Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna www.timberships.fora.pl
Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Personalia - Marine Royale XVII-XVIIIw
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 90, 91, 92 ... 135, 136, 137  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1446
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Pią 18:09, 18 Paź 2019    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedzi.
Poproszę o opisanie losów francuskich oficerów, są nimi Louis de la Roche Saint-André (1630 - 07.1668) oraz Joseph-Sébastien Barbier de Kerjean (15.04.1636 - 1715).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Nie 9:03, 20 Paź 2019    Temat postu:

Louis-Gilles (często ograniczane do samego Gilles) de la Roche Saint-André urodził się w 1621 (a nie w 1630) w zamku Montaigu albo w zamku Ganuchèes. Pochodził z młodszej gałęzi znanego rodu szlacheckiego z Bretanii. Jego rodzicami byli Julien de La Roche (senior de Bourgfeuillé i Ganuchèes, kawaler - oczywiście w znaczeniu "rycerz", a nie nieżonaty) i Françoise Giguet (albo Gignet). Zaczął służyć w marynarce francuskiej w 1636, podczas wojny trzydziestoletniej, którą na morzu Francuzi kierowali głównie przeciw Hiszpanom. Uczestniczył w marcu-maju 1637 w walkach o wyspy Lérins (zajęte przez Hiszpanów w 1635). W 1641 brał udział w oblężeniu Tarragony i zajęciu hiszpańskiego bastionu. W maju/czerwcu 1646 walczył podczas oblegania Orbetello w Toskanii, po czym odpowiadał za przeprowadzenie księcia Maurycego Sabaudzkiego do Nantes. Służąc na lądzie (do marca 1648) uczestniczył w 1647 w ataku na Hiszpanów w Castellammare. Pozostał podczas Frondy po stronie sił królewskich i podobno otrzymał 26.03.1648 od królowej-matki, Anny Austriaczki, dowództwo 26/30-działowca Elbeuf, co nie jest informacją pewną. Miał w 1649 dowodzić 36/46-działowcem Lune (czego nie potwierdza Demerliac) w czasie akcji korsarskich, za co dostał 30.12.1649 Order Św. Michała. Przyczynił się do zaniechania przez Anglików pomysłu zbombardowania Lizbony; w efekcie został nagrodzony przez króla Portugalii w 1650 Orderem Chrystusa (podaje się też datę 1666, co może oznaczać różnicę w czasie między działaniami, za które otrzymał order, a jego wręczeniem). W 1651 i 1652 dowodził 16-działową fregatą Duchesse, brał udział w 1652 w zdobyciu hiszpańskiego galeonu, ale sam wpadł w ręce Anglików we wrześniu 1652 w pobliżu Calais, o czym biografowie francuscy całkiem przypadkiem zapominają. Ożenił się 1.02.1653 z bardzo dobrze skoligaconą Gabrielle-Brigitte d'Escoubleau de Sourdis. Mieli dzieci. W latach 1655-1657 dowodził półprywatną ekspedycją eksploracyjną na Madagaskar i do Zatoki Adeńskiej, zrealizowaną przez bazującą w Nantes kompanię marszałka de La Porte de La Meilleraye (który w 1654 wykupił statki należące do Kompanii Indii Wschodnich). Jednostką flagową wyprawy był 500-tonowy statek Duchesse (oprócz niego płynęły: 350-tonowy Armand albo Grand Armand, 450-tonowy Maréchale i 200-tonowy Saint Pierre); ekspedycja wyruszyła z La Rochelle 29.10.1655, dotarła do Przylądka Dobrej Nadziei 25.03.1656, w połowie maja 1656 wysadziła żołnierzy na Madagaskarze. Jednak wszystko zaczęło się toczyć bardzo źle - oficerowie, marynarze i misjonarze masowo umierali na dyzenterię i gorączkę bagienną. Eskadra dotarła wprawdzie jeszcze do Zatoki Adeńskiej, przylądka Guardafui i wyspy Sokotra (rabując pirackim sposobem każdego, kto się nawinął), a w grudniu 1656 Francuzi ponownie lądowali na Madagaskarze, ale zgony nie ustawały. W lutym czy kwietniu 1657 trzeba było porzucić statki Duchesse i Armand, nie nadające się do dalszej eksploatacji. Louis-Gilles de la Roche Saint-André przeszedł na żaglowiec Maréchale i musiał zgnieść bunt. Przybijając po drodze do Przylądka Dobrej Nadziei, na wyspy Św. Heleny i Ascension, resztki eskadry zawinęły do Mindin 18.08.1657. Wyprawa zakończyła się porażką finansową, misyjną i badawczą.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Pon 6:27, 21 Paź 2019    Temat postu:

CD.
Gilles de la Roche Saint-André walczył następnie przeciwko korsarzom z Afryki północnej. Objął 15.12.1661 komendę nad 36/42-działowcem Dragon, sprawując ją do czerwca 1662. W latach 1662 (od 9.10) -1664 był kapitanem 36/38-działowca Beaufort, który po wyjściu z Tulonu 20.01.1663 operował w eskadrze Almérasa przeciwko północnoafrykańskim korsarzom. W 1664 na tym samym okręcie uczestniczył w ekspedycji księcia Beauforta (wyjście z Tulonu 2.07.1664, zdobycie miasta 22.07 czy 23.07, opuszczenie go 31.10) przeciwko algierskiej miejscowości Gigery (Djidjelli, Dżidżili). Wg innych źródeł dowodził w tej samej wyprawie fluitą Royale. W 1665 został mianowany kapitanem zbudowanego w Kopenhadze liniowca Frédéric, ale nie poprowadził go. W 1665 dowodził 50-działowcem Rubis i eskadrą (dwa liniowce, 1 fluita), która miała podążyć z Charente do Indii Wschodnich, jednak i ten projekt najprawdopodobniej zarzucono. Zamiast tego od końca marca 1665 na 40/44-działowcu Triomphe sprawował komendę nad eskortą, która od 26.04.1665 osłaniała statki Kompanii Indyjskiej z Hawru i La Rochelle na wody Madagaskaru. Powiadomiono go 12.05.1665, że pozostał w gronie kawalerów Orderu Św. Michała po reformie tego odznaczenia/zakonu przez Ludwika XIV. W 1666 wrócił do dowodzenia okrętem Rubis w eskadrze Duquesne'a; jednostkę wyposażono w kwietniu 1666 do udziału w przewożeniu do Lizbony księżniczki de Nemours, przyszłej królowej Portugalii (dotarto do celu 2.08.1666). Potem okręt operował na północy przeciwko Anglikom, podczas drugiej wojny angielsko-holenderskiej (1665-1667), kiedy Francuzi sprzymierzyli się z Holendrami. Znalazł się w eskadrze Duquesne'a, która opuściła wody Belle-Ile 18.09.1666. Rubis oddzielił się reszty okrętów francuskich podczas sztormu; Louis-Gilles de la Roche Saint-André natrafił 28.09.1666 na eskadrę angielską koło przylądka Dungeness i poddał się dopiero po stoczeniu zażartej walki i poniesieniu wielkich strat (30 zabitych, 86 rannych). Został jeńcem, ale w uznaniu postawy (i wcześniejszej pomocy w Lizbonie księciu Rupertowi, kiedy w Anglii rządził jeszcze Cromwell, a Rupert - obecnie admirał - był tylko ściganym przez Anglików korsarzem rojalistycznym) książę Yorku dał mu wolność w 1667, a Ludwik XIV ofiarował honorową szpadę. Ponadto list Colberta z 19.01.1667 ogłaszał jego awans do rangi szefa eskadry, a de la Roche Saint-André faktycznie objął komendę nad eskadrą (17 okrętów różnej wielkości) na wodach Holandii, bezpośrednio dowodząc odtąd 66-działowcem Conquérant. Przyprowadził ten zespół do Brestu we wrześniu 1667. Formalnie awansował na szefa eskadry 27.08.1667. Potem przeszedł na Conquérant do Portugalii (w eskadrze Almérasa), wyruszając spod Belle Ile 13.11.1667. W wyniku ataku apopleksji zmarł 21.06.1668 na pokładzie swojego okrętu, w okolicach Vigo w Galicji (dawne, XIX-wieczne almanachy szlacheckie przypisywały mu dowodzenie i śmierć na okręcie Jules, co do dzisiaj przepisują autorzy książek i oczywiście wikipedyści, ale ostatnio Jean-Michel-Roche wykazał fałsz tego stwierdzenia). Louis-Gilles de la Roche Saint-André miał też tytuły koniuszego i seniora des Ganuchèes.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Wto 6:55, 22 Paź 2019    Temat postu:

Joseph-Sébastien Barbier de Kerjean (de Querjan, Querian), zdaniem niektórych Anne-Joseph-Sébastien, jest znaną postacią od strony rodzinnej i prawnej, ale bardzo słabo rozpoznawalną pod kątem kariery w marynarce, ponieważ ogólnikowe twierdzenia, że był "kapitanem liniowca, szefem eskadry i dowódcą regimentu Léon" pochodzą z podsumowania napisanego wtedy, kiedy został już usunięty zarówno z floty, jak i z Francji. Urodził się 15.04.1636 w Saint Vougay. Jego rodzicami byli René Barbier (drugi markiz de Kerjean, kawaler Orderu Św. Michała, senior de la Fontaine Blanche, de Tromelin - pod tym tytułem był znany też Joseph-Sébastien - i de Rodalvez, kapitan okrętu korsarskiego w 1648) oraz Françoise de Percevaux (de Parcevaux; od 1.09.1653 dama dworu królowej-matki, Anny Austriaczki). Joseph-Sébastien nie sprawował się bogobojnie i już w styczniu 1653 należał do dobrze bawiących się w Paryżu arystokratów. Znając skłonności syna, zapobiegliwi rodzice uzyskali od Parlamentu zakaz jego samodzielnego, wczesnego ożenku. Na przekór ich woli ożenił się już 31.03.1654 z Marie Martin de Laubardemont, panną "bez grosza przy duszy". Nie mieli dzieci. Po śmierci ojca w 1665 został trzecim markizem de Kerjean. Być może w 1666 dowodził 36-działową fregatą Perle (ale mógł to być starszy od niego Kerjean Lesmouel). Awansował na "kapitana liniowca" w 1667. W 1669 był drugim kapitanem 42/50-działowca Comte, wyposażonego w Tulonie 30.05.1669 dla zwalczania piratów z Tunisu i Algieru, a w eskadrze diuka Beaufort (która opuściła Tulon 5.06.1669) uczestniczył w walkach o Kandię w okresie 19.06-21.08.1669, przed powrotem do Tulonu (31.08-28.09.1669). Pisze się, że awansował na szefa eskadry Bretanii, ale trudno orzec, czy i kiedy to naprawdę nastąpiło. W maju 1678 Sébastien Barbier de Kerjean przebywał w Saint Vougay. W 1680 został oskarżony o uderzenie i próbę zabicia w Paryżu Jérôme'a Le Dall. Osadzony w więzieniu Quimper-Corentin, zbiegł i ukarano go grzywną w wysokości 10 tysięcy liwrów. Na skutek intryg swojej matki został ponownie ujęty i uwięziony w Petit-Châtelet, potem w Conciergerie du Palais. Podobno podczas pobytu w więzieniu dowiedział się "rozwiązłym życiu" w Paryżu swojej żony, którą porzucił ponad 20 lat wcześniej (separację ogłoszono, na prośbę Marii de Laubardemont, 12.06.1661). Prośby o czasowe zwolnienie były odrzucane w 1681 i 1682. W końcu skazano go 13.05.1682 na banicję, konfiskatę mienia i trzymano przez kilka lat w więzieniu w zamku Pierre-Encise koło Lyonu. Żył jeszcze w 1715, a faktyczna data śmierci pozostaje nieznana. Pisał wtedy prośby o ułaskawienie i przywrócenia majątku, niemal na pewno bezskuteczne. Miał pecha, że zdaniem własnej matki był czarną owcą rodziny.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach


Ostatnio zmieniony przez kgerlach dnia Wto 6:55, 22 Paź 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1446
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Śro 11:43, 23 Paź 2019    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedzi.
Poproszę o opisanie losów francuskich oficerów, są nimi Claude Aubéry de Vastan (28.12.1664 - 01.08.1738) oraz Charles de Beauharnais de la Boische (12.10.1671 - 12.07.1749).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Czw 6:32, 24 Paź 2019    Temat postu:

Claude Aubéry, markiz de Vastan, był tu już przeze mnie charakteryzowany.

Charles de Beauharnais (Beauharnois) de la Boische urodził się przed lub dokładnie 12.10.1671 (data chrztu) w La Chaussée koło Orleanu albo w La Chapelle-sur-Aveyron. Jego rodzicami byli François de Beauharnais (senior Boische) oraz Marguerite-Françoise Pyvart de Chastullé. Został gardemarynem 13.02.1691. W 1692 uzyskał rangę "chorążego liniowca". Walczył w bitwie pod Barfleur 29.05.1692. Awansował w 1696 na "porucznika liniowca". Wziął udział w ekspedycji d'Iberville'a badającej ujście Missisipi. W 1699 przyznano mu rangę kapitana w "wolnych" kompaniach marynarki. Uczestniczył w kampaniach przeciwko piratom marokańskim z Salé. W 1703 dowodził 44-działową fluitą Seine, wyprawioną do Quebeku. Awansował w 1707 na "kapitana fregaty". Nazywano go kawalerem de Beauharnais. Dowodził 64-działowcem Achille w eskadrze Duguaya-Trouina i odznaczył się 21.10.1707 podczas ataku tego zespołu na konwój brytyjski między Ouessant a przylądkiem Lizard. Awansował w 1708 na "kapitana liniowca". Odtąd, pozostając formalnie w marynarce, przeszedł do służby kolonialnej. Mianowano go 23.04.1708 gubernatorem miasta i zamku Quebec. Ożenił się w sierpniu 1716 z Renée Pays de Bourfolly (czy Bourjolly albo Boisjolly). Został w 1718 kawalerem Orderu Św. Ludwika. W 1726 król uczynił go gubernatorem generalnym i generałem-porucznikiem (w znaczeniu: wicekrólem, namiestnikiem) Nowej Francji oraz Luizjany, co wiązało się z nadaniem tytułu markiza. Pozostał na stanowisku gubernatora do 1747. Monarchia francuska chwaliła sobie jego rządy w Ameryce, chociaż ich bardzo pochlebny i pacyfistyczny obraz z polskiej Wikipedii jest nieco przeidealizowany. Nic nie mógł poradzić na słabość demograficzną Francuzów na kontynencie amerykańskim i błyskawiczny rozwój kolonii angielskich, co rodziło konflikty nawet w okresach formalnego pokoju. W ograniczonym zakresie próbował, w oparciu o współpracę z Indianami, przeciwstawiać się ekspansji Anglików; gdy ci wybudowali w 1726 nad jeziorem Ontario miasto Oswego na francuskim szlaku futrzanym, on odpowiedział budową w 1731 fortu w Pointe à la Chevelure (od 1738 Saint Frédéric) na południowym krańcu jeziora Champlain. Sygnalizował (bez większego odzewu) rządowi w Paryżu słabość sił i środków francuskich. Otrzymał w 1737 komandorię Orderu Św. Ludwika, a rok później wielki krzyż tego orderu. W marynarce awansowano go w 1741 na szefa eskadry. Kiedy w 1744 wybuchła tzw. wojna króla Jerzego, Francuzi zajęli w 1744 małą brytyjską osadę Canso, a nie byli w stanie zapobiec wpadnięciu w 1745 w ręce Brytyjczyków najważniejszej francuskiej twierdzy w Kanadzie, Louisbourga. Gdy w 1746 ruszyła z Francji na pomoc wielka ekspedycja skierowana ku Akadii, wybór kierunków i metod został w dużej mierze podyktowany oceną sytuacji autorstwa markiza Beauharnais de la Boische. Przez swoje rozkazy przyczynił się też (w skromnym zakresie) do całkowitej i wielkiej klęski wyprawy. Miał już wtedy od dawna dosyć siedzenia w Ameryce i ponawiał prośby o odwołanie. We wspomnianej ekspedycji płynął w 1746 jego następca na stanowisku gubernatora, lecz konsekwencje nieoczekiwanej porażki opóźniły przybycie tego oficera aż do 15.09.1749, kiedy Beauharnais nie tylko od dawna był we Francji, ale nawet nie żył. Markiz zdążył awansować 1.01.1748 na generała-porucznika (sił morskich). Zmarł bezpotomnie 12.07.1749 w Paryżu.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1446
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Pią 12:42, 25 Paź 2019    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedź.
Poproszę o opisanie losów francuskich oficerów, są nimi Toussaint de Fortia de Piles (1678 - 10.11.1760) oraz Pierre de Thomas de Châteauneuf (06.08.1684 - 27.10.1759).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Sob 16:36, 26 Paź 2019    Temat postu:

Toussaint de Fortia de Pilles (de Piles) pochodził z jednej z gałęzi starego rodu szlacheckiego Fortia, wywodzącego się z Katalonii (stąd to dość dziwne jak na Francuzów nazwisko), ale już od XIV w. osiedlającego się w południowej Francji, m.in. w Avignonie podczas tzw. "niewoli awiniońskiej" papieży. Gałąź Fortia de Pilles, osiadła w Prowansji, dzierżyła tytuły seniora, potem markiza de Forville, hrabiego oraz markiza de Pilles i inne, a tradycyjnie zajmowała stanowiska gubernatora zamku If i sąsiednich wysp. On sam urodził się w 1678. Jego rodzicami byli Paul de Fortia (markiz de Piles, senior de Peyruis, de Piosin etc., gubernator zamku If oraz wsyp Marsylii, kawaler maltański od 1649, który zrezygnował ze święceń, by móc się ożenić) i Geneviève de Vento des Pennes. Był ich drugim synem. Też oddany do Zakonu Kawalerów Maltańskich, ostatecznie wybrał karierę okrętową na galerach. Zwano go kawalerem de Pilles (de Piles). W 1694 powołano go na pazia stajni królewskich (ach ten uroczy feudalizm, ze swoimi zaszczytnymi tytułami starszego podcieracza pupy króla itp.), a w 1696 przeniósł się do muszkieterów. Służył na galerach, na Morzu Śródziemnym. Był pod opieką i protekcją swego stryja, pana de Forville de Pilles, szefa eskadry galer, operującej w 1709 w Marsylii, Porto Ferraio, Livorno. Otrzymał Order Św. Ludwika w 1712. Awansował na porucznika galer w 1712 lub 1713. Uczyniono go kapitanem galer w styczniu lub kwietniu 1728. Awansował 1.01.1747 na szefa eskadry galer. Dowodził wówczas bezpośrednio 3-działową galerą Héroine (standardowej klasy, z 25/26 ławkami i 260 galernikami). Odznaczył się na niej przy odbijaniu z rąk wojsk cesarskich (i osłanianych przez okręty angielskie) wysp Lérins w maju 1747. Gdy rozwiązano osobny korpus galer, otrzymał 1.01.1748 jednolity stopień szefa eskadry sił morskich, ale praktycznie nadal był dowódcą galer. Został 1.04.1748 komandorem Orderu Św. Ludwika. Od 1749 dowodził marynarką w Marsylii. W 1749 zorganizował przewóz z Antibes do Genui, na czterech galerach, księżnej Parmy i jej świty. Tym samym zajmował się w 1753 (teraz były zaangażowane trzy galery). Nie ożenił się i nie miał dzieci. Zmarł 10.11.1760 w Marsylii.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Nie 9:05, 27 Paź 2019    Temat postu:

Pierre de Thomas de Châteauneuf, zwany komandorem de Châteauneuf oraz kawalerem de Châteauneuf-Thomas, urodził się 6.08.1684 w Tulonie. Pochodził ze szlacheckiej rodziny de Thomas z Prowansji i był krewnym wielu znanych szefów eskadr, m.in. opisanego wyżej kawalera de Piles. Jego rodzice to Melchior de Thomas (senior de Châteauneuf) oraz Anne d'Astour. Oddano go do Zakonu Kawalerów Maltańskich w 1698 lub 1699. Zdecydował się jednak na służbę w marynarce francuskiej, zostając 12.03.1703 gardemarynem. Awansował 24.09.1728 na "kapitana liniowca". Był w 1731 drugim kapitanem 56-działowca Alcyon w eskadrze Duguay-Trouina podczas kampanii przeciwko korsarzom północnoafrykańskim z Algieru, Tunisu i Trypolisu (rejs od 3.06 do 1.11.1731, z wyjściem z Tulonu i zawinięciem także do Aleksandrii i Saint Jean d'Acre). W 1734 sprawował komendę nad 28/32-działową fregatą Zephyr w Tulonie i u wybrzeży Ligurii. W 1744 dowodził 64-działowcem Solide; walczył w bitwie pod Tulonem (pod przylądkiem Sicié, jak nazywają to starcie Francuzi) 22.02.1744. Otrzymał rangę szefa eskadry 1.04.1748. Zmarł 26.10.1759 (lub następnego dnia) w Tulonie.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1446
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Pon 14:59, 28 Paź 2019    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedzi.
Tym razem poproszę o opisanie losów oficerów którzy dowodzili okrętami w połączonym zespole francusko-hiszpańskim w bitwie w porcie Vigo 22.10.1702r, a chodzi o kapitanów Botteville lub Boutteville (okr. Superbe 70/68 działowy) oraz Du Plessis-Liancourt (okr. Dauphin 46/40 działowy).
Ps. Trzecim oficerem jest Grandpré (okr. Prudent 64/60 działowy).
15 stycznia 2017 opisywał Pan już oficera o tym nazwisku, a konkretnie Étienne-Nicolas de Grandpré, ale bez wzmianki że walczył w tej bitwie. Może to inny oficer o tym nazwisku.
Link [link widoczny dla zalogowanych]
Pozdrawiam Janusz.


Ostatnio zmieniony przez Janusz Kluska dnia Pon 21:18, 28 Paź 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Wto 18:41, 29 Paź 2019    Temat postu:

Oficerów o nazwisku Botteville/Boutteville/Bouteville w stopniu "kapitana liniowca" było w 1702 sporo. Nie jestem w stanie - przynajmniej na razie - wytypować jednego z nich, a nie będę zgadywał.
Nie wydaje się, aby w 1702 służył więcej niż jeden oficer o nazwisku Grandpré w stopniu "kapitana liniowca", więc chociaż udział w tej klęsce, jako "mało zaszczytny", jego biografie pomijają, zapewne faktycznie chodzi o już opisywanego Étienne-Nicolasa de Grandpré; aczkolwiek stuprocentowej pewności nie mam.

Kawaler du Plessis-Liancourt (Duplessis-Liancourt) wstąpił do marynarki wojennej w 1674 jako ochotnik. Od 3.03.1674 znajdował się 50-działowcu Bourbon, działającym na wschodnim Atlantyku i kanale La Manche, potem skierowanym w eskadrze Valbelle'a do Tulonu. Prawdopodobnie służył w 1675 na 64-działowcu Belliqueux, wysłanym z Rochefort na wody Lewantu. Został "chorążym liniowca" w 1677. Od stycznia 1677 służył na 50/54-działowcu Prince w eskadrze Ponantu. Wchodził w 1677 w skład załogi 54-działowca Bon, operującego z Brestu u atlantyckich wybrzeży Francji i na kanale La Manche w eskadrze ochrony brzegów. W listopadzie 1677 przeszedł na 70-działowiec Courtisan, walczący w marcu 1678 koło Ouessant w zwycięskim starciu eskadry Châteaurenaulta z konwojem holenderskim. Od stycznia 1679 wchodził w skład załogi 30/34-działowca Mignon, który w eskadrze d'Estréesa wyszedł z Brestu w rejs po Morzu Karaibskim i wodach przyległych (Martynika, Bahamy, Santo Domingo, Jamajka, Kuba), wracając do Francji w październiku 1679. W 1681 służył na 16-działowej fregacie Friponne w Rochefort. Awansował na "porucznika liniowca" w 1682. Służył w 1682 w tej randze na 54-działowcu Vigilant (od stycznia) i na 56-działowcu Aimable w Tulonie. W latach 1682-1683 był (od lipca 1682 do marca 1683) oficerem na 54-działowcu Vaillant, zwalczającym korsarzy algierskich w zespole Duquesne'a (Cherchell 25.07.1682, bombardowanie Algieru 20.08-12.09.1682), eskortującym konwoje (listopad 1682), wożącym ambasadora (grudzień 1682), atakującym statki u wybrzeży Katalonii (marzec 1683). Od kwietnia 1683 należał do załogi 46-działowca Laurier; uczestniczył w bombardowaniu Algieru przez flotę Duquesne'a w czerwcu 1683. Od listopada 1683 był porucznikiem na 40/44-działowcu Indien z eskadry tulońskiej. Od 18.05.1684 należał do załogi 48-działowca Eole w Tulonie. Od października 1684 do stycznia 1685 służył znów na 54-działowcu Vaillant na Morzu Śródziemnym. Od stycznia 1685 był oficerem na 52/58-działowcu Prudent wyposażonym do akcji korsarskich przeciwko piratom z Trypolisu. Od 10.04.1685 miał być porucznikiem na 60-działowcu Ferme, wyprawianym w eskadrze d'Estrées'a przeciwko Trypolisowi, ale nie zdążono z wyposażaniem tego okrętu, więc załogę przerzucono na inne jednostki. W 1686 kawaler du Plessis-Liancourt należał do kadry oficerskiej 56/60-działowca Saint Louis, operującego w eskadrze Mortemarta na Morzu Śródziemnym i pod Kadyksem (okręt ten wrócił do Tulonu 6.07.1686). Od grudnia 1687 służył w Tulonie na 58-działowcu Sérieux. W 1689 był porucznikiem na 70-działowcu Eclatant, najpierw w Tulonie, od czerwca w eskadrze Tourville'a, która przeszła do Brestu. Awansował na "kapitana liniowca" w 1689. W drugiej połowie 1689 był drugim kapitanem 60-działowca Vermandois w Breście. Dowodził 40/42-działowcem Dauphine (nie Dauphin - to inna nazwa i inna grupa jednostek) już w eskadrze Châteaurenaulta wysłanej na Karaiby i pozostał kapitanem tego żaglowca w trakcie dokonywanych tam roszad. Stąd znalazł się w bitwie na wodach zatoki Vigo i utracił swój okręt (spalony) 23.10.1702.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1446
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Śro 13:34, 30 Paź 2019    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za wielowątkową odpowiedź.
Poproszę o opisanie losów francuskich oficerów, są nimi Jacques Cassard (30.09.1679 - 21.01.1740) oraz Claude de Beauharnais de Beaumont (22.09.1674 - 17.01.1738).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Pią 15:57, 01 Lis 2019    Temat postu:

Jacques Cassard urodził się w Nantes, zapewne - jak przyjmuje większość opracowań - 30.09.1679, aczkolwiek spotyka się też daty 24.09.1669 oraz 1672. Przez całe życie był mentalnie dużo bardziej korsarzem niż prawdziwym oficerem marynarki wojennej, chociaż w jego epoce we Francji te funkcje dublowano. Pochodził z kupieckiej i armatorskiej rodziny. Jego rodzicami byli Guillaume Cassard oraz Jeanne Drouard. Poszedł na morze w wieku 14 lat, zatrudniając się na statku handlowym (żeglugi kabotażowej) należącym do jego stryja. W styczniu 1697 znalazł się w załodze galiota moździerzowego Éclatante, na którym uczestniczył w wyprawie Pointisa oraz Ducasse'a, zakończonej zdobyciem Cartageny. Twórcy "bohaterskich" biografii czynią go nawet dowódcą tej jednostki, co wydaje się wysoce nieprawdopodobne i czemu przeczy Piotr Olender. W czasie walk okręt ten został w kwietniu 1697 ciężko uszkodzony i w maju porzucono go w Cartagenie (o czym wikipedyczne biografie przezornie milczą), więc Cassard musiał wrócić do Francji (29.09.1697) na innej jednostce. W maju 1700 został kapitanem w marynarce handlowej. Objął wówczas komendę (sprawował ją do 1701) nad 6-działowym żaglowcem Laurier należącym do jego szwagra i popłynął na Antyle. Służbę handlową pojmował specyficznie, bo chociaż trwał pokój (wojna z Ligą Augsburską skończyła się w 1697, a nowa jeszcze nie zaczęła) bez skrupułów atakował i zabierał wszystkie statki angielskie, jakie mu się nawinęły. Wyróżnił się w czasie hiszpańskiej wojny sukcesyjnej (1701-1714), przerzucając się od razu - jak widać wyżej, nie wymagało to żadnej faktycznej zmiany - na korsarstwo. Król przyznał mu rangę "porucznika fregaty". Od czerwca 1705 dowodził okrętem korsarskim Saint Guillaume z Saint-Malo; w 1706 wymusił pod Kinsale okup od sześciu statków angielskich, do których zbliżył się pod fałszywą banderą; zdobył 12 statków handlowych i splądrował Cork. Od czerwca 1707 do 1708 był kapitanem 16/18-działowego żaglowca korsarskiego Duchesse Anne z Nantes, na którym pochwycił 13 statków. W 1708 dowodził królewskim 40/42-działowcem Jersey; bazując w Conquet pochwycił na nim sześć kolejnych żaglowców handlowych i splądrował 33 inne (we wrześniu) koło wysp Scilly. Zwalczał potem korsarzy angielskich na Morzu Śródziemnym i ochraniał francuskie konwoje zbożowe. W 1709 dowodził 68-działowym okrętem królewskim Eclatant. Razem z innym liniowcem (Sérieux) miał przeprowadzić z Tabarka (w Tunezji) albo spod wyspy Tabarca w Hiszpanii, konwój 25 statków ze zbożem zmierzający do Marsylii. Zaatakował 29.04.1709 koło Bizerty grupę 15 żaglowców angielskich i zatopił 5 z nich, zmuszając pozostałe do odwrotu (ponieważ wojenna marynarka angielska nie straciła wtedy żadnej jednostki, musiało chodzić o statki handlowe lub korsarskie). Osłaniany konwój dotarł bezpiecznie do Marsylii, co zapobiegło głodowi w Prowansji i przyniosło Cassardowi sławę. Jednak uszkodzenia własnego okrętu zmusiły go do zostania w tyle i napraw, więc jednostki handlowe przybyły same, co potem podnoszono na procesie, o którym dalej. W czerwcu 1709 został "kapitanem brandera". 10.01.1710, kiedy dowodził 72-działowcem Parfait i miał jeszcze pod swoimi rozkazami 58-działowiec Serieux, 60/62-działowiec Phenix oraz 60-działową fregatę Sirène, natknął się w pobliżu Syrakuz na angielski 64-działowiec Pembroke i 32-działową fregatę Falcon. Francuzi dogonili żaglowce przeciwnika i dysponując ogromną przewagą zdobyli je, aczkolwiek po bardzo ciężkiej walce. Dzięki temu zwycięstwu Cassard doprowadził do Tulonu kolejny wielki konwój ze zbożem (84 statki) ze Smyrny. Wezwany na pomoc przez księcia Vendôme, którego wojska walczyły w Katalonii, przełamał blokadę i dostarczył zaopatrzenie, utrzymując, że kosztowało go to 200 tysięcy liwrów z własnej kieszeni. Książę wyraził wdzięczność, ale nie zapłacił ani tych 200 tysięcy, ani za 15 dni eskortowania statków. Pozostaje pytanie, czy działając jako oficer królewski na królewskich okrętach (nie wynajętych do służby korsarskiej) Cassard istotnie miał prawo żądać pieniędzy za każde swoje posunięcie i czy sumy każdorazowo przez niego zgłaszane jako własne wydatki, były rzeczywiście tak gigantyczne, jak twierdził.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Sob 9:13, 02 Lis 2019    Temat postu:

CD.
W styczniu 1711 awansował na "kapitana fregaty". W tym samym roku osłonił konwój (43 statki), którego portem docelowym była hiszpańska Pensacola (a ściślej - francuska armia tam się znajdująca). W grudniu 1711 otrzymał komendę nad eskadrą ośmiu okrętów - trzech liniowców i pięciu fregat (do czego doszły dwa uzbrojone statki handlowe). Odszedł 29.03.1712 z nimi spod Wysp Hyères, opuścił Morze Śródziemne i obrabował Wyspy Zielonego Przylądka (4.05.1712). Następnie przez 27 miesięcy grasował po Morzu Karaibskim, pustosząc lub zdzierając kontrybucje z wysp i kolonii Montserrat (20.07.1712), Surinamu (październik 1712), Berbice (15.11.1712), St. Eustatius (25.01.1713) i Curaçao (luty-marzec 1713). Wrócił z wielkimi łupami, szacowanymi na 10 milionów liwrów.
Nie oznacza to jednak, że dostały się jemu. Wielki "Król-Słońce" zamiast zapłacić (Francja była zrujnowana w wyniku wojen, które toczył z całą Europą) wolał dać korsarzowi niewiele dla niego znaczący stopień "kapitana liniowca" (w listopadzie 1712 albo w 1713); zresztą Ludwik XIV był zapewne zniesmaczony faktem, że korsarz w dużej mierze zignorował rozkazy, jakie otrzymał. Cassard daremnie upominał się o te i inne pieniądze, ale opis z łatwo dostępnych opracowań, jak to rzekomo nic nie robił, tylko w nędzy kilkanaście lat kołatał do drzwi pierwszego ministra i obrażał dworaków, jest całkowicie nieprawdziwy. W rzeczywistości Jacques Cassard służył jeszcze jakiś czas aktywnie w marynarce wojennej. W 1717 i w latach 1719-1720 dowodził 50-działowcem Argonaute, kierowanym przez rząd przeciwko innym rabusiom na Antylach. Został w 1718 lub 1719 kawalerem Orderu Św. Ludwika. Dopiero w 1731 wycofał się całkiem ze służby. Okres pokoju nie był jednak dobrym czasem dla urodzonego korsarza. Nie mogąc walczyć z przeciwnikiem, zajął się walką o wielkie sumy pryzowego, jakie jego zdaniem mu się należały.
W dydaktycznej wersji historii, którą pod tym względem reprezentuje większość historyków, sprawa jest prosta - korsarze walczyli dla sławy i z miłości ojczyzny, należała im się nagroda, a wstrętni możni tego świata nie chcieli im płacić. Nie mówię już o bajkowej wersji korsarstwa dla dzieci (także tych w podeszłym wieku), gdzie każdy korsarz zdobywał skrzynie złotych monet i brylantów, by wykładać sobie nimi ściany. Rzeczywistość przedstawiała się zgoła inaczej i dużo bardziej skomplikowanie. Korsarstwo było złożonym i wysoce ryzykownym interesem, rzadko kiedy przynoszącym duże zyski, a zawsze grożącym poniesieniem wielkich strat. I wcale nie chodzi o straty na morzu. W literaturze pięknej dobrze oddaje to Parkinson w swojej serii o Delanceyu, który też w pewnym momencie zostaje korsarzem, a jego sukces lub klęska życiowa zależą od minimalnych przesunięć w czasie (niekiedy decydował jeden dzień, czy pryz zostanie uznany za legalny, czy wręcz przeciwnie - trzeba będzie stracić fortunę na odszkodowania). W realnym świecie można przypomnieć opisane tu przeze mnie dzieje hrabiego Cumberland, który w daremnym pościgu za bogactwami z pryzów wygubił cały, wielki majątek rodowy, a w końcu nawet zdobycie statku, który wzbogacił niemal całą Anglię, jemu osobiście przyniosło klęskę życiową. Inni dowódcy, w tym admirałowie, też całymi latami procesowali się o pryzowe; nagminne były przypadki defraudacji pieniędzy przez agentów i sądy. W skomplikowanym świecie finansów i powiązań biznesowych nierzadko dochodziło do udanych ataków, w których stroną poszkodowaną okazywał się... zwycięzca. W czasie wojny krymskiej brytyjscy oficerowie zgodnie z otrzymanymi rozkazami i logiką niszczyli materiały stoczniowe w Finlandii, czyli w kraju podległym carowi, osłabiając potencjał Rosji, ale prędko okazało się, że wiele z tego co zniszczyli, już na kilka lat wcześniej było nabyte przez kupców brytyjskich. Oczywiście właściciele żądali, aby marynarka pokryła ich straty, a nie wypłacała sobie pryzowe.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Nie 7:12, 03 Lis 2019    Temat postu:

CD.
Jednym z bardzo delikatnych zagadnień, o które potknął się także Jacques Cassard, były tzw. koszty ratowania - w przypadku legalnego zdobycia, podczas wojny, nieprzyjacielskiego żaglowca, sprawa przedstawiała się dość prosto; ale jeśli odbijano własną jednostkę, świeżo pochwyconą przez nieprzyjaciela, rzeczy mocno się komplikowały (trudno przecież było ją skonfiskować i sprzedać, by rodacy właściciela mogli podzielić się łupem). W epoce, w której statki i okręty nagminnie przechodziły z rąk do rąk, zagadnienie było wysoce drażliwe i wymagało wielu rozstrzygnięć sądowych. Cassard, chciwy jak każdy korsarz, na własny użytek wypracował sobie jeszcze bardziej rozszerzone pojęcie "kosztów ratowania" czy "kosztów eskorty". Paweł Wieczorkiewicz pisze, jak to działanie Cassarda "pozwoliło francuskim statkom zbożowym na ukrycie się w Tunisie, skąd następnie bezpiecznie przeszły do Marsylii. Wyczyn ten zyskał mu sławę bowiem zboże ocaliło od głodu południową Francję", a następny atak "ocalił kolejny konwój z ładunkiem zboża", czym "zasłużył sobie na najwyższą wdzięczność rodaków". Zapomniał jednak dodać, że Cassard zdecydowanie od "wdzięczności rodaków" wolał ich pieniądze. Uznał, że należy mu się "eskortowe" od właścicieli wszystkich statków z Marsylii, które dzięki jego działaniom przemknęły bezpiecznie i zdziwił się bardzo, że nie chcą płacić haraczu pod pretekstem, że nie wszedł z tymi żaglowcami do portu, więc operował niezależnie. Wytoczył armatorom proces przed parlamentem w Aix; rozprawa toczyła się latami, a jej koszty doprowadziły go do kompletnej ruiny.
Także prawdziwe działania Cassarda na Karaibach w latach 1712-1713 daleko odbiegały od "bohaterskiej" i skróconej wersji zwycięskiego przetaczania się niczym "bicz boży" po zamorskich posiadłościach wszystkich wrogów Francji. Obraz pokazywany przez wielu autorów francuskich i polskich, czasem programowo nie czytających niczego pochodzącego z Anglii, Holandii, Hiszpanii, Austrii, Włoch, czyli z krajów ośmielających się kiedykolwiek walczyć przeciwko Francuzom, jest nieprawdziwy nawet pod względem czysto militarnym, a na dodatek pomijane aspekty tego rajdu były dużo ważniejsze. Wieczorkiewicz i inni nic nie piszą o umowach z armatorami w sprawie podziału łupów, podpisywanych w tej kwestii deklaracjach; nic o przerzuceniu przez Cassarda już na Wyspach Zielonego Przylądka części łupu na zdobyty tam statek i rzekomym "pozostawieniu" miliona franków; nic o kontrybucjach ściąganych z gubernatorów w zamian za zaniechanie ich atakowania; umowach z milicją i korsarzami na Martynice w sprawie podziału łupów; negocjacjach w kwestii odliczenia właściwej części dla skarbu królewskiego; problemach z kontrybucją ściągniętą z Curaçao; rozliczeniach za stracony w lutym 1713 pod La Guaira flagowy liniowiec 72-działowy Neptune - czyli nic o całej otoczce biznesowej słynnego rajdu Cassarda, stanowiącej istotę działalności korsarzy, odbijającej się czkawką po latach, a dla niego osobiście dużo ważniejszej od pośmiertnej sławy.
Jacques Cassard zawarł w grudniu 1711 wielostronny kontrakt na dokonanie tej ekspedycji. Jedną z układających się stron był król (przez swego ministra), który dostarczył 6 okrętów wojennych z załogami. Finansowanie zapewniło 5 kupców z Marsylii i sam Cassard, utrzymujący potem, że kosztowało go to 300 tysięcy liwrów.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 90, 91, 92 ... 135, 136, 137  Następny
Strona 91 z 137

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin