Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna www.timberships.fora.pl
Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Royal Navy - Skład i personalia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 109, 110, 111 ... 171, 172, 173  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6576
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Sob 11:01, 25 Gru 2021    Temat postu:

CD.
Z rekomendacji hrabiego Torringtona (czyli adm. Herberta) awansował 6.05.1690 na kontradmirała Eskadry Niebieskiej i już 3.06.1690 na kontradmirała Eskadry Czerwonej. Podniósł flagę na 90-działowcu Duchess i walczył na nim w bitwie pod Beachy Head 30.06.1690. Po klęsce był przesłuchiwany przez lordów komisarzy admiralicji. Następnie dowodził zespołem, który przewiózł króla Wilhelma III do Holandii. W marcu lub maju 1691 został obarczony zadaniem ochrony króla w drodze powrotnej. Przeszedł następnie pod komendę adm. Russella. Mianowano go też (w styczniu 1691/1692) nadzwyczajnym komisarzem marynarki (pełnił tę funkcję do kwietnia 1694). Otrzymał 15.05.1692 (albo już 20.01.1691/1692) promocję na wiceadmirała Eskadry Niebieskiej. Podniósł w maju flagę na 90-działowcu Neptune; walczył na nim 19.05.1692 w bitwie pod Barfleur (dowodząc dywizjonem w angielskiej straży tylnej, przez co późno wszedł do walki, jak wyjaśniłem przy losach adm. Russella). Po tej bitwie dowodził wydzieloną z floty Russella eskadrą (w zastępstwie chorego Shovella), która bezpośrednio zniszczyła 23 i 24.05 wszystkie francuskie liniowce zbiegłe do La Hougue. W tym celu przeniósł tymczasowo swoją flagę na 70-działowiec Eagle. Następnie wraz z holenderskim wiceadm. Callenburghem dokonał rejsu rozpoznawczego wzdłuż północnych wybrzeżu Francji, usiłując bezskutecznie znaleźć sposób dotarcia do tych okrętów francuskich, które po Barfleur schroniły się w innych portach niż Cherbourg oraz La Hougue. Przeszedł w lipcu 1692 z południa na północ przez bardzo niebezpieczną cieśninę Raz Blanchard (Race of Alderney). Wczesną wiosną król nadał Rooke’owi tytuł rycerski (16.02.1692/1693 albo trzy dni wcześniej) i wkrótce awansował na wiceadmirała Eskadry Białej. W marcu 1692/1693 Rooke opuścił flagę na Neptune. W maju 1693 powierzono mu eskortę ogromnego konwoju smyrneńskiego (okrętem flagowym Rooke’a był teraz 74-działowiec Royal Oak) – jak wiadomo, 17 czerwca konwój ten poniósł nadzwyczaj ciężkie straty podczas francuskiego ataku koło Lagos. Mimo wszystko postawa wiceadmirała, mądrze i z poświęceniem wspomaganego przez Holendrów, pozwoliła uratować większość statków, co oceniono w Anglii bardzo wysoko, mimo ciosu dla gospodarki i ogólnokrajowej histerii na tle losów i strat konwoju. Dlatego w lutym 1693/1694 (bądź 26.01.1693/1694) król dał mu promocję do rangi wiceadmirała Eskadry Czerwonej. W kwietniu lub na początku maja 1694 Rooke wszedł w skład admiralicji (pozostał w niej do 26.01.1701/1702) i wkrótce awansował na admirała Eskadry Niebieskiej.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6576
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Nie 10:53, 26 Gru 2021    Temat postu:

CD.
W maju 1695 dowodził eskadrą, która przewiozła Wilhelma III do Holandii. We wrześniu 1695, już jako admirał Eskadry Białej (od 2.08.1695), otrzymał naczelne dowództwo eskadry Morza Śródziemnego. W tym charakterze przybył do Kadyksu 16.10.1695. Trochę chronił na tamtych wodach angielską żeglugę i szachował Francuzów, jednak nie czując się wystarczająco silnym pod względem liczby okrętów (miał 30 liniowców) i ich stanu, głównie zimował w Kadyksie. Otrzymawszy w styczniu 1695/1696 rozkaz powrotu do Anglii, wszedł na kanał La Manche 22.04.1696, po czym pod koniec kwietnia rzucił kotwice na Downs. Powierzono mu naczelne dowództwo Floty Kanału – został tym samym Admirałem Floty (28.04.1696). Wyruszył na początku maja z zadaniem zapobieżenia połączeniu się francuskich eskadr z Tulonu i Brestu, ale zanim dotarł do Ouessant, Francuzi zdążyli się połączyć. Pod koniec maja dowodził już flotą 86 liniowców angielskich i holenderskich, jednak przeciwne wiatry zmusiły go do schronienia się w Torbay. Z końcem maja odwołano go do Londynu, a Flotę Kanału powierzono lordowi Berkeley. Chociaż jako oficjalną przyczynę odwołania podawano potrzebę obecności admirała w admiralicji, prawdziwy powód (fiasko poprzedniej misji) był oczywisty dla każdego i Rooke czuł się niezwykle pokrzywdzony. Wrócił na morze jako dowódca Floty Głównej (Floty Kanału) w marcu 1697 (jego okrętem flagowym był 100-działowiec Britannia) i zdążył jeszcze zająć u wybrzeży Francji szwedzką flotyllę statków, pozornie neutralnych, choć wyładowanych towarami francuskimi (albo wręcz żaglowców francuskich pod szwedzką banderą). Przyniosło mu to najpierw centralny udział w ogromnej awanturze i potępienie, także w wielu kręgach angielskich, a potem wielkie pieniądze, kiedy sąd pryzowy podzielił jego zdanie; w ogóle dorobił się fortuny na pryzowym. Jednak wojna już się kończyła (traktat w Rijswijk zawarto 11.09.1697). Od 1698 do 1708 Rooke był członkiem parlamentu, z zasady popierając rząd i admiralicję oraz referując i promując interesy marynarki. Ponieważ dobro Royal Navy stawiał zawsze wyżej od polityki swojej partii, zyskiwał silnych wrogów wśród wigów oraz grono niezadowolonych i niechętnych u torysów, jak było w czasie parlamentarnych przesłuchań na przełomie 1698 i 1699. Wigowskiej admiralicji pod adm. Russellem/hrabią Orford (administrującej od 2.05.1694) wygodnie było mieć w swoim składzie nie-partyjniackiego torysa, ale tylko do czasu.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6576
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Pon 10:30, 27 Gru 2021    Temat postu:

CD.
Wiosną 1699 hrabia Orford chciał pozbyć się Rooke’a, którego podejrzewał (niemal na pewno niesłusznie) o zachęcanie torysów w Izbie Gmin do ataków na pierwszego lorda admiralicji. Rooke już w połowie kwietnia zgłosił chęć rezygnacji i oddał się do dyspozycji króla, a na początku maja zaczęły się przetasowania we władzach marynarki. Król po rozmowie z admirałem Rooke nie zgodził się na jego usunięcie. Kiedy hrabiemu Orford nie udało się też przeforsować swojego kandydata na stanowisko skarbnika marynarki, podał się do dymisji 21.05.1699. Rooke’a zaś zatwierdzono wśród lordów komisarzy pod nowym pierwszym lordem admiralicji, hrabią Bridgewater. Pozostał także, gdy pierwszym lordem był od 4.04.1701 do 25.01.1702 hrabia Pembroke. Rooke owdowiał w połowie czerwca 1699 - jego żona zmarła na ospę. Obrażony przez sir Johna Norrisa stoczył z nim 19.02.1699/1700 pojedynek, raniąc przeciwnika w ramię. W imieniu admiralicji brał udział w przesłuchaniach ujętego Williama Kidda. W 1700 wysłano go z eskadrą angielsko-holenderską na Bałtyk, dla wywarcia presji na rywalizujące tu państwa. Za okręt flagowy służył mu 80-działowiec Shrewsbury. Rzucono kotwice pod Gothenburgiem 8.06.1700. Następnie Rooke przeszedł Sund i połączył swoją eskadrę ze szwedzką 6.07. Jego obecność i poczynania (razem z Holendrami bombardował nawet w lipcu flotę Duńczyków w Kopenhadze) przyczyniły się do zawarcia traktatu w Travendal 18.08.1700. W październiku 1700 rozeszły się fałszywe pogłoski, że Rooke ma dostać tytuł hrabiego Sittingbourne. Ożenił się 21.01.1700/1701 z Mary Luttrell (Lutterel), córką pułkownika. Na wiosnę 1701 w obliczu prawdopodobnego konfliktu z Francją o koronę hiszpańską został znów admirałem floty, jednak wojna nie wybuchła od razu (wypowiedziano ją dopiero 4.05.1702), a działania eskadry ograniczyły się do rejsu ze Spithead do wysp Scilly w sierpniu i wrześniu 1701. Na początku listopada podagra tak zaatakowała oba kolana Rooke’a, że uważano go za trwałego inwalidę. Udzielał się jednak w małżeńskim łożu i w parlamencie. Zawiedziony w nadziejach na hrabiostwo, przyłączył się do torysów w gwałtownym sprzeciwie wobec wyboru na stanowisko spikera w Izbie Gmin kandydata samego króla. Wilhelm się zeźlił, a kiedy 26.01.1701/1702 kierownictwo nad marynarką przejął hrabia Pembroke jako Lord Wielki Admirał, Rooke stracił automatycznie swoje miejsce w admiralicji. Ale gdy królowa Anna rozpoczęła panowanie od współpracy z torysowskim rządem i uczyniła 22.05.1702 Lordem Wielkim Admirałem swego męża, księcia Jerzego Duńskiego, Rooke został powołany w skład jego rady. Był w niej najstarszym rangą członkiem, co nie znaczy, że najbardziej wpływowym. Poza tym otrzymał synekurę/tytuł Wiceadmirała Anglii oraz naczelne dowództwo ekspedycji skierowanej przeciwko Kadyksowi.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6576
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Wto 20:32, 28 Gru 2021    Temat postu:

CD.
Od lutego do lipca 1702 za okręt flagowy służył mu 90-działowiec Triumph, zaś od lipca 1702 do 1703 rolę tę pełnił 100-działowiec Royal Sovereign. Rooke wyruszył ze Spithead 1.07.1702, dotarł na miejsce (do północnej części Zatoki Kadyksu, między Rota a Puerto de Santa Maria, na ówczesnych mapach angielskich nazywanej osobną zatoką Bay of Bulls, około 6 mil na północny zachód od właściwego celu) dopiero 12.08. Wyprawa kulała od początku. Zgromadzono wprawdzie dobrze zbalansowaną flotę i armię (jednostki krążownicze, moździerzowce, brandery, statki zaopatrzeniowe, transportowce wojska, jednostki szpitalne, tendry – osłaniane przez 50 angielskich i holenderskich liniowców; około 13/14 tysięcy angielskich i holenderskich żołnierzy pod księciem Ormonde), ale zbierała się zbyt długo, dysponowała niewystarczającymi dla dłuższych operacji zapasami żywności, a naczelni dowódcy na morzu (czyli właśnie głównie George Rooke) oraz lądzie nie mieli skonkretyzowanych planów ataku, nic nie wiedzieli o stanie fortyfikacji i sile garnizonów, brakowało im map wybrzeża. Zresztą Rooke był od początku sceptycznie nastawiony do szans wyprawy, a ponadto chory i otępiały ze zmartwienia, ponieważ kiedy flota wyruszyła z Anglii, do admirała dotarła wiadomość o śmierci w połogu niedawno poślubionej, młodej żony - zmarła w lipcu po urodzeniu ich syna. W trakcie wyprawy – zniechęcony jej opóźnieniem, przeżywający osobistą tragedię i niepewny prawie wszystkich aspektów sytuacji, wykazywał ogromne niezdecydowanie oraz brak energii połączony z prawdziwą pasją do narad - zwoływał je jedna po drugiej, zawsze gładko odrzucając wszystkie propozycje energicznych działań, składane przez podwładnych oficerów flagowych. W końcu desantowano wojska 15.08 koło Rota, na północ od Kadyksu. Pomimo trudności podczas lądowania, sprawianych przez morze, brzeg i Hiszpanów, ostatecznie zdobyto to miasto 16.08.1702. W dalszej drodze na południe ku nietkniętemu jak dotąd Kadyksowi (były propozycje bombardowania go od morza, ale ich nie zrealizowano) sojusznicy 20.08 zajęli niebronione miasto El Puerto de Santa Maria. Tu Hiszpanie niechcący odkryli, jaki rodzaj fortyfikacji najlepiej nadaje się do zatrzymania dzielnej armii angielsko-holenderskiej. Mianowicie w mieście zostawili wszelkie dobra i wielkie zapasy wina. Korzystając z pobłażliwości księcia Ormonde, wszyscy żołnierze – łącznie z wieloma wyższymi oficerami – spili się kompletnie. Wojsko uległo całkowitej demoralizacji, dezorganizacji oraz zajęło rabunkiem i gwałtami. Haniebne zachowanie przysporzyło wielu wrogów księciu Karolowi, kandydatowi sojuszników na tron Hiszpanii i wielu nowych przyjaciół księciu Filipowi, francuskiemu kandydatowi na tenże tron. Umocniło też w obrońcach ducha oporu. Hiszpanów szczególnie oburzyła profanacja kościołów i zgodnie z ówczesnymi zwyczajami tej nacji odpowiadali z niesłychanym okrucieństwem. Rooke nie potrafił zapanować nad marynarzami wysłanymi na ląd, którzy w dziele pijaństwa i rabunków starali się nie być gorsi od żołnierzy.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6576
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Śro 11:58, 29 Gru 2021    Temat postu:

CD.
Udało się co prawda zdobyć jeszcze (22.08) fort Santa Caterina (na hiszpańskich mapach wtedy, potem i do dzisiaj to zamek Santa Catalina, lecz Anglicy używali też równolegle nazw Santa Caterina, St. Kathrines Tower) na południowy zachód od Puerto de Santa Maria, ale na tym skończyły się wszelkie postępy, mimo holenderskich prób zajęcia fortu Matagorda. Dowódcy blisko miesiąc obradowali i negocjowali, a w końcu w połowie września załadowano armię na okręty. Kolejna narada przyniosła imponujący wynik w postaci konkluzji, że najlepiej nie robić już nic, i cztery dni później wielkie siły ekspedycyjne wyruszyły w rejs powrotny do Anglii. Oznaczałoby to prawdopodobnie brutalny koniec kariery Rooke’a (odrzucił wszelkie propozycje dalszych działań na wybrzeżu Hiszpanii, wysuwane przez księcia Ormonde i księcia Heskiego), gdyby nie wyjątkowo szczęśliwy dla niego traf. Dowiedziano się po drodze, że w zatoce Vigo przebywają hiszpańskie okręty skarbowe, świeżo przybyłe z Ameryki Południowej, osłaniane przez francuską eskadrę Chateau-Renaulta. Po kolejnej naradzie zdecydowano się uderzyć na nie i zakotwiczono przed Vigo 11.10. Rooke wybrał 26 liniowców angielskich i holenderskich oraz garść mniejszych okrętów (przede wszystkim branderów) do bezpośredniego ataku, sam przenosząc tymczasowo flagę na 80-działowiec Somerset. Tym razem zrobił wszystko co w jego mocy, by akcja się udała, łącznie z osobistym przechodzeniem na każdy okręt dla wydania indywidualnych rozkazów oraz zagrzewania załóg do walki. Zarówno flota sojusznicza, jak i wojsko księcia Ormonde spisały się bardzo dobrze – w efekcie 12.10.1702 Francuzom oraz Hiszpanom zadano ciężką klęskę, zdobywając lub niszcząc (bez strat własnych w okrętach) 24 jednostki wojenne (w tym 15/16 liniowców) oraz 17 statków. Straty hiszpańskie w złocie, srebrze i towarach oceniano na sumy astronomiczne (chociaż ogromną część srebra Hiszpanom udało się uratować; ponadto ironia losu wynikająca z systemu europejskich powiązań bankowych oraz wewnętrznych stosunków w Hiszpanii spowodowała, że finansowo największym przegranym okazały się... banki holenderskie, a największym wygranym – „francuski” król hiszpański, Filip V!), zaś łupy Anglików i Holendrów były ogromne. Zdobyto przy okazji miasto Redondela, ale prawie nie atakowano Vigo, bowiem Rooke, gnębiony obawą skończenia się zapasów na jego okrętach, parł do Anglii. Skorzystał z okazji przybycia 16.10 eskadry adm. Shovella, pozostawiając na jego głowie wszelkie sprawy związane z pryzami, jeńcami i łupami, a sam już 19.10 ruszył z częścią swoich sił w drogę powrotną.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6576
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Czw 12:27, 30 Gru 2021    Temat postu:

CD.
