscu i jako ochotnik towarzyszył Hoodowi w zagarnianiu francuskich kolonii. Nie byłoby w tym niczego niestosownego (zresztą jak zwykle się odznaczył i oddał wielkie usługi), gdyby nie pewien drobiazg - okręt Argo nie stanowił jego prywatnej własności, a Admiralicja mogła mieć inne plany użycia tej jednostki. Być może wpłynęło to jakoś na fakt, że pozostawiono go na niezgrabnym 44-działowcu aż do maja 1804. Dopiero wtedy został kapitanem 74-działowego Tigre. Służył na nim przeszło siedem lat, pod różnymi admirałami, coraz częściej w roli dowódcy wydzielonych zespołów, odpowiedzialnego za całe operacje, niemal wyłącznie na Morzu Śródziemnym. Uczestniczył w pościgu Nelsona za flotą tulońską na Antyle w 1805, ale Tigre miał pecha znaleźć się w grupie okrętów kontradm. Louisa odesłanych do Gibraltaru po żywność i wodę tuż przed bitwą pod Trafalgarem, nie mógł więc wziąć w niej udziału. W tym samym roku Hallowell po raz kolejny stanął przed sądem wojennym, oskarżony o szereg nieprawidłowości przez swojego własnego porucznika, Sir Norborne Thompsona. Ta dość tajemnicza i nieprzyjemna sprawa zakończyła się jednak sądem wojennym nad Thompsonem i zwolnieniem go z marynarki czy też skłonieniem do „dobrowolnej” rezygnacji. Po pięciu dalszych latach nieustannej, wyczerpującej służby i licznych walkach Hallowell został – w uznaniu zasług - pułkownikiem piechoty morskiej, a 1 sierpnia 1811 starszeństwo przyniosło mu awans na kontradmirała Niebieskiej Eskadry (Białej – 12.08.1812; Czerwonej 4.06.1814). Podniósł swoją flagę na 80-działowcu Malta i w styczniu następnego roku popłynął znów na Morze Śródziemne, gdzie walczył do końca wojen napoleońskich. W styczniu 1815 r. odznaczono go Orderem Łaźni. Pełnił potem funkcje głównodowodzących rozmaitych placówek na wodach krajowych (praktycznie były to dowództwa stacjonarne, chociaż na różnych okrętach) aż do 1824 r. Dwunastego sierpnia 1819 r. został wiceadmirałem Niebieskiej Flagi (Białej – 19.07.1821; Czerwonej – 27.05.1825). W marcu 1828 odziedziczył nieoczekiwanie, po kuzynce, dobra Carew, i odtąd przybrał nazwisko Hallowell Carew. Był już jednak – jak sam stwierdził – stary i chory. Awansowany 22.07.1830 na admirała, nagrodzony jeszcze Wielkim Krzyżem Orderu Łaźni 6.06.1831, zmarł 2.09. (albo 12.09.) 1834 w Beddington Park (Surrey).
Bardzo dobry oficer, o karierze obfitującej zarówno w szczęśliwe, jak wyjątkowo pechowe przypadki. Na dodatek był dokładną przeciwnością stereotypowego, sztywnego Anglika i służbisty - w stopniu niekiedy aż kontrowersyjnym!
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1446
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Śro 22:45, 07 Gru 2011    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedź.
Poproszę o opisanie kariery (losów) oficera RN, a jest nim Admirał Sir William Hargood (06.05.1762 – 12.12.1839).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Czw 22:18, 08 Gru 2011    Temat postu:

William Hargood urodził się 6.05.1782, najprawdopodobniej w Blackheath (hrabstwo Kent), gdzie jego ojciec Hezekiah, niegdyś płatnik w Royal Navy, odgrywał rolę „niezależnego dżentelmena”. William został zapisany w księgach 74-działowca Triumph, stojącego w charakterze okrętu strażniczego na Medway, 27.10.1773. Dowodził nim wówczas kmdr Maurice Suckling, znany miłośnikom epoki napoleońskiej wyłącznie jako ustosunkowany wujek Nelsona, ale w rzeczywistości mogący się poszczycić chlubną karierą w Royal Navy. Niektórzy biografowie Hargooda malują wizję 11-latka oderwanego od rodziny i wtłoczonego na tętniący życiem i aktywnie działający liniowiec, jednak wydaje się, że naprawdę po raz pierwszy wszedł na pokład okrętu 11.03.1775, a żaglowcem tym był 50-działowy Romney. Na nim pożeglował 10.06. do Nowej Fundlandii i powrócił na Spithead 13.11. W grudniu przeniósł się na 50-działowiec Bristol, nad którym powiewał proporzec komodora (od 1777 kontradmirała) Petera Parkera. Na tym okręcie służył na wodach Ameryki Północnej i Indii Zachodnich, uczestnicząc w wielu ważnych i czasem bardzo krwawych akcjach, jak np. bombardowanie fortu Moultrie podczas ataku na Charleston 28.06.1776, desant na Long Island (sierpień 1776), zdobycie Rhode Island w grudniu 1776 (tu wyjątkowo był na 50-działowcu Chatham, ponieważ Bristol musiał przejść gruntowny remont), walki z korsarzami koło Jamajki. Awansował na porucznika 13.01.1780 dołączając do załogi 14-działowego slupa Port Royal. Na okręcie tym uczestniczył w obronie Pensacoli (zach. Floryda) w kwietniu i maju 1781, a po kapitulacji został przewieziony do Nowego Jorku. W grudniu 1781 mianowano go czwartym porucznikiem na 74-działowcu Magnificent, wyposażanym właśnie w Portsmouth. Walczył na nim w bitwach u wysepek Świętych 12.04.1782 i w cieśninie Mona 19.04.1782 oraz uczestniczył w licznych innych akcjach na wodach amerykańskich i zachodnioindyjskich do czerwca 1783. Po krótkim okresie na pół żołdu został w 1784 oficerem 38-działowej fregaty Hebe zatrudnionej na kanale La Manche. W czerwcu 1785 miało miejsce przełomowe dla kariery i całego przyszłego życia Hargooda wydarzenie, a mianowicie na pokładzie fregaty znalazł się, w charakterze trzeciego porucznika (Hargood był wtedy drugim), syn króla, książę William Henry (późniejszy książę Clarence, brat następnego króla i w końcu sam król, jako Wilhelm IV). Przyjaźń zadzierzgnięta między tymi dwoma oficerami miała przetrwać do końca ich życia, a w pewnym sensie nawet dłużej (przyjaźniły się też wdowy po obu). Kiedy książę William został w kwietniu 1786 dowódcą 28-działowej fregaty Pegasus, ściągnął na swojego drugiego porucznika Hargooda. Pierwszym porucznikiem był Isaac Schomberg, wyznaczony przez kontradm. Hooda na „strażnika” księcia, na życzenie króla. Konflikty między dowódcą a jego pierwszym oficerem, w które wkrótce wciągnięty został przejściowy głównodowodzący w Indiach Zach., Horatio Nelson, zaciążyły na opinii i karierach wszystkich. Tym niemniej pod koniec czerwca 1787 Hargood został pierwszym oficerem na Pegasus, a w marcu książę zabrał go, w tym samym charakterze, na 32-działową fregatę Andromeda, znów skierowaną na zachodnią stronę Atlantyku. Po powrocie do Anglii w kwietniu 1789 załogę fregaty spłacono, ale Hargood, cieszący się poparciem rodziny królewskiej, awansował 24.06.1789 do stopnia „nawigatora i dowódcy”, przejmując w grudniu (czy w styczniu następnego roku) dowodzenie 16-działowym slupem Swallow. Służył prawie przez rok na wodach irlandzkich, po czym otrzymał promocję na komandora 22.11.1790. Dzięki protekcji księcia znajdował się w aktywnej służbie niemal przez całą dekadę pokoju 1783-1793 (kiedy inni, jak Nelson, wiele lat gnuśnieli na lądzie), ale teraz nawet on musiał poczekać na kolejne zatrudnienie. Dopiero w październiku 1791 objął dowództwo 24-działowca Hyaena. Na początku maja 1792 wypłynął z Plymouth na Maderę i do Indii Zachodnich. Chorował tam ciężko (prawdopodobnie na „żółtą febrę”), a po wybuchu nowej wojny z Francją musiał się poddać w pobliżu Haiti francuskiej fregacie 44-działowej Concorde 27.05.1793. Dysproporcja sił była tak wielka, że Hargood opuścił banderę nie czekając na zmasakrowanie jego ludzi przez Francuzów – chociaż sąd wojenny uniewinnił go z wszystkimi honorami, złośliwi (nie wyłączając historyka Williama Jamesa) starali się z tej okazji rzucić cień na honor komandora. W niewoli przebywał tylko miesiąc, bowiem wybuch powstania niewolników na Haiti, połączony z konfliktem między białymi kolonistami a wysłannikami rewolucjonistów, zniechęcił francuskich oficerów marynarki do zajmowania się jeńcami.
CDN
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Pią 20:16, 09 Gru 2011    Temat postu:

W kwietniu 1794 objął dowództwo 32-działowej fregaty Iris; służył teraz na Morzu Północnym, eskortował konwoje z Bałtyku, a w lutym 1795 rozpoczął eskortowanie konwoju zdążającego do południowej Afryki. Wrócił na Spithead 27.06, został skierowany do Quebeku, po powrocie (4.12) znów eskortował konwoje na Morzu Północnym do 23.07.1796. Został dowódcą 50-działowca Leopard 14.08.1796 i kontynuował służbę w konwojach bałtyckich do wiosny 1797, kiedy przydzielono go do eskadry adm. Duncana. Gdy pod koniec maja załoga okrętu przyłączyła się do buntu marynarzy w Nore i wyrzuciła Hargooda na ląd, nie wrócił już na ten 50-działowiec, tylko objął na krótko dowództwo 64-działowego okrętu Nassau w eskadrze Duncana, a 23.02.1798 został kapitanem 64-działowca Intrepid. Wyszedł na nim w kwietniu do Indii Wschodnich i Chin, w charakterze eskorty konwoju eastindiamanów. Pełnił służbę na tych wodach do 8.10.1802, wrócił na Spithead 14.02.1803, przestał być dowódcą okrętu Intrepid w kwietniu. Pozostawał niezatrudniony do 23.11., kiedy powierzono mu dowództwo 74-działowca Belleisle. Jednak liniowiec ten przebywał wówczas na Morzu Śródziemnym, więc Hargood udał się tam jako pasażer na fregacie i naprawdę przejął komendę dopiero w marcu 1804. Sprawował ją za to aż do 1807. W tym czasie Belleisle dzielił los całej eskadry Nelsona, uczestniczył w pościgu za Villeneuve’m do Indii Zach. i z powrotem od kwietnia do sierpnia 1805, brał udział w bitwie pod Trafalgarem 21.10.1805, gdzie stawał niezwykle dzielnie i był jednym z najciężej poszkodowanych (miał 34 zabitych, 94 rannych i jako jedyny z brytyjskich okrętów stracił wszystkie maszty). Po prowizorycznych naprawach w Gibraltarze liniowiec został odesłany do Plymouth, gdzie zawinął 4.12.1805. Podczas remontu okrętu Hargood był gościem księcia Clarence. Oczywiście otrzymał złoty medal za udział w bitwie pod Trafalgarem. Ponownie wyszedł w morze na Belleisle w maju 1806 i wkrótce dołączył do eskadry kontradm. Strachana skierowanej na poszukiwanie Francuzów u Wysp Zielonego Przylądka i Azorów, a potem goniącej za nimi do Indii Zach. W połowie września, po rozproszeniu eskadry przez sztorm, Hargood pokierował zniszczeniem francuskiego 74-działowca Impetueux na wodach Chesapeake. Po zimowym pobycie w Anglii wrócił na wody zachodnioindyjskie, tym razem w składzie eskadry kontradm. Cochrane’a. Belleisle zajmował się tam m.in. zwalczaniem korsarzy. W połowie roku Cochrane przeniósł czasowo swą flagę na Belleisle, a Hargoodowi kazał przeprowadzić do Anglii, na remont, 74-działowiec Norhumberland, pełniący przy okazji rolę eskorty wielkiego konwoju, który wyszedł z Tortoli 1.08.1807, a dotarł do Portsmouth 30.09. Po naprawach liniowca, Hargood wypłynął 28.02.1808 z Anglii kursem na Kadyks. Znajdująca się tam flota adm. Purvisa najpierw blokowała ten port, a od czerwca stała się eskadrą wspomagającą Hiszpanów. W kwietniu powiadomiono Hargooda, że król przyznał mu tytuł pułkownika piechoty morskiej. Pod koniec sierpnia on i jego okręt zostali zabrani przez lorda Collingwooda na Morze Śródziemne. Hargood na ogół dowodził tam samodzielnymi eskadrami i zapuszczał się nawet na Adriatyk. Kiedy Northumberland, po przejściu licznych sztormów i walk, zaczął silnie przeciekać, został odesłany pod koniec marca 1810 do Anglii (via Gibraltar) i dotarł na Spithead 22.06. W ten sposób zakończył się ostatni aktywny okres służby Hargooda na morzu. Awansowano go na kontradmirała Niebieskiej Eskadry 31.07.1810 (Białej – 1.08.1811; Czerwonej – 12.08.1812). W wyniku protekcji księcia Clarence otrzymał we wrześniu 1810 stanowisko zastępcy głównodowodzącego bazy w Portsmouth (z flagą na okręcie Gibraltar), które piastował do marca 1813. Następnie został mianowany 29.03.1813 głównodowodzącym na Guernsey i dowódcą eskadry Wysp Kanałowych, na którym to stanowisku zajmował się głównie (z lądu) zwalczaniem przemytu. Ten okres w jego życiu zakończył się w maju 1814. Hargood powrócił do Anglii, a 4.06.1814 otrzymał awans na wiceadmirała Niebieskiej Flagi (Białej – 12.08.1819; Czerwonej – 27.05.1825). Nagrodzono go rangą komandorską Orderu Łaźni 2.01.1815. Podliczono, że w ciągu 41 lat pozostawał poza służbą zaledwie przez trzy. Teraz jednak oddał się życiu rodzinnemu (które notabene wielce go nudziło) i kultywowaniu przyjaźni z księciem Clarence (który także nudził się na lądzie, a miał z Hargoodem wiele wspólnych wspomnień). Kiedy książę został królem w czerwcu 1830, niemal natychmiast wezwał wiceadmirała do siebie. William Hargood awansował na admirała Niebieskiej Flagi 22.07.1830 (Białej – 10.01.1837) w normalnym trybie starszeństwa, jednak na osobiste życzenie króla udekorowano go 22.03.1811 wielkim krzyżem hanowerskiego Orderu Gwelfów, a 13.09.1831 – z okazji koronacji Wilhelma IV – wielkim krzyżem Orderu Łaźni. Z początkiem maja 1833 objął naczelne dowództwo bazy w Plymouth (flagowcem był 110-działowy San Josef). Sprawował je do 1836. Zmarł 12.12.1839 w Bath.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1446
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Sob 12:23, 10 Gru 2011    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za "barwną" odpowiedź o Admirale Hargoodzie.
Kolejnym oficerem RN o opisanie Pana poproszę jest Sir Eliab Harvey (05. 12.1758 – 20.02.1830).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Nie 12:24, 11 Gru 2011    Temat postu:

Eliab Harvey urodził się 5.12.1758 w Rolls Park koło Chigwell (hrabstwo Essex) w bardzo dobrze sytuowanej rodzinie ziemskiej. Jego ojciec, a potem starszy brat byli członkami Parlamentu. Eliab uczył się w Westminster School od 1768 i Harrow School od 1770. Został zapisany do ksiąg okrętowych w 1771, prawdopodobnie po raz pierwszy wszedł na pokład w 1773, na serio zaczął służbę w 1774 albo 1775 jako midszypmen. Służył na 10-działowym slupie Lynx, 28-działowej fregacie Mermaid i w końcu na 64-działowcu Eagle na wodach Indii Zachodnich i Ameryki Północnej, a 25.02.1779 awansował na porucznika. W kwietniu 1779 odziedziczył rodzinne dobra. Bardzo wcześnie zajął się polityką, był członkiem Parlamentu od 27.05.1780 do 1784. W tym czasie otrzymał rangę „nawigatora i dowódcy” (21.03.1782) połączoną z dowodzeniem 14-działowym slupem Otter. Wkrótce potem – 20.01.1783 – został komandorem. W tym samym roku wziął urlop z marynarki, by mieć czas na pełnienie obowiązków parlamentarnych, pijaństwo, hazard i ożenek. Zasłynął jako nałogowy hazardzista – krążyła opowieść, jakoby pewnego wieczoru przegrał całą swoją posiadłość i uratowała go tylko wspaniałomyślność zwycięzcy. W 1784 poślubił córkę hrabiego Nugent, co dało następne wielkie pieniądze. Od maja do września 1790 dowodził 28-działową fregatą Hussar podczas kryzysu hiszpańskiego, potem wrócił na pół żołdu. W latach 1793-1795 dowodził 36-działową fregatą Santa Margarita w Indiach Zachodnich oraz u atlantyckich wybrzeży Francji, a także na wodach kanału La Manche. W tym czasie uczestniczył w zdobyciu Martyniki (marzec 1794), a także schwytaniu lub zniszczeniu wielu okrętów francuskich. W sierpniu lub wrześniu 1795 przejął dowództwo 74-działowca Valiant, który w sierpniu 1796 został przeniesiony z kanału La Manche na Jamajkę. Jednak w następnym roku Harvey bardzo podupadł na zdrowiu i musiał zrezygnować z dowództwa. Na osłodę dano mu w 1798 komendę nad oddziałami ochrony wybrzeża w rodzinnym hrabstwie Essex. W latach 1800-1801 dowodził 74-działowcem Triumph na kanale La Manche, a po zawarciu pokoju w Amiens znów zajął się polityką – był w Parlamencie posłem z Essex od 1802 do 1812. W październiku 1803 powierzono mu dowodzenie 98-działowcem Temeraire we Flocie Kanału. Jesienią 1805 dołączył do floty Nelsona pod Kadyksem i 21.10.1805 walczył z wyróżnieniem pod Trafalgarem, przecinając francuską linię tuż za Victory. Za udział w tej bitwie dostał złoty medal, podziękowanie od Parlamentu i honorową szpadę od Funduszu Patriotycznego. Natomiast 9.11.1805 awansował na kontradmirała Niebieskiej Eskadry (z przeskokiem do Czerwonej 28.04.1808). Wymienienie go indywidualnie w depeszy Collingwooda po bitwie wywołało gniew i zawiść innych dowódców, nie mniej dzielnie walczących, ale już wiązanie z tym wymienieniem awansu (kojarzone nie tylko przez wikipedię!) jest wprowadzaniem w błąd. Otóż z okazji tak wielkiego zwycięstwa połączonego z wielkimi stratami w ludziach, rząd zdecydował się mianować jednego dnia, właśnie 9.11.1805, aż 20 nowych kontradmirałów (!), w tym wszystkich starszych od Harveya na liście komandorów i do tego 17 młodszych od niego, z których jeden też walczył pod Trafalgarem. W maju Harvey 1806 podniósł swoją flagę na 80-działowcu Tonnant wcielonym do Floty Kanału. Zdecydowanie nie lubił dowodzącego tą flotą lorda Gambiera, nie akceptował jego metod dowodzenia, ostrożności i przesadnie nabożnego stylu życia. Kumulował w sobie złość na admirała. Kiedy w 1809 zablokowano eskadrę francuską na redzie wyspy Aix, a Gambier nie kwapił się do jej ruszenia, Harvey zgłosił się na ochotnika do poprowadzenia ataku. Nie wiedział, że tymczasem Admiralicja – również zniecierpliwiona kunktatorstwem głównodowodzącego – już zdecydowała o formie uderzenia i sama wybrała do jego przeprowadzenia komandora Cochrane’a, znajdującego się na liście starszeństwa nieporównanie niżej. Kiedy Harvey’owi zakomunikowano, kto będzie dowodził atakiem i być może zyska dla siebie wielką sławę, stracił resztki cierpliwości i wpadł w furię, całkowicie błędnie sądząc, że to kolejny pomysł Gambiera. Głośno perorował „o obłudnych metodystach, hipokrytach, śpiewakach psalmów, pozbawiających podstępem stare kobiety ich majątków za pomocą hipokryzji i obłudy”, krytykował sposób dowodzenia admirała, groził postawieniem go w stan oskarżenia, zażądał zwolnienia ze służby we Flocie Kanału. W efekcie stanął w maju przed sądem wojennym – przyznał się do wszystkich zarzutów, w tym niesubordynacji i obrazy Gambiera, przeprosił go, tłumacząc swoje niestosowne zachowanie stanem wielkiego wzburzenia oraz zapałem dla służby. Sąd usunął go karnie z marynarki 22.05.1809 [Wikipedia wypisuje z tej okazji straszne bzdury, jak to Harvey „sam podał się dymisji 23 maja”, „zanim nastąpił atak” na flotę francuską, mający miejsce – jak wiadomo – w kwietniu, czyli wg Wikipedii rok 1809 był nieco dziwny, bowiem maj przydarzył się w nim przed kwietniem]. Tym niemniej, w uznaniu „jego długiej i wyróżniającej służby” został przywrócony do floty i stopnia 21.03.1810 specjalnym rozkazem Rady Królewskiej. Dzięki temu nadal awansował i był dekorowany. Został wiceadmirałem Niebieskiej Flagi 31.10.1810 (Białej Flagi - 12.08.1812; Czerwonej – 4.06.1814) oraz admirałem Niebieskiej Flagi 12.08.1819. Przyznano mu komandorię Orderu Łaźni 2.01.1815 oraz krzyż wielki tego orderu 11.01.1825. Ponadto znów był parlamentarzystą od 1820 do śmierci. Ale Admiralicja nigdy już nie powierzyła mu żadnego dowództwa na morzu. Mieszkał w swoich dobrach w Rolls Park i tam też zmarł 20.02.1830.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1446
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Pon 17:55, 12 Gru 2011    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedź.
Poproszę o opisanie losów (kariery) kolejnego oficera RN, a jest nim Vice-Admirał Charles James FitzGerald (30.06.1756 - 18.02.1810).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Wto 11:58, 13 Gru 2011    Temat postu:

Charles James Fitzgerald urodził się 30.06.1756 w Dublinie, w nieprzyzwoicie wysoko ustosunkowanej rodzinie anglo-irlandzkiej. Był trzecim synem arystokraty i polityka irlandzkiego, hrabiego Kildare (od 1766 księcia Leinster), w latach 1758-1766 szefa urzędu uzbrojenia Irlandii, od 1770 generała-porucznika artylerii. Charles był także wnukiem księcia Richmond. Po matce pochodził od króla Karola II, łączyło go odległe pokrewieństwo z królem Jerzym III. Członkowie rodziny licznie zasilali Parlament, służyli w dyplomacji, armii i flocie. Przy takich plecach Charles Fitzgerald znalazł się oczywiście w sferach politycznych już w pieluchach, był członkiem Parlamentu od 1776 (do 1797, potem w okresie 1798-1800 i w 1807). Na pewno nie musiał się zaciągać do marynarki, ale jest faktem, że w niej służył i 13.05.1778 uzyskał stopień porucznika. W lutym 1779 był trzecim porucznikiem na 74-działowcu Triumph. W maju 1779 powierzono mu dowództwo 14-działowego kutra Tapageur, skierowanego do Indii Zachodnich. W marcu 1780, podczas próby zaciągnięcia się na kotwicy zawoźnej do Careenage Bay na Wyspie Św. Łucji, kuter się rozbił. Mimo tego i po zaledwie dwóch latach od otrzymania rangi porucznika, co było naturalne w epoce wszechwładnej protekcji, lorda Fitzgeralda mianowano komandorem 23.05.1780. Objął wtedy dowództwo 28-działowej fregaty Sibyl, 29.11.1780 podążył w eskadrze Hooda do Indii Zachodnich, uczestniczył w zdobyciu Wyspy Św. Łucji 3.02.1781, w pojmaniu holenderskiego 60-działowca (fregaty?) Mars 5.02.1781, w zdobyciu holenderskiego konwoju 4.04.1781. Od kwietnia do maja 1781 dowodził 28-działową fregatą Boreas. Był chyba w bitwie pod Chesapeake 5.09.1781, z powrotem na fregacie Sibyl. W 1782 dowodził 36-działową fregatą Prudente. W okresie od września 1789 do marca 1792 pełnił urząd Komisarza Ceł w Irlandii, ale w czasie kryzysu hiszpańskiego w 1790 objął na krótko dowództwo 38-działowej fregaty Aigle. Został członkiem Tajnej Rady Królewskiej 13.02.1793. We wrześniu 1794 powierzono mu dowództwo 74-działowca Brunswick, z którym brał udział w tzw. Odwrocie Cornwallisa w czerwcu 1795. Rok później zdał dowództwo tego okrętu. Był szeryfem hrabstwa Down (w Irlandii) w latach 1798-1799. Tymczasem w 1798 zmarł z ran w więzieniu jego młodszy brat Edward, słynny rewolucjonista irlandzki, zdradzony przez katolika. Nie przeszkodziło to Charlesowi w awansie na kontradmirała, od razu Białej Flagi, 14.02.1799 (Czerwonej – 1.01.1801). Ożenił się po raz pierwszy 1.06.1799. Został baronem Lecale of Ardglass 20.10.1800. Promowano go do rangi wiceadmirała Niebieskiej Flagi 23.04.1804 (Białej – 9.11.1805; Czerwonej – 28.04.1808). Ożenił się po raz drugi 18.07.1808. Chociaż Admiralicja spieszyła się z jego awansami jak tylko mogła, to śmierci nie przegoniła. Baron Lecale zmarł w zamku Ardglass 17.02.1810 na puchlinę wodną, w wieku zaledwie 53 lat.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1446
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Wto 20:44, 13 Gru 2011    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedź.
Poproszę o opisanie losów (kariery) oficera RN, a jest nim Vice-Admirała Sir George Murray (01.1759 – 28.02.1819).

Mam też pytanie odnośnie decyzji o odesłaniu przez Nelsona kilku okrętów po zaopatrzenie przed bitwa pod Trafalgarem.
Z wcześniejszych Pańskich opisów wiem, ze były to (dowódcy w nawiasach): Queen (98) (Pender F.), Canopus (Austen F.W.) i Tigre (Hallowell B.) (oba 80), Spencer (Stopford P.) i Zealous (Hardy J.O.) (oba 74) wraz z fregatą Endymion. Całością dowodził Kontr-Admirał T. Louis na Canopusie.
Czy skład okrętów i ich dowódców jest zgodny z Pańską wiedzą. A tak poza tym, to interesuje mnie czy wybór okrętów był przypadkowy, czy też był inny czynnik decydujący czy konkretny okręt został odesłany.
Do Anglii odesłano Prince of Wales (98) z Admirałem Calderem. Czy wraz z PoW odesłano tez inne okręty?

Pozdrawiam Janusz.


Ostatnio zmieniony przez Janusz Kluska dnia Wto 20:57, 13 Gru 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Wto 23:19, 13 Gru 2011    Temat postu:

Skład zespołu odesłanego pod Louisem (2.10.1805) po wodę oraz zapasy do Gibraltaru i Maroka się zgadza, poza drobiazgiem, że Stopfordowi było na imię Robert, więc nie wiem, skąd u Pana to „P.” (zapewne literówka).
Normalną praktyką w takich przypadkach było odsyłanie okrętów rotacyjnie, nie zawsze tych samych. Zazwyczaj wybór padał więc na żaglowce, które zaopatrywały się najdawniej i znajdowały się w związku z tym w najbardziej krytycznej sytuacji. Jednak akurat tym razem Nelson postąpił inaczej. Musiał koniecznie skierować jakąś eskadrę po żywność i wodę, ponieważ sytuacja stawała się trudna na wszystkich okrętach. Wykombinował sobie, że skoro Francuzi i Hiszpanie nie chcą na razie wychylić nosa poza port, najlepiej będzie wysłać w pierwszej kolejności najlepsze jednostki i najlepszych dowódców (tzn. takich, do których miał osobiście największe zaufanie), aby żaglowce te mogły jak najszybciej wrócić w pełnej gotowości bojowej i wzmocnić jądro jego sił. Wtedy, w momencie spodziewanego wyjścia Villeneuve’a, poza flotą byłyby ewentualnie tylko gorsze okręty (z „gorszymi” kapitanami), odsyłane kolejno. Wybrał więc między innymi te liniowce, które służyły pod nim jeszcze na Morzu Śródziemnym i z których dowódcami łączyły go najsilniejsze więzy. W przypadku 74-działowca Zealous i fregaty Endymion głównym argumentem był zły stan i wynikająca stąd potrzeba napraw. Nelson wytypował zresztą od razu następną szóstkę okrętów, które miały odejść po powrocie eskadry Louisa (proszę mnie nie pytać o nazwy, bo skoro nie doszło do realizacji, uważam to za rzecz bez znaczenia i nie będę tracił czasu na szukanie). Jak wiadomo, los zakpił sobie z brytyjskiego admirała i pomieszał jego rachuby, ale nie stałoby się tak, gdyby nie wtrącenie się wyższych władz. Louis i podlegli mu dowódcy zdążyliby spokojnie pod Trafalgar przed 21.10., jak przewidywał Nelson, ale ich pobyt w Gibraltarze uznano za świetną okazję do obarczenia zadaniem eskortowania konwoju na Morze Śródziemne, a stamtąd już faktycznie nie mogli zdążyć.

Z Calderem nie odesłano innych okrętów. Nelsonowi miano zresztą za złe już wtedy (i ma się do dzisiaj), że pozwolił mu odpłynąć na potężnym trójpokładowcu w obliczu spodziewanej bitwy generalnej z przeważającym liczebnie przeciwnikiem, zamiast wsadzić na kuter czy inne maleństwo, a zatrzymać tak potrzebny liniowiec. Nie da się ukryć, że jacyś brytyjscy marynarze (może i sam Nelson) życiem zapłacili za tę decyzję. Ale brytyjski głównodowodzący współczuł Calderowi (chociaż krytykował jego postępowanie z bitwy 22 lipca) i nie chciał go dodatkowo upokarzać. Początkowo zresztą kazał mu opuścić flagę i zejść z Prince of Wales, lecz wtedy Calder wysłał płaczliwy list, w którym pisał jak to ów rozkaz „ rani mnie do głębi na myśl o wyrzuceniu mnie z mojego okrętu... moje serce jest złamane” i Nelson uległ. Zdawał sobie przy tym doskonale sprawę (w przeciwieństwie do Caldera) z niewłaściwości takiego postępowania, ale litość wzięła w nim górę nad zdrowym rozsądkiem.
Natomiast z Calderem udali się do Anglii, by świadczyć w sądzie, kapitanowie okrętów Ajax i Thunderer, a w rezultacie oboma 74-działowcami dowodzili w bitwie pod Trafalgarem ich pierwsi oficerowie.

Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Śro 21:09, 14 Gru 2011    Temat postu:

George Murray urodził się w styczniu 1759 w Chichester (hrabstwo Sussex), gdzie jego ojciec był radnym i Sędzią Pokoju. Rodzina miała już powiązania z marynarką, dziadek był oficerem piechoty morskiej. George zaciągnął się do Royal Navy w 1770 w charakterze „służącego kapitana”. Wszedł na pokład prawdopodobnie w 1772 i w składzie załogi 60-działowca Panther popłynął w maju na wody Nowej Fundlandii. W 1776 na tym samym akwenie przeszedł na 50-działowiec Romney, potem służył m.in. na 50-działowcu Bristol, na którym zetknął się w 1778 po raz pierwszy z Nelsonem (przyszły wielki admirał objął w lipcu na tym okręcie stanowisko trzeciego porucznika, od września do grudnia był pierwszym). Murray pełnił obowiązki porucznika od 1777, zdał egzamin 19.11.1778 i otrzymał naprawdę taką rangę 31.12.1778. Był drugim oficerem na 32-działowej fregacie Arethusa kiedy ta rozbiła się 19.03.1779 u wysepki Molène, w pobliżu Ouessant i Brestu, podczas pościgu za francuską fregatą Aigrette. Dostał się do niewoli, w której pozostał dwa lata, wymieniony dopiero w 1781. Wykorzystał ten czas na naukę języka. Służył następnie na Oceanie Indyjskim pod wiceadm. Hughesem w licznych bitwach z kontradm. Suffrenem. Był oficerem 64-działowca Monmouth i 74-działowca Superb. Odznaczył się tam brawurą, został ranny i błyskawicznie awansował – 9.10.1782 uzyskał stopień „nawigatora i dowódcy”, przez trzy dni (!!!) dowodził 24-działowym okrętem Seahorse, a już 12.10.1782 promowano go na komandora. Był w Indiach Wschodnich do 1783, po czym wrócił do Anglii. Po zawarciu pokoju wersalskiego nie zatrudniany, uzupełniał wykształcenie i mieszkał dwa lata we Francji. Od czerwca 1790 dowodził 28-działową fregatą Triton, do kwietnia 1791 prowadząc badania hydrograficzne Wielkiego Bełtu i wód na podejściu do Kopenhagi. We wrześniu 1791 fregatę skierowano do Indii Zachodnich, gdzie zastał ją wybuch wojny z Francją. Murray wrócił do Anglii w czerwcu 1793. W marcu 1794 objął dowództwo 36-działowej fregaty Nymphe operującej u Wysp Kanałowych w składzie eskadry komodora Warrena, a 23.06.1795 był w bitwie pod Groix. Z końcem września 1795 lub dopiero w 1796 został na krótko kapitanem 90-działowca Formidable. W drugiej połowie 1796 albo na samym początku 1797 mianowano go dowódcą 74-działowca Colossus, który wyszedł z Anglii 4.01.1797 i dołączył do floty adm. Jervisa 6.02.1797, akurat na czas, by uczestniczyć w bitwie pod Przylądkiem Św. Wincentego 14.02.1797. Za udział w tej bitwie Murray dostał złoty medal. Następnie współdziałał w blokadzie Malty w 1798, ale pod koniec roku jego okręt odesłano z Morza Śródziemnego do Anglii. Podczas tego rejsu Colossus został zniszczony (na kotwicy) przez sztorm u wysepek Scilly 10.12.1798. Niemal całą załogę podjęły łodzie z brzegu, więc Murray ocalał. Od kwietnia 1799 do marca 1801 dowodził 74-działowcem Achilles w składzie Floty Kanału. W marcu 1801 objął dowództwo 74-działowca Edgar, na którym uczestniczył z wyróżnieniem w bitwie pod Kopenhagą 2.04.1801. Wkrótce po tej bitwie Nelson powierzył mu dowodzenie eskadrą pod Karlskroną. Później, w konsekwencji zawarcia pokoju w Amiens, komandor pozostawał na pół żołdu. W marcu 1803 objął na krótko dowodzenie 74-działowcem Spartiate. Murray zżył się bardzo z Nelsonem i w 1803, mimo obaw, nie zdołał odrzucić propozycji zostania jego szefem sztabu (Kapitanem Floty) na Morzu Śródziemnym. Służył w tym charakterze na 100-działowcu Victory do sierpnia 1805 (mimo awansu 23.04.1804 na kontradmirała Niebieskiej Eskadry), ku wielkiemu zadowoleniu admirała. Wtedy jednak poprosił o krótki urlop dla uregulowania spraw rodzinnych po śmierci swojego teścia i przez to „przegapił” Trafalgar. Promowano go na kontradmirała Białej Eskadry 9.11.1805 (Czerwonej – 28.04.1808). Podniósł swoją flagę na 64-działowcu Polyphemus w listopadzie 1806 (lub pierwszej połowie 1807), kiedy mianowano go głównodowodzącym sił brytyjskich pod Rio de Janeiro; w czerwcu 1807 objął faktycznie to dowództwo. Mimo znakomitego współdziałania z armią zostało mu tam jednak tylko posprzątanie po aferze Pophama i 7.07.1807 podpisał traktat kładący kres próbie inwazji Anglików na tę hiszpańską kolonię. Kiedy z trudem organizował we wrześniu ewakuację resztek wojsk, otrzymał z Londynu idiotyczne rozkazy dotyczące wielkiego podboju Chile i Peru w oparciu o rzekomą bazę w Argentynie, która to operacja wyśniła się w głowach polityków siedzących za biurkami. Wrócił do Anglii w styczniu 1808. Nikt nie lubi świadków swoich klęsk, a tym mniej ośmieszenia, więc chociaż Murray nie ponosił najmniejszej winy, został odsunięty całkowicie na boczny tor. Oczywiście nie przeszkadzało to w jego automatycznych awansach i dekoracjach na zasadzie starszeństwa. Otrzymał stopień wiceadmirała Niebieskiej Flagi 25.10.1809 (Białej – 31.07.1810; Czerwonej – 4.12.1813), a 2.01.1815 odznaczono go krzyżem komandorskim Orderu Łaźni. Zmarł nagle w Chichester 28.02.1819.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1446
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Czw 19:55, 15 Gru 2011    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedź.
Poproszę o opisanie losów (kariery) oficera RN, a jest nim Kontr-Admirał Sir Thomas Francis Freemantle (20.11.1765 - 19-12-1819).

Mam też pytanie o dwie eksperymentalne eskadry, pierwsza złożona z bocznokołowych slupów, która dowodził Kapitan Corry A.L. w składzie Firebrand, Flying Fish, Pantaloon, Mutine, Osprey, Espiegle, Waterwitch i Daring oraz druga, złożona z okrętów liniowych Queen (110), St. Vincent i Trafalgar (oba 120), Albion (90) Canopus i Rodney (oba 84) oraz Superb i Vanguard (80).
Chciałbym uzyskać troszkę więcej wiadomości o celowości powstania obydwu eskadr (zakres działania, sensowność itp.)
[link widoczny dla zalogowanych]

Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Pią 8:11, 16 Gru 2011    Temat postu:

Panie Januszu, na początek małe sprostowanie. Pierwsza eskadra nie składała się z bocznokołowych slupów. Dowodził nią komandor Corry na bocznokołowej fregacie (nie slupie) Firebrand, ale pozostałe okręty były wszystkie jak jeden mąż (albo jedna żona) żaglowymi brygami.
Mowa jest o wyruszeniu dwóch eskadr w 1844, lecz – wbrew sugestii zawartej w opisie (zresztą na ogół bardzo trafnym) – takie rejsy zaczęły się już dużo wcześniej, bo w 1821 roku! Po prostu przez cały XVIII wiek i cały okres wojen napoleońskich rozpowszechniano mit (wielu powtarza go zresztą do dzisiaj!), jakoby okręty angielskie były bardzo źle projektowane, prymitywne i słabe żeglarsko, a wszyscy konkurenci budowali wspaniałe żaglowce, „naukowo opracowane” i dużo lepsze. Mit ten szczególnie intensywnie powtarzali oficerowie Royal Navy, którym chodziło głównie o to, aby wykazać, że swoje rozliczne zwycięstwa zawdzięczają nie dobrym okrętom, a wyłącznie swojemu geniuszowi i odwadze, które były w stanie pokonać nie tylko przeciwnika, ale i słabość jednostki, na której służyli. Podnosili w ten sposób swój prestiż, lecz pewne racjonalne przesłanki w tym wszystkim były. Otóż Wielka Brytania potrzebowała okrętów bardzo dużo – aby obniżyć koszty budowy i eksploatacji (załogi!) konstruowano je stosunkowo małe, silne, trwałe, ciężko uzbrojone w proporcji do wielkości. Tymczasem w innych krajach budowano jednostki w swoich klasach często dużo większe, co dawało obszerniejsze pomieszczenia dla tychże oficerów oraz mniejsze obciążenie (na tonę nośności) artylerią, a przez to większą prędkość. Dzięki takiej polityce Urzędu Marynarki (Navy Board) Royal Navy stała się królową mórz, a te piękne okręty obcych marynarek wydatnie ją zasiliły, jednak nie ustawał płacz, jak to brytyjscy architekci okrętowi są do bani i trzeba coś z tym zrobić. W miarę oddalania się od epoki nieustannych wojen zapominano też, do czego naprawdę służy okręt wojenny i epatowano się wyłącznie prędkością. Nie przypadkiem rozwijał się wtedy intensywnie jachting, a wielu oficerów marynarki należało do jachtklubów. Ściganie się przeszło w manię. Trzeba zresztą przyznać, że podczas pokoju prędkość BYŁA bardzo istotną cechą okrętów, które zajmowały się przecież gonieniem za piratami, handlarzami niewolników, przemytnikami, a nie musiały walczyć z nikim poważnym. W sumarycznym efekcie Royal Navy zdecydowała się na prowadzenie prób porównawczych (w praktyce wyścigów – z wiatrem i pod wiatr) jednostek tych samych klas, ale konstruowanych wg różnych zasad przez bardzo wielu projektantów: odpowiedzialnego za to urzędowo Inspektora, konstruktorów-amatorów (zwykle admirałów, kapitanów), absolwentów i kadrę Szkoły Architektów Okrętowych. Wyniki tych regat miały przynieść poprawę konstrukcji brytyjskich okrętów. Jak napisałem, zaczęły się już w 1821. Stopniowo zaczęła się w to mieszać polityka – jak widać po dzisiejszej sytuacji w Europie, przy odpowiedniej dużej dawce demagogii opozycja może wykorzystać każdy pretekst do ataku na rząd, liczą się bowiem nie fakty, ale cel, do którego się zmierza, zaś – jak wiadomo - „narody są głupie i wszystko kupią”. Przywołany w linku artykuł słusznie podkreśla, że te ćwiczenia z 1844 r. miały już wybitnie polityczny podtekst, ale i pod tym względem nie były pierwsze. W każdym razie dla ludzi walczących o stołki miały one bardzo głęboki sens. Z konstrukcyjnego punktu widzenia - średni. Kładły wprawdzie nacisk niemal wyłącznie na prędkość, ale wobec niedostatków teorii projektowania i tak dopiero praktyka dawała ostateczną odpowiedź, była więc potrzebna.
Oczywiście inteligentni dowódcy, jak wspomniany Anwar Lowry Corry, starali się rozszerzyć zakres takich ćwiczeń. Każdy kapitan miał obowiązek robienia obfitych sprawozdań i pilnej obserwacji innych cech okrętów (łatwości zwrotów, szybkości reagowania na ster, kołysania itd.), ale w praktyce miarodajne dla opinii publicznej (i co gorsza dla władz) było tylko to, który okręt pierwszy minął linię celu, a który ostatni.
Eskadra brygów nie mogła mieć żadnego innego zakresu działania. Natomiast eskadry liniowców – jak druga ze wspomnianych dla 1844 r. – były często wykorzystywane przez Admiralicję do równoczesnego ćwiczenia rozmaitych ewolucji bitewnych (dowódcy gnuśniejący w portach zapominali zwykłej sztuki żeglarskiej, o bojowych manewrach zespołów nawet nie wspominając) oraz do realizacji polityki nacisków. Przypadkiem te ćwiczenia odbywały się w pobliżu wybrzeży państw sprawiających Wielkiej Brytanii kłopoty, co miało przypominać ich politykom – zwykle skutecznie – kto króluje na morzach.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Sob 8:09, 17 Gru 2011    Temat postu:

Thomas Francis Fremantle urodził się 20.11.1765 w Aston Abbots (Buckingham) we wpływowej rodzinie ziemiańskiej (ale dopiero jako trzeci syn). Zaczął służbę w Royal Navy w 1778 pod protekcją Hyde Parkera. Był midszypmenem na 44-działowym dwupokładowcu Phoenix, kiedy ten rozbił się 4.10.1780 w sztormie u wybrzeży Kuby. Awansował na porucznika 13.03.1782 (na wodach Jamajki) i został dowódcą (do 28.10.) 12-działowego brygu Port Antonio. Promowano go do rangi „nawigatora i dowódcy” 3.11.1790. Od marca do września 1791 dowodził 14-działowym slupem (formalnie branderem) Spitfire. Został komandorem 16.05.1793. Od maja 1793 do stycznia 1795 dowodził 28-działową fregatą Tartar na Morzu Śródziemnym. Służył pod Nelsonem w czasie oblężenia Bastii na Korsyce w 1794 i stał się jego wielkim admiratorem i przyjacielem. W styczniu 1795 Fremantle’owi powierzono dowodzenie 36-działową fregatą Inconstant. Służył nadal na Morzu Śródziemnym, zazwyczaj w małych eskadrach dowodzonych przez Nelsona, odznaczył się bardzo w bitwie na wodach Zatoki Genueńskiej 10.03.1795, kiedy na swojej fregacie powstrzymał francuski 84-działowiec, wyróżnił się także podczas ewakuacji Livorno 26.06.1796 i w wielu innych znanych akcjach. Ewakuacja brytyjskich poddanych z Livorno miała też dla niego bardzo ważny aspekt osobisty. Wśród uratowanych była rodzina Wynne, a w niej 18-letnia Elizabeth (Betsey). Zakochali się w sobie, a chociaż na drodze ich związku stało wiele (ona była młodziutką, bogatą katoliczką, on już 31-letnim protestantem, w porównaniu z nią niezbyt zamożnym; ponadto o jej rękę zabiegał też inny kapitan Nelsona, Thomas Foley), pobrali się 12.01.1797 w Neapolu. Fremantle był z Nelsonem na łodzi podczas walki z hiszpańskimi kanonierkami z Kadyksu w czerwcu 1797, a w lipcu 1797 przejął dowództwo 38-działowej fregaty Seahorse, biorącej udział w blokadzie tego portu. Wysłany w składzie eskadry Nelsona dla uczestniczenia w ataku przeciwko Santa Cruz na Teneryfie 25.07.1797, także – jak Nelson - odniósł podczas lądowania ciężką ranę w rękę. Obaj ranni byli pielęgnowani na pokładzie Seahorse przez Betsey. Chociaż ręki Fremantle’a nie trzeba było amputować, nigdy już nie władał nią całkiem pewnie. Ponadto rekonwalescencja trwała długo i dopiero w sierpniu 1800 Thomas Fremantle był w stanie objąć następne dowództwo – tym razem 74-działowca Ganges. Na tym okręcie uczestniczył pod rozkazami Nelsona w bitwie pod Kopenhagą 2.04.1801. W czerwcu zdał dowództwo i w okresie pokoju pozostawał pewien czas poza czynną służbą. Ponownie powierzono mu okręt Ganges w okresie lipiec 1803- listopad 1804 (stacjonował u południowo-zachodnich wybrzeży Irlandii, potem uczestniczył w blokadzie Ferrol). Odrzucił propozycję zostania kapitanem floty (szefem sztabu) Nelsona. W maju lub czerwcu 1805 został dowódcą 98-działowca Neptune, podążył pod Kadyks i odznaczył się w bitwie pod Trafalgarem 21.10.1805. Za udział w niej otrzymał złoty medal od króla oraz honorową szpadę od Funduszu Patriotycznego. W grudniu 1806 Neptune został wycofany na remont, a Fremantle zajął się chwilowo polityką i administracją. Był członkiem Parlamentu w latach 1806-1807 oraz lordem komisarzem Admiralicji od października 1806 do marca 1807. W 1807 uniwersytet w Oksfordzie przyznał mu tytuł doktora prawa cywilnego. W latach 1807-1810 Fremantle był kapitanem królewskiego jachtu William and Mary. Otrzymał promocję do rangi kontradmirała Niebieskiej Eskadry 31.07.1810 (Białej – 12.08.1812; Czerwonej – 4.06.1814). Objął naczelne dowództwo na Adriatyku, gdzie Brytyjczycy pod jego rozkazami opanowali do 1814 większość kluczowych portów oraz miast przybrzeżnych w Dalmacji, Chorwacji, Istrii, Friuli (w tym Fiume, Triest), zdobyli prawie 800 żaglowców i zabrali lub zniszczyli blisko 1000 dział. W nagrodę za te dokonania Fremantle – poza zyskaniem osobistej fortuny - został komandorem Orderu Łaźni 2.01.1815, kawalerem (hiszpańskiego) Królewskiego i Wojskowego Orderu Św. Ferdynanda, a 26.11.1816 przyznano mu austriacki Order Marii Teresy oraz tytuł barona Cesarstwa Austrii. Ponadto 20.02.1818 otrzymał Wielki Krzyż Orderu Łaźni, w tym samym roku Wielki Krzyż Orderu Gwelfów. Od 1811 do 1812 jego okrętem flagowym był 110-działowiec Ville de Paris, od 1812 do 1814 – liniowiec 74-działowy Milford, a od 1816 do 1819 - liniowiec 80-działowy Rochfort. W 1818 powierzono mu naczelne dowództwo na Morzu Śródziemnym. Fremantle awansował na wiceadmirała (Niebieskiej Flagi) 12.08.1819. Został odznaczony Wielkim Krzyżem (maltańskiego) Orderu Św. Michała i Św. Jerzego 26.10.1819. Zmarł jednak nagle w Neapolu 19.12.1819, w wieku zaledwie 54 lat. W dalszym, teraz już pośmiertnym uznaniu zasług wiceadmirała, rząd brytyjski uczynił jego najstarszego syna baronetem 14.08.1821.
Mimo przedwczesnej śmierci Thomas Fremantle zdołał ze swoją Betsey założyć całą dynastię w Royal Navy. Jego drugi syn został kontradmirałem w 1854 (admirałem w 1864), czwarty syn służył w marynarce, ale zmarł w wieku 18 lat, piąty syn osiągnął rangę komandora; wnuk i prawnuk ze strony najstarszego syna również zostali admirałami.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1446
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Sob 20:53, 17 Gru 2011    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziekuję za odpowiedź.
Poproszę o opisanie losów (kariery) oficera RN, a jest nim Vice-Admirał John Child Purvis (13.03.1747 - 23.02.1825).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 149, 150, 151  Następny
Strona 11 z 151

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin