 |
www.timberships.fora.pl Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6511
Przeczytał: 1 temat
|
Wysłany: Sob 19:48, 12 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Obaj byli oficerami marynarki angielskiej, ale nie oficerami Royal Navy. To dość typowi przedstawiciele lat rewolucji angielskiej i czasów Cromwella, kiedy religijny fanatyzm i polityczna nienawiść do monarchii stanowiły dla profesjonalistów "niskiego" pochodzenia odskocznię do robienia kariery.
Andrew Ball miał duże doświadczenie żeglarskie, kiedy w 1648 mianowano go we flocie Parlamentu kapitanem 32/36-działowca Adventure, ale poza tym ogólnikowym stwierdzeniem nie znamy żadnych szczegółów jego wcześniejszych poczynań i służby. Wiemy też, że był zaciekłym purytaninem. W 1648 ostro przeciwstawiał się nawrotowi sentymentów rojalistycznych zarówno na lądzie (stojąc w Berwick-upon-Tweed ostrzelał z Adventure oraz zmusił do odwrotu oddziały wierne królowi, które chciały zająć miasto), jak i na morzu (to rok rewolty floty przeciwko Parlamentowi, w której on odmówił udziału). Uczestniczył w blokadzie sił księcia Ruperta w Kinsale. Jesienią 1649 nadal (a ściślej - znów) na Adventure, działał u Wysp Scilly w zespole kapitana Halla, zaś w 1650 należał do floty gen. Blake'a, wysłanej ku wybrzeżom Portugalii. Wrócił do Anglii na przełomie września i października 1650. Od listopada 1650 był we flocie adm. Penna operującej na Morzu Śródziemnym - wrócił na Downs dopiero 1.04.1652. Walczył w bitwie pod Dover 19.05.1652. Wysłano go 10 września 1652 na 56-działowcu Antelope z Yarmouth do Sundu, z dużą flotą (18 okrętów) dla zmuszenia Duńczyków do uwolnienia angielskich statków trudniących się handlem na Bałtyku, gdyż Anglicy musieli chronić dostęp do ważnych (chociaż wtedy już nie jedynych) źródeł materiałów szkutniczych. Ale Ball, który pojawił się pod Sundem 20 września, zdziałał niewiele i miał pecha - Duńczycy zachowali się nieustępliwie, a kiedy od 27 września Anglicy wracali do kraju, w eskadrę uderzył 30.09 ciężki sztorm, który zatopił jednostkę flagową u wybrzeży Jutlandii, aczkolwiek komodora i większość załogi uratowano. Eskadra pojawiła się u angielskich wybrzeży 14 października. Od końca listopada 1652 do początków lutego 1652/53 Ball dowodził krótko 40/50-działowcem Lion. Zginął w bitwie pod Portland 18.02.1652/53, kiedy był kapitanem 60-działowca Triumph, okrętu flagowego gen. Blake'a. Miał żonę.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6511
Przeczytał: 1 temat
|
Wysłany: Nie 11:25, 13 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
William Whitehorne (Whitehorn) służył w marynarce wojennej jako działomistrz. Rewolucja dała mu okazję do błyskawicznych awansów. W ciągu kilku lat przeszedł drogę od działomistrza do głównodowodzącego na Downs. W styczniu 1652/53 otrzymał stanowisko porucznika na 44-działowcu President. Walczył na nim w bitwie pod Portland 18.02.1652/53. W 1652/1653 został na krótko kapitanem holenderskiego pryzu, 38-działowego żaglowca zdobytego w wyżej wymienionej bitwie i nazwanego przez Anglików Little Charity. Potem sprawował komendę (od sierpnia 1653 do 1654) nad 42-działowcem Pelican, stacjonując zimą 1653/54 koło St. Helens. W 1655 dowodził 40-działowcem Gainsborough. W 1657 był kapitanem 56/60-działowca Essex. W 1658 dowodził 54/60-działowcem Speaker. Powierzono mu wtedy tymczasowo naczelną komendę nad flotą zgromadzoną na Downs. Przeszedł w tym samym roku na bardziej odpowiedni do takiego stanowiska 64-działowiec London. Otrzymał rozkaz ataku na konwój holenderski wiozący - jak przypuszczano - srebro, ale kiedy okazało się, że statki osłania znacznie silniejsza eskadra de Ruytera, odmówił samobójczego uderzenia, co inni chętnie wypominali mu jako rzekome tchórzostwo. W 1659 dowodził 50-działowcem Gloucester, wyznaczonym do operowania w Sundzie. Jednak wkrótce potem adm. Mountagu, przygotowujący restaurację Stuartów w 1660, zadbał, by tacy wrogowie tej idei, jak Whitehorne, nie wchodzili w skład jego floty. Nigdy też nie dano Williamowi Whitehorne - uważanemu za niebezpiecznego radykała - żadnego dowództwa w Royal Navy. Zatrudnił się więc w Kompanii Wschodnioindyjskiej.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janusz Kluska
Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1529
Przeczytał: 2 tematy
Skąd: Wodzisław Śląski
|
Wysłany: Pon 22:20, 14 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedzi.
Poproszę o opisanie losów oficerów angielskich, są nimi Thomas Graves (16.06.1605 - 30.07.1653 awans kapitański otrzymał w 1652) oraz William Haddock (1607 - 22.09.1667, awans kapitański otrzymał w 1650).
Pozdrawiam Janusz.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6511
Przeczytał: 1 temat
|
Wysłany: Śro 19:28, 16 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Thomas Graves urodził się 6.06.1605 w Ratcliff lub w Stepney. Data 16.06.1605 to dzień jego chrztu, a nie urodzin. Rodzicami byli John Graves i Sarah Malter. Wyemigrował do Nowej Anglii w 1629. Mieszkał m.in. w Bostonie i zajmował się handlem, nie wojaczką. Ożenił się (w Anglii) w 1630 z Katherine Gray. Mieli pięcioro dzieci, które go przeżyły. Do marynarki Republiki zaangażował się w stosunkowo zaawansowanym wieku. We flocie ceniono go jednak za doświadczenie w żegludze i purytańską sztywność zasad moralnych. Jesienią 1652 przejął komendę nad 44-działowcem President. Walczył na nim w bitwie pod Portland 18.02.1652/53. W 1653 podniósł flagę kontradmirała na 56-działowcu Andrew. Walczył na nim w bitwie pod Gabbard 2-3.06.1653 i zginął w bitwie pod Scheveningen 31.07.1653.
Ciekawostką lub raczej błędem biografów rodziny Graves jest informacja, że TEGO SAMEGO DNIA zmarł w Charleston lub w Hatfield, w kolonii Massachusetts, Thomas Graves, mąż Sarah Whiting, w identycznym wieku, rzekomo także kontradmirał.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6511
Przeczytał: 1 temat
|
Wysłany: Czw 12:21, 17 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
William Haddock jest postacią dość "kłopotliwą" do odtwarzania losów, bowiem w tym czasie (zresztą później także) w marynarce wojennej służyły całe stada Haddocków, czasem dużo sławniejszych od niego, a w rezultacie był często z nimi mylony od samego początku, tzn. już w źródłach. Urodził się jakoby w 1607, mając za ojca Richarda Haddocka. Ożenił się z Anną Goodlad. Listy kapitanów marynarki Parlamentu z dzienników Izby Gmin z 2.03.1650 oraz z 29.05.1651 wymieniają go jako dowódcę wynajętego żaglowca 32-działowego America, ale inne dokumenty dla lat 1650-1651 nazywają kapitana wynajętego 32-działowca America (drugiego?!) Richardem Haddockiem. Istnieją źródła z epoki mówiące, że w pierwszej wojnie z Holendrami (1652-1654) William Haddock był na początku wiceadmirałem we flocie adm. Ayscue na kanale La Manche. Dowodził z pokładu 54/58-działowca Vanguard i walczył w starciu 16.08.1652 koło Plymouth. Ale mamy też dokumenty, które temu przeczą, i tym oficerem z okrętu Vanguard czynią znów Richarda Haddocka. Historycy piszą tak lub tak, w zależności od tego, które źródło wpadnie im w ręce. Potem William Haddock służył we flocie gen. Blake'a, lecz nie jako oficer flagowy. Bernard Capp twierdzi zresztą, że William Haddock, który był synem jednego adm. Richarda Haddocka i ojcem drugiego adm. Richarda Haddocka (inni autorzy chcą jeszcze widzieć go jako brata Richarda Haddocka), sam koncentrował się głównie na handlu, dla podtrzymania ekonomicznych podstaw rodziny. W latach 1652-1656 dowodził wynajętym 44-działowcem Hannibal i walczył na nim w bitwach pod Dungeness 30.11.1652, pod Portland 18-20.02.1652/53, pod Gabbard 2-3.06.1653 oraz pod Scheveningen 31.07.1653. Tyle tylko, że przejście w 1652 r. z 56-działowca Vanguard na 44-działowiec Hannibal znów nie jest jasne i np. R.C. Andersson uważał, iż w bitwie pod Dungeness 30.11.1652 William Haddock wciąż był kapitanem pierwszego z tych okrętów. Nie wymienia się go wśród oficerów odrodzonej w 1660 Royal Navy. Data śmierci 22.09.1667 jest możliwa, ale ja nie mam podstaw, by ją potwierdzić.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janusz Kluska
Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1529
Przeczytał: 2 tematy
Skąd: Wodzisław Śląski
|
Wysłany: Pią 19:50, 18 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedzi.
Poproszę o opisanie losów oficerów angielskich, są nimi Eustace Smith (brak danych, awans kapitański otrzymał w 1644) oraz John Lambert (brak danych, awans kapitański otrzymał w 1643).
Pozdrawiam Janusz.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6511
Przeczytał: 1 temat
|
Wysłany: Sob 15:44, 19 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Eustace Smith był już doświadczonym kapitanem marynarki handlowej, gdy trafił do floty Parlamentu. Zajmował się głównie handlem z Hiszpanią. Pierwsze jego komendy w marynarce wojennej są dość trywialnej natury. Po prostu dowodził żaglowcami handlowymi, które (w 1644 Hart Frigate o 16 działach oraz w 1647 John Adventure) planowano użyć w razie potrzeby do celów militarnych i trzymano w rezerwie. W 1649 podczas rejsu do hiszpańskiego portu statek, którego był kapitanem i częściowym właścicielem (o wartości, z ładunkiem, 4100 funtów) wpadł w ręce korsarzy księcia Ruperta. Smith przebywał akurat w Kadyksie kiedy stało się jasne, że napięte stosunki między Republiką a Hiszpanią przerodzą się wkrótce w działania zbrojne. Nie mogąc zajmować się tym, co do tej pory, ponownie zaoferował swoje usługi marynarce wojennej. Dowodził od 1652 do 1654 wynajętym 44/46-działowcem Richard and Martha. Walczył na nim w bitwach pod Kentish Knock 28.09.1652, pod Portland 18-20.02.1652/53 i pod Gabbard 2-3.06.1653. W latach 1656-1657 był kapitanem 52-działowca Lyme we flocie gen. Blake'a i walczył w bitwie pod Santa Cruz 20.04.1657. W okresie 1657-59 sprawował komendę nad 58/56-działowcem Rainbow. W 1658 dowodził 50/52-działowcem Gloucester. W 1659 był kapitanem 54/50-działowca Speaker. Zmarł stosunkowo młodo w 1661.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6511
Przeczytał: 1 temat
|
Wysłany: Nie 13:13, 20 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
John Lambert był kapitanem marynarki handlowej już przed 1642. Marynarka Parlamentu kupiła w 1642 maleńką jednostkę 10/12-działową Lily i powierzyła Lambertowi w 1643 (do 1649) jej dowództwo. W 1650 sprawował komendę nad 32/26-działowcem Satisfaction, wysłanym 14.05.1650 w eskadrze adm. Pophama na Tag, dla wzmocnienia sił gen. Blake'a. Lambert dowodził w 1652 (do 11 marca) 42/40-działowcem Ruby. Od grudnia 1652 do początku 1653 sprawował komendę nad 44-działowcem Convertine. Od 1653 do 1657 był kapitanem 50-działowca Lion. Walczył na nim w bitwach pod Portland 18.02.1652/53, pod Gabbard 2-3.06.1653 i pod Scheveningen 31.07.1653, zimą 1653/54 stacjonował w Chatham, w grudniu 1654 podążył do Indii Zachodnich w składzie floty gen. Penna (i operował tam w 1655, po dojściu do Barbados 29.01.1654/55). Od 1659 ponownie dowodził 52-działowcem Lion, ale już nie tym samym co wcześniej okrętem. Niemal na pewno nie znalazł miejsca w odrodzonej w 1660 Royal Navy.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janusz Kluska
Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1529
Przeczytał: 2 tematy
Skąd: Wodzisław Śląski
|
Wysłany: Pon 20:53, 21 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedzi.
Poproszę o opisanie losów oficerów mających stopień "Generała mórz" / General at Sea, są nimi Robert Blake (08.1598 – 17.08.1657), George Monk, Diuk Albemarle (… - 03.01.1669/70) oraz Edward Montagu ,Earl of Sandwich (… - 28.05.1672).
Pozdrawiam Janusz.
Ostatnio zmieniony przez Janusz Kluska dnia Pon 22:13, 21 Lis 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6511
Przeczytał: 1 temat
|
Wysłany: Śro 15:57, 23 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
No cóż, tym razem pytanie dotyczy trzech z grupy kilku najważniejszych dowódców angielskich tamtej epoki, o których niemal wszystko wiadomo. O nich pisze się opasłe tomiska życiorysów, więc nawet maksymalne skróty losów zajmą dużo miejsca i czasu - trzeba się uzbroić w cierpliwość.
Wszyscy osiągnęli szczyty kariery jeszcze w czasach Republiki i Cromwella, chociaż dwaj ostatni nie tylko dożyli restauracji Stuartów, ale bardzo aktywnie się do niej przyczynili, więc zostali nagrodzeni tytułami arystokratycznymi, które w czasach „Generałów na Morzu” wzbudziłyby oburzenie i grozę oraz przypięcie łatki zdrajców (zresztą nie bezzasadnie). Pochodzenie mieli różne, ale żaden nie był „prostym marynarzem” lub niewykształconym człowiekiem z gminu.
Robert Blake pochodził z rodziny kupieckiej, osiadłej w Bridgwater. Urodził się tam pod koniec sierpnia 1599, jako najstarszy z tuzina synów Humphreya Blake’a i Sarah Williams. Miał też kilka sióstr. Sam był w młodości kupcem (prawdopodobnie zajmował się drewnem), uczestniczył w wielu rejsach handlowych do Hiszpanii i Holandii w latach 1630., jednak jego doświadczenie żeglarskie pozostawało mizerne. Zdążył za to uczęszczać wcześniej do szkoły w rodzinnym mieście, a od 1615 studiować (blisko 10 lat) w Oxfordzie - znał nawet łacinę, co w przyszłości szokowało jego kolegów po fachu. Jak chciał, miał maniery dżentelmena. Niewiele brakowało, a zostałby w ogóle wykładowcą na uczelni. Od 1640 zdarzało mu się zasiadać w parlamencie. W angielskiej wojnie domowej opowiedział się od razu po stronie republikanów i już w 1642 wstąpił do armii. Był zdecydowanym i ostentacyjnym purytaninem, lecz w okresie, kiedy to bardzo popłacało, więc trudno powiedzieć jak zachowałby się w czasach Restauracji, gdy dla utrzymania posad, zaszczytów i majątków wielu wysokich rangą purytanów dyskretnie zapominało o swych niezłomnych zasadach. Odznaczył się w 1643 w obronie (daremnej) Bristolu przed rojalistami, wkrótce został podpułkownikiem. Obronił w 1644 Lyme przed wojskiem księcia Maurycego. Awansował wtedy na pułkownika. Zajął Taunton i był potem jego gubernatorem. Miał bardzo dobrą reputację w armii, administracji i parlamencie, chociaż nie należał do przyjaciół Cromwella. Izba Gmin nominowała 12.02.1648/49 trzech pułkowników armii - w tym Blake’a - na dowódców letniej eskadry floty Parlamentu. Niektórzy historycy sugerowali, że to te dawne rejsy kupieckie sprawiły, że znalazł się wśród nominowanych do dowodzenia zespołami okrętów, jako „zaznajomiony z morzem”. Parlament pozbawił 23.02.1648/49 komendy nad marynarką Warwicka, a następnego dnia (lub 27.02.1638/49) awansował owych trzech pułkowników na „Admirałów i Generałów Floty na morzu”. Ich pierwszym zadaniem było zgniecenie rojalistycznych korsarzy księcia Ruperta. Blake i drugi z generałów, Deane, pojawili się pod Kinsale, gdzie bazował Rupert, 22.05.1649 na 60-działowcu Triumph. Korzystając z pogody korsarze wydostali się z pułapki latem 1649. Cromwell proponował, by Blake objął dowództwo armii w Irlandii jako jego major generalny piechoty, ale on wolał pozostać na morzu. Warunki toczenia ówczesnych wojen morskich (zaopatrzenie wystarczające tylko na krótki czas, zużycie materiałowe, awarie takielunku, braki w załodze, toczenie tymi samymi ludźmi walk na okrętach oraz na lądzie itd.) powodowały, że flagowce generałów zmieniały się często. Np. w 1650 przez pewien czas był to 64-działowiec Resolution. Kiedy książę Rupert przedostał się do Portugalii, Blake’a wysłano ze znacznie siłami przeważającymi w ślad za nim. Mógł wyjść z Plymouth z flotą dopiero na początku marca 1649/1650. Za flagowiec służył mu 50/52-działowy okręt George. Dotarł do Lizbony 10.03.1649/50. Rozkazy rządu pchnęły generała do otwartych ataków na statki i okręty króla Portugalii, lecz samego Ruperta i tak nie dosięgnął. Książę po wyjściu z Tagu 12.10.1650 zajął się łapaniem statków angielskich żeglujących po Morzu Śródziemnym. Blake, stojący chwilowo w Kadyksie, miał w połowie października już tylko 7 okrętów, a flagowcem był teraz 34/37-działowy Bonaventure (nieco wcześniej w 1650 - okręt 70-działowy Resolution, a później - do stycznia 1650/51 - rolę tę pełnił 38-działowiec Phoenix). Podążył za Rupertem do Cieśniny Gibraltarskiej i na Morze Śródziemne, po czym gonił za okrętami księcia od listopada 1650, bijąc je partiami i nie przejmując się prawami państw neutralnych. Chociaż jego konsekwentna zaciekłość i pirackie ataki na żeglugę innych państw (entuzjaści Anglii parlamentarnej do dziś wolą nazywać piratem księcia Ruperta) zmusiły korsarzy rojalistycznych do skierowania się ku Indiom Zachodnim, niebezpieczeństwo nie zostało całkiem zażegnane i w połowie lutego 1650/51 Blake wrócił do kraju, zastąpiony na stanowisku dowódcy przez wiceadm. Penna.
CDN.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6511
Przeczytał: 1 temat
|
Wysłany: Czw 19:22, 24 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
CD.
Parlament złożył generałowi podziękowanie oraz dał wielką nagrodę 1000 funtów. Mianowano go 15.03.1650/51 admirałem eskadry skierowanej przeciwko Holendrom na Morzu Irlandzkim i koło Wysp Scilly, jednak do walki wtedy jeszcze nie doszło. Tym niemniej Blake zdobył w czerwcu Wyspy Scilly, dotąd wierne monarchii. Z końcem sierpnia 1651 zajął pozycję głównodowodzącego na Downs. Jego flaga admiralska powiewała chwilowo na 52-działowcu Victory. Od września do grudnia 1651 pomógł zdobyć na rojalistach wyspę Jersey. Od początku grudnia 1651 do 19.03.1651/52 brał udział w obradach Rady Stanu. Dowodził w pierwszej wojnie angielsko-holenderskiej 1652-1654. Stał na czele floty podczas bitwy pod Dover 19.05.1652, gdy dowodził z pokładu 52/66-działowca James oraz podczas bitwy pod Kentish Knock 28.09.1652, kiedy jego flagowcem znów był 85/88-działowy okręt Resolution. Między tymi zdarzeniami atakował (z sukcesami rozmaicie ocenianymi) w lipcu holenderską flotyllę śledziową w okolicach Szetlandów, a na początku września rozbił małą eskadrę francuską, zadając jej ciężkie straty. Mając zdecydowanie słabsze siły przegrał bitwę pod Dungeness 30.11.1652 (dowodził z pokładu 60/64-działowca Triumph). Mimo gotowości do rezygnacji z komendy pozostał na czele floty, chociaż teraz znów dodano mu dwóch generałów na morzu - „starego” adm. Deane’a i „nowego” adm. Moncka (Monka). Razem z nimi dowodził - tym razem z własną przewagą - w bitwie pod Portland 18-20.02.1652/53. - flagowcem był nadal 62/64-działowiec Triumph. Blake został ciężko ranny. Musiał być zniesiony na ląd w Portsmouth i długo walczył ze śmiercią. W maju 1653, jeszcze osłabiony, wrócił do działalności administracyjnej, a w czerwcu znów objął dowództwo na morzu. Nie sprzeciwił się zamachowi stanu Olivera Cromwella (20.04.1653), choć daleki był od entuzjazmu. Nie zdążył wziąć udziału w głównej fazie bitwy pod Gabbard 2-3.06.1653, ale jego przybycie (na 56-działowcu Essex) z posiłkami zmusiło Holendrów do odwrotu. Tym niemniej wysiłek fizyczny okazał się zbyt duży i przedwczesny - znów musiał zejść na ląd (w Southwold). Nie walczył więc w ogóle w bitwie pod Scheveningen 31.07.1653, jednak i tak dostał w sierpniu złoty medal oraz złoty łańcuch, w nagrodę za wcześniejsze zasługi. Wrócił do swoich obowiązków we wrześniu 1653. Pod koniec września 1654 podążył z flotą na Morze Śródziemne. Jego okrętem flagowym kolejny raz był 64-działowiec George. Zawinął do Kadyksu, Gibraltaru, Alicante, Neapolu i Livorno. Na początku 1654/55 podążył do Tunisu, zaatakował z sukcesem Porto Farina 4.04.1655. W maju wymusił układ na deju Algieru, od czerwca krążył w okolicach Kadyksu. Przez pewien czas jego flagowcem był w tym okresie 56/64-działowy okręt Swiftsure. Blake wrócił do Anglii 9.10.1655. Wiosną 1656 znów ruszył przeciwko Hiszpanom, tym razem we współdziałaniu z pułkownikiem Edwardem Mountagu, świeżo mianowanym „generałem na morzu”. Ich współpraca (na pokładzie 78/80-działowego flagowca Naseby) na początku nie układała się dobrze, bowiem dzieliło ich wszystko - wiek (Mountagu miał 20 lat mniej), staż (Blake już od siedmiu lat sprawował naczelne dowództwo), charakter (Blake był wycofany, ostrożny, nadzwyczaj dbały o nieprzekraczanie rozkazów; Mountagu porywczy i agresywny), stan zdrowia. Jednak prędko rozdzielili faktyczne obszary dowodzenia i potem uważali się za przyjaciół. Blake operował u wybrzeży Maroka, kiedy jego podwładny, Stayner, z wydzieloną eskadrą przeprowadził 8.09.1656 udany atak koło Kadyksu na statki hiszpańskiej Srebrnej Floty. Generał pozostał na hiszpańskich wodach zimą 1656/57. Od października do grudnia 1656 za flagowiec ponownie służył mu Swiftsure. Blake dowodził głównymi siłami (znów na 64-działowcu George) w ataku na statki hiszpańskiej Srebrnej Floty w porcie Santa Cruz wyspy Teneryfy 20.04.1657. Wrócił stamtąd pod przylądek Santa Maria 2.05.1657. Dostał kolejne podziękowania od Cromwella i rozkaz powrotu do kraju. Wyruszył 17 lipca. Wycieńczony chorobami i wysiłkiem zmarł jednak na pokładzie okrętu flagowego 7.08.1657, gdy George wchodził do zatoki Plymouth. Robertowi Blake urządzono wspaniały pogrzeb państwowy, ale po restauracji Stuartów jego szczątki przerzucono do wspólnego dołu. Sądząc po testamencie nigdy się nie ożenił, nie miał dzieci.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6511
Przeczytał: 1 temat
|
Wysłany: Sob 12:05, 26 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
George Monck (Monk) był niezwykle szczwanym człowiekiem, o dużej elastyczności sumienia i zamiłowaniu do kłamstw. Tym niemniej cechowały go też wybitne zdolności i skuteczność w działaniu. Urodził się w ziemiańskiej rodzinie 6.12.1608 w Potheridge (koło Torrington w hrabstwie Devon), jako drugi syn Thomasa Moncka (mającego tytuł rycerza) i Elizabeth Smith. Już w 1625 pobił zastępcę szeryfa i by uniknąć skazania musiał zgłosić się jako ochotnik do armii wysłanej przeciwko Kadyksowi. Odtąd wojował stale, co z jednej strony przyniosło mu ogromne doświadczenie w rzemiośle wojennym, z drugiej nie pozwoliło na zdobycie żadnego porządnego wykształcenia - do końca życia źle mówił, źle pisał, miał fatalne maniery i słabą wiedzę ogólną. Uczestniczył m.in. w ekspedycji księcia Buckinghama przeciwko wyspie Ré (i do La Rochelle). Przemknął się wtedy przez francuskie linie wojska otaczającego hugenocką twierdzę (zapewne Atos, Portos, Aramis i d'Artagnan zalewali się wówczas winem ). Awansował na chorążego. Anglia czasem nie toczyła akurat wojny, więc w 1629 Monck wstąpił do służby holenderskiej. Odznaczył się podczas oblężenia Bredy w 1637. Był świetnym oficerem, ale i awanturnikiem. Ostatecznie, po wielu latach ciągłych kampanii (głównie na terenie Niemiec) został zmuszony przez kłótnie do porzucenia służby u Holendrów. W Anglii, w armii hrabiego Northumberland - wyprawionej przeciwko Szkotem - miał w 1640 rangę podpułkownika w regimencie piechoty. Gdy w Irlandii wybuchło powstanie (przez angielskich oprawców nazywane rebelią), pełniący tam funkcję namiestnika hrabia Leicester (krewny Moncka) ofiarował mu dowództwo regimentu piechoty, który wylądował w Dublinie 21.02.1642. Nie tylko pokonywał Irlandczyków w polu, zdobywał ich miasta, ale także z upodobaniem mordował w egzekucjach. Od 7.06.1643 był nominowany na gubernatora Dublina, lecz król wolał kogo innego na tym stanowisku. We wrześniu 1643 pułkownik Monck wrócił do Anglii. W zaostrzającej się sytuacji wewnętrznej pozostawał teoretycznie neutralny, a formalnie nadal w służbie króla, jednak tracił zaufanie rojalistów. Tym niemniej nawet po aresztowaniu przekonał Karola I (w osobistej rozmowie), jeśli nie co do swojej bezwzględnej lojalności, to przynajmniej do wysokiego profesjonalizmu i braku skrupułów. Wstąpił do armii znów jako ochotnik (krótko przed klęską z rąk armii Parlamentu pod Nantwich 25.01.1644), dostał się do niewoli i stanął 8.07.1645 przed Izbą Gmin, oskarżony o zdradę. Przesiedział w Tower dwa lata. Jednak gdy w 1646 Parlament podjął walkę w Irlandii na własną rękę (nieszczęśni Irlandczycy byli bici przez armie króla i Parlamentu walczące między sobą), Monck został 1.07 wyciągnięty z więzienia i jako doświadczony w tym terenie dowódca i oprawca, postawiony 12.11.1646 na czele oddziału wojsk parlamentarnych. Złożył też wszystkie wymagane przez Parlament przysięgi, w praktyce anty-królewskie. W lutym 1647 miał już rangę adiutanta-generała i odtąd rządził w Ulsterze, skutecznie tępiąc Irlandczyków. Parlament mianował go 28.09.1648 gubernatorem Carrickfergus i dał nagrodę finansową. W 1649, po straceniu Karola I, walki się zaostrzyły, a podziały przybrały inne granice. Monck został do maja 1649 prawie wyparty z Irlandii, ale nie przyłączył się do rojalistów, tylko poszukiwał wsparcia u Cromwella. Ostatecznie skapitulował 17.07.1649 i wrócił do Anglii. Parlament wyraził głębokie rozczarowanie jego postępowaniem. Za to kiedy w lipcu 1650 Cromwell uderzył na Szkotów, zabrał Moncka ze sobą, dając mu dowództwo regimentu. Pułkownik walczył dobrze pod Dunbar, brał udział w oblężeniu Dirleton Castle w listopadzie 1650 i zdobyciu wielu innych miejsc. W maju 1651 mianowano go porucznikiem-generałem uzbrojenia, a potem (gdy Cromwell od sierpnia 1651 ścigał Karola II w Anglii), głównodowodzącym sił Parlamentu w Szkocji.
CDN.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6511
Przeczytał: 1 temat
|
Wysłany: Nie 10:26, 27 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
CD.
Dalej zdobywał szkockie miasta, znowu odznaczając się brutalnością i okrucieństwem, chociaż może nie na taką skalę, jaka pokazywana jest przez niektórych szkockich autorów. Opuścił Szkocję w lutym 1652 i udał się do Bath, ponieważ zaczął cierpieć z powodu gośćca. Do tej pory nie miał w życiu nic wspólnego z marynarką (poza przewozami w ramach kampanii), a tu nagle 26.11.1652 mianowano go jednym z generałów na morzu. Flota wyszła z portu 8.02.1652/53 i stoczyła z Holendrami bitwę pod Portland 18.02.1652/53, w której on dowodził z pokładu 56-działowca Vanguard. W bitwie pod Gabbard 2-3.06.1653 z trzech generałów jeden (Deane) prędko zginął, a drugi (Blake) przybył bardzo późno, więc właściwie Monck sam sprawował naczelne dowództwo, tym razem z pokładu 88-działowca Resolution. Pozostał w tej roli (i na tym samym okręcie) podczas bitwy pod Scheveningen 31.07.1653. Zdawał sobie sprawę ze swej czysto żeglarskiej ignorancji, ale się do niej przyznawał i mądrze korzystał z rad doświadczonych dowódców morskich, a sam skupiał na organizacji, dyscyplinie i taktyce. Dostał od Parlamentu złoty łańcuch i złoty medal, a 1.10.1653 oficjalne podziękowanie i wkrótce miejsce w Izbie Gmin. Nie zaprotestował przeciwko zamachowi stanu Cromwella z 20.04.1653 (chociaż zdecydowanie nie był entuzjastą tego kroku) i służył dalej Protektorowi, tak jak służył najpierw królowi, potem Republice. Ożenił się 23.01.1652/53 w Southwark z Anne Radford, z domu Clarges, córką i żoną weterynarza, osobą wysoce osobliwą. Była kochanką Moncka na lata przed małżeństwem, być może bigamistką. Słynęła z wulgarności i fatalnych manier; gdy była już księżną (diuszesą) Albemarle potrafiła urządzać na dworze królewskim awantury rodem z targowiska (wcześniej pracowała - zdaniem niektórych - jako szwaczka). Gdy Monck opowiadał się za umiarkowanym prezbiterianizmem, jego żona - tego samego wyznania - przejawiała skrajny fanatyzm. Kiedy diuk Albemarle zajmował już najważniejsze stanowiska w królestwie, ją oskarżano o bezczelną sprzedaż urzędów państwowych leżących w gestii jej męża (jak wspomnieć naszą Bonę i kochanki Ludwika XIV, wygląda to na jakąś kobiecą specjalizację w tamtej epoce - wymuszoną strukturą społeczną, ale za to faktyczną, w przeciwieństwie do rozmaitych żołnierek, rycerek i szpadzistek biegających bez sensu tam i nazad we współczesnych kretyńskich filmach czasów poprawności politycznej). Mieli dwóch synów, z których starszy odziedziczył tytuł diuka Albemarle. Kiedy pierwsza wojna angielsko-holenderska dobiegła zwycięskiego końca, Monck wrócił na wiosnę 1654 do dowodzenia armią w Szkocji, gdzie trwało powstanie rojalistyczne, znowu stając się generałem "lądowym". Oferując amnestię poddającym się, wyznaczając nagrody za schwytanie lub zamordowanie przywódców powstania, a także bezwzględnie niszcząc zbiory górali szkockich i zsyłając na Barbados tych, którzy uniknęli miecza lub szubienicy, do jesieni praktycznie zdusił powstanie. Ale w grudniu 1654 niepokoje przeniosły się na inny grunt, ponieważ wielu oficerów i żołnierzy biorących udział w rewolucji nie widziało najmniejszego sensu w zastąpieniu dyktatury króla dyktaturą Cromwella. Rozpoczęły się walki frakcyjne, a Protektor przystąpił do tępienia przeciwników. Niektórzy z nich chcieli postawić na swoim czele Moncka. Jednak ten wystąpił przeciwko spiskowcom, odesłał przywódców do Anglią z "radą", aby Cromwell rozprawił się z nimi z całą surowością. Sam "oczyszczał" armię z baptystów i podejrzanych o sympatyzowanie z kwakrami. W Szkocji rządził twardą ręką, lecz zaprowadził spokój i nie mieszał się do waśni religijnych, co wzbudziło sympatię wielu mieszkańców. Na tym etapie pozostawał też oficjalnie ścisłym antyrojalistą i odrzucał wszelkie propozycje Karola II. Trzymał się wiernie sojuszu z Cromwellem, który go lubił i poważał, ale miał (całkiem niesłusznie!) za osobę prostolinijną, niezdolną do intryg i ceniącą dyktaturę cromwellowską. Protektor chciał w nagrodę osadzić Moncka w nowo powołanej przez siebie Izbie Lordów, ale generał sprytnie się wymówił, woląc trzymać się swojego zaplecza w Szkocji.
CDN.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6511
Przeczytał: 1 temat
|
Wysłany: Pon 11:48, 28 Lis 2022 Temat postu: |
|
|
CD.
Śmierć Olivera Cromwella w 1658 pozornie niczego nie zmieniła, Monck zapewnił jego syna, Richarda Cromwella, o swoim poparciu na pozycji Protektora. Jednocześnie wysłał mu list z drobiazgowymi radami religijnymi (popieranie umiarkowanych prezbiterian i ograniczenie "nadmiernej" wolności wyznania), osobowymi, wojskowymi - jasno pokazując, kogo uważa za właściwego do rządzenia państwem. Kiedy Cromwell junior starł się z wieloma przeciwnikami i w końcu zrezygnował (w 1659) z urzędu, Monck bardzo sprytnie intrygował zwodząc wszystkich i zapewniając o swoim poparciu każdą stronę. Równocześnie jako jedyny miał (na lądzie) realną siłę. Oficjalnie ogłosił swoją satysfakcję z przywrócenia - po latach "wstrętnej dyktatury Cromwellów" rządów Parlamentu. Kiedy jednak wysłannicy tego parlamentu zaczęli się wtrącać w nominacje oficerów jego armii, prędko się zniecierpliwił. Jego niezadowolenie zaczęli od lata 1659 wykorzystywać rojaliści, aby przeciągnąć go na swoją stronę. W tym czasie w Londynie zachodziły przewroty i kontr-przewroty, ponieważ ścierali się zwolennicy władzy armii, Długiego Parlamentu i Parlamentu Kadłubowego (nie wspominając o skrytych entuzjastach restauracji monarchii), a do walk oprócz wojska, polityków, mieszczan włączała się marynarka. W pewnym momencie faktyczną władzę zagarnął generał Lambert, ale kiedy Monck ruszył się w końcu ze Szkocji i na początku stycznia 1659/60 zaczął posuwać na południe z armią wierną bardziej jemu osobiście niż jakiejkolwiek idei, nieopłacone wojsko Lamberta rozpadło się bez walki. Monck zapewniał uroczyście parlamentarzystów o swoim oddaniu sprawie wolności oraz dozgonnemu przywiązaniu do republikańskich zasad, ale wtedy już w pełni szykował powrót Stuartów na tron. Wkroczył do Londynu 3.02.1659/60. Sprzeczności między tym co mówił, pisał i robił osiągnęły szczyt, myląc wszystkich i stawiając go w czołówce osobliwej kasty polityków. Obdarowano go urzędami, nagrodami i stanowiskami (w tym głównodowodzącego wojsk), chociaż - poza własną armią (a i tu niektórzy oficerowie republikańscy się buntowali) - nikt mu nie ufał. Jednak Monck zwiódł przeciwników; sprytnie lawirując nie dał się o nic oskarżyć przez aktualny rząd, a wprowadzając siłą swoich zwolenników do parlamentu praktycznie sam stanął na czele nowych władz, jako przewodniczący Rady (od 21.02.1659/60), naczelny dowódca armii w Anglii, Irlandii i Szkocji (od 25.02) oraz współdowodzący flotą (2.03). Jeszcze w połowie lutego solennie się zarzekał, prywatnie i publicznie - powołując się obłudnie na swój honor i szczerość - że nigdy nie dopuści do powrotu monarchii, a tymczasem od dawna kontaktował się z Karolem II, jak to przeprowadzić. W marcu poradził królowi, by ten natychmiast przeniósł się do Bredy, ogłosił powszechną amnestię, gwarancję zachowania aktów nabycia ziem i tolerancję religijną. Deklaracja królewska z Bredy, z 4.04.1660, powtarzała niemal dokładnie postulaty Moncka (z jednym sprytnym wybiegiem). Równocześnie Karol II mianował Moncka kapitanem generalnym. Nowy parlament zebrał się 25.04.1660, obie izby złożyły następnego dnia Monckowi podziękowanie, a gdy ten odczytał 1.05.1660 listy Karola II, restauracja monarchii stała się faktem. Fizycznie przywiózł króla do Anglii (25.05) inny ważny zwolennik restauracji, adm. Mountagu, pozbywszy się najpierw z floty wszystkich podejrzanych o zbyt duże sentymenty do Republiki (przy okazji wypchnął z floty sporą grupę oficerów popieranych przez Moncka!). Król nadał Monckowi 26.05.1660 tytuł rycerski i odznaczył Orderem Podwiązki. Następnie 7.07.1660 Monck został baronem Monck, hrabią (earlem) Torrington i księciem (diukiem) Albemarle. Jego dożywotni patent kapitana generalnego potwierdzono 3.08.1660.
CDN.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6511
Przeczytał: 1 temat
|
Wysłany: Pią 20:06, 02 Gru 2022 Temat postu: |
|
|
CD.
Chociaż miał znacznie mniejszy wpływ na politykę wewnętrzną odrodzonej monarchii niż się spodziewał, robił (na ogół) co mógł, by nie dopuścić do krwawych rojalistycznych porachunków z osobami zasłużonymi dla Republiki i nie wywołać powstania nowej nienawiści do Stuartów. Pewną osobliwość stanowił fakt, że gdy mianowano go lordem-porucznikiem (namiestnikiem) Irlandii, nie chciał ani wyjechać z Anglii, ani zrzec się tego stanowiska, chociaż w końcu zrezygnował z niego w listopadzie 1661. W okresie Wielkiej Zarazy w Londynie (1664-1665) pozostawał w mieście, dbał o porządek i próbował przeciwdziałać epidemii, dając innym przykład. Wrócił na morze podczas drugiej wojny angielsko-holenderskiej (1665-1667), nie mając ku temu najmniejszej ochoty. Po niewykorzystaniu zwycięstwa w bitwie pod Lowestoft 3.06.1665 opinia publiczna zwróciła się przeciwko księciu Yorku i księciu Rupertowi, a postawiony samotnie na czele floty hrabia Sandwich przepuścił w drugiej połowie 1665 eskadrę de Ruytera, wysłał pod Bergen zespół, który przegrał z kretesem starcie 3.08.1665, w końcu doprowadził do nielegalnego splądrowania bogatych pryzów - trzeba go było pośpiesznie ekspediować do Hiszpanii, aby uśmierzyć "gniew ludu". Przy okazji, nienawidzący Sandwicha diuk Albemarle zdążył hrabiego dodatkowo opluć i próbował obrabować. Karol II, zostawiony z niewielką liczbą ludzi, którzy cieszyli się jego zaufaniem, a równocześnie już z sukcesem sprawowali komendę nad flotą, zdecydował w listopadzie 1665, że najlepiej będzie utworzyć połączone dowództwo księcia Ruperta i diuka Albemarle. Nie było łatwo przekonać ich do tego, ponieważ Rupert uważał, że zasługuje na samodzielne naczelne dowództwo, a Monck - chory na gościec, astmę, nadwagę, krótkowzroczność i mający prawie 58 lat (co w tamtych czasach uważano za wiek starczy) - w ogóle nie chciał ruszać się z Londynu. Dzięki sprytnym zabiegom i podchodom swojego wysłannika król ostatecznie postawił na swoim. Oficjalna nominacja przyszła dużo później - książę Yorku podpisał ją 22.02.1665/66. Po długich przygotowaniach we flocie, książę Rupert i diuk Albemarle pojawili się 23 kwietnia w Nore na swoim okręcie flagowym, 82-działowcu Royal Charles. Jednak fałszywa ocena sytuacji spowodowała, że w maju księcia Ruperta odesłano (na 82-działowcu Royal James) z poważną częścią floty do wykonania samodzielnego zadania, więc kiedy koło North Foreland pojawili się Holendrzy de Ruytera, mieli znacznie większe siły od eskadr diuka Albemarle. Nie zważając na to, Monck uderzył z tą samą energią, co kilkanaście lat wcześniej, i rozpoczął 1.06.1666 Bitwę Czterodniową. Jego postawa oceniana jest skrajnie różnie (nie brak opinii, że sukcesy z poprzedniej wojny angielsko-holenderskiej nauczyły go lekceważyć Holendrów), w każdym razie Anglicy ponieśli bardzo ciężkie straty zanim wreszcie ostatniego dnia doczekali się przybycia eskadry księcia Ruperta. Losów bitwy to radykalnie nie odwróciło, ale pomogło uniknąć decydującej klęski. Rupert wrócił na pokład 82-działowca Royal Charles, z którego pokładu on i diuk Albemarle wspólnie dowodzili w Bitwie Dnia Św. Jakuba, kiedy 25.07.1666 pobili holenderską flotę de Ruytera, co otworzyło drogę do spalenia 9-10.08.1666 na Vlie poważnej części holenderskiej floty handlowej. Żaden z "generałów na morzu" nie był winien tego, że wojna zakończyła się spaleniem angielskich okrętów na Medway w czerwcu 1667 - zawiniła nietrafiona ekonomia. Tym niemniej Monck był cały czas aktywny - najpierw pomagał opanować wielki pożar, który szalał w Londynie, potem bronił portu przed Holendrami. Mianowano go 24.05.1667 pierwszym lordem skarbu, ale nie zajmował się tym na serio, a szybko postępująca degradacja stanu zdrowia zmusiła go do niemal całkowitej rezygnacji z życia publicznego. Zmarł rankiem 3.01.1669/70. Pochowano go z wielką pompą dopiero 30.04.1670.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|