W Anglii euforia spowodowana zwycięstwem w zatoce Vigo była ogromna (książę Ormonde został wicekrólem Irlandii, Rooke dostał się 13.11 do Rady Królewskiej, obaj otrzymali 10.11.1702 podziękowanie od Izby Gmin), ale nie przesłoniła całkiem wcześniejszych poczynań pod Kadyksem. Raport komisji Izby Lordów, badającej tę sprawę, ocenił postawę Rooke’a negatywnie, jednak głosowanie – będące aktem politycznym (za czy przeciw rządowi) – wypadło dla niego pomyślnie, pozostał więc na stanowisku Admirała Floty. Na początku kwietnia 1703 nakazano mu ponownie objąć naczelne dowództwo i wyruszyć na wody Zatoki Biskajskiej. Flota zbierała się bardzo powoli, Holendrzy nie nadchodzili, a Rooke miał atak podagry, który skłonił go do wystąpienia o zwolnienie z komendy. Wręcz wydawało się 7.05, że wkrótce umrze. Nastąpił wówczas opisywany już kiedyś przeze mnie zabawny ciąg zdarzeń, kiedy w maju książę Jerzy Duński mianował głównodowodzącym - na miejsce Rooke’a - adm. George’a Churchilla; Rooke szybko wyzdrowiał na tyle, by natychmiast wyjść w morze i skutecznie umknąć przed Churchillem, który ścigał go na trasie do Plymouth aż do 11.05.1703, kiedy dopiero dał spokój i wrócił do Londynu. Rooke niczego wielkiego nie zdziałał i już 22.06.1703 wrócił na redę St. Helen’s, po czym udał się natychmiast do Bath, pognębiony nowym atakiem podagry. Przebywał tam do sierpnia, w dużej mierze odzyskując zdrowie. Odmówił przyjęcia w 1703 naczelnego dowództwa na Morzu Śródziemnym, jasno oznajmiając premierowi, że uważa to za rzecz poniżej swojej godności. Jednak w tym samym roku pisał bardzo przenikliwe i mądre memoranda na temat pożądanego wyżywienia na angielskich statkach szpitalnych i odpowiedniego systemu zaopatrzenia, a na początku października przeszedł z małą eskadrą do Holandii, obarczony zadaniem przewiezienia do Portsmouth (a stąd do Lizbony) austriackiego arcyksięcia Karola, namaszczonego przez koalicję antyfrancuską na nowego króla Hiszpanii, Karola III. Pod koniec listopada 1703 w rejonie kanału La Manche rozszalał się jeden z najgwałtowniejszych i najtragiczniejszych w skutkach sztormów w historii (zabrał też okręt z eskadry Rooke’a), więc Karol wylądował w Portsmouth dopiero 26.12. Okręty większej floty osłonowej zbierały się wolno, a że przyszły/ówczesny/niedoszły (jak kto woli) król Hiszpanii nie chciał czekać, Rooke zaproponował mu ryzykowny rejs tylko z małą grupą jednostek (około 20 liniowców). Okrętem flagowym admirała od stycznia 1703/1704 do lutego 1704/1705 był 96-działowiec Royal Katherine.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6576
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Pią 15:58, 31 Gru 2021    Temat postu:

CD.
Pierwsza próba wyjścia, 6.01.1703/1704, skończyła się niepowodzeniem z powodu fatalnej pogody. Niektórzy dyplomaci koalicji winą za sztorm obciążyli Rooke’a, zarzucając mu opieszałość. Podczas przymusowego postoju na Spithead admirał miał dodatkowy problem, ponieważ admiralicja mianowała na stopień kontradmirała oficera znajdującego się niżej w starszeństwie od kapitana jego okrętu flagowego, Jamesa Wisharta. Rooke uznał to za ciężką obrazę pod swoim adresem, zagroził dymisją i wymieniał gniewne listy z księciem Jerzym Duńskim. Uzyskał w końcu identyczny awans swojego faworyta, antydatowany do tego samego dnia, gdy promowano „konkurenta”. Ostatecznie wypłynięto ze Spithead 12.02 (przy okazji eskortując wielki konwój) i dotarto bez przeszkód do Lizbony po trzynastu dniach. Rooke (wzmocniony na miejscu przez 6 liniowców holenderskich, a 2.03 przez wiceadm. Leake) pozostał na wodach okalających Półwysep Iberyjski, patrolował je przez miesiąc (od 9.03) i wrócił do Lizbony 9.04.1704. W tym czasie miał już około 40 liniowców. W Lizbonie zastał rozkazy kierujące go na Morze Śródziemne dla pomocy Nicei oraz Villa Franca (zagrożonych, jak przypuszczano, od strony morza); ponadto winien był eskortować ekspedycję wysłaną przez Karola III do Katalonii, którą chciano przeciągnąć na jego stronę. Rooke opuścił Lizbonę pod koniec kwietnia z 31 liniowcami angielskimi i holenderskimi, kilkoma mniejszymi jednostkami oraz transportowcami z wojskiem księcia Heskiego. Desantowano tych żołnierzy (oraz oddziały piechoty morskiej, w sumie około 1500-2000 ludzi) pod Barceloną 19.05. Następnego dnia dokonano niemrawego bombardowania miasta. Jednak nie chciano kontynuować ostrzału w obawie przed pchnięciem zwolenników Karola III na stronę zwolenników Filipa V, a ponadto książę Heski szybko się zorientował, że jego siły są zdecydowanie za słabe do realizacji udanego szturmu czy oblężenia i zaproponował ich powtórne zaokrętowanie. Fiasko ekspedycji wrogowie rządu i Rooke’a usiłowali przypisać admirałowi, tym razem całkowicie fałszywie, ale jego dalsze poczynania chwały mu nie przysporzyły. Eskadra angielsko-holenderska ruszyła spod Barcelony 21.05 kierując się, zgodnie z rozkazami władz, ku Nicei, jednak nigdy do niej nie dotarła. Najpierw dostrzeżono (dwa razy) u wybrzeży Hiszpanii małą eskadrę francuską (6 liniowców), którą prowadził z Tulonu Duquesne-Mosnier i domyślono się słusznie z jej ruchów, że zmierza ku Cieśninie Gibraltarskiej, by połączyć się z flotą hrabiego Tuluzy, zdążającą z Brestu (do połączenia istotnie doszło w Kadyksie). Dowódcy floty sojuszniczej zdecydowali się podążyć pod Tulon i czekać na dalsze posunięcia Francuzów. Jednak podczas przejścia przez Zatokę Lwią trafili na sztorm i dotarli do Wysp Hyères rozproszeni oraz poturbowani.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6576
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Sob 13:13, 01 Sty 2022    Temat postu:

CD.
W końcu 25.05 Rooke popłynął na południe, dla spotkania się z zespołem hrabiego Tuluzy. W pobliżu Minorki jeden z wysuniętych okrętów patrolowych angielskiego admirała poinformował go 27.05 o flocie francuskiej kierującej się do Tulonu. Rooke zmienił kurs i podążył we wskazanym kierunku, dopadając przeciwnika (około 40 jednostek, ale w tym tylko 32 liniowce) następnego ranka. Mógł natychmiast uderzyć - miał szansę odnieść zdecydowane zwycięstwo (pod jego komendą było wówczas 36 liniowców). Zamiast tego zwołał, swoim zwyczajem, naradę wojenną. Bezczelni Francuzi nie chcieli zaczekać w pobliżu na wynik tych obrad, więc kiedy Anglicy i Holendrzy zdecydowali się na pościg, było już po herbacie. Wieczorem 29.05 eskadra francuska znajdowała się tylko o około 90 mil od Tulonu i Rooke zrezygnował z dalszego pościgu. Trzeba zresztą przyznać, że po ostatnim sztormie takielunek wielu okrętów alianckich był w opłakanym stanie. Obawiając się wzmocnienia floty nieprzyjaciela (dostawał strzępy informacji sugerujące taką możliwość, co zresztą faktycznie zaszło, bowiem w Tulonie było jeszcze około 20 świeżych liniowców), Rooke nie pospieszył nawet na pomoc Nicei, tylko dokonał odwrotu i przez Cieśninę Gibraltarską wyszedł w ogóle (14.06) z Morza Śródziemnego, kierując się na spotkanie z eskadrą adm. Shovella (23 liniowce), która miała wzmocnić jego flotę do wielkości adekwatnej do nowej sytuacji, wynikłej z połączenia francuskich eskadr Brestu i Tulonu (trudno zaprzeczyć, że sam to połączenie umożliwił). Do spotkania z Shovellem doszło 16.06 w pobliżu Lagos. Oczywiście Rooke zwołał całą serię ulubionych narad, by określić potencjalne cele dla tak potężnej floty i słabej armii, wobec zamknięcia się Francuzów w Tulonie. Rozważano różne możliwości (nawet ponowny atak na Kadyks), jednak oprócz mizernych sił lądowych głównodowodzącego powstrzymywały instrukcje, by zawsze postępował w zgodzie z życzeniami królów Portugalii i Hiszpanii (jeśli chodzi o tego ostatniego, to oczywiście Karola III, nie Filipa V), zaś ci niemal nigdy nie zgadzali się między sobą. Ostatecznie, ale dopiero po przeszło miesiącu, a konkretnie 17 lipca, zdecydowano się na nagły atak na Gibraltar. W tym czasie znajdował się on w rękach zwolenników Filipa V. Ewentualne zajęcie miało być dokonane na rzecz Karola III, więc twierdza siak czy owak winna była w teorii pozostać hiszpańska. Rooke zatwierdził plan operacji, jednak (tak jak w zatoce Vigo, gdzie na czele ataku stanął wiceadm. Hopsonn) nie zamierzał sprawować bezpośredniego dowództwa, powierzając je kontradm. Byngowi i kontradm. Van der Dussenowi. Siłami lądowymi (pierwszy rzut liczył około 2000 holenderskich i angielskich żołnierzy piechoty morskiej) dowodził książę Heski. Wymiana ognia zaczęła się 21.07, wtedy również desantowano piechotę morską, w dalszych falach lądowali marynarze, Gibraltar skapitulował 24.07.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6576
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Nie 12:01, 02 Sty 2022    Temat postu:

CD.
Anglicy nie optowali jeszcze za jego aneksją (gubernatorem został książę Heski, generał Karola III; jego zastępcą był irlandzki katolik Nugent, a angielski dowódca garnizonu, pułkownik Fox, znajdował się dopiero na trzecim miejscu w hierarchii władzy). Oficjalnie twierdza tylko przeszła od jednego hiszpańskiego króla do drugiego i może pozostałaby przy Hiszpanii, gdyby Karol III utrzymał się na tronie. Anglicy jednak od dawna doceniali strategiczne znaczenie Gibraltaru i mieli na niego ochotę, a teraz byli czujni, utrzymując tam stale swój garnizon (chociaż na razie admirałowie bardzo potrzebowali piechoty morskiej na okrętach, usilnie i daremnie domagając się zastąpienia tych żołnierzy przez obiecane wojsko portugalskie). Kiedy losy wojny o sukcesję hiszpańską oraz meandry polityki doprowadziły do międzynarodowego uznania Filipa V, Brytyjczycy zdecydowali się nie oddawać mu Gibraltaru. Wbrew opowiastkom historyków lądowych, całkowicie nierozumiejących specyfiki działań żaglowców, długo nie oznaczało to jeszcze nic szczególnie istotnego dla marynarki (oczywiście w grę wchodziła zraniona duma narodowa Hiszpanów), ale miejsce miało wielki potencjał, chociaż niewykorzystywany po zdobyciu przez ponad 20 najbliższych lat. Z czasem modernizowana twierdza, stworzona stocznia i porty stały się bardzo ważnym elementem, ułatwiającym Brytyjczykom kontrolę działań na Morzu Śródziemnym – chociaż nie panowanie na nim, jak się często i błędnie głosi. Rooke kolejny raz miał niebywałe szczęście do trwałego zapisywania się w historii. Tymczasem po zdobyciu Gibraltaru odesłał część swoich jednostek do Lizbony i Plymouth, z większością pozostałych uzupełnił zapasy i wodę u wybrzeży berberyjskich (w Ceucie, Tetuanie). Już 9.08 wiedziano o obecności w okolicach Malagi wielkiej floty francuskiej, więc Rooke zwoływał narady za naradą. Dzięki temu i na skutek przypadkowych zmian kursów pewno nie doszłoby do spotkania wrogich zespołów, gdyby do walki nie dążyli także Francuzi. Ostatecznie stoczono 13.08.1704 wielką bitwę pod Vélez-Malagą (Anglicy i Holendrzy mieli razem 51-53 liniowców, mniej więcej tyle samo Francuzi, po obu stronach było wiele mniejszych jednostek, Francuzi dysponowali jeszcze groźnymi galerami, których nie potrafili wykorzystać bojowo, oraz dużo większymi zapasami amunicji), w zasadzie nierozstrzygniętą. Jak zawsze pozwoliło to wszystkim zainteresowanym stronom świętować zwycięstwo, pozwala też do dzisiaj na to samo „patriotycznym” historykom narodowym oraz tym historykom innych nacji, którzy nie czują się dobrze, jeśli nie ogłoszą czyjejś strony sprzed setek lat za „jedynie słuszną”. Oczywiście Rooke nie wybiegał myślą tak daleko do przodu, ale o ile nie irytowało go zapewne zbytnio Te Deum odśpiewane w kościołach Francji na znak francuskiego zwycięstwa, to już tytuły rycerskie nadawane z okazji angielskiego zwycięstwa jego podwładnym przez królową Annę, z pominięciem zaszczytów dla głównodowodzącego, musiały go zaboleć.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6576
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Pon 11:19, 03 Sty 2022    Temat postu:

CD.
Ponieważ po bitwie Francuzi cofnęli się do Tulonu, sojusznicy podążyli do Gibraltaru, gdzie 16.08 dowieźli niezbędne zapasy i zaczęli dokonywać tymczasowych remontów. Po ponownym wyjściu w morze 24.08 Rooke podzielił swoje siły; do pilnowania Morza Śródziemnego pozostawił wiceadm. Leake, a sam (z 11 liniowcami angielskimi, 6 mniejszymi jednostkami Royal Navy oraz zespołem holenderskim liczącym może 23 liniowce) skierował się do Anglii. Dotarł do Portsmouth 24.09. Królowa przyjęła go łaskawie, Izba Gmin uchwaliła wystąpienie dziękczynne za zwycięstwa pod Blenheim (księcia Marlborough) i Malagą, jednak ataki wigów na postępowanie admirała (torysa) jeszcze się wzmogły. Sam akt podziękowania parlamentu został bowiem tak skonstruowany, by pomniejszyć sukces księcia. Marlborough był wściekły, że jego bezprzykładna kampania i rozgromienie przeciwnika pod Blenheim, z zadaniem mu wielkich strat, zestawiono z bitwą w zasadzie nierozstrzygniętą, w której Anglicy i Holendrzy ponieśli większe straty ludzkie niż Francuzi. Torysi zaś mieli wielką frajdę obserwując rozdrażnienie wigów na widok królowej chwalącej Rooke’a. Wykorzystywali też bitwę pod Vélez-Malagą, którą nazywali wielkim zwycięstwem floty sojuszniczej, na rzecz eksponowania tezy o konieczności przerzucenia głównego wysiłku wojennego na morza, z zaniechaniem „potwornie kosztownych”, lądowych kampanii księcia Marlborough. W odwecie wigowie nie tylko pomniejszali znaczenie ostatniej bitwy morskiej Rooke’a, ale wręcz sugerowali, że była porażką, zawinioną przede wszystkim przez admirała, któremu wypominano z lubością wszystkie prawdziwe i zmyślone błędy. Rooke, próbujący zachować polityczną neutralność, stał się więc bez własnej woli ofiarą zaciekłych walk partyjnych, a jego ostatnie dokonania, zamiast przynieść mu zaszczyty, uczyniły go celem niewybrednych ataków, kłamstw i potwarzy. Torysi rozpuścili znowu pogłoskę, że admirał zostanie parem Anglii, co tym bardziej zdeterminowało wigów do jego stłamszenia. Nie czując wystarczającego poparcia ani ze strony monarchini (ograniczającej się do gładkich słówek), ani własnego stronnictwa (chociaż był torysem nie utrzymywał z przywódcami partii bliższych kontaktów, nie schlebiał im, nie popierał bezwarunkowo i nie jednał sobie politycznych przyjaciół), ani wigowskiego rządu, poważnie chory (pod koniec listopada 1704 nie mógł brać udziału w sesji parlamentu, w grudniu lekarz rozcinał mu stawy), niechętny planowanym na 1705 działaniom Głównej Floty na Morzu Śródziemnym oraz zapewne zniechęcony brakiem spodziewanych osobistych nagród za Gibraltar i Vélez-Malagę (nigdy nie dostał tytułu para, a podobno celował też daremnie w Order Podwiązki), Rooke zdecydował się odejść z aktywnej służby, czego zresztą żądał od niego aktualny rząd i na co nastawał Shovell, który sam chciał objąć naczelne dowództwo floty. Rooke przestał być Admirałem Floty zimą 1704/1705 (w lutym). Pozostał jeszcze przez moment (do czerwca 1705) w radzie Lorda Wielkiego Admirała. Kolejna pogłoska o mającym mu przypaść tytule para, z marca 1704/1705, znowu okazała się fałszywa. Zamieszkał w dobrach rodzinnych St Lawrence koło Canterbury. Ożenił się 16.01.1706 z panną Catherine Knatchbull, córką baroneta. Dano mu 1.05.1707 tytuł/synekurę Wiceadmirała Wielkiej Brytanii w zamian za rezygnację z członkowstwa w Radzie Królewskiej. Gnębiony podagrą zmarł 24.01.1708/1709. Zostawił po sobie jednego syna (z drugiej żony).
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1546
Przeczytał: 4 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Śro 0:46, 05 Sty 2022    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za obszerny i ciekawy opis życiorysu admirała Rooke'a.
Poproszę o opisanie losów oficerów angielskich, są nimi Vincent Cutter (... - 10.04.1710, awans kapitański otrzymał 15.04.1695) oraz Joseph Soanes (... - 10.09.1737, awans kapitański otrzymał 23.02.1690/91).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6576
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Czw 10:30, 06 Sty 2022    Temat postu:

Vincent Cutter został mianowany w 1693 drugim porucznikiem na 86-działowcu Royal Catherine (Royal Katherine), operującym wtedy w składzie eskadry adm. Berkeleya. Dano mu 20.01.1694/95 dowództwo 10-działowego kecza Aldborough, wraz z rangą commander. Działał pod Dunkierką. Awansował 15.04.1695 na kapitana wynajętego 48-działowca Archangel, też operującego we flocie adm. Berkeleya, atakującego małe porty francuskie. Od końca października 1696 do 24 stycznia 1696/97 dowodził 40-działowcem Bonaventure. Sprawował zimowe (styczeń - luty 1696/97) dowództwo nad 54-działowcem Portland, a 25.02.1696/97 wrócił na Bonaventure i pożeglował do Nowej Fundlandii. Zdał komendę nad tym okrętem 25.04.1699. Od kwietnia do czerwca 1701 był podobno kapitanem 48-działowca Kingfisher, chociaż przeczą temu inne dokumenty. Od czerwca 1701 do schyłku kwietnia 1703 sprawował komendę nad 66-działowcem Dreadnought, wysłanym we wrześniu 1701 do Indii Zachodnich. Od 25.03.1704 do 21.03.1707/1708 dowodził 50-działowcem Newcastle; walczył w bitwie pod Marbellą 10.03.1705; w latach 1706-1707 operował w eskadrze wiceadm. Bynga na Morzu Śródziemnym; we wrześniu 1706 wysłano go do portu Oneglia z wielkim zapasem prochu dla armii księcia Sabaudii; w listopadzie 1706 został skierowany do Genui, dla zabrania stamtąd pana Methuena (i jego świty), mianowanego wysłannikiem nadzwyczajnym królowej Anny na dworze Portugalii. Od marca 1707/1708 do lipca 1709 Vincent Cutter był kapitanem 80-działowca Boyne; najpierw we Flocie Kanału adm. Bynga, od października 1708 na wodach portugalskich, potem na Morzu Śródziemnym. Od listopada 1708 albo od schyłku lipca do schyłku listopada 1709 dowodził 80-działowcem Chichester. Zimą 1709/10 był kapitanem 80-działowca Norfolk. W połowie lutego 1709/1710 objął komendę nad 70-działowcem Essex na Morzu Śródziemnym, ale zmarł 10.04.1710.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6576
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Pią 10:41, 07 Sty 2022    Temat postu:

Joseph (Josiah) Soanes został 23.02.1690/91 kapitanem 28-działowca/brandera Vulcan. Sprawował nad nim komendę do 1693. W tym czasie walczył w bitwie pod Barfleur 19.05.1692 oraz brał udział w niszczeniu floty francuskiej po tej bitwie. W lipcu 1693 przejął komendę nad 32-działową fregato-galerą James Galley na Morzu Północnym. Wyruszył 26.11.1694 z Downs mając na pokładzie grupę oficerów armii (z ich wyposażeniem), których miał zawieźć do Leith w Szkocji; niedługo potem okręt wszedł na mieliznę Longsands w estuarium Tamizy i został stracony. Sąd wojenny z 5.04.1695 uznał winę zarówno kapitana (zaniedbanie, za które zapłacił utratą pensji i wysoką grzywną), jak i pilota (6 lat więzienia). Po tym wyroku Soanes wycofał się ze służby w marynarce wojennej i pływał na wody Lewantu jako kapitan statków handlowych. Wrócił do Royal Navy i został 21.02.1700/1701 dowódcą 28-działowca/brandera Phoenix. Przeszedł z niego 1.10.1701 na 24-działową fregatę Dolphin, operującą na Morzu Północnym (albo w 1700 dowodził Dolphin, a w 1701 Phoenix). Od 25.01.1703/1704 do marca 1708/1709 był kapitanem 50-działowca Southampton na Morzu Irlandzkim. Od marca 1708/1709 sprawował komendę nad 70-działowcem Edgar w Nore, w 1710 na Morzu Północnym przy eskortowania konwojów idących na wschód; w 1711 Edgar został flagowym okrętem eskadry kadm. Hovendena Walkera, wyprawionej na Rzekę Św. Wawrzyńca. Kontradmirał zaraz po wyruszeniu z St. Helen's przeniósł jednak swoją flagę na inną jednostkę. W czasie pokonywania Atlantyku Soanes rzucił się 28.05 w pogoń za małym żaglowcem - wbrew zakazowi Walkera - za co po przybyciu do Bostonu stanął przed sądem wojennym, został ukarany i przerzucony w czerwcu lub lipcu na 66-działowiec Swiftsure, kiedy Walker przeszedł znów na pokład okrętu Edgar. Po klęsce ekspedycji Walkera w sierpniu-wrześniu 1711, Soanes wrócił do Wielkiej Brytanii (nieprawdziwe są informacje, że znów na okręcie Edgar). Wycofał się z aktywnej służby, lub z innego powodu przez lata nie dostawał żadnego dowództwa. Dopiero 3.09.1714 został kapitanem 24-działowej fregaty Seahorse, wysłanej w 1715 na wody Wysp Podwietrznych; sprawował nad nią komendę do czerwca 1716. Zimą 1718 (styczeń 1717/18 - marzec 1718) powierzono mu opiekę w porcie nad 80-działowcem Cumberland. Ostatnie dowództwo, 60-działowca Defiance, trwało od końca marca do października 1718 i obejmowało udział w ekspedycji adm. Norrisa na Bałtyk (był w zespole 10 liniowców, które zawinęły do Kopenhagi 14.05.1718). W listopadzie 1718 Soanes otrzymał prestiżową i lukratywną posadę porucznika-gubernatora (w sensie: deputowanego gubernatora) szpitala w Greenwich. Zmarł na tym stanowisku 10.09.1737 "w bardzo podeszłym wieku", jak oznajmia Charnock.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1546
Przeczytał: 4 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Sob 18:39, 08 Sty 2022    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedzi.
Poproszę o opisanie losów oficerów angielskich, są nimi Anthony Tollat (... - 02.03.1708/09, awans kapitański otrzymał 23.03.1694/95) oraz Richard Culliford (... - 07.05.1738, awans kapitański otrzymał 9.7.1695).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6576
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Pon 10:50, 10 Sty 2022    Temat postu:

Anthony Tollat (Tollet, Tollett, Tolat) został pod koniec 1692 mianowany pierwszym porucznikiem na 52-działowcu Foresight, posłanym w 1693 z konwojem do Wirginii, gdzie przebywał też w 1694. Od czerwca 1694 Anthony Tollat był w stopniu commander krótko dowódcą 10-działowej pinki (kecza) Talbot, ścigającej korsarzy u wybrzeży irlandzkich, która wpakowała się 15.12.1694 (lub 15.10.1694) na piaszczystą mieliznę Glascarmen (Glassam Sand) koło Wexford i została stracona; sąd wojenny z 22.08.1695 winą obciążył głównie pilota, ale i kapitan zapłacił 20 funtów grzywny. Tolleta awansowano 23.03.1694/95 na kapitana 24-działowej fregaty Seahorse, operującej na kanale La Manche. Od stycznia 1695/96 do czerwca 1696 sprawował komendę nad 32-działowcem Winchelsea. Później był do lipca 1697 kapitanem 54-działowca Warwick, w eskadrze wiceadm. Neville'a skierowanej do Indii Zachodnich; w maju 1697 brał udział w pościgu Neville'a za powracającą do Europy z wielkimi łupami eskadrą De Pointisa, ale chwycił tylko jedną lekką jednostkę. Od 25.07.1697 do 14.08.1699 dowodził 60-działowcem Pembroke, w 1698 okrętem strażniczym w Portsmouth. Od kwietnia 1701 do grudnia 1705 był kapitanem 46-działowca Kingfisher, m.in. eskortując żaglowce wschodnioindyjskie do Wyspy Św. Heleny i Przylądka Dobrej Nadziei, a także eskortując powracające z Oceanu Indyjskiego, jak we wrześniu 1704 i we wrześniu 1705, kiedy sprawował funkcję komodora małej eskadry (oprócz jego własnego okrętu jeszcze 54-działowiec Burlington i 50-działowiec Dartmouth). Zimą 1705/1706 sprawował w porcie krótką komendę nad 54-działowcem Orford. Od stycznia 1705/1706 dowodził 66-działowcem Assurance, najpierw w składzie eskadry Whitakera; wysłany w eskorcie konwoju idącego do Lizbony, potem konwoju smyrneńskiego w 1707 (osłaniał go od Smyrny poprzez Kretę - gdzie żaglowce były w końcu sierpnia - do Lizbony, gdzie eskortę przejął inny komandor). W 1708 Assurance należał do floty adm. Bynga na wodach kanału La Manche; w marcu 1708/1709 Tollet był komodorem eskorty konwoju idącego z Irlandii i starł się 2.03.1708/1709 koło Lizard z eskadrą francuskiego korsarza Duguay'a-Trouina; obie strony poniosły ciężkie straty (zwłaszcza Anglicy, a szczególnie Assurance) - wśród wielu rannych był też Tollat. Nie jest jednak wcale pewne, czy faktycznie umarł szybko z tych ran, więc to raczej nie jest data jego śmierci, choć na pewno oznacza datę końca służby w Royal Navy.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 109, 110, 111 ... 171, 172, 173  Następny
Strona 110 z 173

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin