Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna www.timberships.fora.pl
Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Od administratora
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6203
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Śro 20:15, 11 Kwi 2012    Temat postu:


Na rysunku mamy (oczywiście w różnych podziałkach) widoki z boku na rufy oznaczone wcześniej jak A, M, N. Kolorem czerwonym zaznaczyłem bieg pokładów: głównego i rufowego.
Z lewej brytyjska fregata Vindictive, powstała w 1832 r. z „ostrzyżenia” liniowca 74-działowego. Jednak nie pasuje do kryterium podziału wg położenia górnej krawędzi górnego podcięcia nawisu rufowego (czy okien w galerii bocznej) względem baterii głównej, ponieważ w marcu 1826 Brytyjczycy postanowili, że odtąd ich obcinane do fregat 74-działowce będą miały gruntownie przebudowywaną rufę – tak, aby całkowicie upodobnić je do zwykłych jednostek tej kategorii. W rezultacie okna rufowe są tu na tym samym poziomie co furty, a nie piętro wyżej, jak powinno być dla liniowców „rasée”.
W środku fregata wenecka z końca XVIII w. Z bliżej niewyjaśnionych powodów jej projektant bardzo wysoko podniósł pozycję okien w galerii bocznej – nadal są w obrębie baterii głównej, lecz ich górna krawędź znajduje się wręcz przy „suficie” tego międzypokładu. Prawdopodobnie chodziło o swobodniejsze wykonanie na poziomie głównego pokładu dużych, wygodnych furt odwrotu, wzmocnienie konstrukcji i/lub zwiększenie bezpieczeństwa dowódcy. Pokład rufowy przykryty z tyłu pokładem rufówki nie ma żadnych okien w galerii bocznej, ale i tak przy spoglądaniu całkiem od rufy wzajemna pozycja górnego podcięcia nawisu rufowego i dział w baterii wprowadza w błąd.
Po prawej szwedzka fregata Venus z 1783 r. W typie Bellona, do którego należała, Chapman nie tylko zastosował rufówkę (bardzo rzadką w Royal Navy, jednak popularną w wielu innych marynarkach, jak np. francuska), lecz przeniósł wszystkie okna o piętro w górę, na poziom pokładu rufowego. Było to bardzo rzadkie rozwiązanie - zazwyczaj, jeśli ktoś chciał mieć na fregacie z rufówką okna również pod pokładem rufówki, po prostu dodawał górny rząd do już istniejącego w obrębie baterii głównej. W efekcie fregaty typu Bellona wyglądały dokładnie jak „ostrzyżone” liniowce, chociaż wcale nimi nie były.
Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6203
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Śro 10:50, 19 Gru 2012    Temat postu:

Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia życzę wszystkim Kolegom oraz Gościom zdrowych i pogodnych spotkań w rodzinnym gronie, a także – wybiegając nieco dalej – szczęśliwego Nowego Roku.

Nie tryskam wprawdzie humorem, ponieważ ten rok był dla mnie tragiczny, a następny zapowiada się niewiele (jeśli w ogóle) lepiej, ale żyć trzeba. Jako świąteczny prezent dla członków Forum skonstruowałem więc kolejną zagadkę. Jest niezwykle prosta, bez żadnych „haczyków”. Mamy zgrubne szkice ośmiu naktuzów z okrętów żaglowych, żaglowo-parowych i parowych różnych państw. Należy je ustawić chronologicznie od najstarszego do najmłodszego – i to wszystko.
Krzysztof Gerlach

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
knowak




Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 1600
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Czw 19:02, 20 Gru 2012    Temat postu:

Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Bożego Narodzenia oraz Szczęśliwego Nowego Roku dla piszących i czytających to Forum. Mijający dla mnie też był zły, może następny to poprawi Smile
Próbowałem według mojej niedużej wiedzy uporządkować naktuzy. Wyszedł mi następujący porządek: DAGHCBFE.
Krzysztof Nowak.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6203
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Czw 20:39, 20 Gru 2012    Temat postu:

Zagadka
Zdecydowana większość dobrze. Ale to jeszcze nie jest stuprocentowo dobra odpowiedź.
KG
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wlad




Dołączył: 26 Lip 2010
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 11:41, 21 Gru 2012    Temat postu:

Również chciałbym Państwu złożyć z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia wielu radosnych przeżyć, wewnętrznego spokoju, wytrwałości i radości oraz błogosławieństwa Bożego w każdym dniu nadchodzącego Roku.
Co do zagadki to akurat na tym zagadnieniu zupełnie się nie znam więc nie będę strzelał. Czekam jednak z niecierpliwością na rozwiązanie i liczę na parę słów komentarza, żeby jeszcze w końcówce tego roku nauczyć się czegoś nowego Smile


Ostatnio zmieniony przez wlad dnia Pią 11:42, 21 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Karrex




Dołączył: 05 Lis 2010
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdynia

PostWysłany: Sob 14:41, 22 Gru 2012    Temat postu: Wesołych Świąt

Wszystkim Użytkownikom Forum życzę Wesołych i Pogodnych Świąt w gronie najbliższych oraz wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku.

Naktuzy naocznie to widziałem tylko dwa G i F,
więc będzie to tylko obstawianie (za co z góry przepraszam Laughing )
Pierwsze cztery układają mi się jak koledze
D A G H B F C E.
C i E to zielonego pojęcia nie mam czym to się je Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6203
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Sob 16:11, 22 Gru 2012    Temat postu:

Podobnie jak poprzednio - dużo dobrego, ale jednak w całości to nie. Naktuz C dałoby się ustawić na zasadzie eliminacji, lecz trafić E bez znajomości, o co chodzi, można tylko czystym fuksem Smile .
Pozdrawiam,
Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6203
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Pon 21:25, 24 Gru 2012    Temat postu:

Rozwiązanie zagadki.
Prawidłowa odpowiedź to DAGHCEBF.
Rozwój naktuzów był skomplikowany, ponieważ w różnych krajach przebiegał trochę inaczej, datowanie zmian często nie miało ostrego charakteru i brakowało jednoznaczności. Dlatego na rysunkach zamieściłem też różne inne elementy, pomagające umiejscowić daną wersję w czasie.
Przede wszystkim warto zauważyć, że zmieniały się poglądy na samą istotę naktuzów – do czego naprawdę miały służyć. Początkowo chodziło o zwykłą wygodę przy przenoszeniu i ochronę kompasu przed wpływami atmosferycznymi, a więc rodzaj skrzynki transportowej. Jeśli skrzynka była mocno pozamykana, to o zmierzchu i w nocy nie dawało się odczytywać wskazań, trzeba więc było zainstalować jakieś źródło światła. Ewolucja tego ostatniego stanowi ważną wskazówkę pomagającą w datowaniu, ale o tym później. Kiedy zdecydowano się ustawiać naktuz w stałym miejscu na okręcie (często było ich kilka, osobno dla sternika, osobno dla oficera nawigacyjnego, osobno dla dowódcy), zaczęto go coraz szerzej wykorzystywać jako szafkę, która oprócz kompasu i lampy (albo kompasów i lampy, względnie lamp i kompasu - w różnych odmianach), mieściła w rozmaitych przegródkach i szufladach także inne przyrządy nawigacyjne. Chodziło o klepsydry, logi, mapy. Nie wszyscy wkładali do szafki kompasowej to samo i nie zawsze wszystko naraz. Znany każdemu i powszechnie przedstawiany trójdzielny naktuz z jedną lampą, dwoma kompasami oraz wieloma miejscami na inne instrumenty, wcale nie był jedyny. Bywały naktuzy zarówno dwudzielne, jak podzielone na pięć pionowych sektorów, trafiały się nawet pojedyncze; często pojedynczemu kompasowi towarzyszyły z boków dwie lampy. Ta różnorodność nie wiązała się ściślej z konkretnymi datami, obrazowała po prostu inne podejście w marynarce handlowej i wojennej, inne doświadczenia i tradycje w poszczególnych krajach. Dlatego nie ma jej na moich szkicach. Z czasem poglądy na rolę naktuza się zmieniały. Modyfikowane przyrządy nawigacyjne zaczęto chować gdzie indziej, więc naktuz z szafki zmieniał się w podstawę kompasu.
Tymczasem coraz większe znaczenie przywiązywano do kompensacji wskazań. Na drewnianych okrętach przybywało żelastwa (wielkie ilości dział żeliwnych, rosnąca masa żelaznych wiązań, stalowe i żelazne elementy takielunku oraz wyposażenia), więc z latami pogarszała się jakość działania kompasów. A równocześnie rosły wymagania względem ich dokładności, w miarę rozwoju żeglugi i kartografii. Bez rozwoju teorii i praktyki kompensacji magnetycznej sprostanie tym sprzecznym uwarunkowaniom byłoby zupełnie niemożliwe. Funkcje naktuza zaczęły więc coraz bardziej koncentrować się na udziale w korygowaniu odchyłek wskazań kompasów. Nazywanie go dalej „szafką” zupełnie traciło sens.
Prawdziwy szok przyniosło wprowadzenie okrętów żelaznych – póki pływały po rzekach lub trzymały się brzegu jak ślepy płotu, jeszcze jakoś szło. Gdy odbiły trochę dalej, rozbijały się jeden po drugim, ponieważ kompasy na nich kompletnie „wariowały” i wszystkie wypracowane wcześniej metody kompensacji zawodziły. I tu naktuz miał odegrać ważną, pionierską rolę.
W miarę masowego przechodzenia, nawet w przypadku żaglowców, na kadłuby żelazne, żelazno-drewniane i stalowe, problem fałszywych wskazań kompasów musiał być rozwiązany radykalnie. Przed wynalezieniem żyrokompasów na początku XX w. prawdziwy przełom przyniosły dopiero badania Williama Thomsona (szerszej publiczności znanego później jako lord Kelvin), przeprowadzone w latach 1870-tych. Oparte na matematyce o najwyższym stopniu trudności, dały rzetelną podbudowę do zmiany formy naktuza w postać niezwykle charakterystyczną i utrzymującą się bardzo długo, niemal do końca XX w.

Po tym przydługim, ale koniecznym nudziarstwie ogólnym, wróćmy do szkiców. Najstarszy znany nam (obecnie) naktuz pochodzi z baskijskiego galeonu, który zatonął u wybrzeży Labradoru w 1565 r. Oczywiście rekonstruuje się naktuzy i na żaglowcach Kolumba i nawet na drakkarach Wikingów (tu szczególnie aktywni są zwolennicy zwalczania „pierwszeństw” chińskich we wszystkich dziedzinach wiedzy), lecz ich kształt i konstrukcja wynikają z czystej spekulacji. Natomiast naktuz ze szkicu D został wydobyty z dna w ramach prac archeologii podwodnej i jest nie tylko autentykiem, ale na dodatek wyjątkowo dobrze datowanym. Oprócz jego prymitywnej formy warto zwrócić uwagę na źródło oświetlenia – chociaż prymitywne kaganki olejowe znano już w starożytności, to pierwsze naktuzy na żaglowcach wykorzystywały świece (do początku XVII w.), na co mamy zarówno dowody materialne, jak pisane. (Aczkolwiek, "skoro Morrison o tym nie pisał, to zapewne tego nie było”, jak mawia pewien zapoznany mędrzec polski).
Ta prosta skrzynka drewniana zmieniła się potem w prawdziwą szafkę drewnianą z kompasem lub kompasami, źródłem lub źródłami światła, przegrodami na różne różności. Świecę zastąpiła lampa olejowa, w której paliwem był olej roślinny (przede wszystkim rzepakowy) lub zwierzęcy (przede wszystkim z wielorybów, zwłaszcza olej spermacetowy). Taka postać naktuza utrzymywała się bardzo długo w rozmaitych odmianach, więc dla datowania jej egzemplarzy użyłem dodatkowych elementów, bezbłędnie rozpoznanych przez tych, którzy spróbowali przedstawić swoje rozwiązanie. Dlatego naktuz szafkowy z połowy XVII wieku, przedstawiony na szkicu A ze sterem przekładniowym, musi być ustawiony przed bardzo podobnym naktuzem z XVIII w., widocznym przed kołem sterowym na szkicu G.
Pod koniec XVIII stulecia niektórzy zdawali już sobie sprawę z wzajemnego zakłócania wskazań przez dwa kompasy umieszczone zbyt blisko siebie w jednej szafce. Rozdzielanie na dwie szafki praktykowano dużo wcześniej, lecz wtedy wynikało ono tylko z braku miejsca przed kołem sterowym, szczególnie częstego w systemie francuskim, gdy urządzenie sterowe znajdowało się za bezanmasztem. Lecz dwie szafki ze szkicu H wykazują dodatkowe, nowe cechy. Udoskonalane lampy olejowe kierowały wiązkę światła na kompasy poprzez lustra. Drewniane szafki mają kołpaki z brązu, ponieważ przekonano się, że materiały nieferromagnetyczne nie zakłócają wskazań, a dają trwalszą ochronę. Wszystko to, plus specyficzny kształt, znamionuje ulepszone naktuzy ze schyłkowego okresu wojen napoleońskich, usprawnione także pod kątem żyroskopowego zawieszenia igły magnetycznej, czego pokazać nie byłem już w stanie. Dokładnie rzecz biorąc widzimy tu parę naktuzów z brytyjskiego żaglowca wschodnioindyjskiego w 1815 r.
Dalej mamy naktuz ze szkicu C. Jego całkowita „metalowość” (był z brązu) i kształt kołpaka ustawiają go po naktuzach ze szkiców D, A, G, H. Wziąłem egzemplarz z autentycznego modelu francuskiego szkunera z lat 1820-tych, aby trochę zmylić kolegów sterem rumplowym, niesłusznie branym za bezwzględną oznakę „starożytności” rozwiązania. Tym niemniej ustawienie egzemplarza ze szkicu C przed tymi ze szkiców E, B, F wymaga znajomości sensu i konstrukcji ich właśnie, a nie jego.
Jak wspominałem, wprowadzenie jednostek całkowicie żelaznych przekreśliło setki lat doświadczeń z kompasami. Metodą prób i błędów oraz ograniczonego rozwijania teorii pól magnetycznych uzyskiwano jakąś poprawę, lecz w stopniu daleko niezadowalającym. Okazało się wtedy (druga połowa lat 1830-tych), że znaczącą zmianę przynosi umieszczenie kompasu wysoko nad kadłubem, poza obszarem głównych linii sił wytwarzanych przez żelazne pudło. Pojawiły się więc charakterystyczne naktuzy słupowej budowy, których podstawowa funkcja polegała na wyniesieniu obudowy kompasu na wysokość około 7 stóp nad pokładem górnym. Inne elementy naktuza nie uległy znaczącym zmianom, gdyż rozmaite ciekawe elementy kompensacji magnetycznej (płyta Barlowa, skrzynki Airego, stałe magnesy o przeciwnie skierowanych polach magnetycznych) sytuowano z reguły poza naktuzem właściwym (np. we wnękach w pokładzie). Tym niemniej słupowe naktuzy wielkiej wysokości stały się znakiem rozpoznawczym wielu żelaznych jednostek z lat 1840-1860 i taki właśnie widzimy na szkicu E. W tym przypadku wskazania kompasu dało się odczytać z pokładu rufowego, na okrętach innej budowy musiano czasem dodawać specjalne drabinki. Ponieważ i tak nie było mowy, by wyhodować sterników 8-stopowej wysokości i wyższych, więc w podobnych sytuacjach pozycja naktuza względem koła sterowego nie miała często żadnego znaczenia, co na szkicu również można dostrzec. Na pierwszym pancerniku Warrior, na którym złe wskazania kompasów stanowiły wielki problem, zainstalowano ich aż 8 sztuk; niektóre naktuzy stały parami przy kołach sterowych, inne – na szczytach kolumienek - wieńczyły pomosty bojowe i tak już leżące wysoko nad pokładem; najmniejsze odchyłki dawał kompas umieszczony w naktuzie na marsie bezanmasztu!!!
Szkice B i F przedstawiają naktuzy nowocześniejsze. Można to rozpoznać po ich kształtach oraz po zamianie paliwa w lampach z olejów roślinnych na oleje mineralne. Olej „skalny” również wykorzystywano od starożytności, jednak w naktuzach go nie chciano, ponieważ kopcił w sposób bardzo niekorzystny, a i ograniczoność źródeł dostaw nie zachęcała. Dopiero udoskonalenie rafinacji (wybierano tylko najlepszą z wielu frakcji) i zorganizowanie przemysłowego wydobycia koło połowy XIX w. przyniosło pod tym względem radykalną zmianę. Szkic B obrazuje naktuz z klipra z lat 1860-tych. Wyróżniające „kominki” na boczne lampy (kierujące światło do kompasu w centralnej czaszy) są nie do pomylenia z innymi formami.
Jak wspomniałem wcześniej, dopiero praca Thomsona przyniosła pełne rozwiązanie problemu kompensacji wielkich odchyłek kompasów na jednostkach metalowych. Ostateczna wersja została opublikowana w 1879, a wśród rozwiązań znalazły się niezwykle charakterystyczne sfery żelazne po obu stronach naktuza. Te kule plus pręt Flindersa z odmagnesowanego żelaza charakteryzują więc naktuz z lat 1880-tych, i taki właśnie przedstawiłem na szkicu F. Co prawda Flinders wynalazł swój pręt na samym początku XIX w., jednak nie wiązał go w ogóle z naktuzem, więc zdarzające się rekonstruowanie takiej kompleksowej formy ze sferami i prętem Flindersa już dla dużo wcześniejszych jednostek wydaje się poważnym błędem rzeczowym i grubym anachronizmem, nawet jeśli firmowanym przez bardzo znane nazwiska.
Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1445
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Wto 11:58, 25 Gru 2012    Temat postu:

Ja także składam Wszystkim użytkownikom tego forum życzenia, Błogosławionych i Szczęśliwych Świąt Bożego Narodzenia, trafionych prezentów.
Przede wszytkim zdrowia, bo jak ono jest to wszystko inne jakoś potrafi sie poukładać w życiu.
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6203
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Sob 8:49, 30 Mar 2013    Temat postu:

Wszystkim Kolegom z Forum i wszystkim jego sympatykom
życzę radosnych i szczęśliwych (mimo aury) Świąt Wielkanocnych,
Krzysztof Gerlach

Przy okazji malusieńka zagadka, do której inspiracji dostarczyła mi ostatnio prywatna wymiana poglądów z jednym z kolegów. Oczywiście tego kolegę proszę o zaniechanie udziału w rozwiązywaniu, gdyż byłoby mu stanowczo zbyt łatwo!
Na rysunku widzimy szkice przekrojów głównych czterech okrętów, z naniesionymi grotmasztami i ich rejami.

W pewnym momencie historycznym, podczas wojny z rewolucyjną Francją, Brytyjczycy postanowili „ostrzyc” kilka liniowców tego samego typu do postaci potężnych fregat. W przeciwieństwie do wielu podobnych przeróbek, owe okręty przed obcięciem (szkic A) były całkiem sprawnymi żaglowcami, co ma zasadnicze znaczenie dla dalszego rozwiązywania. Anglicy nie mieli jeszcze w takich konwersjach dużych doświadczeń, powstał więc problem, jakie omasztowanie zapewnić nowym fregatom. Jeden z kapitanów, słynny potem dowódca słynnej fregaty z tej grupy, postulował pozostawienie całego omasztowania bez zmian (szkic B). Ponieważ jednak okręty były teraz (mimo tej samej długości i szerokości) dużo niższe, o znacznie mniejszym przekroju poprzecznym (co wyraźnie widać na szkicach) powstała też koncepcja, aby wyposażyć je w omasztowanie zdecydowanie ograniczone, w jakiejś tam mierze proporcjonalne do zmniejszonego przekroju (szkic C). Proponowano również schemat pośredni, gdzie grotmaszt miał być niższy niż w B, ale wyższy niż w C, a „filozofia” zmian omasztowania przedstawiała się całkiem odmiennie.
Jedna z trzech koncepcji okazała się mieć błąd strukturalny (która i jaki to błąd?), więc jej w ogóle nie użyto, jedna została zastosowana i przyniosła katastrofalne rezultaty (która i jakie rezultaty?), jedną przyjęto ostatecznie, gdy zawiodły poprzednie.
W zagadce nie chodzi o to, by wyszukiwać w książkach, jak zmiany przebiegały w rzeczywistości (zostawiłem zresztą specjalnie mylące tropy), lecz by postawić się w pozycji mądrego człowieka, który na podstawie informacji i szkiców tu zamieszczonych sam przewidzi najważniejsze komplikacje związane z dwiema z trzech koncepcji B, C, D oraz wskaże na właściwą, czyli „podpowie” Admiralicji, jak powinna była postąpić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maxgall




Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 21:53, 30 Mar 2013    Temat postu:

Na początek dołączam się do świątecznych życzeń dla wszystkich kolegów i sympatyków forum. Nawet taka pogoda jaką mamy obecnie może dać trochę radości - ja wczoraj w pracy zapaliłem lampki na choince Wink

Co do zagadki, strzelam:
Optymalny wydaje się wariant „D”.
Dla „B”, zbyt duża powierzchnia żagli w stosunku do lżejszego kadłuba może spowodować kłopoty ze statecznością.
Dla „C” zbyt mała powierzchnia żagli może spowodować pogorszenie właściwości żeglarskich.

Stawiam na taki scenariusz: wariant „C” odrzucono z uwagi na małą szybkość, co w praktyce mogło uniemożliwić „strzyżonym” okrętom walkę z szybszymi i bardziej zwrotnymi „normalnymi” fregatami. Wybrano wariant „B”, jednak problemy ze statecznością były na tyle duże, że jeden z okrętów zatonął (tutaj mamy wspomnianą katastrofę). Po tym przykrym doświadczeniu zastosowano wariant pośredni, czyli „D”.

Co prawda droga A->(B odrzucono)->C->D-> jest dla mnie bardziej logiczna, jednak wydaje mi się zbyt oczywista (jak na taką zagadkę).

pozdr


Ostatnio zmieniony przez maxgall dnia Sob 21:54, 30 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6203
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Sob 22:08, 30 Mar 2013    Temat postu:

Ha! Sam zapędziłem się w kozi róg, ponieważ teraz ja mam problem, jak zareagować na częściowe rozwiązanie zagadki tak, aby jej nie spalić w chwili, gdy jeszcze daleko do końca.
Może więc w ten sposób: owa druga droga, bardziej logiczna, jest właśnie tą prawidłową. Ale zupełnie nie jest taka prosta, jak się wydaje, ponieważ wyjaśnienie jest CAŁKOWICIE ODMIENNE i to na każdym z etapów Wink !!!
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Colonel




Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 19:37, 01 Kwi 2013    Temat postu:

Powinno to dotyczyć Indefatigable, Magnanime i Ansona ale nic nie wiem, żeby one sie rózniły takielunkiem od siebie.
Wariant C wydaje sie niebezpieczny, okręt mógł się stać zbyt "sztywny", obstawiłbym, że wybrano wariant B lub ewentualnie D ze zdecydowana preferencją B.
Ale to taka zgadywanka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6203
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Pon 19:57, 01 Kwi 2013    Temat postu:

Zgadywanka zgadywanką, a jednak całkowicie prawdziwe są twierdzenia Smile :
Powinno to dotyczyć Indefatigable, Magnanime i Ansona.
Wariant C wydaje się niebezpieczny, okręt mógł się stać zbyt "sztywny".

Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Colonel




Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 21:08, 01 Kwi 2013    Temat postu:

Te twierdzenia wynikaja z wiedzy, zgadywanka to reszta...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10, 11, 12  Następny
Strona 5 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin