Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna www.timberships.fora.pl
Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Od administratora
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Nie 19:50, 14 Mar 2021    Temat postu:

Panie Karolu,
Dziękuję bardzo. Na razie wciąż nie jest dobrze, ale na szacunek strat i ocenę przyszłości jeszcze za wcześnie. Czekają nas rozległe badania.
Pozdrawiam,
Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Czw 23:19, 23 Gru 2021    Temat postu:

Koleżankom i Kolegom
Życzę spokojnych, ciepłych (w sercach) Świąt Bożego Narodzenia w gronie najbliższych osób, w miłości, radości i miłej atmosferze,
a także zdrowia i spełnienia marzeń w Nowym Roku
Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maxgall




Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 19:55, 25 Gru 2021    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Przede wszystkim Zdrowych i Wesołych Świąt!
Ale święta bez tradycyjnej zagadki.... No właśnie Smile
Więc co to za okręt?

Pozdrawiam


Ostatnio zmieniony przez maxgall dnia Sob 20:08, 25 Gru 2021, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sagitt




Dołączył: 23 Sie 2017
Posty: 12
Przeczytał: 7 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 22:40, 25 Gru 2021    Temat postu:

Spróbuję zgadnąć: na pierwszy rzut oka angielski jacht (14 działowy?), patrząc na banderę - przedstawienie po 1707 r. Choć patrząc na bandery trójmasztowców w tle - nie jestem już taki pewien.

Ja także pragnę złożyć Szanownym Forumowiczom najlepsze życzenia z okazji świąt Bożego Narodzenia! Radości, pokoju w sercu i pogody ducha! Zdrowia (szczególnie ważne)! I wszelkiej pomyślności w Nowym Roku!

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maxgall




Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 19:12, 03 Sty 2022    Temat postu:

Witam,
Muszę się do czegoś przyznać: nie mam pojęcia jak nazywa się przedstawiony w mojej powyższej wiadomości okręt.
Na początku wydawało mi się że będzie to dobry żart, jednak teraz jest mi trochę wstyd.
Kupiłem niedawno temu w Muzeum Narodowym w Krakowie podkładkę pod kubek z wizerunkiem tego pięknego jachtu. Dla muzealników był to po prostu morski pejzaż. Naklejka też nie rozjaśniała sprawy (ani tytułu ani autora), tyle tylko że wskazywała Muzeum Czartoryskich.
Szukałem w dostępnych mi materiałach (tyle tylko że to odrobinę późniejszy okres od moich głównych zainteresowań) i w sieci ale nie udało mi się nic znaleźć.
Pomyślałem więc że na pewno któryś z kolegów z forum wskaże obraz i autora. Pomysł w momencie pisania postu wydawał się zabawny, jednak teraz, tak jak napisałem, trochę mi wstyd że nie potrafię odpowiedzieć na zagadkę którą sam zadałem.
No i jestem w kropce.
Nie jest to Cleveland (1671) gdyż na obrazie Van de Velde z 1672 różni się szczegółami budowy rufy. Raczej coś nowszego.
Bolton i okręty z początków 18 wieku miały już rufy bardziej „nowoczesne” z kwadratowymi okienkami jak z domków rysowanych przez przedszkolaki.
Pozostają więc okręty z okresu pomiędzy.
Katherine nie, bo była otaklowana jak szkuner. Charlotta, Mary, Fubbs nosiły takielunek ketchy.

Bardzo podobne jachty są na obrazach Ludolfa Backhuysena z 1679 roku.
To zawęża zakres poszukiwań, ale nadal nie rozwiązuje zagadki… Navy? Też chyba nie, bo przebudowa zakończyła się dopiero w 1683.
Isle of Wight i Deal były za małe (odpowiednio 25 i 28 ton).
Charles też chyba odpada - nie jestem pewien czy Charles służył jeszcze po 1677.
Pozostają: Portsmouth i Harietta.
Jeżeli bandery faktycznie wskazują na początek 18 wieku (na tym się zupełnie nie znam), to pozostaje Harietta.
To by było na tyle z mojego gdybania.
Mam nadzieję że Pan Krzysztof mnie nie „spieroni” i coś podpowie.

Pozdrawiam


Ostatnio zmieniony przez maxgall dnia Pon 19:14, 03 Sty 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Pon 22:05, 03 Sty 2022    Temat postu:

A to heca. Nieprzypadkowo się nie odzywałem. Te jachty były do siebie bardzo podobne, w ciągu wielu lat eksploatacji ulegały przebudowom (więc ani cechy kadłuba ani takielunek nie stanowią jednoznacznej wskazówki), a na dodatek niektóre uwagi Sagitta - a teraz i Pana - świadczą o tym, że z moją rozdzielczością ekranu nie mam co startować do rozpoznawania ciemnych obrazów (u mnie rufa poniżej latarni to tylko plama, o policzeniu furt mogę sobie pomarzyć).
Bandery jachtu są kluczowe przy wszelkich próbach podejścia do zgadywania, ponieważ takiego wzoru nikt by nie potrafił przewidzieć. Oczywiście mógłby to być wizerunek starszej jednostki, na której późniejszy malarz albo restaurator domalował/przemalował znaki późniejsze, ale przynajmniej wiemy, kiedy to uczyniono. Otóż nawet na moim ekranie widać, że górny przydrzewcowy prostokąt na banderze głównej ma w sobie wiele barwy niebieskiej. Zatem chodzi o herb Unii z 1707 r. (jeszcze przed włączeniem irlandzkiego krzyża w 1801 r.). Stąd pierwsza uwaga Sagitta. Natomiast duże żaglowce z drugiego planu, mające kształty wyraźnie z XVIII w., wyposażono w bandery nie pasujące ani do XVII, ani do XVIII w. - stąd druga uwaga kolegi Sagitta. Takie "gołe" krzyże Św. Jerzego, bez żadnego uzupełnienia w górnym rogu przydrzewcowym (jeśli ja dobrze widzę), używano na angielskich banderach głównych do 1620 r.
Powstaje jednak pytanie (poza oczywistym - to w ogóle oddanie rzeczywistego widoku czegokolwiek, czy chodzi o fantazję twórcy?), czy mamy pewność, że malarz pokazał wybrzeże Wielkiej Brytanii i same żaglowce angielskie/brytyjskie. Bowiem czerwony krzyż na białym polu, bez żadnych uzupełnień, był np. na banderach rufowych republiki Genui, od XIII do końca XVIII w.
Jeśliby skupić się tylko na pierwszym planie i uznać, że mamy do czynienia z angielskim/brytyjskim jachtem królewskim istniejącym w 1707 (i niewiele później, bo potem faktycznie całkiem inaczej je budowano), to - nie znając dokładnego takielunku większości z nich - widziałbym więcej potencjalnych możliwości: co najmniej Henrietta, Soesdyke, William & Mary, Isabella (był w 1707 i 1708 na Morzu Śródziemnym, gdzie mógł spotkać się z okrętami z Genui!).
Jednak, by dalej się nad kwestią pochylać, musiałbym najpierw uzyskać pewność, że rzeczywiście zajmujemy się istniejącym żaglowcem. A w morskich pejzażach - nawet tych z XVII i XVIII w. - bywa z tym bardzo różnie.
K.G.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Sob 7:06, 16 Kwi 2022    Temat postu: Wielkanoc 2022

Wszystkim Koleżankom i Kolegom z Forum życzę zdrowych, pełnych pokoju i nadziei Świąt Wielkiej Nocy, a także odpoczynku wśród bliskich
Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Pią 16:46, 16 Gru 2022    Temat postu:

Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia tradycyjnie składam życzenia zdrowia, satysfakcji osobistej, miłych spotkań z bliskimi i wszystkiego najlepszego członkom Forum, sympatykom i gościom.

Natomiast nietradycyjny jest „prezent” z tym związany, czyli fragment mojej świeżo ukończonej książki. Kompletnie niezainteresowani jej tematyką (WOJNĄ KRYMSKĄ NA MORZU) mogą to sobie uznać za rózgę pod choinkę.

Autocytat:
Drugą wielką wadą jest sposób podejścia autorów do źródeł. Edmund Kosiarz we wstępie do „Bitew morskich” rozwiał wszelkie wątpliwości na temat swoich kryteriów przy ocenianiu ich wiarygodności. Jak stwierdził: „Na większości publikacji, pisanych przez historyków burżuazyjnych, zaciążył wpływ burżuazyjnych doktryn morskich, wyolbrzymiających znaczenie poszczególnych bitew czy też zwycięstw lub klęsk poszczególnych flot. Oceny te z pozycji naukowych są nie do przyjęcia. Prac pisanych z pozycji nauki marksistowsko-leninowskiej jest jeszcze niestety niewiele, a nieliczne istniejące, opracowane w większości przez historyków radzieckich, dotyczą przeważnie problematyki floty rosyjskiej...” Ponieważ w wojnie krymskiej po jednej stronie znajdowała się właśnie flota rosyjska, kmdr Kosiarz nie pozostawił czytelnikowi złudzeń, na jakich pozycjach „naukowych” się opierał, a jakie odrzucał. Co zresztą, dla znających te zagadnienia, rzuca się w oczy na każdej stronie jego książek.
Jan Gozdawa-Gołębiowski nie składał wprawdzie takich deklaracji, lecz skutek okazał się ten sam. By nie być gołosłownym, pozwolę sobie na krótką analizę fragmentu pracy „Od wojny krymskiej do bałkańskiej”, dotyczącego całkiem błahego epizodu.
Czytamy tam mianowicie, że:
„Miarę niepowodzeń, jakie spotkały sojuszników [Anglików i Francuzów], dopełnił wypad, zupełnie przez nich nieoczekiwany, rosyjskich fregat Władimir i Chersones, przeprowadzony 27 listopada. Oba wytypowane przez wiceadm. Nachimowa okręty, którymi dowodził kmdr por. G.I. Butakow, zaatakowały stojący u wejścia do Zatoki Północnej [pod Sewastopolem] nieprzyjacielski okręt śrubowy. Podczas gdy Władimir ogniem swych dział zmusił całkowicie zaskoczonego przeciwnika do odwrotu i schronienia się pod opiekę artylerii okrętów liniowych stojących w Zatoce Kamyszewskiej, Chersones pod dowództwem por. I.G. Rudniewa ostrzelał bezkarnie obozy nieprzyjacielskie położone nad Zatoką Strzelecką. Chaotyczny ogień trzech będących w pobliżu okrętów sojuszniczych nie był celny, fregaty rosyjskie bez szkód i strat powróciły więc do Sewastopola”. Tak właśnie opisywały to wydarzenie najpierw opracowania rosyjskie, a potem „naukowe” radzieckie (oczywiście nie znam wszystkich).

Odcedźmy jednak z powodzi słów nagie fakty:
- wiemy jakie okręty rosyjskie wypłynęły z Sewastopola, kiedy, i kto nimi dowodził;
- dowiadujemy się, że napotkały jeden okręt przeciwnika, na pewno nie liniowiec i nie fregatę, a zatem jednostkę zapewne słabszą od każdego z dwóch adwersarzy z osobna, a cóż dopiero od obu;
- okręt aliancki wycofał się, a wówczas Rosjanie ostrzelali pozycje nieprzyjacielskie na brzegu;
- następnie jednostki rosyjskie weszły pod niecelny ogień trzech okrętów sojuszniczych i wobec tego wycofały się do portu.

Bazując dokładnie na tych samych faktach i stosując tę samą „technikę” komentarza, tylko au rebours, możemy opisać ów incydent następująco:

„Miarę niepowodzeń, jakie spotkały Rosjan, których okręty gęsto już zasłały dno portu sewastopolskiego (a miały tam dołączyć dalsze ich jednostki), dopełniło fiasko wypadu rosyjskich fregat Władimir i Chersones, przeprowadzonego 6 grudnia [prawdziwa data wg "nowego stylu", ponieważ rzecz miała miejsce 24 listopada wg kalendarza juliańskiego; natomiast 27 listopada jest fałszywe w obu kalendarzach]. Oba wytypowane przez wiceadm. Nachimowa okręty, którymi dowodził kmdr por. G.I. Butakow, zaatakowały stojącą u wejścia do Zatoki Północnej niewielką nieprzyjacielską jednostkę śrubową. Chaotyczny ogień fregaty Władimir nie był celny, dzięki czemu zaatakowany okręt mógł bez szkód i strat schronić się pod opiekę artylerii liniowców stojących w Zatoce Kamyszewskiej. W tym czasie Chersones pod dowództwem por. I.G. Rudniewa oddał nieco strzałów do francuskich baterii nad brzegami Zatoki Strzeleckiej, nie powodując żadnych szkód. Przeciwko Rosjanom ruszyły trzy znajdujące się w pobliżu okręty sojusznicze, a ich ogień zmusił zaskoczone rosyjskie fregaty do pośpiesznego odwrotu pod osłonę artylerii twierdzy.”

Czy ten opis jest prawdziwszy od wcześniej zacytowanego? Bynajmniej! To tylko przykład, jak można manipulować wybranymi faktami przy pomocy odpowiednio ukierunkowanego komentarza. Ci, którzy zdecydują się na przeczytanie tej książki, znajdą w niej również fragment poświęcony omawianemu epizodowi i przekonają się, że „nienaukowe, burżuazyjne” relacje brytyjskie oraz francuskie w pełni oddawały honor śmiałości i inicjatywie strony rosyjskiej bez uciekania się do nachalnej propagandy. Poznanie realiów, zwłaszcza materialnych, pozwoli też na ujrzenie całości we właściwych proporcjach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maxgall




Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 22:16, 20 Gru 2022    Temat postu:

Panie Krzysztofie,
Prezent przepyszny, ale musze przyznać że tylko rozbudził apetyt.
Czy można prosić o więcej szczegółów dotyczących publikacji?

Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Śro 10:44, 21 Gru 2022    Temat postu:

Książka dotyczy wyłącznie wojny krymskiej na morzu i to w dość specyficzny sposób, o czym mówi podtytuł: Fakty i technikalia. Nie zajmuję się w niej polityką, dyplomacją, gospodarką ani militarnymi działaniami lądowymi, chociaż oczywiście muszę o nich zdawkowo napomykać (że były). Nie ma co ukrywać, że najważniejsze bitwy tej wojny rozgrywały się jednak na lądzie, a postawa niezaangażowanych mocarstw jak Austria, odegrała ogromną rolę w jej kształtowaniu, więc bez kilku chronologicznie zamieszczonych zdań na ten temat, nie dałoby się wyjaśnić działań flot. Jednak cała uwaga skupiona jest na technice – okrętach bojowych o trzech różnych rodzajach napędu, transportowcach wojskowych, statkach, uzbrojeniu – i szczegółowo (dla przeciętnego czytelnika stanowczo za bardzo szczegółowo, lecz powody wyjaśniam w obszernym wstępie) o ich ruchach i akcjach. Czytelnik dostanie przede wszystkim wyjaśnienie, dlaczego wszystko, co do tej pory pojawiło się na ten temat w literaturze polskiej przepełnione jest fałszami – tu nawet nie chodzi o kłamstwa w ocenach (z natury rzeczy subiektywnych), lecz mamy nieistniejące osoby, nieistniejące okręty, zmyślone całe kampanie, kłamliwe wyniki materialne (np. zatopione okręty, które po tym literackim zatopieniu służyły jeszcze wiele lat). Pokazuję, jak nawet mapki obrazujące poszczególne starcia powstały w wyobraźni twórców – naprawdę nie to położenie, nie taki przebieg, nie taka geografia miejsca. Wyjaśniam szczegółowo, punkt po punkcie, jak Tarle, na którego przede wszystkim powołują się nasi autorzy (także Wieczorkiewicz!), nie tylko uprawiał propagandę pod płaszczykiem historii, ale przede wszystkim KŁAMAŁ ŚWIADOMIE, zakłamując wszelkie znane mu doskonale źródła, w tym rosyjskie! A nasi te kłamstwa bezrefleksyjnie przepisywali. Z kolei zachodni historycy tej wojny, w tym bardzo dobrzy, mają w nosie autentyczne dane rosyjskie (bo nie umieją czytać cyrylicy) i patrzą na wszystko bardzo wąsko – Anglicy ledwo dostrzegają Francuzów, Francuzi ledwo słyszeli o Anglikach, a jedni i drudzy lekceważą Turków i Sardyńczyków. Błędy w charakterystykach technicznych trafiają się wszystkim. Historykom-humanistom zbyt często się wydaje, że nie ma znaczenia, czy okręt był śrubowy, bocznokołowy czy żaglowy (jakoś tam przecież pływał), a jak ktoś przed nimi nazwał pewne jednostki „fregatami”, to musiały mieć podobne cechy także wtedy, gdy pochodziły z zupełnie innych światów techniki wojennej. Straszliwe bzdury o „elipsoidalnych pociskach bombowych” ze „zwiększoną siłą wybuchu”, o „okrętach rakietowych” itp. też, rzecz jasna, omawiam.
Ze względu na nadmiar szczegółów książka sprawi oczywiście trudności w odbiorze. Ma minimalnie ponad 1000 stron, co spowoduje, że nie będzie – niestety – tania. Obejmuje cztery tomy, ale zostanie chyba wydrukowana w dwóch częściach. Warstwa ilustracyjna nie jest zbyt bogata (prawie wyłącznie moje rysunki, poniżej 30 sztuk), lecz około 70 mapek z naniesieniem także miejsc i linii brzegowych dawno nie istniejących, powinno być sporym ułatwieniem w odbiorze i pokazać, że mapkami z Kosiarza, Gozdawy-Gołębiowskiego itd. można tej ciężkiej zimy podnieść temperaturę w piecach. Oczywiście zilustrowanych w ten sposób jest także mnóstwo miejsc i akcji u nas dotąd w ogóle nie pokazywanych, a w pracach zachodnich często błędnie - z uwagi na niezdolność do wniknięcia w nie-tłumaczone źródła rosyjskie.
Nadmiar szczegółów z pewnością znuży (coś koło 1500 przypisów; akcje danego okrętu jednego dnia po jednej stronie Zatoki Ryskiej, drugiego dnia – po drugiej), ale to nie powieść – da się czytać bardzo wybiórczo. Do aneksu z podstawowymi danymi większości jednostek można w ogóle nie zaglądać (kwintesencja i tak jest w tekście głównym), przypisy z podstawowymi danymi biograficznymi wszystkich dowódców spokojnie mogą być zignorowane. Ktoś zainteresowany tylko jedną kampanią albo bitwą wcale nie musi zaglądać, co uczestniczące w niej jednostki robiły przez pozostałe 730 dni wojny. Spisy treści są bardzo szczegółowe i pozwalają na dowolne wybory.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maxgall




Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 9:53, 23 Gru 2022    Temat postu:

Nadmiar szczegółów, aneks z podstawowymi danymi większości jednostek, dane biograficzne wszystkich dowódców...
Teraz to dopiero Pan pobudził chęć posiadania Smile

Czekam z niecierpliwością na informacje o dacie wydania.

ZDROWYCH WESOŁYCH I SPOKOJNYCH ŚWIĄT!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Pią 10:32, 23 Gru 2022    Temat postu:

Dziękuję bardzo za życzenia.

Jednak - aby niechcący nie oszukać. Te dane podstawowe są ABSOLUTNIE PODSTAWOWE. Np. w przypadku osób to tylko rok urodzenia i rok śmierci, rok rozpoczęcia służby w marynarce (albo w piechocie morskiej) i rok uzyskania stopnia posiadanego w czasie wojny krymskiej. Zupełnie niczego co przedtem i co potem. Przy kilkuset okrętach tylko troszkę pełniejsze dane biograficzne zmusiłby do dopisania jeszcze czterech opasłych tomów!
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1438
Przeczytał: 2 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Sob 14:24, 24 Gru 2022    Temat postu:

Witam Panie Krzysztofie.
Ja z chęcią również będę chciał się skusić na kupno tej pozycji, tym bardziej, że jestem w posiadaniu już dwóch wcześniejszych Pana dzieł, ale mam dwie poważne zagwozdki.
Pierwsze, ile owo tomisko może kosztować? I drugie z tym związane, co na to moja żona, chyba że potraktuję to jaka "prezent choinkowy do przodu" na kolejne święta.
Pozdrawiam Janusz.

Ps. Zdrowych, Pogodnych i Błogosławionych Świąt.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Sob 15:24, 24 Gru 2022    Temat postu:

Punktem wyjścia do określenia ceny sprzedaży musi być cena „produkcji”. W tym wypadku to wyłącznie koszt druku i oprawy, ponieważ ja na tym zarabiać nie zamierzam. Walczę z sieczką, w którą moją książkę przerobiła awaria komputera, więc nie mogę jeszcze zapytać o to, ile będzie kosztowało wydrukowanie. Jeśli ktoś wie, ile kosztuje strona A4, niech sobie pomnoży przez 1000 i doda coś na podwójną oprawę (to będą raczej dwie części po 500 stron, a nie jedna o 1000 stronach) oraz z 11 kolorowych mapek (mapki czarno-białe, których jest multum, nie podnoszą ceny), plus koszty kogoś, kto ponosi całą fatygę i narzut księgarski (ja go ani nie ustalam, ani nie znam), będzie miał cenę sprzedaży. Troszkę za wcześnie o tym wiążąco mówić.
Pozdrawiam i życzę Wszystkim radosnej Wigilii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Pią 12:52, 07 Kwi 2023    Temat postu:

Wszystkim Koleżankom i Kolegom z Forum z okazji Świąt Wielkiej Nocy składam najserdeczniejsze życzenia zdrowia, szczęścia, pomyślności, pokoju i życzliwości w rodzinach
Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 10, 11, 12  Następny
Strona 11 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin