Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna www.timberships.fora.pl
Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Royal Navy - Skład i personalia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 100, 101, 102 ... 149, 150, 151  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1445
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Pią 7:20, 23 Lip 2021    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedzi.
Panie Krzysztofie poproszę o opisanie losów angielskich oficerów są nimi William Penn (23.04.1621 – 08.1670, awans kapitański otrzymał w 1647) oraz George Ayscue (… - 05.04.1672, awans kapitański otrzymał w 1664).
Pozdrawiam Janusz.


Ostatnio zmieniony przez Janusz Kluska dnia Nie 8:31, 25 Lip 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Nie 7:55, 25 Lip 2021    Temat postu:

Cofnęliśmy się do czasów, dla których mówienie o awansach kapitańskich czy innych zaczyna tracić sens, ponieważ to były tymczasowe funkcje przydzielane "po uważaniu" przez aktualne władze i cofane w zmienionych okolicznościach. Można było zostać "kapitanem" a nawet "admirałem" nie oglądawszy wcześniej morza. Można było dowodzić okrętami nie będąc w ogóle oficerem marynarki wojennej, tylko generałem armii. A życie tych dwóch ludzi przypadło na bardzo burzliwe dla Anglii czasy: monarchię Karola I (1625-1649), różne wojny domowe z lat 1638-1653 (w których trzeba było opowiedzieć się po którejś stronie), republikę (1649-1660), powrót Stuartów na tron (1660-1688). Późniejsi biografowie musieli się więc strasznie natrudzić, by opowiedzieć o losach rozmaitych wielkich dowódców, którzy "wiernie" stali przy tronie i królu, "wiernie" zwalczali króla i rojalistów utrzymując republikę, "wiernie" wspierali kolejnego Stuarta przeciwko zwolennikom republiki. Nawet więc pod względem ludzkim stare biografie są w większości załgane i trudno z nich wycisnąć krople prawdy z oceanu podawanych faktów. W nowych biografiach jest oczywiście ciut lepiej, ale np. Penn był ojcem założyciela Pensylwanii, stąd niektórzy dzisiejszy autorzy amerykańscy uważają odpowiednią czołobitność wobec jego taty za dowód patriotyzmu.

William Penn został ochrzczony w kościele Św. Tomasza w Bristolu 23.04.1621, ale to dowodzi tylko tego, że już wtedy żył, a nie musi opisywać daty urodzenia. Był synem Gilesa Penna (kupca i kapitana statku trudniącego się handlem z krajami nad Morzem Śródziemnym) oraz Joan Gilbert. W dzieciństwie zdobywał staż na żaglowcach kupieckich dowodzonych przez ojca, potem na okrętach królewskich. Ożenił się z Margaret Jasper ("starą Holenderką" jak pisał o niej złośliwie Samuel Pepys), córką bogatego kupca Hansa (czy Jana) Jaspera z Rotterdamu. Data ślubu jest różnie określana - jako około 1639 lub dokładnie 6.06.1643. Mieli dzieci. W epitafium napisano, że William Penn został kapitanem w wieku 21 lat, lecz kompletnie nie wiadomo, co to miałoby oznaczać i czy faktycznie zaszło. Nie znaleziono w dokumentach śladu, by dowodził czymkolwiek w Royal Navy przed 1644, kiedy uczyniono go kapitanem 28-działowca Fellowship; można więc równie dobrze twierdzić, że "awans kapitański" otrzymał w 1644. Flota była nadal z nazwy królewska, lecz wojna domowa już trwała, a marynarka opowiedziała się w większości po stronie parlamentu - Penn dowodził więc okrętem Fellowship na wodach irlandzkich w eskadrze komandora Swanleya operującej w imieniu parlamentu przeciwko zwolennikom króla. Mało tego, w maju 1645 nie schodząc z tego okrętu William Penn został nawet przejściowo kontradmirałem czy wiceadmirałem u wybrzeży Irlandii. W drugiej połowie 1645 był krótko dowódcą 40-działowca Happy Return, na którym przybył 2 lipca do Cork, by zorganizować odsiecz (skuteczną) sił parlamentu dla Youghal. Od 1646 dowodził 38/40-działowem Assurance. Wykazał się śmiałością i biegłością żeglarską, lecz 16.04.1648 zdjęto go z komendy i aresztowano, zapewne jako podejrzewanego o spiskowanie z rojalistami. Znając jego kompletny brak skrupułów i późniejsze postępowanie, taki podejrzenie mogło być uzasadnione. Tym niemniej niczego mu nie udowodniono i miesiąc później ponownie wysłano na wody irlandzkie, nadal jako dowódcę Assurance, a dodatkowo kontradmirała na czele eskadry liczącej w sumie 6 okrętów, patrolującej wody między Wexford a Waterford. W 1649 (do 1650) był już wiceadmirałem i kapitanem 36-działowca Lion. Na początku lutego 1649 stoczył zaciętą walkę z dwoma okrętami korsarskimi rojalistów - Lion stracił w niej bezanmaszt i bukszpryt. Penn kierował blokadą Kinsale (od maja do października 1649). Wydaje się, że później w 1650 doglądał w Deptford budowy i wyposażania 52-działowca Fairfax, a w każdym razie objął komendę nad tym okrętem po jego zwodowaniu w 1650 i nadal operował jako wiceadmirał u wybrzeży Irlandii, tocząc na kanale La Manche kilka zaciętych potyczek z francuskimi korsarzami. Kupcom angielskim zaszli za skórę rojalistyczni korsarze księcia Ruperta, więc Penn otrzymał specjalne zadanie odszukania i zniszczenia sił księcia oraz atakowania wszystkich, którzy mu udzielają pomocy i schronienia. Zastąpił na tym stanowisku adm. Blake'a, którego część okrętów przejął.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Pon 7:46, 26 Lip 2021    Temat postu:

CD.
Fairfax nie był chwilowo gotowy do akcji, zatem wybrano okręt 34-działowy Centurion na flagowiec eskadry liczącej nominalnie 8 okrętów (na poczatku było ich tylko 5), wysłanej 30.11 z Spithead na Azory, skąd miała przejść na Morze Śródziemne. W styczniu 1651 dołączył m.in. Fairfax i Penn znowu przeniósł się na ten żaglowiec. Sukcesy w walce z księciem Rupertem okazały się mocno umiarkowane. Rojalistyczny korsarz uzupełnił wyposażenie swojej przetrzebionej (wcześniej!) eskadry w Tulonie, dołączając do niej też kilka małych pryzów. Penn dotarł do Kadyksu dopiero w lutym 1651. Patrole w okolicach Azorów, Lizbony i Kadyksu niczego nie przyniosły i 29 marca przeszedł przez Cieśninę Gibraltarską. Nie miał szans na blokadę Tulonu, więc licząc na szczęście rozrzucił swoje okręty po Morzu Śródziemnym i wprawdzie przechwycił kilka pryzów (operował u brzegów Sardynii, Korsyki, Minorki, Ibizy, Afryki oraz koło Livorno, Trapani, Bizerty, Gibraltaru), to szczęście (i dobre działanie dezinformacyjne) dopisało Rupertowi - wywabił Penna na wschód aż do Malty (eskadra Penna zawinęła tam 25.07.1651), wyszedł z Tulonu 7.05, pokonał Cieśninę Gibraltarską i w czerwcu dotarł na Maderę. Penn dowiedział się 9 września w Gibraltarze, że księcia widziano na wschodnim Atlantyku i postanowił poczekać na jego powrót na Morze Śródziemne. Przez następne cztery miesiące pilnował ściśle Cieśniny Gibraltarskiej nie wiedząc wcale o tym, że Rupert zdecydował się na Maderze na rejs do Wysp Kanaryjskich i potem na Barbados. Z planów rojalistów niewiele wyszło, bowiem pod koniec września sztorm koło Azorów rozbił ich eskadrę powodując ciężkie straty. Po dotarciu do Penna pogłosek na ten temat, wysłał trzy swoje okręty w pogoń za resztkami eskadry korsarskiej, a sam z resztą podążył w lutym 1652 (1651 wg ówczesnego pojęcia zmiany roku) do Anglii, zawijając do Falmouth w połowie marca. Miał ze sobą 36 francuskich statków zdobytych na Morzu Śródziemnym. Kiedy zszedł 18.03 na ląd mógł powiedzieć, że przez prawie 15 miesięcy nie postawił stopy na lądzie. Zakotwiczył na Downs 1.04.1652. Penn brał udział w pierwszej wojnie angielsko-duńskiej. Objął 19.05.1652 dowództwo 60-działowca Triumph i stanowisko wiceadmirała floty generała Roberta Blake'a. Uczestniczył w pierwszej bitwie tej wojny, 19.05.1652 pod Dover, kiedy Holendrzy pod Trompem stracili dwa okręty. Przeszedł 17.06.1652 na 52-działowiec James i walczył na nim 28.09 w bitwie pod Kentish Knock, gdzie Anglicy pod Blake'm pobili Holendrów pod de Withem. Prawdopodobnie nie brał udziału w bitwie pod Dungeness 30.11, kiedy Holendrzy pod Trompem pobili Anglików pod Blake'm, bowiem został wysłany w tym czasie na północ z eskadrą dla ochrony węglowców z Newcastle. Mianowano go 25 stycznia (dla ówczesnych nadal w 1652, dla nas w 1653) kapitanem 50-działowca Speaker i admirałem. Walczył zaraz potem we flocie Blake'a 28.02-2.03 w bitwie pod Portland, gdzie Anglicy ciężko pobili Holendrów Trompa. Następnie wrócił na 52-działowiec James i znowu w kwietniu 1653 osłaniał żeglugę z Newcastle. W maju dołączył do głównej floty i odegrał ważną rolę w zwycięskiej dla Anglików bitwie 2-3.06.1653 pod Gabbard, dowodząc (w randze admirała) Eskadrą Białą. Odznaczył się także w bitwie pod Scheveningen 31.07.1653, kiedy zginął Maarten Tromp. Jego zasługi doceniono, dając mu 6.08 złoty łańcuch wartości 100 funtów i wielki medal. Niewątpliwie był świetnym żeglarzem i nieustraszonym żołnierzem. Przejął we wrześniu 1653 komendę nad 56-działowcem Swiftsure, flagowym okrętem generała-na-morzu Moncka. Na początku grudnia dołączył do grona generałów floty (w sumie czterech), a 8.12.1653 do komisji zawiadującej całą admiralicją i marynarką. Pomógł w 1653 ułożyć pierwszą instrukcję taktyki dla floty angielskiej. Parę lat później stała się ona podstawą "Instrukcji Bojowych i Żeglarskich Księcia Jorku", bardzo ważnych dla najbliższej historii Royal Navy, a naprawdę napisanych głównie przez niego. Nie stworzył taktyki liniowej, jednak ją propagował. Cały czas utrzymywał tajną korespondencję z rojalistami, na wypadek gdyby Republice powinęła się noga i okazało się, że opłaca się być "wierny" następcy tronu. Równocześnie bez skrupułów bogacił się na dobrach konfiskowanych w Irlandii rojalistom. Późniejsi biografowie ujęli to zgrabnie, że jako gorący patriota Penn wykonywał rozkazy "uzurpatora" Cromwella podczas trwania wojny z Holendrami, ale latem 1654 natychmiast oferował swe usługi "prawowitemu" królowi Karolowi II (stawiając ten skromny warunek, aby podporządkowana mu została cała flota).
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Wto 7:39, 27 Lip 2021    Temat postu:

Z negocjacji na razie nic nie wyszło, więc admirał ponownie stał się miłośnikiem republiki i 9.10.1654 przyjął naczelne dowództwo wielkiej ekspedycji skierowanej do Indii Zachodnich dla zdobycia na Hiszpanach bądź to Hispanioli (San Domingo), bądź Porto Rico albo Kuby. Pomóc w tym miało około 2500 żołnierzy gen. Roberta Venablesa. Ekspedycja wyruszyła ze Spithead 25.12.1654 i przybyła na Barbados 29 stycznia. Okrętem flagowym był (klasyfikowany teraz jako 64-działowiec) Swiftsure. Pobyt na Barbados trwał dwa miesiące, które Venables wykorzystał na zwerbowanie dodatkowych 3500 ludzi. Wyprawa wyszła w morze 31.03.1655 i zbierając po drodze żołnierzy z Antigui, Montserrat, Nevis i St. Christopher, dotarła 13.04 koło miasta Santo Domingo, gdzie desantowano żołnierzy. Ich atak został przez Hiszpanów odparty 25.04. Anglicy ponieśli ogromne straty (prawie 1000 ludzi) i po tej upokarzającej klęsce wycofali się na okręty 30.04.1655, odpływając z wyspy 3 lub 4 maja. Biografowie Penna z reguły usilnie podkreślają, że admirał nie ponosił za porażkę żadnej winy, ponieważ on dowiózł żołnierzy na miejsce i na lądzie nie dowodził. Formalnie tak właśnie było, ale zapominają, że nie był dowódcą flotylli transportowców, promów czy jednostek desantowych, tylko wielkiej eskadry wojennej (17 dużych okrętów i 4 małe, galera, 20 transportowców), a takie ekspedycje wymagały zawsze - dla odniesienia sukcesu - pełnej współpracy marynarki i armii, a nie jedynie "podwózki". Tu tej współpracy zdecydowanie zabrakło (jak w bardzo wielu podobnych wyprawach angielskich, francuskich i innych, gdyż rywalizacja i zawiść między rodzajami broni to odwieczna, niechlubna "tradycja"). Sam Penn twierdził, że robił co mógł, wzmocnił żołnierzy oddziałem 1000-1200 marynarzy, dbał o zaopatrywanie w żywność i zapasy wojskowe, a wszelką odpowiedzialność ponosił generał, przez swoje kunktatorstwo. Bilans ekspedycji troszkę podratował upór Venablesa, który wbrew Pennowi zdecydował się 10.05 zaatakować i zająć Jamajkę (walki ustały 17.05), chociaż wtedy ta łatwa zdobycz wydawała się marną pociechą. Stosunki między angielskimi dowódcami floty i armii w Indiach Zachodnich pogarszały się z dnia na dzień. W końcu 25 lub 27 czerwca Penn porzucił generała, by pierwszy dopłynąć do Anglii i przedstawić własną wersję wydarzeń. Nie wziął przy tym pod uwagę, że w ogóle nie dostał od Cromwella zgody na powrót (przybył na Spithead 31.08.1655). Venables też wrócił do kraju, chociaż trochę później, 9 września. W nagrodę obu wtrącono 20 września do Tower i zdegradowano. Po paru tygodniach Penn napisał pokorną prośbę o wybaczenie i został 25.10 uwolniony z więzienia, chociaż na razie musiał wycofać się do swoich dóbr w Irlandii (Venablesa także uwolniono, lecz ten epizod zakończył jego karierę militarną). Sprytnie podtrzymujące dobre stosunki z wieloma stronami (co widziano wówczas jako wielokierunkową zdradę, ale nigdy nie został przyłapany) William Penn stopniowo powracał do łask u cromwellistów. Namiestnik angielski w Irlandii, Henry Cromwell (jeden z synów lorda protektora), uczynił go 20.12.1658 w Dublinie "rycerzem". Jednak gdy republika ostro chyliła się ku upadkowi, Penn zaczął ją zdradzać na rzecz rojalistów nawet za pieniądze. W maju 1660 znajdował się w dość tajemniczej roli (chociaż Clowes twierdzi, że po prostu mianowano go 12.05 generałem na czas potrzebny do przybycia gen. Montagu) na pokładzie 80-działowca Naseby, gdy ten flagowiec generała morskiego Montagu przewiózł króla Karola II z Scheveningen do Anglii. Monarcha zmienił 23 maja nazwę żaglowca Naseby na Royal Charles i przy okazji mianował Penna "rycerzem" (tytuł rycerski od Cromwella zignorowano jako nielegalny) - chociaż niektórzy twierdzą, że formalną datą tego honoru był 9.06.1660. William Penn zajął się teraz oficjalnie polityką, będąc członkiem parlamentu od 1660 do śmierci. Wrócił również do marynarki, m.in. zostając w 1660 komisarzem marynarki. Zwłaszcza w tej funkcji (ale nie tylko) miał częsty kontakt z Samuelem Pepysem, od 1660 r. sekretarzem Urzędu Marynarki, który w słynnym "Dzienniku" z lubością opisywał Penna jako hultaja (z dodatkami: fałszywego, chytrego, bardzo tchórzliwego, nędznego, pełnego hipokryzji), a także fircyka, kompletnego łajdaka, fałszywego łotra, największego fałszywca, jaki się kiedykolwiek urodził, człowieka podłego, fałszywą kanalię, impertynenta doprowadzającego normalnych ludzi do szaleństwa, wieńcząc te inwektywy uroczym człowiekiem "czyniącym smród przez ciskanie nocnika z gównem w swoim biurze".
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Śro 7:42, 28 Lip 2021    Temat postu:

CD.
Równocześnie Penn i Pepys utrzymywali żywe kontakty prywatne i rodzinne, ucztowali razem i dyskutowali. Penn nigdy nie miał skrupułów politycznych i istotniejszego kręgosłupa moralnego (spokojnie łamał np. zasady swojego wyznania), ale warto przy tym pamiętać, że będąc zwierzchnikiem Pepysa z pewnością sztorcował go czasem i powstrzymywał od najbardziej bezczelnych kantów (a może raczej wymuszał swoją dolę), co musiało wielce złościć szanownego autora "Dziennika", odwdzięczającego się obelgami nie przeznaczonymi do publicznego użytku za życia obu. Przez kilkanaście dni listopada 1664 William Penn dowodził 78-działowcem Royal James, flagowym okrętem księcia Ruperta (którego 13 lat wcześniej tak zaciekle ścigał). Istnieje jednak rozkaz księcia Jorku, datowany w Portsmouth 11.11.1664, czyniący Penna głównodowodzącym na Downs, z poleceniem atakowania i zajmowania wszelkich jednostek holenderskich (u progu drugiej wojny angielsko-holenderskiej 1665-1667). Wkrótce (24.03.1665) dołączył do sztabu księcia Jorku (Lorda Wielkiego Admirała i następcy tronu) na okręcie flagowym Royal Charles w roli "Wielkiego Kapitana Dowodzącego", co stanowiło prototyp późniejszego Kapitana Floty (szefa sztabu). W tym charakterze walczył w bitwie pod Lowestoft 3.06.1665. Anglicy odnieśli wielkie zwycięstwo, ale go zmarnowali. Uznano oficjalnie, że zmożony atakiem podagry Penn nie ponosił odpowiedzialności za ten ostateczny wynik. Na razie, kiedy król zdecydował, aby książę Jorku - jako następca tronu - nie ryzykował więcej życia w bitwach, przegrupowano morskie dowództwo floty. Admirałem i głównodowodzącym wyznaczono earla Sandwicha, a William Penn został kontradmirałem Białej Eskadry. Książę Jorku wysłał go pośpiesznie (bez odpowiednich zapasów żywności i bez 2000 marynarzy), by koniecznie przechwycił albo flotę Ruytera lub holenderski konwój z Indii Wschodnich (którego oczekiwano od północy, od wybrzeży Norwegii); koło Texel dogonił go Sandwich i przejął odpowiedzialność. Do 30 lipca de Ruyter skorzystał z okazji i przedostał się do celu, a holenderskie statki wschodnioindyjskie weszły do Bergen; sierpniowy atak wydzielonej eskadry angielskiej na Bergen zakończył się porażką (Penna tam nie było) i 21 sierpnia 1665 flota, niczego nie zdziaławszy, weszła do Solebay. Sandwich zrzucił winę pośrednio na Penna - jak utrzymywał, gdyby nie ten pośpiech z wyjściem w morze, jego okrętom nie brakowałoby żywności, zdążyłaby do niego dołączyć eskadra wiceadm. Allina, a wtedy wszyscy mogliby szybciej pożeglować na północ i sprawniej działać. Bardzo wątpliwe, aby to rozumowanie miało sens, ale - chociaż nie uratowało posady Sandwicha - wystarczyło do rzucenia cienia na Penna, który już nigdy więcej nie dowodził na morzu. Został natomiast w połowie najbliższego stycznia mianowany Kontrolerem d/s Aprowizacji floty. Zachował to stanowisko do śmierci. Jako zaufany księcia Jorku nie był lubiany przez parlamentarzystów, którzy najchętniej znowu obaliliby Stuartów (co im się zresztą udało 20 lat później) i kiedy w 1668 zanosiło się na to, że Karol II powierzy mu dowództwo floty, Izba Gmin postawiła w kwietniu Penna w stan oskarżenia (impeachment) pod rozmaitymi bzdurnymi zarzutami konspiracji, przywłaszczenia bel jedwabiu, kwiatu muszkatołowego itp. głupot, wcale nie po to, by go skazać (po odpowiedzi admirała rozprawy nawet nie kontynuowano), lecz by zablokować nominację, ponieważ w trakcie trwania postępowania oskarżony musiał być do dyspozycji parlamentu. William Penn przeżył też inne rozczarowanie - miał nadzieję na tytuł para, ale przyłączenie się jego syna (tego późniejszego założyciela Pensylwanii) do kwakrów (bardzo źle widzianych przez panujący kościół anglikański) przekreśliło szansę na takie wyróżnienie. Zmarł 16.09.1670 w Walthamstow.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach


Ostatnio zmieniony przez kgerlach dnia Wto 8:02, 03 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Czw 7:07, 29 Lip 2021    Temat postu:

George Ayscue (Ayscough, Askew) pochodził, jak lubią pisać jego biografowie, "ze starej i czcigodnej rodziny z hrabstwa Lincoln", ale naprawdę niezbyt wiele o niej wiemy. Ojciec, William Ayscue, był "dżentelmenem osobistej komnaty króla Karola I", a od 1616 dzierżawcą małego majątku Hamm Court nad Tamizą i rzeką Wey. Niektórzy biorą stąd przypuszczalną datę i miejsce urodzenia przyszłego admirała, lecz to tylko spekulacja. Matką była Dorothy Lea (jej ostatnia wola nosi datę 14.01.1652). Pierwsza wzmianka w dokumentach, w której pojawia się George Ayscue, dotyczy 24.01.1631/1632, kiedy był wykonawcą testamentu ojca. Sam wziął w dzierżawę Hamm Court 19.04.1634. Z jakichś tajemniczych powodów Karol I nadał George'owi Ayscue 9.08.1641 tytuł rycerski, jednak nie wpłynęło to na wybory polityczne "rycerza". Trochę przed 1645 ożenił się z wdową Mary Boys (z domu Fotherby, córką biskupa), z rodziny o silnych sympatiach rojalistycznych. Mieli syna (urodzonego 20.01.1644/1645) - George Ayscue przeżył ich oboje. Nic nie wiemy o jego wcześniejszej służbie w marynarce niż w 1646, kiedy został kapitanem 30-działowej pinasy (tu: jednostki żaglowo-wiosłowej) Expedition, wchodzącej w skład straży zimowej (1646/1647); na tym okręcie uczestniczył w obleganiu Pendennis Castle, jednej z ostatnich twierdz w Kornwalii wiernych królowi, która po całkowitym zablokowaniu przez flotę i armię parlamentu, poddała się 15.08.1646. Piętnaście dni później Ayscue na Expedition w towarzystwie 22-działowca Warwick kotwiczył u Wysp Scilly i przekonał ich mieszkańców, by opowiedzieli się za parlamentem. W nagrodę został (do stycznia 1646/1647) gubernatorem tych wysp. W 1647 objął komendę nad 38-działowcem Antelope w "Straży Zachodniej". Od lutego 1647/1648 był dowódcą 42-działowca Lion. W 1648, po gwałtownym zradykalizowaniu się sytuacji, gdy Cromwell uwięził króla i zmierzał do jego zamordowania, a Książę Walii uciekł do Holandii, duża część floty pod wiceadm. Battenem (zwierzchnikiem Ayscoue'a pod Pendennis Castle) opuściła 12.06 Downs, by dołączyć do następcy tronu. Natomiast Ayscoue opowiedział się zdecydowanie przeciwko królowi, pozostał z siłami parlamentu, pomagał zdobyć rojalistyczne Pembroke (poddało się w lipcu). 17 września 1648, kiedy adm. Warwick wyruszył z flotą parlamentu pod Helvoetsluys (gdzie zakotwiczyli rojaliści i gdzie dotarto dwa dni później), Ayscoue pełnił u jego boku (ciągle na Lion) rolę kontradmirała. Po zakończonych połowicznymi sukcesami operacjach, flota Warwicka odpłynęła do Anglii 21.11. W 1649 Ayscue został mianowany admirałem Mórz Irlandii; dowodził przy tym 52-działowcem Saint Andrew. On i William Penn otrzymali zadanie wyplenienia w tamtym rejonie korsarzy rojalistycznych księcia Ruperta, co powiodło im się średnio - zdobyli kilka żaglowców, ale Rupert nadal działał i nawet zdołał "odbić" Wyspy Scilly, znowu osadzając tam rojalistycznego gubernatora. Ayscue pojawił się też 21 maja pod Kinsale (jak wiadomo obleganym od maja do października przez Penna), ale głównie zajmował się skutecznym organizowaniem bezpiecznych dostaw dla Dublina, obleganego przez markiza Ormond, za co dostał 27.06 podziękowanie od Rady Państwa, a 23.07.1649 od parlamentu. W 1650 mianowano go gubernatorem Barbados i dowódcą eskadry siedmiu okrętów (flagowcem był 54-działowy Rainbow), która miała posłużyć do odbicia tej wyspy z rąk dotychczasowego gubernatora, mianowanego przez Księcia Walii i wiernego koronie. Nie mógł jednak podążyć od razu do Indii Zachodnich, bowiem na początku kwietnia 1651 otrzymał rozkaz dołączenia do Roberta Blake'a koło Wysp Scilly i razem z nim odbicia ich znów z rąk rojalistów. Dopiero po wykonaniu tego zadania (przełom maja i czerwca) wyruszył z Plymouth 5.08.1651 (lub 9.08) na Karaiby; zawinął po drodze (16-21.08) do Lizbony (ponieważ kazano mu tam szukać księcia Ruperta), zatrzymał się na 10 dni na Wyspach Zielonego Przylądka (od 8.09) i w końcu dotarł do Barbados 15.10 wieczorem.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Pią 7:35, 30 Lip 2021    Temat postu:

Lecz rojalistyczny gubernator ani myślał ustąpić; Ayscue opanował wyspę - korzystając z podjudzenia do buntu części żołnierzy garnizonu - dopiero 11.01.1651/1652. Władzy parlamentu poddały się wtedy także lokalne rządy na Antigui, Nevis i St. Christopher. Ayscue wrócił do Plymouth w Anglii 26.05.1652, razem z 36 pryzami (głównie holenderskimi statkami zdobytymi podczas pokoju, co podawano potem jako jedną z przyczyn wybuchu pierwszej wojny angielsko-holenderskiej). Holendrzy oskarżali go o złe traktowanie jeńców, twardogłowi zwolennicy parlamentu - o zbyt łagodne traktowanie rojalistów. Kilka dni później wyruszył na czele 9-11 okrętów (flagowcem był wciąż 54-działowy Rainbow), aby przechwycić holenderski konwój 30 statków eskortowanych przez 4 okręty wojenne. Znalazł je 12.06 lekko na zachód od Lizard i częściowo rozbił konwój, zdobywając kilka statków (zapewne 5-6). Podążył do Downs, gdzie rzucił kotwice 20.06. Na początku lipca natrafił na duże większe siły Holendrów - od klęski uratował go niepomyślny dla nich wiatr, a on sam znowu pochwycił kilka statków holenderskich, parę wpędził na brzeg. Potem jego eskadra znacznie urosła (do prawie 40 okrętów); 20 lipca mianowano go dowódcą Floty Kanału, z wiceadmirałem i kontradmirałem jako podkomendnymi. Skierował się do Plymouth, gdzie 16 sierpnia (26.08 wg nowego kalendarza) stoczył - taktycznie nierozstrzygniętą - bitwę z Holendrami pod Ruyterem. Ponieważ on i de Ruyter przedstawili na temat tego starcia całkowicie inne raporty; ponieważ od początku obie strony używały wyników bitwy jako broni propagandowej; ponieważ obaj admirałowie stali się potem bohaterami narodowymi pobudzając "patriotyzm" własnych historyków - niemal niczego w pełni prawdziwego o tej bitwie nie wiemy. Miłośnicy holenderskiej floty w ogóle, a Ruytera w szczególe, mają na te dylematy prostą receptę - wszystko, co wynika z raportów Holendrów jest prawdą, nawet jawne fałsze, i kropka. Tym niemniej jest jasne, że gdy Ayscue wrócił do Plymouth, by naprawiać okręty, wyładować rannych i uzupełniać straty, jego przeciwnik osłonił swój konwój i kontynuował rejs, więc sukces operacyjny przypadł Ruyterowi. Dostrzegli to także obiektywni obserwatorzy angielscy, wtedy i potem. Parlament przyznał więc swojemu admirałowi niezłą pensję, ale w ciągu kilku miesięcy odsunął go dyskretnie od dowodzenia. George Ayscue był jeszcze brany pod uwagę jako głównodowodzący na Morzu Śródziemnym (w listopadzie 1652) i na wodach krajowych (1653, gdy chorował Blake), w Indiach Zachodnich (w 1655, kiedy sam się wymówił), lecz nigdy już do tego nie doszło. Być może zresztą, mimo bardzo dobrych stosunków z rodziną Cromwellów, następowała ewolucja przekonań politycznych admirała i lord protektor nie miał już do niego takiego zaufania. Tym niemniej w sierpniu 1655 na uniwersytecie w Dublinie Ayscue otrzymał z rąk Henry'ego Cromwella (kanclerza tej uczelni) stopień honorowy. Admirała (który do tego momentu zbił niezły majątek) odwiedził 13.08.1656 w jego dobrach ambasador Szwecji. Ta wizyta miała mieć później reperkusje. W wojnie duńsko-szwedzko-austriacko-polskiej (czy jak ją tam nazwać) Holendrzy stanęli praktycznie po stronie Duńczyków. Cromwell zdecydował się więc wesprzeć Szwedów. Z jego inspiracji lub tylko z jego akceptacją George Ayscue podpisał 26.08.1658 kontrakt na służbę w szwedzkiej marynarce w stopniu admirała. Miał być dowieziony na Bałtyk przez liczącą 21 okrętów flotę adm. Goodsonna. Przypuszcza się, że tajne instrukcje dla tego ostatniego nakazywały pozostanie pod komendą kolegi nawet po tym, jak Ayscue realnie stanie się admirałem szwedzkim. Przez kunktatorstwo i niedołęstwo organizacyjne plany te wzięły w łeb - eskadra angielska wyruszyła dopiero w połowie listopada, doszła do Sundu na początku sezonu zimowego, więc musiała zaraz wracać do Anglii, a George Ayscue został sam. Niektórzy sugerują jeszcze jakieś gierki dyplomatyczne, z powodu których znalazł się do dyspozycji Szwedów dopiero około kwietnia 1659. Wtedy do Sundu dotarła nowa, silna flota angielska adm. Montagu i sparaliżowała poczynania Holendrów, mimo przyjścia im wkrótce z pomocą jeszcze eskadry adm. Ruytera.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Sob 8:19, 31 Lip 2021    Temat postu:

CD.
George Ayscue wyszedł 30.06 z Landskrony z 12 dużymi okrętami (flagowcem był 74-działowiec Victoria), zostawiając jeszcze trzy do pilnowania portu i dołączył w Sundzie do adm. Montagu. Sytuacja obróciła się zdecydowanie na korzyść Szwedów, a Ruyter musiał udawać neutralność. Ale sytuacja wewnętrzna w Anglii (kruszenie się Republiki) spowodowała, że 26 sierpnia Montagu zdecydował się wracać do kraju. W tych okolicznościach Holendrzy zrzucili maskę, a Ayscue zmuszony został do pośpiesznego odwrotu do Landskrony. W sezonie zimowym zachodnie floty jak zwykle bardzo ograniczyły aktywność na Bałtyku, lecz z Niderlandów szedł holenderski konwój z zapasami dla Kopenhagi. Szwedzi postanowili go przechwycić i w tym celu wysłali 6.11 z Landskrony eskadrę, której dowódcą był Ayscue (tym razem funkcję okrętu flagowego pełnił chyba 66-działowiec Draken). Mimo dołączenia jeszcze eskadr z Gothenburga i Wismaru jego łączne siły (23 okręty) okazały się zdecydowanie za słabe na eskortę konwoju; Ayscue obawiał się przy tym cały czas powrotu zespołu Ruytera i ostatecznie niczego nie zdziaławszy wrócił 18.11.1659 ze wszystkimi żaglowcami do Landskrony. To z kolei bardzo nie spodobało się królowi szwedzkiemu i zdjął admirała z dowodzenia okrętami. Ayscue pozostał jednak w Szwecji, zapewne w roli doradcy d/s marynarki wojennej. Po restauracji Stuartów na angielskim tronie wrócił do Anglii między 14.06 a 8.09.1660. Mimo wcześniejszych silnie antyrojalistycznych przekonań i czynów, teraz próbował znaleźć służbę w Royal Navy, korzystając z pomocy Penna. Udało mu się to krótko przed wybuchem (w 1665), drugiej wojny angielsko-holenderskiej. W 1664 otrzymał rangę kontradmirała. Został jednym z doradców księcia Jorku i zarazem rywalem Penna. Już jako wiceadmirał walczył w bitwie pod Lowestoft (3.06.1665), gdzie jego okrętem flagowym był 64-działowiec Henry (dowodził nim od 5.10.1664 do 13.02.1666). W 1665 powierzono mu funkcję wiceadmirała pod lordem Sandwich. Po odsunięciu tego ostatniego od komendy, Ayscue został wiosną 1666 admirałem na 92-działowcu Royal Prince (od 14.02.1666). Walczył w Bitwie Czterodniowej 1-4.06.1666; trzeciego dnia starcia Royal Prince wszedł na mieliznę Galloper u wybrzeży Essexu, został otoczony przez Holendrów i ostatecznie przez nich (po zdobyciu) spalony. George Ayscue trafił jako jeniec do Holandii. Istnieją mocno sprzeczne relacje na temat tego, jak był tam traktowany - jedni donosili, że poniżano go na wszelkie możliwe sposoby, wystawiano w miastach przed gawiedzią, ośmieszano; inni, że przeciwnie - pokazywano go w Hadze tylko po to, by wszyscy widzieli, jak dobrze władze do niego się odnoszą; ostatecznie trafił do więzienia (zamku) Loevestein. Holendrzy próbowali go przehandlować za ogromny okup, ale nie chcieli przyjąć poręczenia, a on nie miał gotówki, więc ostatecznie przesiedział aż do zawarcia pokoju w październiku 1667. Wrócił do Anglii w listopadzie, Karol II przyjął go 12.11.1667 z uszanowaniem. W 1668 Ayscue odnowił dzierżawę majątku Hamm Court i w tym samym roku objął (5.05) dowództwo 74-działowca Triumph, sprawując je jednak tylko do 13.06.1668. Był jednym z sędziów w sądzie wojennym, który zajmował się przypadkowym spłonięciem 66-działowca Defiance w Chatham (6.12.1668). W 1669 odwiedzał swe dobra w Irlandii. Owdowiał w 1670. W grudniu 1671 przewodniczył sądowi wojennemu na pokładzie 64-działowca Monmouth (ale rozprawa nie dotyczyła kontradmirała Williama Jenningsa, jak błędnie twierdzi Wikipedia!). Od 16.01.1672 Ayscue był kapitanem 96-działowca Saint Andrew. Zmarł w swoim domu w Westminsterze 5.04.1672.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1445
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Nie 13:04, 01 Sie 2021    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedzi.
Poproszę o opisanie losów angielskich oficerów są nimi Thomas Teddeman (… - 1668, awans kapitański otrzymał w 1660) oraz Jeremy Smith (… - 1675, awans kapitański otrzymał w 1664).
Pozdrawiam Janusz.


Ostatnio zmieniony przez Janusz Kluska dnia Pon 0:33, 02 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Wto 7:54, 03 Sie 2021    Temat postu:

Thomas Tiddiman (Tyddiman, Teddiman, Teddeman, Teddyman) urodził się prawdopodobnie około 1620. Jego ojciec, także Thomas (żył jeszcze w 1658), był armatorem z Dover. Prawie nic nie wiadomo o wczesnych latach Thomasa juniora - jedni badacze uważają, że w czasie wojny domowej w ogóle nie służył na morzu, inni zaś, że już w 1653 dowodził 40-tonowym żaglowcem korsarskim walczącym po stronie parlamentu. Ostatnią żoną przyszłego admirała była Mary Teddeman, która go przeżyła (spisała testament w lutym 1684/1685), ale z rozmaitych strzępków dokumentów zdaje się wynikać, że żenił się kilkakrotnie, w tym pierwszy raz około 1654 (jeśli to o niego chodzi) i miał dzieci. Informacje o jego służbie w marynarce wojennej przed 1659 są niepewne, jednak podaje się, że od sierpnia 1652 do 1653 był porucznikiem na 104-działowcu Sovereign of the Seas (z czego automatycznie wynikałby udział w bitwie pod Kentish Knock 28.09.1652). Jakoby w 1657 dowodził 52/58-działowcem Victory, aczkolwiek okręt ten znajdował się wówczas w rezerwie. Został w 1659 mianowany dowódcą 50-działowca Tredagh i brał udział w operacjach na wodach angielskich, a w 1660 na Morzu Śródziemnym - od rejonu Cieśniny Gibraltarskiej aż do Algieru. Ścigał do Gibraltaru 6 hiszpańskich żaglowców napotkanych 31 maja koło Algieru. Kiedy w 1660 doszło do restauracji Stuartów na tronie Anglii, okręt Tredagh przemianowano na Resolution, ale Teddeman nadal nim (formalnie od listopada) dowodził. Od 9.05.1661 do 16.01.1662 był kapitanem 52-działowca Fairfax, operując w składzie eskadry Sandwicha pod Tangerem, potem (31.07.1661) pod Algierem, następnie w eskadrze Lawsona na Morzu Śródziemnym. Od 1.04.1663 do 21.05.1664 Tiddiman dowodził 46-działowcem Kent. W lipcu 1663 przewiózł na nim do Archangielska Charlesa Howarda, earla Carlisle, nowego ambasadora Anglii w Rosji, Szwecji i Danii. Od 30.05.1664 do 10.03.1665 sprawował komendę nad 58-działowcem Revenge. Mając pod swoimi rozkazami grupę fregat zaatakował na kanale La Manche w czasie pokoju (lecz na rozkaz parlamentu i króla, bowiem chciano sprowokować wojnę) holenderski konwój wiozący wino z Bordeaux, zdobywając większość statków. Potem został przeniesiony na 66-działowiec Swiftsure, na którym podniósł flagę kontradmirała w eskadrze lorda Sandwicha, wysłanej na wody kanału La Manche, wobec spodziewanego wybuchu wojny z Holandią. Jednak niemal natychmiast jego flaga została podniesiona na 76-działowcu Royal Katherine, na którym pełnił dalej funkcję kontradmirała, walcząc w bitwie pod Lowestoft 3.06.1665 we flocie księcia Jorku. Za udział w niej otrzymał (29.06, albo 30.06 czy 1.07.1665) w Nore tytuł rycerski. Kiedy po odsunięciu księcia Jorku od dowodzenia na morzu, admirałem i głównodowodzącym wyznaczono (w 1665) earla Sandwicha, wysłał on 30 lipca Tyddimana do Bergen, gdzie schronił się w drodze powrotnej do kraju holenderski konwój grupujący statki wschodnioindyjskie, a także takie, które wracały ze Smyrny, Hiszpanii, Portugalii i Biskajów. Pomimo że Dania nie toczyła wojny z Holandią, duński król wszedł w zdradziecki spisek z Anglikami - miał pozwolić im bez oporu zająć w swoim porcie holenderskie żaglowce (udając, że zrobił tak tylko ze strachu przed zniszczeniem Bergen), w zamian za połowę łupu. O bogactwach przewożonych przez konwój krążyły fantastyczne opowieści, więc z chciwości wszyscy zgodzili się zostać de facto piratami. Duńczycy mieli jednak kłopoty z szybkim przesłaniem do Norwegii tak kompromitujących rozkazów (ponadto wciąż się wahali) i dowódca twierdzy Bergenhus, głównej fortyfikacji chroniącej Bergen, Johan Caspar von Cicignon, nie otrzymał ich na czas. Przejazd lądem z Kopenhagi do Bergen zajmował minimum 10 dni.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Śro 6:52, 04 Sie 2021    Temat postu:

CD.
Kadm. Teddiman na specjalną misję do Bergen otrzymał szczególnie dobraną eskadrę składającą się z 22 okrętów wojennych mogących operować w ciasnym porcie (często były to żaglowce wynajęte od cywilnych armatorów) oraz dwóch-trzech branderów. Sam przeszedł chwilowo z Royal Katherine znów na Revenge. Anglicy napotkali po drodze szereg ciężkich sztormów i doszli pod Bergen 1 sierpnia tylko z 15 okrętami bojowymi oraz dwoma branderami. Zaczęli wchodzić do długiej i wąskiej zatoki, korzystając z kotwic zawoźnych, kiedy napotkali na sprzeciw dowódcy garnizonu, mającego dobre argumenty w postaci potężnego zamku Bergenhus oraz innych dobrze wyposażonych w działa fortów i baterii po obu stronach wejścia. Duńczycy (jeśli tak można ich nazywać - np. Johan Caspar von Cicignon był na ich służbie, ale urodził się w Luksemburgu; komendę nad twierdzą Bergenhus sprawował od 1664; jego zwierzchnik - o którym mowa dalej - Claus von Allefeldt, był Holsztyńczykiem) zauważyli, że zgodnie z prawem Anglicy mogą wprowadzić do portu neutralnego tylko pięć jednostek. Angielski kontradmirał z konieczności wdał się w negocjacje, do których dołączył też przełożony von Cicignona, gen. Claus von Allefeldt (od 1660 głównodowodzący armii w Norwegii z ramienia króla Danii i najwyższy urzędnik dystryktu Bergen). Sytuacja zmieniała się cały czas, w końcu pierwsze zaszyfrowane wiadomości od króla przyszły do Bergen. Jednak na ich podstawie Allefeldt doszedł do wniosku, że jego obowiązkiem jest zatrzymać całą zdobycz z holenderskich statków dla swojego króla. Anglicy być może mieli nadzieję, że w takiej sytuacji to oni zabiorą wszystko. W każdym razie Tiddiman stracił w końcu cierpliwość (zresztą doszły go wieści o zbliżaniu się silnej holenderskiej eskadry wojennej) i rankiem 2 lub 3.08.1665 nakazał otworzyć ogień. Tymczasem Holendrzy korzystając ze zwłoki zorganizowali w poprzednich dniach znakomitą linię obronną z największych i najsilniej uzbrojonych statków wschodnioindyjskich, wzmocnionych artylerią i działami z innych żaglowców; posłali też własne działa i ich obsługę do zamku Bergenhus oraz fortów i baterii. W rezultacie Anglicy spotkali się nie tylko z zaciekłym oporem dobrze przygotowanych Holendrów, ale i ogniem z duńskich fortyfikacji. Ponieśli bolesną porażkę - niczego nie zyskując musieli się wycofać na ciężko poturbowanych okrętach i z bardzo dużymi stratami w ludziach (ponad 400 zabitych i rannych). Łatali żaglowce u wybrzeży Norwegii i prowadzili dalsze bezowocne rozmowy z Duńczykami do 10 sierpnia, po czym wrócili do Anglii (18 sierpnia znajdowali się koło Flamborough Head, zawinęli do Solebay 21 sierpnia). W historii marynarek holenderskiej i duńskiej bitwa w Bergen jest określana na ogół jako bitwa na wodach Vågen, z uwagi na taką nazwę zatoki i portu w centrum miasta. W kwietniu 1666 Tyddiman otrzymał tymczasową rangę kontradmirała we flocie pod połączonym dowództwem diuka Albemarle i księcia Ruperta, nieco relegowany (w pewnym sensie - za karę) na rzecz innych oficerów flagowych. Gdy jednak w maju książę Rupert odłączył się ze specjalną misją, na czas jego nieobecności nastąpiło przegrupowanie i Teddiman został wiceadmirałem. Walczył w Bitwie Czterodniowej 1-4.06.1666, znów na Royal Katherine. Także na tym okręcie brał udział w zwycięskiej bitwie Dnia Św. Jakuba (drugiej bitwie koło North Foreland) 25.07.1666. Jego dalsze losy nie są jasne. John Charnock chciał go widzieć jako dowódcę okrętu Cambridge w 1668 - stąd ta data pojawia się czasem w innych biografiach, przede wszystkim najbardziej "wpływowej", czyli R.C. Andersona. Ale np. Rif Winfield zdecydowanie zaprzecza, aby Tiddiman kiedykolwiek dowodził Cambridge - jego zdaniem ów oficer zmarł już 10.12.1666. Wspomniany R.C. Anderson podawał odmienną precyzyjną datę śmierci - 13.05.1668 (a nawet jej przyczynę, gorączkę od pleśniawki w ustach), lecz dziś uważa się raczej, że mógł pomylić omawianego Tiddimana z innym oficerem tego samego nazwiska. Większość autorów przyjmuje po prostu, że od 1667 adm. Thomas Teddeman znika z kart historii.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Czw 8:16, 05 Sie 2021    Temat postu:

Jeremy (Jeremiah) Smith (Smyth) przed służbą w marynarce wojennej był podobno armatorem i kapitanem statków handlowych z Hull, ale ponieważ zajmował się tym także jego ojciec identycznego imienia, trudno orzec, czy ta informacja dotyczy naprawdę obu. Matką była Frances Smith. Interesujący nas tu Jeremiasz walczył w armii parlamentu podczas angielskiej wojny domowej, osiągając rangę majora. Był krótko w 1653 dowódcą 42-działowca Advice i w tym charakterze brał udział w bitwie pod Gabbard (pierwszej bitwie pod North Foreland) 2-3.06.1653. Czy jednak dowodził tym okrętem także w bitwie 31.07.1653 pod Scheveningen, jak twierdzą niektórzy, nie jest całkiem pewne. W 1656 sprawował komendę nad 64-działowcem Essex. Został 21.09.1664 mianowany kapitanem 50/58-działowca Mary. Wyróżnił się na nim bardzo w bitwie pod Lowestoft 3.06.1665. W nagrodę otrzymał 29.06 w Nore tytuł rycerski. Zdał komendę okrętu 29.08.1665. Żenił się dwukrotnie, z drugą żoną Anne miał kilku synów. Był od września 1665 do kwietnia 1666 kapitanem 92/102-działowca Royal Sovereign, ale od 23.11.1665 tylko formalnie, bowiem kiedy wysłano go z Plymouth 18-19 grudnia 1665 z małą eskadrą w rejon Cieśniny Gibraltarskiej, musiał znów przejść na 58-działowiec Mary. Otrzymał prawo podniesienia flagi admiralskiej po znalezieniu się poza kanałem La Manche. Miał zabezpieczyć Tanger, świeży nabytek angielskiej korony, i ochraniać żeglugę przechodzącą koło Gibraltaru. Z jego 14 okrętów (nie licząc dwóch branderów i kecza) aż cztery straciły maszty podczas rejsu i musiały wrócić do Anglii na gruntowne naprawy; został więc zaledwie - w chwili wybuchu wojny z Francją 16.01.1666 - z 10 jednostkami; pod koniec stycznia dołączyły do niego dwa żaglowce, które wcześniej zawiozły ambasadora do Portugalii, a w marcu dotarły trzy z tych pokiereszowanych w grudniu przez sztorm; ostatecznie dysponował więc 15 większymi okrętami, dwoma branderami i keczem, siłami znacznie słabszymi od francuskich. Otrzymawszy odpowiednie rozkazy, wyruszył w rejs powrotny 26 marca i dotarł do Anglii z konwojem 21 kwietnia 1666. Tymczasem w kraju uczyniono go (na razie zaocznie) wiceadmirałem, nie tyle z uwagi na zasługi, co w wyniku stałego poparcia diuka Albemarle i księcia Jorku. W Anglii nadal dowodził 66-działowcem Mary (dla olbrzyma Royal Sovereign brakowało załogi - potrzebował ich wtedy 600-700, gdy Mary obywał się trzema setkami).
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Pią 7:29, 06 Sie 2021    Temat postu:

CD.
Ponieważ eskadra Smitha brała wtedy żywność i przechodziła drobne remonty w Portsmouth, wychodząc z portu dopiero 5 czerwca, NIE WALCZYŁA NAPRAWDĘ w Bitwie Czterodniowej 1-4.06.1666, chociaż w aranżacji admirałów angielskiej floty przed tym wielkim starciem Smith wciąż był w niej admirałem niebieskiej flagi (in absentia), przez co FAŁSZYWA informacja o jego udziale przeszła do niektórych tekstów, np. do Wikipedii. Naprawdę dołączył do zgrupowania diuka Albemarle i księcia Ruperta 7.06, a nieobecność jego okrętów mocno wpłynęła na poniesienie przez Anglików porażki. Od 16.07 do 8.12.1666 sprawował komendę nad 80-działowcem Loyal London, będąc równocześnie admirałem w bitwie Dnia Św. Jakuba (drugiej bitwie koło North Foreland) 25.07.1666. Mimo zwycięstwa Anglików i osobistej odwagi Smitha, jego manewry podczas walki, osąd sytuacji, a zwłaszcza decyzja o przerwaniu (długiego) pościgu po dojściu do strefy płytszych wód, doprowadziły do zaprzepaszczenia sukcesu, co spowodowało straszne kłótnie w gronie oficerów floty i przyniosło negatywną opinię komisji śledczej. Wiosną 1667 Smyth został mianowany dowódcą małej eskadry skierowanej na Morze Północne; w lipcu i sierpniu zdobył bardzo dużo holenderskich statków wracających do kraju z Norwegii lub Bałtyku, a także sporo tych, które trudniły się handlem z Francją, Hiszpanią, Portugalią, krajami Morza Śródziemnego. Holendrzy ustępując z Tamizy, gdzie dokonali słynnego dzieła zniszczenia, wysłali na północ eskadrę, by ukrócić jego działalność, lecz zespoły się nie spotkały, a wkrótce (21.07.1667) podpisano traktat pokojowy w Bredzie. Oznaczało to również, że wiele z pryzów trzeba było zwrócić! W październiku 1667 Smith przyprowadził konwój z Kinsale. W 1668 podniósł flagę wiceadmirała we Flocie Kanału Thomasa Allena, kiedy spodziewano się wybuchu kolejnej wojny z Francją. Gdy flota stała na Downs, okręt Smitha wizytowali 23.06 król Karol II i książę Jorku. Po sierpniu 1668 Smith wycofał się z aktywnej służby na morzu. Został 17.06.1669 (lub już w 1668) komisarzem marynarki - kontrolerem d/s aprowizacji. Przewodniczył 16/17.09.1670 rozprawie sądu wojennego nad kapitanem Johnem Pearce i jego porucznikiem, Andrew Loganem, za utratę (31.03.1670) 36-działowca Sapphire na Morzu Śródziemnym w wyniku tchórzostwa; rozprawa toczyła się na zakotwiczonym na Tamizie jachcie Besan (Bezan); na mocy wyroku oficerowie ci zostali rozstrzelani w Deptford 26.08.1670. Jeremy Smith zmarł w Clapham w październiku lub listopadzie 1675.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Janusz Kluska




Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1445
Przeczytał: 3 tematy

Skąd: Wodzisław Śląski

PostWysłany: Sob 11:17, 07 Sie 2021    Temat postu:

Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedzi.
Poproszę o opisanie losów angielskich oficerów, są nimi Francis Wheler (Wheeler) (1656 - 19.02.1694, awans kapitański otrzymał w 11.09.1680) oraz Robert Dorrell (brak danych, awans kapitański otrzymał w 1689).
Pozdrawiam Janusz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6205
Przeczytał: 3 tematy


PostWysłany: Pon 10:39, 09 Sie 2021    Temat postu:

Francis Wheler (Wheeler) pochodził z rodziny osiadłej w Kent. Urodził się około 1656 (data jest tylko przybliżona, określona na podstawie faktu, że starszy brat i dziedzic tytułu baroneta urodził się w 1654). Jego rodzicami byli Charles Wheler (baronet) i Dorothy Bindlose (Bindloss). Francis zaciągnął się do marynarki wojennej w młodym wieku. Kiedy służył na Morzu Śródziemnym, został 30.04.1678 mianowany drugim porucznikiem na 66-działowcu Rupert przez wiceadm. Herberta, zastępcę głównodowodzącego w tym rejonie. Następnie angielski głównodowodzący na Morzu Śródziemnym, John Narborough, dał mu 5.05.1679 stanowisko pierwszego porucznika na tym samym okręcie. Kiedy naczelne dowództwo w rejonie przejął Herbert, przeniósł 6.04.1680 Whelera, nadal jako pierwszego porucznika, na 48-działowiec Bristol. Także Herbert awansował go 11.09.1680 na dowódcę 42-działowca Nonsuch; Wheler sprawował komendę nad tym okrętem (wciąż na Morzu Śródziemnym) do 9.08.1681; pomógł zdobyć 46-działowy okręt algierski 9.04.1681. Dano mu 10.08.1681 dowództwo 46-działowego okrętu-pułapki Kingfisher; był jego kapitanem - nadal na Morzu Śródziemnym - do 28.03.1683. Stoczył 4.10.1681 stoczył niezwykle zaciętą, wielogodzinną walkę z dużym, 22 działowym (nie licząc 22 działek relingowych) żaglowcem pirackim/korsarskim z Salé (który Anglicy nazwali sobie Admiral of Salé czy też, zgodnie z ówczesną pisownią angielską, Admiral of Sally, ale z pewnością miał jakąś prawdziwą nazwę miejscową, być może - też na podstawie relacji angielskich - odpowiednik Czerwonej Róży z Algieru), który w wyniku doznanych uszkodzeń zatonął wkrótce po poddaniu się. Od 17 (czy 25) sierpnia 1683 do 15 sierpnia 1685 (wcale nie do 1688, jak się zwykle pisze na podstawie przestarzałych biografii) Wheler dowodził fregato-galerą Tyger. Został skierowany w 1684 do Nowej Fundlandii, w 1685 operował na wodach szkockich. Podczas pobytu na Nowej Fundlandii interesował się miejscowym handlem, farmerstwem, rybołówstwem i stylem życia, formułując szereg ciekawych spostrzeżeń jak to, że "nie do zniesienia zimno czyni życie tam bardzo ciężkim bez mocnych alkoholi" i gorąco popierał ich produkcję (pędzenie), aczkolwiek kwestia ta miała też ważny podtekst ekonomiczny. Ożenił się 12.11.1685 z Arabellą Clifton. Mieli dzieci. Od 18.09.1688 dowodził krótko 50-działowcem Centurion. Został przeniesiony 16.11.1688 na 70-działowiec Kent. W Anglii dojrzewał zamach stanu ("Wspaniała Rewolucja"), więc król Jakub chcąc zapewnić sobie lojalność Wheelera, nadał mu tytuł rycerski. Nie zdało się to na nic. Wheler, jak zdecydowana większość oficerów i marynarzy floty angielskiej, opowiedział się w 1689 za nowym władcą, Wilhelmem III. Od kwietnia 1689 do 1690 dowodził 64-działowcem Rupert, wysłanym z Portsmouth 4.05 do eskadry adm. Herberta, ale nie zdążył do niej dołączyć przed bitwą w zatoce Bantry (stoczoną 1.05); tym niemniej miał szczęście natknąć się na bardzo duży i bogato wyładowany statek francuski zmierzający z San Domingo do Brestu. W lipcu 1689 Wheler został wysłany przez lorda Torringtona (czyli adm. Herberta) z 12 okrętami do patrolowania okolic Brestu - udało mu się zdobyć 26 żaglowców kierowanych przez Francuzów z materiałami wojskowymi do Irlandii i jeden z ważnymi listami od króla (czy ex-króla) Jakuba do Francji. Francis Wheeler objął w 1690 dowództwo 90-działowca Albemarle. Walczył na nim 30.06.1690 w wielkiej bitwie pod Beachy Head (Béveziers). Dano mu stanowisko gubernatora Deal Castle. We wrześniu 1691 planowano, aby stanął na czele eskadry kierowanej do Indii Zachodnich. Tak się jednak nie stało, zamiast niego podążył tam inny oficer. Wheler brał udział, nadal na Albemarle, w bitwie pod Barfleur 19.05.1692.
CDN.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 100, 101, 102 ... 149, 150, 151  Następny
Strona 101 z 151

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin