Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna www.timberships.fora.pl
Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Royal Navy - Skład i personalia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 149, 150, 151  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
de Villars




Dołączył: 27 Lip 2010
Posty: 124
Przeczytał: 7 tematów


PostWysłany: Sob 13:55, 29 Paź 2011    Temat postu:

witam,
Mam małe pytanko o Edwarda Russella (1653-1727), kiedy otrzymał stopień admirała floty? P. Wieczorkiewicz podaje 1720 r. i jestem skłonny w to wierzyć, zwłaszcza że w tym samym roku umarł John Leake. Skądś jednak w internecie wzięła się data 1690 r. - może otrzymał wtedy awans na inny stopień np. admirała?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Sob 19:15, 29 Paź 2011    Temat postu:

Niezupełnie. Wieczorkiewicz się może nie tyle myli, co przedstawia sprawę w zbytnim uproszczeniu. Rzecz także w tym, że ja piszę (i odpowiadam tu na pytania) przede wszystkim w związku z epoką napoleońską, kiedy większość zwyczajów/praw obowiązujących w Royal Navy była już ściśle ustalona, rozstrzygnięta. Takie jednak rzeczy, jak np. oficerskie pół-żołdu i masa innych, wcale nie pozostawały niezmienne i odwieczne, a wręcz przeciwnie – kształtowały się długo i z wieloma modyfikacjami. Zatem należy je bardzo ostrożnie przenosić na epoki wcześniejsze. Pan pyta o oficera aktywnego przede wszystkim w końcu XVII wieku, gdy wszystko jeszcze znajdowało się w powijakach. Może warto sobie uświadomić, że wtedy nie obowiązywała nawet zasada, że kontradmirałem trzeba mianować komandora najwyżej plasującego się na liście. Tak chcieli sami komandorzy, ale Admiralicja była zdania, że ma prawo mianować dowolnego komandora z listy na dowolny stopień flagowy, w dowolnym momencie. W 1690 mianowała sobie Richarda Haddocka prościutko z komandora właśnie na Admirała Floty! W 1708 mianowała komandora Dursley’a od razu na stopień wiceadmirała, pomijając ponad stu starszych od niego komandorów! U Holendrów było jeszcze ciekawiej, bowiem poszczególne admiralicje mogły mianować na stanowiska admiralskie kogo tylko chciały – Ruyter nigdy nie służył regularnie w marynarce wojennej, tylko był szyprem statku handlowego, kiedy zrobiono go admirałem. Do 1743 nie mogło być w Royal Navy więcej niż jednego admirała w danej randze, więc przy trzech eskadrach wg kolorów flag i po jednym admirale, wiceadmirale i kontradmirale w każdej, nie dało się przekroczyć liczby 9 oficerów flagowych, co dla marynarki ogromnie potem rozbudowanej w epoce napoleońskiej, byłoby nie do pomyślenia.
Nie jest więc do końca tak, jak pisał Wieczorkiewicz, że Admirał Floty był od zawsze „stopniem nadawanym najstarszemu pozostającemu w służbie oficerowi”. W rzeczywistości Admirał Floty bardzo długo pozostawał STANOWISKIEM, a nie STOPNIEM. Na stanowisko Admirała Floty oficera mianowano i można go było z tego stanowiska odwołać. W chwili, gdy zajmował stanowisko, pozostawał naczelnym dowódcą, ale niekoniecznie sam – praktykowano kolektywne pełnienie funkcji Admirała Floty, np. przez trzy osoby. Shovell wcale nie był pierwszym Admirałem Floty w Royal Navy, jak utrzymywał Paweł Wieczorkiewicz – za takowego uważa się George’a Legge (lorda Dartmouth), a potem między nim a Shovellem pomieściła się mała gromadka (Shovell został Admirałem Floty w 1705, a regulaminy marynarki najpóźniej w 1693 ustaliły pensję Admirała Floty – przecież nie proroczo!). Otóż Edwarda Russella, hrabiego Orford, KILKAKROTNIE powoływano na STANOWISKO Admirała Floty (drugi raz w 1691). Dopiero po długim czasie, zwyczajem, a nie żadną ustawą, którą można by datować, przyjęło się, że aktywni naczelni dowódcy Royal Navy na określonych akwenach są głównodowodzącymi, a niekoniecznie Admirałami Floty. Ta ostatnie określenie zaczęło oznaczać właśnie STOPIEŃ i to dość osobliwy, ponieważ otrzymywany PRAWIE automatycznie przez najstarszego pryka z grona oficerów flagowych. Mimo wszystko król musiał każdego delikwenta mianować specjalnym dekretem, ponieważ okazało się kiedyś, że najstarszy admirał kwalifikujący się do tej rangi, nie tylko od 45 lat nie widział morza (chyba że z brzegu), ale co gorsza cierpiał na pomieszanie zmysłów.
Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1438
Przeczytał: 2 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Nie 15:11, 30 Paź 2011    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziekuję za obszerną i zarazem bardzo ciekawą odpowiedź, opisującą sylwetkę Admirała Pophama.
Poproszę eo opisanie kariery (losów) Vice-Admirała Sir Charlesa Stirlinga (28.04.1760 – 07.11.1833).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Wto 8:21, 01 Lis 2011    Temat postu:

Charles Stirling urodził się 28.04.1760 jako drugi syn szkockiego komandora Royal Navy. Służył w Indiach Wschodnich pod Edwardem Hughesem, po powrocie do Anglii zdał egzamin i uzyskał stopień porucznika 12.06.1778. Walczył potem na wodach amerykańskich i po udziale w zdobyciu Charlestown awansował na „nawigatora i dowódcę” 15.05.1780. Dowodził kolejno slupami Avenger (od maja 1780), Vulture (od grudnia 1780), Savage (w 1781) i Termagant (od maja 1782), wielokrotnie się wyróżniając – na 14-działowym Savage został ranny i po niezwykle zaciętym oporze zmuszony do poddania się amerykańskiemu okrętowi korsarskiemu 6.09.1781 (praktycznie nie trafił do niewoli, ponieważ 6 dni później slup został odbity przez brytyjską fregatę); na Termagant wykazał takie zaangażowanie, że z rekomendacji lorda Howe promowano go do stopnia komandora 15.01.1783. Od sierpnia 1783 do lipca 1786 dowodził 20-działowcem Unicorn, od czerwca 1784 był w Indiach Zachodnich. Ożenił się w 1789 z córką londyńskiego bankiera. Po dekadzie pokoju dowodził 32-działową fregatą Venus (od grudnia 1794). W okresie 1795-1798 był dowódcą 38-działowej fregaty Jason i uczestniczył w ekspedycji Johna Borlase Warrena do zatoki Quiberon w październiku 1795. Pomagał w zdobyciu francuskiego 74-działowca Hercule 21.04.1798 oraz francuskiej fregaty 40-działowej Seine w czerwcu 1798, pochwycił wiele francuskich okrętów korsarskich. Ścigając Francuzów rozbił fregatę 13.10.1798 w pobliżu Brestu na skale nienaniesionej na mapach i dostał do niewoli. Dowodząc 74-działowcem Pompée odznaczył się w akcji Saumareza przeciwko Linoisowi pod Algeciras 6.07.1801. Po okresie pokoju (traktat z Amiens) Stirling został mianowany komisarzem marynarki na Jamajce w 1804. W 1805 otrzymał stopień kontradmirała Niebieskiej Flagi ze starszeństwem liczonym od 23.04.1804. W 1805 blokował z 5 liniowcami Rochefort, kiedy na rozkaz lorda Barhama dołączył do wiceadm. Caldera pod Ferrol. Na 98-działowcu Glory był zastępcą Caldera w bitwie z Hiszpanami i Francuzami u przylądka Finisterre 22.07.1805. Awansował na kontradmirała Białej Flagi 9.11.1805. Jesienią 1806 został wysłany do prowincji Rio de la Plata, by zastąpił tam komodora Pophama. Dotarł na miejsce 5.01.1807. Jego flaga powiewała na 64-działowcu Diadem podczas kolejnych faz brytyjskiej interwencji w tym rejonie (aczkolwiek w czerwcu 1807 naczelne dowództwo przejął od niego przybyły z Anglii kontradm. Murray), po czym drogą przez Przylądek Dobrej Nadziei powrócił do Anglii w 1808. Otrzymał podziękowanie obu izb Parlamentu i honorową szpadę za służbę w Ameryce Południowej. Promowano go do rangi kontradmirała Czerwonej Flagi 28.04.1808. Został wiceadmirałem (od razu Białej Flagi) 31.07.1810. W październiku 1811 powierzono mu naczelne dowództwo na Jamajce. W 1812, kiedy nastąpiło połączenie placówek floty na wodach Ameryki Północnej i na Jamajce, głównodowodzącym został John Borlase Warren, a Stirling stał się jego zastępcą. Powrócił do Anglii w czerwcu 1813. Wtedy nastąpiło mające bardzo poważne konsekwencje zerwanie stosunków z Warrenem. Chociaż ci dwaj oficerowie współpracowali ze sobą ściśle od 1795, teraz pokłócili się o pryzowe. Warren zorganizował więc oskarżenie Stirlinga przed sądem wojennym o przyjmowanie łapówek od zagranicznych kupców i żeglarzy przy organizowaniu konwojów (formalne oskarżenie wystosował komisarz z Jamajki). Winę Stirlinga uznano za częściowo udowodnioną i skazano go 9.05.1814 na pozostawanie do końca życia na pół żołdu oraz pomijanie w jakichkolwiek dalszych awansach. Zmarł 7.11.1833 w pobliżu Chertsey (hrabstwo Surrey).
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
de Villars




Dołączył: 27 Lip 2010
Posty: 124
Przeczytał: 7 tematów


PostWysłany: Wto 11:57, 01 Lis 2011    Temat postu:

Dziekuję bardzo za wyjaśnienia w kwestii admirałów floty. Czy jest jakaś lista oficerów którzy otrzymali tę funkcję, zanim stała się ona stopniem? Chętnie bym się z nią zapoznałSmile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Wto 16:53, 01 Lis 2011    Temat postu:

Rzecz w tym, że – jak podkreśliłem – nie sposób określić konkretnej, pewnej daty, w którym STANOWISKO Admirała Floty przekształciło się STOPIEŃ Admirała Floty, ponieważ rzecz pozostawała w sferze interpretacji zmieniających się zwyczajów. Proszę pamiętać, że np. pod koniec XVI w. admirał stale dowodził nawet swoim okrętem, gdyż władca mógł zlecić pełnienie tej funkcji dowolnemu z kapitanów. Francis Drake był admirałem w 1587, podczas wypadu na Kadyks, potem wiceadmirałem we flocie odpierającej atak Armady w 1588 (a przecież nie został zdegradowany!), cały czas pozostając kapitanem okrętu, z którego pokładu dowodził większymi siłami.
W dokumentach z XVII w. i początku XVIII w. używano wielokrotnie określenia „Admirał Floty”, w odniesieniu do wielu oficerów pełniących aktualnie rolę głównodowodzącego. Nie wiem, czy istnieje jakaś kompletna ich lista, ale mogę przytoczyć następujących:
George Legge, hrabia Dartmouth, w 1688;
Arthur Herbert, hrabia Torrington, w 1689;
Richard Haddock, Henry Killigrew, John Ashby – razem w sierpniu 1690;
Edward Russell, hrabia Orford, w grudniu 1690, w 1692 i 1693;
Henry Killigrew, Ralph Delaval, Clowdisley Shovell - razem w styczniu 1693;
George Rooke, w 1696; w 1697;
John Berkeley of Stratton, 1696;
Clowdisley Shovell, w 1705-1707;
John Leake, w 1708 i w 1710;
Matthew Aylmer, w 1709-1710 i w 1711.

Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1438
Przeczytał: 2 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Wto 23:17, 01 Lis 2011    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuje za odpowiedź.
Poproszę o opisanie kariery (losów) Admirała Sir Alexandra Johna Balla (1757 – 20.10.1809).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Śro 20:27, 02 Lis 2011    Temat postu:

Tym razem „wszelkie prawa zastrzeżone”, ponieważ ten życiorys pochodzi z jednej z moich tworzących się prac.

Alexander John Ball, człowiek wielu talentów, nie tylko dotyczących spraw morskich, był czwartym synem właściciela ziemskiego w hrabstwie Gloucester, dziedzica dworu w Stonehouse, Roberta Balla (niegdyś szeryfa Gloucester) oraz Mary z domu Dickerson, córki członka parlamentu, późniejszego lorda majora Londynu. Rodzina miała więc dość znaczne wpływy polityczne i pewne arystokratyczne koneksje, chociaż brakowało jej bezpośrednich powiązań z marynarką. Opracowania podają najczęściej rok 1757 jako datę urodzin Alexandra Johna (tak również u Pawła Wieczorkiewicza; mówi się też o innych latach, nawet o 1759), lecz istnieje świadectwo chrztu ze Stroud, z datą 22 lipca 1756. Ponieważ praktyka chrzczenia kogoś przed urodzeniem wydaje się zgoła rzadka, należy przyjąć ten wcześniejszy rok (chyba że świadectwo zostało sfałszowane, czego całkiem wykluczyć nie można). Zgodnie z angielskim prawem, jako młodszy syn nie dziedziczył bezpośrednio niczego i musiał sobie szukać źródeł utrzymania (tradycyjnie była to armia, marynarka lub kościół), jednak z pewnością miał zapewniony bardzo dobry start życiowy. Poznał sztukę konwersacji, płynnie mówił po francusku, swobodnie poruszał się wśród wszystkich klas społecznych, charakteryzowało go bardzo szerokie wykształcenie ogólne, chociaż nie poparte dyplomami wyższych szkół. Miał wyjątkowy urok osobisty i dar zjednywania sobie ludzi. Spośród jego braci z morzem związał się też George, w przyszłości pułkownik piechoty morskiej. Jak było w zwyczajach tamtej epoki, Alexander John wstąpił do marynarki bardzo wcześnie, bo już w 1768 (a przynajmniej tak zapisano w urzędowych papierach). Służył m.in. na 74-działowcu Egmont. Na osiągnięcie pierwszego szczebla w drabinie hierarchii Royal Navy czekał dość długo, bowiem jego patent porucznika nosi datę 7.08.1778. Ball był potem porucznikiem na slupie u wybrzeży Ameryki Pn. do 1780 oraz na fregacie w Indiach Zach. Na młodego oficera zwrócił uwagę - podczas wojny o niepodległość kolonii amerykańskich - słynny admirał George Rodney, kiedy Ball został porucznikiem na flagowym 90-działowcu Sandwich. Przeszedł w 1782 wraz z Rodneyem na 98-działowiec Formidable. Protekcja tak wpływowej osoby bardzo przyspieszyła dalsze awanse. Rangę „nawigatora i dowódcy” Alexander Ball uzyskał 4.04.1782, wraz z powierzeniem dowództwa 14-działowego slupa Germaine. Działał u wybrzeży Ameryki Pn. i w Indiach Zach., m.in. uczestniczył w obleganiu Cap Français na San Domingo. Na kluczowy dla kariery każdego oficera marynarki stopień komandora promowano go 20 marca 1783. Jednak zaczęła się dekada pokoju, nie dostał więc okrętu i musiał przejść na pół żołdu. Dla szlifowania języka i dla oszczędności mieszkał we Francji do 1785. Tam (w St. Omer) miało miejsce pierwsze spotkanie Nelsona z Ballem, po którym przyszły zwycięzca spod Abukiru wyrażał się o Ballu z wielką niechęcią. Uważał go za bufona i pyszałka. Słychać w tym echo kompleksów społecznych syna pastora wobec szlachty, ale Ball istotnie lubił wtedy nosić wystawne mundury i nie potrafił pozbyć się pewnej pompatyczności w zachowaniu. Nie przeszła mu nawet kilkanaście lat później.
Powróciwszy do Anglii komandor Ball postanowił rozejrzeć się nieco na lądzie. W efekcie w lipcu 1785 poślubił Mary Smith, z którą spłodził syna, Williama Keitha. Poszedł znów na morze w roku 1790, podczas kryzysu hiszpańskiego, kiedy w maju został dowódcą 28-działowej fregaty Nemesis na wodach krajowych (był jej kapitanem do 1791). W czasie pierwszej fazy wojny z rewolucyjną Francją Alexander Ball miał wiele pracy, ale mało okazji do wyróżnienia się w szczególny sposób. Oczywiście pełnił zwykłą służbę komandora marynarki brytyjskiej i dowodząc (od stycznia 1793 do końca 1794) 32-działową fregatą Cleopatra na Morzu Północnym oraz na placówce w Halifaxie, a potem (od stycznia 1795 do października 1796) 64-działowym liniowcem Argonaut u wybrzeży amerykańskich, skutecznie zwalczał francuskie okręty korsarskie. W styczniu 1797 objął dowództwo 74-działowca Alexander. Kiedy na początku maja 1798 admirał St. Vincent skierował Nelsona spod Kadyksu na Morze Śródziemne, nastąpiło pierwsze po 15 latach spotkanie z Ballem, którego okręt dołączył do małej eskadry w Gibraltarze. Nie można powiedzieć, aby dawne lody zostały przełamane. Wręcz przeciwnie, mało kulturalna obcesowość Nelsona (być może chciał być dowcipny) i śmiertelnie poważna, napuszona reakcja Balla, tylko pogłębiły wrogość. Jednak wszystko zmieniły wydarzenia majowej nocy, gdy sztorm odepchnął mały zespół spod Tulonu ku Sardynii i bardzo poturbował jednostkę flagową Brytyjczyków. Pozbawiony masztów Vanguard dryfował ku skałom zawietrznego brzegu w oczekiwaniu nieuniknionej, wydawało się, zagłady. Nelson postanowił ratować życie innych kosztem własnego, i nakazał Ballowi odciąć hol, przy pomocy którego Alexander usiłował - długi czas daremnie - wyprowadzić dryfującego towarzysza ze strefy śmierci. Ball kategorycznie odmówił wykonania rozkazu i wykazując biegłość żeglarską dorównującą niezachwianej odwadze, uratował w końcu oba okręty. Inicjatywa sięgająca nawet do lekceważenia - w razie wyższej konieczności - poleceń zwierzchników, pogarda śmierci i mistrzostwo w swoim fachu, zaimponowały Nelsonowi, a przyjaźń między tymi oficerami, zadzierzgnięta tej nocy, przetrwała do końca ich życia.
Alexander Ball stał się jednym z najbardziej zaufanych podwładnych Nelsona, który szybko dostrzegł także talenty dyplomatyczne dowódcy liniowca Alexander i powierzał mu rozmaite zadania specjalne. Nic też lepiej nie świadczy o umiejętności postępowania z ludźmi niż fakt, że w ciągu całej kampanii śródziemnomorskiej, zakończonej bitwą pod Abukirem, na tym liniowcu wykonywano najmniej kar chłosty w całej eskadrze brytyjskiej! Po słynnym starciu z sierpnia 1798 Ball uczestniczył w blokadzie Malty i walkach z francuskimi okrętami próbującymi się przedrzeć na tę wyspę, a także w zdobywaniu rozmaitych pozycji nieprzyjaciela we Włoszech, cały czas pod zwierzchnictwem Nelsona. Zupełnie nieoczekiwanie, wszechstronne utalentowanie komandora spowodowało... koniec jego aktywnej kariery w marynarce! Pełniąc już od października 1798, na polecenie Nelsona, funkcję koordynatora wszystkich działań floty brytyjskiej w rejonie Malty i lądowych operacji powstańców maltańskich, wykazał tak wielkie zdolności organizacyjne i polityczne, że z czasem stał się powszechnie uznanym rozjemcą wszystkich stron, a na początku 1799 stanął na czele nowo utworzonego maltańskiego Zgromadzenia Narodowego, oficjalnie jako przedstawiciel króla Sycylii (któremu marzyło się przejęcie kontroli nad wyspą w razie wyparcia francuskich okupantów). Po poddaniu się Francuzów we wrześniu 1800, Ball objął rządy w charakterze gubernatora króla Obojga Sycylii, chociaż faktycznie realizował oczywiście interesy Anglii. Cieszył się przy tym prawdziwą sympatią i szacunkiem Maltańczyków. Na razie co prawda Brytyjczycy nie byli przekonani o celowości zatrzymania Malty, nie sprzyjała im też sytuacja międzynarodowa i bardzo skomplikowane powiązania prawno-polityczne. Pretensje do wyspy zgłaszał wygnany przez Napoleona Zakon Maltański, legitymistyczne prawa własności przedstawiał król Sycylii, upominał się car rosyjski Paweł I (który łaskawie pozwolił się wybrać nowym Wielkim Mistrzem i nie widział nic śmiesznego w stanięciu fanatycznego wyznawcy prawosławia na czele fanatycznego zakonu katolickiego), a do tego Maltańczycy mieli jakieś dziwaczne pomysły, że może ich wyspa powinna należeć do nich samych. Ball został więc odwołany z Malty, ale jego zasług nie zapomniano. Stał się kawalerem sycylijskich orderów Św. Januarego oraz Św. Ferdynanda i Zasługi, w styczniu 1801 mianowany został komisarzem Admiralicji brytyjskiej w Gibraltarze, co przynosiło niemałą sumkę 1000 funtów rocznie (kapitan trójpokładowego okrętu pierwszej rangi zarabiał w ciągu roku około 380 funtów), zaś w czerwcu 1801 nagrodzono go w ojczyźnie tytułem baroneta. Za udział w bitwie pod Abukirem otrzymał też, jak wszyscy zaangażowani w niej dowódcy okrętów, specjalny złoty medal. Pisywał prace o ekonomii i społeczeństwie Egiptu, udzielał się towarzysko. Kiedy Wielka Brytania postanowiła ostatecznie zatrzymać Maltę, uznano, że talenty polityczne Balla nie mogą zostać zmarnowane na okręcie. Od 1802 stanął na czele administracji kolonialnej wyspy i z ogromnym powodzeniem, ku satysfakcji zarówno Maltańczyków jak rządu brytyjskiego, sprawował tę funkcję aż do śmierci w październiku (podaje się 20.10. oraz 25.10.) 1809. Formalnie nigdy nie wystąpił z Royal Navy, doczekał się więc jeszcze, w zwykłej kolejności starszeństwa, awansu na kontradmirała Niebieskiej (9.11.1805) i Białej Flagi (28.04.1808). Zmarł w tak wczesnym wieku prawdopodobnie na raka żołądka.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1438
Przeczytał: 2 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Czw 16:46, 03 Lis 2011    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedź.
Poproszę o opisanie kariery (losów) Admirała Sir Thomasa Foleya (1757 – 09.01.1833).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Sob 8:09, 05 Lis 2011    Temat postu:

Znowu życiorys z mojej przyszłej pracy, więc sformułowania (oczywiście nie fakty) „zastrzeżone”.

Thomas Foley urodził się w 1756 lub 1757 w Walii, pochodził z rodziny ziemiańskiej, ale był także bratankiem komandora Thomasa Foley’a, który opłynął świat z admirałem Ansonem. Wstąpił do marynarki w 1770 jako midszypmen, zdał egzamin na porucznika w 1778 w Westminster, i w tym samym roku dostał patent na ten stopień. Trwała wojna amerykańska i młodym, ambitnym oficerom nie brakowało okazji do wyróżnienia się. Foley awansował na „nawigatora i dowódcę” w grudniu 1782. Potem nastały jednak lata pokoju i bez specjalnej protekcji o promocję było bardzo trudno. Foley i tak miał szczęście, że prawie cały czas powierzano mu jakieś okręty. Sprawował dowództwo swojego pierwszego żaglowca aż do początku 1785, a od sierpnia 1787 do września 1790 był kapitanem trójmasztowego slupa Racehorse. W rezultacie otrzymał rangę komandora 21.09.1790. W nowej wojnie, z rewolucyjną Francją, nieustannie znajdował się pod czujnym okiem admirałów, miał bowiem wybitne szczęście (albo pecha) do dowodzenia okrętami flagowymi. W lutym 1793 został kapitanem 98-działowego trójpokładowca Saint George, na którym podniósł swą flagę kontradm. John Gell. W drugiej połowie tego roku uczestniczył w zajęciu Tulonu. W 1794 Gella zastąpił na Saint George wiceadm. Hyde Parker. Okręt, jego dowódca i dowodzący z pokładu żaglowca wiceadmirał wzięli udział w dwóch starciach eskadry Hothama z flotą francuską na Morzu Śródziemnym (Zatoka Genueńska 14.03.1795 i wyspy Hyéres 13.07.1795). W maju 1796 Hyde Parker przeniósł się na 100-działowiec Britannia, zabierając ze sobą Foley’a. W 1797 Parkera zastąpił wiceadm. Charles Thompson. W lutym tego roku wzięli udział w jednym z największych zwycięstw marynarki brytyjskiej, bitwie pod Przylądkiem Św. Wincentego. Foley, który dowodził jednym z ostatnich okrętów w brytyjskim szyku, a na pokładzie miał Thompsona, nie Nelsona, nie mógł odegrać w walce istotniejszej roli, lecz jak każdy z kapitanów okrętów liniowych otrzymał złoty medal. W marcu 1797 objął dowództwo 74-działowca Goliath i miał wreszcie okazję wykazać się samodzielnością. Nelson go cenił, ale nie zaliczał do najbardziej zaufanych podwładnych, związanych dawnymi przyjaźniami. W bitwie pod Abukirem Thomas Foley odegrał rolę, która do dziś jest przedmiotem żywych dyskusji. Z całą pewnością walczył dzielnie, a Goliath, z 21 zabitymi i 41 rannymi, należał do grupy okrętów bardzo poważnie poszkodowanych. Tutaj nikt nie ma wątpliwości, rzecz jednak w tym, że okręt ten był pierwszym, który przeszedł na wewnętrzną (bliższą brzegu) stronę francuskiego szyku, gdzie burty nieprzyjacielskich okrętów były nie obsadzone i nie przygotowane do walki. W ten sposób zapoczątkował manewr kluczowy dla losów bitwy, a istnieje wiele przesłanek wskazujących na to, że Foley postąpił tak z własnej inicjatywy, nie realizując bynajmniej wcześniejszego planu Nelsona. Oczywiście apologeci słynnego admirała sugestię tę ostro zwalczają.
Thomas Foley zaznaczył się w jeszcze jeden, szczególnie sympatyczny sposób. Ponieważ Admiralicja zakazała zabierania kobiet na pokłady okrętów, wszyscy dowódcy udawali, że ich nie widzą. Nie raportowali o zasługach, ranach czy śmierci żadnej niewiasty, ignorowali ich pracę i poświęcenie. Foley po bitwie wyłamał się z tej zmowy milczenia. Jawnie wpisał do dziennika okrętowego imiona i nazwiska czterech wdów po marynarzach lub żołnierzach piechoty morskiej poległych w walce bądź zmarłych po niej z ran, oraz przyznał im oficjalne racje żywnościowe „w uznaniu pomocy przy opiekowaniu się rannymi”.
Nelson przydzielił Goliatha do małej eskadry Samuela Hooda pozostawionej pod Aleksandrią, kiedy reszta brytyjskiej floty, podzielona na zespoły, powróciła do centralnych i zachodnich rejonów Morza Śródziemnego. Potem Foley uczestniczył w blokadzie Malty, a w grudniu 1799 jego okręt poszedł w Anglii na remont. Byłemu dowódcy Goliatha, jednemu z bardzo nielicznych w Royal Navy szczęśliwców posiadających aż dwa złote medale (za Św. Wincentego i za Abukir), powierzono w tym samym czasie 74-działowiec Elephant. Włączony do floty Hyde Parkera wyruszył w 1801 na Bałtyk i stanął pod Kopenhagą. Zastępca głównodowodzącego, wiceadm. Nelson, musiał przed atakiem przejść ze swego trójpokładowca na mniejszy okręt i dość zaskakująco wybrał właśnie Elephanta. Odniesiony tam sukces zaliczany jest przez historyków do trzech wielkich zwycięstw najsłynniejszego brytyjskiego admirała, ale Foley’a nieoczekiwanie ominął trzeci złoty medal. Nelsonowi nigdy nie udało się zmusić Admiralicji do przyznania medali za bitwę pod Kopenhagą w kwietniu 1801. Trudno właściwie dociec, czemu jego najbliżsi „przyjaciele” lord St. Vincent i Troubridge tak uparcie odmawiali bardzo zasłużonej nagrody, ponieważ w tym czasie obaj byli już pełną gębą politykami, czyli posługiwali się niemal wyłącznie językiem śliskich kłamstw. Admirał St. Vincent po bitwie zachwycał się tym głośniej talentem Nelsona, im bardziej chciał zagłuszyć fakt wyznaczenia wcześniej przez siebie zupełnie nieodpowiedniego naczelnego dowódcy. Jednak krótko przed starciem pod Kopenhagą - w prywatnym liście -mieszał Nelsona z błotem.
Thomas Foley doczekał się dowodów uznania sporo później. W lipcu 1802, sam już niezbyt młody, poślubił 31-letnią Lucy Anne, czyli wg ówczesnych pojęć starą pannę. Była za to córką księcia Leinster i siostrą wiceadm. Charlesa Fitzgeralda. Wżeniwszy się w taką rodzinę, mógł być spokojny o przyszłość. Nelson, który po Kopenhadze bardzo cenił Foley’a, zaproponował mu we wrześniu 1805 stanowisko kapitana floty (czyli szefa sztabu) zespołu mającego w kilka miesięcy później odnieść wiekopomne zwycięstwo pod Trafalgarem. Niestety komandor był akurat schorowany i musiał odmówić. W październiku 1807 został pułkownikiem piechoty morskiej, a w kwietniu następnego roku znalazł się na szczycie listy komandorów i awansował na kontradmirała Niebieskiej Flagi (28.04.1808; z przeskokiem do Czerwonej 31.07.1810). Cztery lata później (1811) był już głównodowodzącym na Downs, by 12.08.1812 uzyskać promocję do stopnia wiceadmirała Niebieskiej Flagi (Białej – 4.06.1814; Czerwonej – 12.08.1819). Nie dowodził potem w żadnych głośnych bitwach flot, ale nie musiał – czas i pozycja społeczna czyniły swoje. Mianowany komandorem Orderu Łaźni w styczniu 1815, w maju 1820 otrzymał Wielki Krzyż tego orderu. Został pełnym admirałem Niebieskiej Flagi 27.05.1825 (Białej – 22.07.1830), a ukoronowaniem jego honorów było przyznanie mu sześć lat później bardzo wysokiego tytułu (nie stopnia) Kontradmirała Zjednoczonego Królestwa. Od kwietnia 1830 do stycznia 1833 pełnił funkcję dowódcy bazy w Portsmouth. Zmarł tam 9.01.1833. Spoczął w trumnie wykonanej z drewna okrętu Elephant, rozebranego w Portsmouth dwa lata wcześniej.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1438
Przeczytał: 2 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Nie 10:23, 06 Lis 2011    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedź.
Poproszę o opisanie losów (kariery) Admirała Samuela Granstona Goodalla (... - 21.04.1801).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Pon 22:58, 07 Lis 2011    Temat postu:

Nie znamy daty urodzin Samuela Granstona Goodalla, a o jego pochodzeniu, życiu prywatnym i wczesnych latach kariery też wiadomo raczej niewiele. Został porucznikiem Royal Navy 1.09.1756. Mianowano go „nawigatorem i dowódcą” 2.06.1760 i powierzono 8-działowy slup Hazard, na którym zwalczał francuskich korsarzy kanału La Manche i Morza Północnego. Awansował na komandora 13.01.1762. Jako dowódca (od stycznia 1762 do czerwca 1764) 24-działowego okrętu Mercury brał udział w operacji zdobycia Hawany przez flotę adm. Pococka (maj-sierpień 1762), potem działał na wodach Ameryki Północnej. W latach pokoju 1764-1769 przebywał na lądzie, na pół żołdu. W lutym 1769 objął dowództwo 32-działowej fregaty Winchelsea, na której od maja 1769 do czerwca 1771 służył na Morzu Śródziemnym. Jako dowódca (od lutego do końca 1778) 64-działowca Defiance uczestniczył w bitwie pod Ouessant 27.07.1778. W październiku 1779 dowodził 74-działowcem Valiant we Flocie Kanału adm. Hardy’ego, w grudniu w składzie eskadry komodora Feildinga atakował holenderski konwój van Bylandta, w styczniu 1781 uczestniczył w zdobyciu francuskiej fregaty Minerve na wodach kanału La Manche, w marcu/kwietniu w składzie floty wiceadm. Darby brał udział w operacji doprowadzenia posiłków go Gibraltaru, w grudniu należał do floty kontradm. Kempenfelta mającej za zadanie przechwycić francuskie posiłki dla floty de Grasse’a w Indiach Zachodnich (co w wielkiej mierze się udało, mimo potężnej eskorty kontradm. De Guichena). Na tym samym okręcie Goodall walczył w bitwie u wysepek Świętych 12.04.1782 (dołączywszy do floty Rodneya w Indiach Zachodnich 28.02.1782), gdzie Rodney rozgromił de Grasse’a. W starciu na wodach Mona Passage 19.04.1782 Valiant zdobył francuski 64-działowiec Jason. Działał potem na wodach amerykańskich (07.1782-10.1782), uczestniczył w blokadzie Cap François (11.1782). Pożeglował do Anglii 26.04.1783, gdzie wycofano go do rezerwy, co oznaczało koniec okresu pełnego zatrudnienia dla jego dowódcy. Samuel Granston Goodall powrócił do czynnej służby na krótko w maju 1790, kiedy podczas zagrożenia wojną z Hiszpanią powierzono mu dowództwo 80-działowca Gibraltar. Uzyskał promocję do rangi kontradmirała Niebieskiej Flagi 21.09.1790 (z przeskokiem do Czerwonej 1.02.1793) i prawie od razu powołano go do floty 36 liniowców zmobilizowanej w 1791, wobec gwałtownego zaostrzenia stosunków z Rosją. W 1792 pełnił krótko rolę naczelnego dowódcy na Nowej Fundlandii, gdzie jego flaga powiewała na 50-działowcu Romney. Na początku wojny z rewolucyjną Francją (1793) Goodall znajdował się na Morzu Śródziemnym, jako dowódca małej eskadry złożonej z flagowego okrętu Romney, 2 fregat, 2 slupów i kutra (wtedy to była cała brytyjska Flota Śródziemnomorska). W maju dowodzenie przejął wiceadm. Hood, przyprowadziwszy ze sobą wielkie siły, a Goodall stał się jego podkomendnym, przy czym przeszedł na 98-działowiec Princess Royal. Po wejściu floty Hooda do Tulonu w sierpniu, głównodowodzący mianował kontradmirała na pewien czas gubernatorem tego miasta. Goodall otrzymał awans na wiceadmirała Niebieskiej Flagi 12.04.1794 (Białej Flagi – 4.07.1794; Czerwonej Flagi – 1.06.1795). Z powodu pogarszającego się stanu zdrowia uzyskał 16.10.1794 trzymiesięczny urlop, który spędził w Livorno. Jako zastępca wiceadm. Hothama, dowodzącego wtedy Flotą Śródziemnomorską, walczył (nadal na Princess Royal) w bitwach koło Genui 13.03.1795 i koło wysp Hyères 13.07.1795. Paweł Wieczorkiewicz nie miał racji pisząc, że w pierwszym z tych starć Goodall razem z Hothamem przyczynił się do zaniechania pościgu za lekko pobitymi Francuzami – wręcz przeciwnie, razem z komandorem Nelsonem podążył na pokład flagowca, by nalegać na kontynuowanie akcji. Po przedwczesnym przerwaniu przez Hothama drugiej z owych bitew, Goodall dostał ataku wściekłości. Pod koniec 1796 Admiralicja pozwoliła mu opuścić swoją flagę i udać się we Włoszech na ląd, przez co nie przeszedł już pod rozkazy nowego głównodowodzącego na Morzu Śródziemnym, adm. Jervisa. Goodalla awansowano na admirała Niebieskiej Flagi 14.02.1799 oraz Białej Flagi 1.01.1801, ale jego zdrowie szybko się pogarszało. Zmarł 21.04.1801 w Teignmouth.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1438
Przeczytał: 2 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Wto 16:35, 08 Lis 2011    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziekuję za odpowiedź.
Poproszę o opisanie kariery (losów) Vice-Admirała Sir Thomasa Bouldena Thompsona (28.02.1766 – 03.03.1828).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Śro 23:16, 09 Lis 2011    Temat postu:

Wszystkie sformułowania zastrzeżone.
Istnieją dwie wersje pochodzenia Thomasa Bouldena Thompsona. Według danych oficjalnych urodził się (28.02.1766) jako syn ziemianina z hrabstwa Kent, nazwiskiem Boulden i jego żony Sary, siostry komandora Edwarda Thompsona (1738-1786). Dzieciństwo i młodość przeżył jako Thomas Boulden. Będąc spadkobiercą wuja, przyjął w 1788 jego nazwisko i zaczął być odtąd znany jako Boulden Thompson. Wersja nieoficjalna głosi, że komandor Edward Thompson nie był jego wujem, lecz biologicznym ojcem, zaś matką Sarah z domu Boulden, zamieszkała w Kent. Thomas wstąpił do marynarki w wieku 12 lat. Zamustrował na dowodzony przez Edwarda Thompsona 24-działowiec Hyaena. Jak wielu młodych ludzi w ówczesnej Royal Navy znalazł szybko dużo okazji do wyróżnienia się w trakcie wojny o niepodległość kolonii amerykańskich, zwłaszcza że służył pod samym admirałem Rodneyem. Został porucznikiem przed ukończeniem 16 roku życia, chociaż przepisy mówiły o wieku minimum 21 lat. „Nawigatorem i dowódcą” mianowano go 27.03.1786, wraz z powierzeniem dowództwa slupa Nautilus u wybrzeży Afryki. Pozostawał na pół żołdu przez długi okres 1787-1796, pomimo awansowania na komandora 22.11.1790. W listopadzie 1796 dostał wreszcie dowództwo 50-działowca Leander. Pod koniec lipca 1797 okręt ten dołączył do wydzielonego zespołu Nelsona, skierowanego do ataku na Santa Cruz na Teneryfie. Jak wszystkim wiadomo, przedsięwzięcie skończyło się całkowitą klęską Anglików, kontradmirał stracił rękę, a Thompson – który także uczestniczył w desancie - odniósł mniej poważną ranę. W takich chwilach cementowały się więzy przyjaźni i kształtowało wzajemne zaufanie. W bitwie pod Abukirem postawa Thomasa Bouldena Thompsona odzwierciedlała dziwny status 50-działowców we flocie końca XVIII wieku. Płynąc do ataku tuż za Cullodenem był bezpośrednim świadkiem wejścia tego liniowca na mieliznę i nie mógł się zdecydować, czy jako dowódca najsłabszej (poza brygiem Mutine) jednostki w eskadrze powinien przede wszystkim udzielić pomocy (rola fregaty), czy jednak podążyć za pozostałymi okrętami bojowymi (rola liniowca). Odesłany przez Troubridge’a włączył się w końcu do walki, lecz jako ostatni, gdy wiele rzeczy już się rozstrzygnęło. W bitwie Leander stawał bardzo dzielnie, nie ponosząc przy tym większych strat (zaledwie 14 rannych). Mimo tego w drugiej fazie (nad ranem drugiego sierpnia) z nieznanych przyczyn długo nie chciał wspomóc okrętów walczących z dalszymi jednostkami w szyku przeciwnika, pomimo wściekłych ponagleń Nelsona.
Po bitwie sam głównodowodzący potraktował żaglowiec Leander jak fregatę. Pozbawiony chwilowo prawdziwych jednostek tej klasy, wysłał właśnie Thompsona z depeszami donoszącymi o odniesionym zwycięstwie, przy czym jednak osobą je wręczającą – zwyczajowo w Royal Navy bardzo wysoko nagradzaną – miał być nie on, lecz specjalnie zaokrętowany komandor Edward Berry. Daleko zresztą nie dopłynęli, bowiem już koło Krety przechwycił ich 18 sierpnia 1798 r. jeden z francuskich okrętów 74-działowych zbiegłych spod Abukiru, Généreux. Ponownie wyszło na jaw, że dwupokładowe 50-działowce ani nie mają szybkości fregat, by uciec, ani siły liniowców, by równać się z nimi w pojedynku. Zmuszony do walki Leander stawał nadzwyczaj dzielnie, jednak bez nadziei na końcowy sukces. Starcie trwało sześć i pół godziny, a zakończyło się hekatombą po obu stronach. Brytyjczycy, zanim się poddali, stracili 36 zabitych i 57 rannych. Thompson odniósł trzy dość poważne rany. Straty Francuzów są trudne do precyzyjnego określenia, wg zgrubnych szacunków angielskich mieli około 100 zabitych i 188 rannych, czyli na obu okrętach wyeliminowana została z walki jedna trzecia załogi. Jednak pod koniec Leander nie miał ponadto masztów i możliwości manewrowania. Francuzi odprowadzili zdobyty żaglowiec na Korfu. Ludzie przebywali w niewoli stosunkowo krótko, w ramach wymiany jeńców wrócili do Anglii już w grudniu. Thompson musiał oczywiście przejść przez procedurę sądu wojennego za utratę swojego okrętu, ale uniewinniono go ze wszystkimi honorami. Za odniesione rany otrzymał specjalną pensję w wysokości 300 funtów rocznie, zaś w lutym 1799 r. został nobilitowany. W dwanaście dni później ożenił się z Anne Raikes, z którą doczekał się w sumie trzech synów (drugi z nich osiągnął w przyszłości rangę wiceadmirała) i trzy córki. Także w lutym objął dowództwo nowego okrętu, 74-działowca Bellona. Razem z nim walczył najpierw z dużymi sukcesami na Morzu Śródziemnym, a potem znalazł się w eskadrze Nelsona atakującej Kopenhagę w kwietniu 1801 r. Zaraz na początku bitwy Bellona wszedł na mieliznę, lecz nie jest prawdą – jak błędnie twierdzi Brian Lavery w monografii tego okrętu – że przez to nie uczestniczył w starciu. Marynarze liniowca musieli tylko strzelać na dłuższy dystans niż inni, a cięższe straty ponieśli od własnych wybuchających dział niż od ognia Duńczyków. Thomas Boulden Thompson praktycznie nie dowodził, ponieważ jeden z pierwszych duńskich pocisków urwał mu lewą nogę. Przeżywszy udrękę amputacji, leżał bezwładnie w swojej kabinie, rozmyślając o przedwczesnym końcu kariery i pozornym braku widoków na przyszłość. Ta jednak nie okazała się taka zła. Pensję za rany podniesiono mu do 500 funtów i nawet wrócił na morze, chociaż już nie jako dowódca liniowca, lecz w charakterze kapitana królewskiego jachtu Mary. W czerwcu 1806 powierzono mu ważną funkcję w Urzędzie Marynarki, Kontrolera, którą pełnił przez prawie dziesięć lat. W grudniu tego samego roku otrzymał godność baroneta. Wkrótce wybrano go także na członka Parlamentu, gdzie zasiadał do czerwca 1816. W miarę przesuwania się na liście starszeństwa komandorów doczekał się awansów w Royal Navy – został kontradmirałem 25.10.1809 i wiceadmirałem 4.06.1814. W styczniu następnego roku otrzymał komandorię Orderu Łaźni i podwyżkę pensji za rany do 700 funtów. Kiedy niemal równocześnie skończyła się jego praca w Urzędzie Marynarki i kadencja w Parlamencie, objął funkcję skarbnika szpitala w Greenwich, którą sprawował już do śmierci. Ostatnim zaszczytem było otrzymanie Wielkiego Krzyża Orderu Łaźni, we wrześniu 1822. Zmarł w Manor Place 3.03.1828.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1438
Przeczytał: 2 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Pią 0:15, 11 Lis 2011    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziekuje za odpowiedź.
Kolejni oficerowie Royal Navy, o opisanie których Pana poproszę to: Admirał John Colpoys (1742 – 04.04.1821) oraz Vice-Admirał Sir Edward Griffith Colpoys (1767 – 01.10.1832).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 149, 150, 151  Następny
Strona 8 z 151

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin