Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna www.timberships.fora.pl
Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Royal Navy - Skład i personalia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 149, 150, 151  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6200
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Pon 21:01, 19 Wrz 2011    Temat postu:

Thomas Troubridge – cd.
Po bitwie pod Abukirem Culloden pozostał na Morzu Śródziemnym, odgrywając aktywną rolę we wszystkich najważniejszych akcjach floty. Troubridge był niekwestionowanym liderem, marynarzem i wojownikiem. Lord St Vincent nazywał go „największym człowiekiem tej profesji, jakiego angielska marynarka kiedykolwiek stworzyła”. Ani admirałowi, ani Nelsonowi nie przeszkadzało ujawnianie się drugiej strony charakteru Troubridge’a, a nawet jej gorąco przyklaskiwali. Jak często się zdarza z ludźmi, którzy z trudem przedarli się na wyższy szczebel drabiny społecznej, żywił głębokie poczucie wyższości w stosunku do stojących niżej. Syn piekarza darzył nienawiścią wszystkich, którzy ośmielili się sugerować, że piekarze mogliby mieć równe prawa jak „lepiej” urodzeni. Używał rynsztokowego i obelżywego języka zarówno w piśmie, jak w mowie. Od innych synów piekarzy wymagał bezwzględnego i bezmyślnego podporządkowania się wszystkim rozkazom, karał wszelką inicjatywę. Gdy szykował się do egzekucji (na pokładzie Cullodena) schwytanych włoskich rewolucjonistów, neapolitański sędzia zwrócił mu uwagę, że - zgodnie z prawem – ksiądz znajdujący się wśród nieszczęśliwych jeńców powinien być wcześniej pozbawiony święceń („zdegradowany”) przez biskupa. Odpowiedź Troubridge’a brzmiała: „najpierw go powiesimy, a jeśli nie będzie uważał powieszenia za wystarczającą degradację, mogę jeszcze naszczać na jego przeklęte jakobińskie ścierwo”. Kiedy nieco później jeden z „dobrych ludzi” sprezentował mu w koszyku odciętą głowę innego rewolucjonisty, Troubridge żałował jedynie, że jest zbyt gorąco, by przesłać takie wspaniałe trofeum Nelsonowi. W uznaniu tych włoskich zasług mianowany został w 1799 r. kawalerem sycylijskiego Orderu Św. Ferdynanda i Zasługi, z roczną pensją około 500 funtów. W listopadzie tego samego roku otrzymał angielski tytuł baroneta. W maju 1800 r. odwołano go do kraju i wkrótce mianowano kapitanem trójpokładowca Ville de Paris, na którym aktualnie powiewała flaga adm. St Vincent. Jednak w styczniu następnego roku zmiana rządu spowodowała, że admirał został Pierwszym Lordem Admiralicji i natychmiast wciągnął do ścisłej współpracy człowieka, do którego poglądów i metod pracy miał największe zaufanie.
Troubridge pełnił rolę komisarza Admiralicji od 19.02.1801 do 15.05.1804. W styczniu 1801 r. został pułkownikiem piechoty morskiej. Dał się też wybrać do Parlamentu, którego był członkiem w latach 1802-1806. Ten okres zmienił wszystko w jego życiu. Po pierwsze, stanął z St Vincentem do boju z nadużyciami w systemie zaopatrzenia Royal Navy, w budownictwie okrętowym, w całej infrastrukturze. Kiedy jego mentor dowodził, że „wszyscy rzemieślnicy to złodzieje”, Troubridge wtórował mu w swoim stylu, domagając się powieszenia wszystkich głównych szkutników, „wszystkich co do jednego”. Został publicznie oskarżony o „napadanie na towarzystwo i ordynarne lżenie szanowanych osób”. Nawet St Vincent przyznawał, że on sam jest aniołkiem w porównaniu z Troubridge’m. Dobrana para rzeczywiście doprowadziła do skazania paru łapówkarzy, ale jakim kosztem! Dostawcy drewna okrętowego odmówili dalszych dostaw, prywatne stocznie bankrutowały. Z braku materiałów St Vincent ogłosił, że „małe jest piękne” i kazał po kilkudziesięciu latach znowu budować karłowate jednostki dawno przestarzałych typów. Wierząc (i głosząc tę wiarę), że pokój zawarty w Amiens jest wstępem do długiego okresu bez wojen, rozpuścił załogi i wycofał okręty do rezerwy, w sumie doprowadzając marynarkę brytyjską na skraj kryzysu w momencie, kiedy rozpoczynała się właśnie następna wojna. Biografowie Jervisa i Troubridge’a dowodzą, że oficerowie ci zasłużyli na złoty medal za walkę z łapownictwem. Na razie doprowadzili swój rząd do upadku.
Drugą przyczyną głębokiej frustracji Troubridge’a (od 28.04.1804 kontradm. Niebieskiej Flagi, od 9.11.1805 – Białej Flagi), było załamanie stosunków z Nelsonem. Ten ostatni występował w roli przyjaciela, ale dotąd zawsze trochę starszego stopniem, więc zarazem zwierzchnika. Teraz sytuacja, w której Nelson musiał zanosić supliki do komisarza, była dręcząca dla obu. Pozornie stan w marynarce wydawał się idealnie sprzyjać przyszłemu zwycięzcy spod Trafalgaru. Admiralicja, w której Pierwszym Lordem był najbardziej popierający Nelsona admirał, a jego prawą ręką najstarszy przyjaciel, wydawała się obiecywać wspaniałe perspektywy. Tymczasem St Vincent, pomny niesubordynacji bohatera spod Abukiru na Morzu Śródziemnym (stojącej na pograniczu zdrady własnej ojczyzny na rzecz żądań kochanki), mianował go tylko zastępcą dowódcy Eskadry Bałtyckiej. Po powrocie wyznaczył go do bardzo pośledniej roli koordynatora zespołów obrony wybrzeża. On i Troubridge odrzucali supozycje Nelsona odnośnie awansów jego faworytów, tłumacząc się niemożnością spełnienia wszystkich żądań. Ostatecznie Nelson w ostrych słowach zerwał przyjaźń z Troubridge’m, nie uznając jego wyjaśnień.
Na początku 1805 r. nowy rząd zawarł pewnego rodzaju sojusz z częścią poprzedniego gabinetu, którego ceną miało być między innymi ponowne mianowanie takich politycznie zaangażowanych (w ustępującej ekipie) oficerów marynarki, jak Troubridge. Zaakceptował on stanowisko współ-dowódcy w Indiach Wschodnich i w kwietniu wyruszył na Daleki Wschód na starym, ponad czterdziestoletnim 74-działowcu („ostrzyżonym” 98-działowcu) Blenheim. Pozornie bardzo lukratywna posada okazała się pułapką, być może celowo zastawioną przez nowy gabinet. Drugim współ-dowodzącym był Edward Pellew, z tego samego obozu politycznego, który jednak przebywał na wodach indyjskich dużo wcześniej i w związku z tym widział w nowo przybyłym kompletnie niepożądanego konkurenta do władzy i pieniędzy, któremu miał teraz odstąpić pół swojej floty i akweny przynoszące największe korzyści. Na razie Troubridge skupił się na wykorzystaniu doświadczeń z okresu własnej młodości na tym samym oceanie. Zabrał ze sobą na liniowcu Blenheim swojego syna, wówczas midszypmena, mianował go w lutym 1806 r. porucznikiem, w marcu kapitanem (commander, co Admiralicja zatwierdziła z datą 5.09.1806), a w sierpniu komandorem!!!!! Najwyższa z tych rang została w Anglii zatwierdzona, dla nadania pozorów przyzwoitości, 28.11.1807.
Współpraca z Pellewem ułożyła się jak najgorzej. Ten ostatni, korzystając z pewnego kruczka w otrzymanych rozkazach, pozbawił Troubridge całej należnej mu eskadry i dał do wyboru zadowolenie się jednym slupem 18-działowym lub samotne osłanianie konwojów na okręcie Blenheim. Do Anglii popłynęły szeroką strugą wzajemne oskarżenia obu admirałów, którzy nie oszczędzali się także w bezpośredniej korespondencji. Pellew gardził parweniuszostwem Troubridge’a, wskazywał na niedżentelmeński język jego listów, na godne pogardy zachowanie wobec podwładnych. Kiedy w 1806 r. upadł rząd nieprzyjaciół politycznych zarówno Pellewa, jak Troubridge, ten ostatni oczekiwał naprawienia krzywd doznanych w Indiach i uznania wreszcie samodzielności swojego dowództwa. Tymczasem nowa Admiralicja rozstrzygnęła konflikt inaczej – Pellew powrócił do wyłącznej zwierzchności na wodach indyjskich, a Troubridge’owi kazano przenieść się do Kraju Przylądkowego. Miał być tam głównodowodzącym, ale w świetle zaistniałych wcześniej wydarzeń i przy różnicy w dochodowości obu stanowisk, uważał takie rozwiązanie za kolejne upokorzenie. W momencie dotarcia do nich tej wiadomości Pellew przebywał w Indiach Holenderskich i Troubridge nie zamierzał czekać na jego powrót. Rozkazał dowódcy Blenheima wypłynąć 7 grudnia 1806 r. z Madrasu, pomimo że wszyscy – łącznie z nim – wiedzieli, że okręt ten, stary i ostatnio silnie uszkodzony po wejściu na mieliznę, absolutnie nie nadaje się do żeglugi. Nawet by utrzymać żaglowiec na wodzie podczas postoju w porcie, potrzebna była nieustanna praca pomp. Troubridge zignorował protest dowódcy, zabrał ze sobą – nielegalnie – fregatę Java (bardzo zużyty holenderski pryz) oraz slup Harrier i wyruszył na ocean. Kiedy w lutym 1807 r. mała eskadra została ogarnięta u wybrzeży wyspy Rodrigues przez huragan, uratował się tylko slup. O pozostałych jednostkach, ani o ich załogach, nie usłyszano już nigdy.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1444
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Wto 14:09, 20 Wrz 2011    Temat postu:

Dziekuję za odpowiedź Panie Krzysztofie.
Tak interesujące odpowiedzi to prawie gotowe artykuły do któregoś z czasopism.
Poproszę o opisanie kariery (losów) George`a Blagdona Westcotta (24.04.1753 – 01.08.1798).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6200
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Wto 20:09, 20 Wrz 2011    Temat postu:

Bo też Panie Januszu wiele z nich (nie wszystkie oczywiście), już jest od dawna gotowych, napisanych z myślą o czytelnikach. Tyle, że trafią do większej całości, nie jako oddzielne artykuły.

George Blagdon Westcott reprezentował bardzo nieliczną grupę oficerów, którzy przebili się do rangi i funkcji dowódcy liniowca z grona zwykłych marynarzy lub z marynarki handlowej. Taka droga zajmowała jednak zazwyczaj niezwykle dużo czasu. Urodzony około 1745 r. (co prawda data jest tak wysoce niepewna, że można się także spotkać z wieloma innym, w szerokim zakresie 1745-1753), pojawił się w marynarce wojennej w 1768 r. na fregacie Solebay w charakterze pomocnika nawigatora. Tę dość szczególną funkcję pełnili zarówno starsi midszypmeni pretendujący do stopni porucznika (potem kapitana, komandora i admirała), jak najbardziej doświadczeni marynarze, a często także byli oficerowie ze statków handlowych. George Westcott miał za ojca piekarza (z Honiton w Devon), a za brata krawca, co – pomijając wyjątek Troubridge’a – nie stanowiło dobrej odskoczni do zrobienia kariery w Royal Navy. Egzamin na porucznika zdał w 1776 r., a rzeczywistą promocję do tego stopnia otrzymał w następnym roku, będąc może już po trzydziestce. Kolejne dziesięć lat czekał na rangę „nawigatora i dowódcy”, by 1.10.1790 zostać w końcu komandorem. Admirał Collingwood, przyjaciel i zastępca Nelsona w bitwie pod Trafalgarem, oceniał Westcotta jako „dobrego oficera i wartościowego człowieka”, ale brak znaczniejszych protektorów rzucał się w oczy. Jako młody stażem - nie wiekiem - dowódca liniowca, George Blagdon Westcott służył początkowo na okrętach flagowych, pod bacznym okiem admirałów. Był kapitanem 98-działowego trójpokładowca London (10.1790-08.1791), kiedy przebywał na nim kontradm. Samuel Goodall, oraz 98-działowego trójpokładowca Impregnable (09.1793-10.1794) pod kontradm. Benjaminem Caldwellem. Między tymi dowództwami przebywał dwa lata na pół żołdu. Miał szczęście dowodzić okrętem liniowym w bitwie nazwanej przez Anglików „Sławnym Pierwszym Czerwca” 1794 r., a zarazem strasznego pecha znajdować się w tej grupie komandorów, o których lord Howe nie wspomniał w raporcie (walczyli za daleko od jednostki flagowej). Z tego powodu odmówiono im złotego medalu, co było bardzo boleśnie odczuwanym afrontem.
W styczniu 1795 r. objął dowództwo okrętu Majestic, jako kapitan flagowy wiceadm. Benjamina Caldwella na Wyspach Zawietrznych. Służył w Indiach Zachodnich (najpierw pod wiceadm. Caldwellem, następnie pod adm. Johnem Laforey) do 1796 r., potem skutecznie zwalczał francuską żeglugę pod Brestem i na Morzu Śródziemnym. W 1798 został włączony przez St Vincenta do eskadry oddanej pod rozkazy Nelsona. W czasie kampanii poprzedzającej bitwę pod Abukirem Nelson nie zaprosił go do swojej kajuty admiralskiej ani razu. Kiedy Westcott zginął zaraz na początku starcia 1.08.1798, a jego pierwszy porucznik przejął komendę i bardzo dobrze sobie radził, komandor Samuel Hood oświadczył dość grubiańsko, że śmierci Westcotta „nikt nie odczuł”. W bitwie pod Abukirem dowódca liniowca Majestic nie miał szczęścia od samego początku. Nie udało mu się zająć takiego miejsca, jakie zamierzał, bukszpryt jego okrętu zaplątał się w olinowanie liniowca Heureux. Francuscy strzelcy wyborowi mieli znakomite pole ostrzału. Jedna z pierwszych kul muszkietowych trafiła Westcotta w gardło. Po południu drugiego sierpnia 1798 r. został uroczyście pochowany w morzu, przy salucie z 20 dział. Pech nie przestał go prześladować nawet po śmierci. Kiedy wszyscy obecni w bitwie dowódcy liniowców (a nawet jeden w niej nieobecny – Troubridge) otrzymali złote medale, jemu go odmówiono – „za karę”, że zginął. W ten sposób komandor George Blagdon Westcott, który powinien był być posiadaczem dwóch złotych medali, nigdy nie dostał żadnego. Istnieje legenda, według której Nelson odwiedził wdowę po nim i jedyną córkę, wręczając im swój własny medal (przy okazji zdumiewając się bratem – krawcem), ale prawdopodobnie całkiem zmyślona.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
de Villars




Dołączył: 27 Lip 2010
Posty: 124
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Wto 22:14, 20 Wrz 2011    Temat postu:

Cytat:
Bo też Panie Januszu wiele z nich (nie wszystkie oczywiście), już jest od dawna gotowych, napisanych z myślą o czytelnikach. Tyle, że trafią do większej całości, nie jako oddzielne artykuły.

Tak nieśmiało zapytam - czy możemy się spodziewać w przyszłości czegoś w rodzaju słownika biograficznego admirałów Royal Navy (względnie innych flot), czy też będzie to coś innego? Tak czy siak - ja się już na tę pozycję zapisuję Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1444
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Wto 22:36, 20 Wrz 2011    Temat postu:

Dziękuję za odpowiedź.
Ja także w ciemno sie pisze na listę zamawiających, tym bardziej po lekturze książeczki poświeconej bitwie pod Lissą.
Poprosze o opisanie losów (kariery) Admirała Sir Richarda Johna Strachana (27.10.1760 – 03.02.1828).
Pozdrawiam Janusz.


Ostatnio zmieniony przez Janusz Kluska dnia Wto 22:37, 20 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6200
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Czw 17:32, 22 Wrz 2011    Temat postu:

Nie zamierzam pisać słownika biograficznego admirałów żadnej floty Smile . Ale napisałem już spory kawałek o pewnym fragmencie historii, kiedy w jednym miejscu spotkało się wielu bardzo znanych i sporo prawie całkiem nieznanych dowódców okrętów Wielkiej Brytanii i Francji. Życiorysy tych oficerów stanowią ważną część tego opracowania. Nie wiem jednak, jaki ono przybierze ostatecznie charakter – może będzie to publikacja, jednak bardzo jest prawdopodobne, że z przyczyn formalno-prawnych pozostanie zamkniętym studium własnym, udostępnianym tylko KILKU osobom, które sam wybiorę Wink .

Richard John Strachan urodził się 27.10.1760 w rodzinie oficerów Royal Navy. Jego ojciec był porucznikiem, dziadek ze strony matki – komandorem, stryj – także komandorem. Sam zaczął służbę w marynarce w 1772, okrętując się na 64-działowiec Intrepid. Pożeglował na nim do Indii Wschodnich. Służył na wielu okrętach, w Indiach Wschodnich i Zachodnich, na wodach Ameryki Północnej i u wybrzeży Afryki. Odziedziczył tytuł baroneta po stryju 26.12.1777. W 1779 zdał egzamin na porucznika i otrzymał ten stopień 5.04.1779 na 74-działowcu Hero. Jako oficer okrętu Hero uczestniczył w bitwie z eskadrą Suffrena 16.04.1781 w Porto Praya, potem pożeglował do Indii Wschodnich. Jako oficer na Superb wziął udział w bitwie z Suffrenem pod Sadras 17.02.1782. Awans na „nawigatora i dowódcę” uzyskał w styczniu 1783 wraz z dowództwem kutra Lizard w Indiach Wschodnich. Do rangi komandora promowano go 26.04.1783. Od kwietnia 1783 do czerwca 1784 dowodził korwetą Naiade, od sierpnia 1787 do 1791 małą fregatą Vestal na Oceanie Indyjskim i wodach Chin. W latach 1791-1793 dowodził w Indiach Wschodnich 36-działową fregatą Phoenix. W kwietniu i maju 1794 dowodził na kanale La Manche 36-działową fregatą Concorde, uczestniczył w rozgromieniu przez zespół Warrena eskadry fregat francuskich (23.04.), ścigał Francuzów na Atlantyku z eskadrą kontradm. Montagu. Od września 1794 dowodził 36-działową fregatą Melampus, potem eskadrą fregat. Doszczętnie rozbił francuski konwój przybrzeżny 9.05.1795 na kanale La Manche. Od grudnia 1796 dowodził 38-działową fregatą Diamond, przechwytywał francuskie jednostki korsarskie i wojenne w tym rejonie do 1799. W okresie 1793-1798 zarobił łącznie minimum 6500 funtów pryzowego. W marcu 1799 przejął dowództwo 74-działowca Captain i został skierowany na Morze Śródziemne. Jego okręt należał do eskadry, która 19.06.1799 zdobyła kilka francuskich okrętów zmierzających z Jaffy do Tulonu. W 1800 Captain działał u atlantyckich wybrzeży Francji, wchodził w skład Floty Kanału pod hrabią St Vincent. W kwietniu 1802 Strachan objął dowództwo 74-działowca Donegal, w styczniu 1803 skierowano go na Morze Śródziemne, gdzie służył w eskadrze Nelsona. Walczył pod przylądkiem Cepet 24.05.1804, zdobył hiszpańską fregatę Amfitrite koło Kadyksu 25.11.1804. Otrzymał tytuł pułkownika piechoty morskiej 23.04.1804. W lipcu 1805 został dowódcą 80-działowca Caesar należącego do Floty Kanału. W roli komodora eskadry doścignął 4.11.1805 koło przylądka Ortegal cztery francuskie liniowce kontradm. Dumanoira Le Pelley, uciekające z pogromu pod Trafalgarem, i po bardzo ciekawej bitwie zdobył je wszystkie bez własnych strat w okrętach. Dostał za to złoty medal oraz Order Łaźni (przyznany 29.01.1806). Mianowany kontradmirałem Niebieskiej Flagi 9.11.1805 (Białej Flagi – 28.04.1808; Czerwonej Flagi – 25.10.1809). Pozostał na liniowcu Caesar. Od grudnia 1805 do lata 1806 krążył po Atlantyku w poszukiwaniu Francuzów, którzy złamali blokadę, ścigał eskadry Leisséguesa i Willaumeza – za tym ostatnim zapędził się na Antyle. Działał na wodach amerykańskich w 1807, blokował Rochefort w okresie 1807-1808. W lutym 1808 jego eskadra spod Rochefort przeszła na Morze Śródziemne i dołączyła do floty wiceadm. Thornbrougha koło Palermo. Od marca 1809 flaga Strachana powiewała na 74-działowcu San Domingo. Był naczelnym dowódcą sił morskich w ekspedycji skierowanej w lipcu do ujścia Skaldy (ekspedycja Walcheren), zakończonej klęską Brytyjczyków i odwrotem we wrześniu. W latach 1809-1810 blokował Skaldę, stacjonując koło Texel. Porażka pod Walcheren (ta z lata 1809), chociaż przez historyków żeglugi przypisywana wyłącznie armii brytyjskiej, spowodowała praktyczne odsunięcie Strachana od dalszego aktywnego dowodzenia. Został wiceadmirałem Niebieskiej Flagi 31.07.1810 (Białej Flagi – 12.08.1812; Czerwonej Flagi – 4.06.1814). Otrzymał (automatycznie) krzyż wielki Orderu Łaźni 2.01.1815. Był admirałem Niebieskiej Flagi 19.07.1821. Zmarł 3.02.1828 w Londynie.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1444
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Pią 11:39, 23 Wrz 2011    Temat postu:

Dziękuję Panie Krzysztofie za odpowiedź.
Poproszę o opisanie losów (kariery) Admirała Sir Thomasa Mastermana Hardy`ego (05.04.1769 – 20.09.1839).
Pozdrawiam Janusz.


Ostatnio zmieniony przez Janusz Kluska dnia Pią 11:39, 23 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6200
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Pią 20:24, 23 Wrz 2011    Temat postu:

Thomas Masterman Hardy urodził się 5.04.1769 w Kingston Russell lub w Martinstown, niedaleko Portisham. Jego matka była z domu Masterman, stąd ów przydomek przed właściwym nazwiskiem. Podawał się za pochodzącego z niższej szlachty ziemskiej (gentry), ale w jego przypadku chodziło tylko o farmerów płacących czynsz prawdziwemu właścicielowi ziemskiemu. Wczesna faza edukacji i kariery morskiej Thomasa przebiegała niezbyt typowo. Co prawda zaczął ją w dość powszechnie praktykowany sposób - w listopadzie 1781 r. trafił na pokład brygu Helena w oficjalnym charakterze „służącego kapitana”. Jednak już w następnym roku wrócił do zwykłej szkoły, w której spędził trzy lata. Potem, zamiast ponownie trafić do marynarki wojennej, zdobywał doświadczenie na statkach handlowych. Dopiero w 1790 r. stał się midszypmenem w Royal Navy. Zapewne dało mu to wszechstronność, lecz zarazem wydłużyło czas terminowania. Stopień porucznika otrzymał 10.11.1793, po 12 latach od pójścia na morze. Już pierwszy okręt, na którym pełnił funkcję oficera, działał w eskadrze dowodzonej przez komodora Nelsona. Bliższy kontakt między nimi miał miejsce w grudniu 1796 i Hardy od razu dobrze się zapisał w pamięci wschodzącej gwiazdy Royal Navy. Był wtedy porucznikiem na fregacie Minerve, a komodor Nelson, obarczony zadaniem specjalnym, chwilowo podniósł na niej swój proporzec. Kiedy Hardy’emu powierzono kierowanie jednym z pryzów, umiejętnie i odważnie współpracował z komodorem w groźnej sytuacji, podczas ataku hiszpańskich liniowców. W kilka miesięcy później rzucił się do morza dla ratowania tonącego marynarza, mimo że fregata była akurat ścigana przez nieprzyjaciela. Dowodził łodziami (z fregat), które zdobyły 29.05.1797 francuski bryg Mutine koło Teneryfy. Okręt ów wcielono bez zmiany nazwy do Royal Navy, a Hardy został jego kapitanem, co zarazem oznaczało awans 10.07.1797 do stopnia commander. Dowództwo tego maleństwa miało się nieoczekiwanie okazać kluczowe dla przyszłej kariery niemłodego już (jak na tę rangę), 28-letniego oficera. Skierowany na Morze Śródziemne trafił do eskadry Nelsona w szczególnym momencie, kiedy akurat sztormy, nieporozumienia i pech pozbawiły kontradmirała wszelkich małych jednostek zwiadowczych, gdy ich najbardziej potrzebował. Oczywiście maleńki bryg nie mógł w pełni zastąpić fregat, ale z miejsca zaczął być nieoceniony w zadaniach łącznikowych oraz przy poszukiwaniu informacji o nieprzyjacielu na wodach przybrzeżnych. Z natury rzeczy Hardy nieustannie musiał kontaktować się z Nelsonem i między nimi zaczęła nawiązywać się przyjaźń. Przetrwała ona do końca życia admirała, a młodszemu oficerowi otworzyła drogę do awansów i sławy. W bitwie pod Abukirem 1/2.08.1798 Mutine nie mógł brać bojowego udziału, ponieważ zostałby rozniesiony na strzępy przez najmniejszą i najsłabszą z francuskich fregat, o liniowcach nawet nie wspominając. Hardy i jego marynarze przez cały czas pomagali w ściągnięciu z mielizny okrętu Culloden.
Kiedy po bitwie Nelson wysłał dowódcę swojego flagowca, komandora Berry (na pokładzie okrętu Leander), z depeszami o zwycięstwie, potrzebował kogoś na flagowego Vanguarda. Wybrańcem został Thomas Masterman Hardy, co było dość szokujące jeśli zważyć, że nie miał on odpowiedniego stopnia, a nawet rangą kapitana mógł się pochwalić dopiero od niecałego roku. Jednak nie odmawia się życzeniom wielkich zwycięzców wielkich bitew (przynajmniej dopóki są ciągle potrzebni) i admiralicja zatwierdziła awans Hardy’ego na komandora z datą 2.10.1798. Odtąd para admirał - komandor prawie się nie rozstawała. Przy każdej zmianie okrętu flagowego Nelson zabierał ze sobą Hardy’ego, który dowodził kolejno 74-działowcem Vanguard (do czerwca 1799), 80-działowcem Foudroyant (do października 1799), 114-działowcem San Josef (od grudnia 1800 do lutego 1801), 98-działowcem Saint George (od marca do sierpnia 1801), 100-działowcem Victory (od lipca 1803 do stycznia 1806). Tylko w krótkich okresach - od listopada 1799 do 1800, kiedy pełnił tymczasowo funkcję kapitana fregaty Princess Charlotte, oraz przez parę miesięcy od sierpnia 1801, gdy był dowódcą 50-działowca Isis – Hardy rozstawał się z Nelsonem. Nawet w bitwie pod Kopenhagą w kwietniu 1801, nie mogąc bezpośrednio uczestniczyć w walce na swoim zbyt mocno zanurzającym się trójpokładowcu, towarzyszył admirałowi na pokładzie okrętu Elephant jako ochotnik. Thomas Hardy odegrał ważną rolę w przygotowaniach do zwycięstwa pod Trafalgarem i podczas samej walki. Był u boku Nelsona, kiedy admirała trafiła fatalna kula francuskiego snajpera. Jego zasługi doceniono tytułem baroneta przyznanym 4.02.1806. Dostał też oczywiście – jak każdy dowódca liniowca spod Trafalgaru – złoty medal.
Mianowany w maju 1806 kapitanem 74-działowca Triumph, rozpoczął trzyletnią służbę na wodach amerykańskich, co jest o tyle ważne, że wiązało się ze zwrotem w jego życiu osobistym. W grudniu 1807 ożenił się bowiem w Halifaxie z dziewiętnastolatką Anną Luizą Berkeley, córką tamtejszego głównodowodzącego, wiceadmirała George’a Cransfielda Berkeley, siostrzenicą księcia Richmond i powinowatą kontradmirała Eliaba Harvey (zięcia hrabiego Nugent). Takie parantele ustawiły syna dzierżawcy na całe życie. Komandor Hardy podążył za teściem jako jego kapitan flagowy – po zdaniu dowództwa okrętu Triumph przejął w lutym 1809 trójpokładowiec Barfleur działający na wodach Portugalii. Ich służba tutaj, trwająca do 1812, przyniosła także honory tego państwa – Berkeley został Lordem Wielkim Admirałem a Hardy – komodorem portugalskim.
Szczególnie znany jest – ponieważ boleśnie doświadczony przez Amerykanów - udział komandora Thomasa Mastermana Hardy w wojnie amerykańsko-brytyjskiej 1812-1814, w której uczestniczył jako dowódca (od października 1812) 74-działowca Ramillies. W 1813 okręt ten stał się jednostką flagową kontradm. George’a Cockburna, innego słynnego oficera angielskiego nie cierpianego przez amerykańskich historyków.
2.01.1815 Hardy został komandorem Orderu Łaźni, a 29.06.1815 otrzymał tytuł rycerza. Objął również dowództwo królewskiego jachtu Princess Augusta i sprawował je przez trzy lata. W listopadzie 1818 przejął komendę nad 74-działowcem Superb i popłynął do Ameryki Południowej, gdzie do 1824 był naczelnym dowódcą brytyjskim, zyskując uznanie Admiralicji. Przyznano mu stopnia pułkownika piechoty morskiej 19.07.1821. W latach pokoju o awanse nie było łatwo (śmiertelność bardzo spadała), ale Hardy doczekał się w końcu rangi kontradmirała (Niebieskiej Flagi) 27.05.1825. Dowodził jeszcze na morzu do 1827 w rozmaitych, często skomplikowanych misjach (jak interwencja w Portugalii). Następnie jego kariera rozwijała się na lądzie. W latach 1830-1834 sprawował funkcję Pierwszego Lorda Morskiego. Został kontradmirałem Białej Flagi 22.07.1830, a Czerwonej Flagi – 27.06.1832. Otrzymał Wielki Krzyż Orderu Łaźni 13.09.1831, zaś w kwietniu 1834 - Wielki Krzyż Rycerski Orderu Gwelfów (panującej wówczas w Anglii dynastii hanowerskiej). Od 1834 do śmierci był gubernatorem szpitala w Greenwich, zapisując się autentyczną troską o pensjonariuszy. Zdążył jeszcze awansować na wiceadmirała Niebieskiej Flagi (10.01.1837), a zmarł 20.09.1839 w kierowanym przez siebie szpitalu. Był świetnym oficerem, ale zarazem twardym człowiekiem. Dowodzone przez niego okręty – od brygu Mutine poczynając – znane były z wyższej niż przeciętne liczby chłost. Działo się tak nawet na jednostkach flagowych Nelsona, chociaż bajki dla dużych dzieci próbują temu przeczyć.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1444
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Sob 14:18, 24 Wrz 2011    Temat postu:

Dziekuję za odpowiedź Panie Krzysztofie.
Poproszę o opisanie losów (kariery) Admirała Sir Johna Laforeya (1729 – 14.06.1796).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6200
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Pon 15:09, 26 Wrz 2011    Temat postu:

John Laforey urodził się około 1729 r. w rodzinie oficerów armii i marynarki. Został porucznikiem 12.04.1748. Rangę „nawigatora i dowódcy” uzyskał 24.05.1755, kiedy komodor Augustus Keppel powierzył mu slup Ontario. W grudniu 1756 Laforey przejął dowództwo slupa Hunter, na którym był kapitanem do lipca 1758. Promowano go na komandora 26.07.1758, w dzień po wspaniałym wyczynie porwania z kotwicy, z portu Louisbourg, francuskiego 74-działowca. Laforey dowodził odtąd (do 1762) 24-działową fregatą Echo. Służył na wodach amerykańskich (m.in. w bitwie eskadr Boscawena i Du Chaffaulta na Atlantyku 27/28.10.1758; w ekspedycji wyprawionej dla zdobycia Quebeku w 1759) oraz na wyspach Podwietrznych, gdzie pochwycił wiele okrętów korsarskich i uczestniczył w ekspedycji przeciwko Martynice w 1762. Ożenił się na Antigui w 1763 z przedstawicielką ważnej tamtejszej rodziny, posiadającej rozległe dobra. Pozostawał na lądzie, z wyjątkiem okresu Kryzysu Falklandzkiego, kiedy w październiku 1770 przejął na krótko dowództwo fregaty Pallas. Od kwietnia 1775 do marca 1776 oraz od grudnia 1776 do 1779 był dowódcą 90-działowca Ocean, uczestnicząc w bitwie pod Ouessant 27.07.1778. We wrześniu 1779 przyjął cywilne stanowisko stałego komisarza na Antigui (sprawował je do 1783). Kłócił się stale i prawie ze wszystkimi wyższymi dowódcami Royal Navy na tamtejszych wodach, upubliczniając swoje racje, co wprawiało ich w pasję. Potrafił zrazić do siebie zarówno torysa Rodneya (który go początkowo faworyzował) jak wiga Pigota i w końcu został odesłany do Anglii. Od 6.05.1784 do 1789 był stałym komisarzem stoczni w Plymouth. Kiedy starszeństwo na liście komandorów doprowadzić go miało do stopnia kontradmirała, został spensjonowany bez awansu 24.09.1787. Oficjalną przyczyną było przyjęcie cywilnej, intratnej posady, ale wysuwano sugestie, że chodziło o rewanż torysowskiej Admiralicji za poparcie, którego Laforey udzielił kiedyś wigowi Keppelowi podczas jego procesu po wspomnianej bitwie pod Ouessant (Ocean walczył tuż obok flagowca Pallisera i zeznania Laforey’a, zaprzeczające zeznaniom wiceadmirała, miały kluczowe znaczenie) oraz zemstę za ustawiczne politykowanie i kłótnie ze starszymi rangą. Taki los dotknął nie tylko jego i sprawa stała się przedmiotem powracających debat w Izbie Gmin. W rezultacie dwa lata później cofnięto decyzję ze skutkiem wstecznym. Laforey został od razu kontradmirałem Białej Flagi 11.10.1789 (ze starszeństwem liczonym od 1787), a na osłodę uczyniono go baronetem 3.11.1789. W marcu 1790 został mianowany głównodowodzącym w rejonie Wysp Podwietrznych. Jego flaga powiewała na 50-działowcu Trusty. Na kontradmirała Czerwonej Flagi awansował 21.09.1790. Od 1.02.1793 był wiceadmirałem, od razu Białej Flagi (od 12.04.1794 – Czerwonej). W chwili wybuchu wojny z rewolucyjną Francją przebywał nadal na Wyspach Podwietrznych, jako tamtejszy głównodowodzący. Zgodnie z rozkazami z Anglii, Laforey zajął 15.04.1793 wyspę Tobago, ale latem wrócił do kraju. Został admirałem (Niebieskiej Flagi) 1.06.1795. W czerwcu 1795 przejął też ponownie dowództwo w rejonie Wysp Podwietrznych – jego flaga powiewała tym razem na 74-działowcu Majestic. Zdobył holenderskie kolonie Demerara, Essequibo, Berbice, pomagał w tłumieniu powstań niewolników na wyspach St. Vincent, Grenada i Dominika. W kwietniu 1796 wspólnie z właśnie przybyłym z Anglii kontradmirałem Christianem zaatakował Martynikę, ale ciężko zachorował i 24.04.1796 przekazał dowodzenie Christianowi, by móc wrócić do kraju. Zmarł w trakcie rejsu na „żółtą febrę” 14.06.1796, na pokładzie Majestic, przed zawinięciem tego okrętu do Portsmouth.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1444
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Pon 21:04, 26 Wrz 2011    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziekuję za odpowiedź
Poproszę o opisanie kariery (losów) Admirała Sir Henry`ego D'Esterre Darby`ego (1750 - 1823).
Chciałbym też Pana zapytać o sformuowanie "Nelson's Band of Brothers", jakiego użył Nelson w stosunku do dowódców okrętów ze swojej eskadry z bitwy na Nilu lub inaczej określanej bitwie w zatoce Aboukir (01/03.08.1798).
[link widoczny dla zalogowanych]'s_Band_of_Brothers#The_original_Band_of_Brothers

Pozdrawiam Janusz.


Ostatnio zmieniony przez Janusz Kluska dnia Pon 21:24, 26 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6200
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Wto 7:40, 27 Wrz 2011    Temat postu:

Henry d’Esterre Darby urodził się w 1749 (albo 1750) w Leap Castle (w hrabstwie Tipperary w Irlandii) w ziemiańskiej rodzinie o marynarskich tradycjach – jego stryj George Darby był wówczas komandorem Royal Navy. Henry zaczął służbę na morzu w wieku 13 lat, w charakterze midszypmena. Zdobywał potrzebne doświadczenie i umiejętności głównie na fregatach. Zdał egzamin na porucznika w 1769, ale otrzymał ten stopień dopiero po siedmiu latach (!), 13.11.1776. Służył przez dwa lata na liniowcu Britannia, m.in. w krótkim okresie, kiedy okręt ten nosił w 1779 r. flagę stryja, wtedy już wiceadmirała. Awansował na „nawigatora i dowódcę” 1.01.1781, w czasie kiedy stryj zasiadał w Parlamencie (1780-1784) i w Admiralicji (22.09.1780-1.04.1782). Henry’emu powierzono wtedy 8-działowy brander Infernal. Dowodząc nim w eskadrze komodora Johnstone walczył w bitwie w Porto Praya 16.04.1781 przeciwko okrętom Suffrena. Promowano go do stopnia komandora 15.01.1783. W pierwszym okresie wojny z rewolucyjną Francją służył w eskortach konwojów i we Flocie Kanału, nie mając wielu okazji do walki lub wykazania talentu, ponieważ pechowo zawsze znajdował się w grupach okrętów przybywających na miejsca potencjalnych akcji dawno po ich opuszczeniu przez Francuzów. Od kwietnia 1793 do 1794 dowodził małą fregatą Pomona, od czerwca 1794 do 1796 dowodził 50-działowcem Adamant. We wrześniu 1796 powierzono mu dowództwo 74-działowca Bellerophon. Zyskał szacunek i oddanie marynarzy serdecznym do nich stosunkiem. W marcu 1797 skierowano go do floty adm. Jervisa blokującej Kadyks, a w 1798 trafił do eskadry Nelsona operującej na Morzu Śródziemnym. W bitwie pod Abukirem 1/2.08.1798 Bellerophon przez blisko godzinę stawiał samotnie czoła okrętowi flagowemu Francuzów, jednemu z najsilniejszych wtedy na świecie trójpokładowców, 120-działowemu Orient. Nic więc dziwnego, że liniowiec Darby’ego należał do najciężej poszkodowanych żaglowców floty Nelsona. Komandor wykazał się zimną krwią i niezachwianą odwagą, lecz być może jego załoga, która straciła 49 zabitych (w tym trzech oficerów) i 143 do 148 rannych (z nich jeszcze ośmiu zmarło przed upływem tygodnia), wolałaby mniej zdeterminowanego dowódcę (notabene był wśród lżej rannych). Ciężko uszkodzony Bellerophon (pociski z Orienta odstrzeliły mu wszystkie maszty i zniszczyły zapasowe drzewca) został po bitwie odesłany do Gibraltaru. Darby’ego nagrodzono złotym medalem. W 1799 r. dowodzony nadal przez niego Bellerophon służył na wodach włoskich, ale w następnym roku zaczął prawie roczny remont w Portsmouth. Darby pozostał na Morzu Śródziemnym, jako dowódca (od czerwca 1800 do 1802) świeżo zwodowanego 74-działowca Spencer. Wchodząc w skład eskadry kontradm. Jamesa Saumareza miał okazję wziąć udział w dwóch sławnych starciach w okolicach Algeciras, pierwszym (6.07.1801) zakończonym klęską Brytyjczyków i drugim (12.07.1801) - uwieńczonym ich głośnym zwycięstwem. Służył jeszcze m.in. w Indiach Zachodnich i na wodach krajowych. Został kontradmirałem Niebieskiej Flagi 23.04.1804 (Białej Flagi – 9.11.1805, Czerwonej Flagi – 28.04.1808). Otrzymał awans na wiceadmirała Niebieskiej Flagi 31.07.1810 (Białej Flagi – 1.08.1811, Czerwonej Flagi – 4.06.1814). Od 12.08.1819 był admirałem Niebieskiej Flagi. Udekorowano go krzyżem komandorskim Orderu Łaźni 20.05.1820. Zmarł 30.03.1823 w Leap Castle.
Zdaniem historyka Briana Lavery, Henry d’Esterre Darby był „kompetentnym oficerem bez wyróżniających zdolności”.

Sformułowanie „Nelson’s Band of Brothers” trudno tłumaczyć dosłownie, ponieważ dla nas określenie „banda” ma zdecydowanie pejoratywne znaczenie. Nie miało takiego wydźwięku w XVIII w. w Anglii, a nie musi mieć w tym języku i dzisiaj, oznaczając wprawdzie szajkę, zgraję i bandę, ale także całkiem czcigodne towarzystwo. Polscy autorzy proponują różne zwroty, chyba najczęściej „Bractwo Nelsona”. Natomiast sam Nelson zaczerpnął je ze sztuki Williama Szekspira „Henryk V” (akt 4, scena 3), gdzie czytamy (albo słyszymy): „We few, we happy few, we band of brothers”, co w naszym języku na ogół przedstawiane jest w postaci: „My, wybrańców garść, kompania braci”.
W każdym razie chodziło (oczywiście nie Szekspirowi Very Happy ) o grupę dowódców okrętów działających w zespole dowodzonym przez Nelsona, w pełni świadomych intencji admirała, podzielających jego poglądy na temat najlepszych metod walki, zdających sobie dobrze sprawę, czego od nich oczekuje w każdej sytuacji taktycznej, ufających sobie wzajemnie i nauczonych współpracy. Ludzie ci odczuwali przy okazji dumę zawodową z przynależności do takiego towarzystwa. Wielkość Nelsona jako dowódcy przejawiała się właśnie m.in. w tym, że - w przeciwieństwie do wielu innych admirałów, zamykających się w swoich kabinach, traktujących „byle” komandorów z góry, komunikujących się z nim głównie za pomocą szmatek i oczekujących ślepego wypełniania rozkazów – on dążył do przekształcenia podległych sobie kapitanów w „bractwo” połączone co najmniej wzajemnym szacunkiem, a często głęboką przyjaźnią. Urządzał spotkania, na których wyjaśniał motywy swoich posunięć, przedstawiał wizje przyszłych działań, rozsyłał ankiety, by poznać punkt widzenia komandorów itd. Zmieniał ich w ten sposób z grupy połączonej tylko rozkazami, w nadzwyczaj sprawnie działający monolit, świadomy celów i metod służących do ich osiągnięcia, zdeterminowany, a przede wszystkim znakomicie sobie radzący w walce w rozproszeniu, kiedy zwycięstwo i życie zależały od współdziałania w obrębie małych grupek, bez oglądania się na głównodowodzącego, zazwyczaj tracącego już kontrolę nad całością w tej fazie bitwy, jeśli doszło do złamani linii bojowych.

Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1444
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Wto 22:25, 27 Wrz 2011    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziekuję za odpowiedzi na oba zapytania.
Poproszę o opisanie kariery (losów) Admirała Sir Charlesa Cottona (06.1753 – 23.02.1812).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6200
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Śro 21:39, 28 Wrz 2011    Temat postu:

Charles Cotton urodził się w czerwcu 1753 w Londynie, w dzielnicy Westminster. Był synem baroneta (ale trzecim z kolei, więc teoretycznie z małymi szansami na odziedziczenie tytułu). Dziadek ze strony matki dwukrotnie sprawował urząd burmistrza Londynu. Charles Cotton uczył się w Westminsterze i Lincoln’s Inn. Początkowo służył na morzu na statkach handlowych, do marynarki wojennej wstąpił 24.10.1772. W czasie wojny amerykańskiej był midszypmenem na fregacie Niger. Został porucznikiem 29.04.1777. Awansowany na „nawigatora i dowódcę” 3.04.1779. Rangę komandora uzyskał 10.08.1779. Jako dowódca 70-działowca Boyne walczył w bitwach floty adm. Rodneya z flotą generała-porucznika De Guichena (pod Martyniką 17.04.1780, pod Św. Łucją 15. i 19.05.1780). Od kwietnia 1781 był dowódcą 32-działowej fregaty Alarm na Downs, skierowanej w lutym 1782 do Indii Zachodnich; walczył 12.04.1782 w bitwie floty adm. Rodneya z flotą generała-porucznika De Grasse u wysepek Świętych. Dekadę pokoju 1783-1793 spędził na lądzie, na pół żołdu. W 1788 ożenił się z córką wiceadmirała i baroneta (zarazem siostrą komandora i midszypmena Royal Navy, przyszłych admirałów). Od marca 1793 dowodził 74-działowcem Majestic we flocie lorda Howe’a i walczył 1.06.1794 w bitwie Sławnego Pierwszego Czerwca, ale nie dostał złotego medalu. Odziedziczył (jednak) tytuł baroneta 23.01.1795. Od listopada 1794 dowodził 74-działowcem Mars, w czerwcu był w eskadrze wiceadm. Cornwallisa ściganej w okolicach Brestu przez znacznie przeważający zespół kontradm. Villaret-Joyeuse’a; z powodu uszkodzonego w walce takielunku Mars wlókł się z tyłu, został otoczony przez Francuzów i pewnie musiałby się poddać, gdyby nie nastąpiła odważna i szczęśliwa interwencja Cornwallisa. Cotton został kontradmirałem Niebieskiej Flagi 20.02.1797 (Białej i od razu Czerwonej Flagi – 14.02.1799). W lipcu 1799, dowodząc z pokładu 98-działowca Prince, przyprowadził wiceadm. Keithowi na Morze Śródziemne eskadrę detaszowaną z Floty Kanału. Promowany na wiceadmirała Niebieskiej Flagi 29.04.1802 (Białej Flagi – 23.04.1804; Czerwonej Flagi – 9.11.1805). Od schyłku 1799 do początku 1801 dowodził z pokładu okrętów Elephant i Prince George. Od czerwca 1803 do kwietnia 1805 jego flaga powiewała na trójpokładowcu San Josef. Sprawował funkcję zastępcy adm. Cornwallisa we Flocie Kanału. Między połową marca a początkiem kwietnia 1805 dowodził tą flotą pod Brestem w okresie, kiedy z powodu stanu zdrowia opuścił ją adm. Cornwallis, a nie przybył jeszcze adm. Gardner. Od grudnia 1807 do pierwszej połowy 1808 rolę jego flagowca pełnił działający na Morzu Północnym okręt Minotaur. Od 28.04.1808 Cotton był admirałem Niebieskiej Flagi, a od 31.07.1810 – Białej Flagi. Od stycznia do grudnia 1808 dowodził flotą blokującą rosyjską eskadrę zakotwiczoną na Tagu i prowadził negocjacje z władzami portugalskimi oraz z rosyjskim dowódcą, wiceadm. Sienjawinem. Doprowadziły one 3.09. do układu, na mocy którego okręty rosyjskie (9 liniowców i fregata) zostały internowane w Wielkiej Brytanii. Potem Cotton wspomagał działania brytyjskiej armii na Półwyspie Iberyjskim. Pod koniec 1809 wrócił do Anglii. W końcu kwietnia 1810 przejął dowodzenie Flotą Śródziemnomorską (na liniowcu San Josef). W sierpniu 1811 został dowódcą Floty Kanału. Zmarł na apopleksję 24.02.1812 w Stonehouse (Plymouth).
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1444
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Czw 22:20, 29 Wrz 2011    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedź.
Poproszę o opisanie losów (kariery) Admirała George`a Keitha Elphinstone`a (07.01.1746 – 10.03.1823).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 149, 150, 151  Następny
Strona 5 z 151

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin