Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna www.timberships.fora.pl
Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Największe straty niebojowe epoki żagla

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
de Villars




Dołączył: 27 Lip 2010
Posty: 124
Przeczytał: 7 tematów


PostWysłany: Wto 14:37, 08 Paź 2013    Temat postu: Największe straty niebojowe epoki żagla

Na szybko spróbowałem sobie zrobić listę największych (liczebnie) strat żaglowych okrętów wojennych nie związanych bezpośrednio z działaniami bojowymi. Nie dziwi specjalnie że wiedzie tu prym Royal Navy - bowiem była to flota najliczniejsza, i bodaj najintensywniej użytkowana. Ale już to, że wśród największych katastrof brakuje innych flot trochę mnie zastanawia (chyba że są a ja o nich nie wiem..)

Moja lista (pewnie mocno niekompletna) na chwilę obecną wygląda tak:
1. Victory (1744) - sztorm, 900-1000 ofiar,
2. Royal George (1782) - błąd przy remoncie, ponad 800 ofiar,
3. Association (1707) - wejście na skały, ok. 800 ofiar,
4. Queen Charlotte (1800) - pożar i eksplozja - 673 ofiary,
5. Namur (1749) - sztorm, ok. 520 ofiar,
6. Sussex (1694) - sztorm, ok. 500 ofiar.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Wto 19:01, 08 Paź 2013    Temat postu:

Serio?
Na szybko, flota francuska:
1. Lune (1664) – błąd przy remoncie, 550 ofiar
2. Conquerant (1679) sztorm, ponad 380 ofiar
3. Eclatant (1688) zniknął, ponad 450 ofiar
4. Magnanime (1712) sztorm, 650 ofiar
5. Séduisant (1796) zła pogoda, 689 ofiar
6. Neuf Thermidor (1795) sztorm, około 850 ofiar.
Ponadto oczywiście zatonęło lub spaliło się masę innych wielkich okrętów francuskich (czyli z licznymi załogami), ale francuscy autorzy zazwyczaj podają liczbę ofiar wtedy, gdy da się powiedzieć, że była bardzo mała. Istnieje więc jeszcze wiele potencjalnych przypadków.
Przez prawie cały okres wojen napoleońskich blokowani Francuzi przeczekiwali wszystkie burze w portach, a blokujący Brytyjczycy na pełnym morzu – to chyba warto też wziąć pod uwagę?
Hiszpanie – ponad 35 katastrof liniowców w okresie 1700-1800. Czy fakt, że opracowania nie podają w ogóle strat ludzkich, oznacza, że ich pewno nie było i można je pomijać przy robieniu takich zestawień?
Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maxgall




Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 19:51, 08 Paź 2013    Temat postu: Re: Największe straty niebojowe epoki żagla

de Villars napisał:

[...]
Ale już to, że wśród największych katastrof brakuje innych flot trochę mnie zastanawia (chyba że są a ja o nich nie wiem..)
[...]

Flota szwedzka: 20-21 września 1625, katastrofa pod Domesnäs. 10 okrętów (z 14.) zniszczonych w sztormie: Gustavus (flagowy), Elefanten, Orpheus, Maria, Hektor, Hannibal, Harbo Lejonet, Perseus, Ängelen, Mars. W sumie około 1500 ofiar.

pozdr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
de Villars




Dołączył: 27 Lip 2010
Posty: 124
Przeczytał: 7 tematów


PostWysłany: Śro 8:03, 09 Paź 2013    Temat postu:

To nie tak, że wybrałem sobie specjalnie Royal Navy, tylko napisałem o tym, o czym wiedziałem. A o wiekszym wykorzystywaniu floty brytyjskiej niż innych także wspomniałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Śro 9:45, 09 Paź 2013    Temat postu:

Tak przy okazji, odróżnienie strat niebojowych od bojowych może być wielce trudne, chyba że skupić się wyłącznie na katastrofach mających miejsce w latach pokoju.
Francuskie okręty uciekające przed Brytyjczykami w zatoce Quiberon w 1759 tonęły w niektórych przypadkach z blisko 700 osobami na pokładzie, mimo że nie dosięgła ich kula przeciwnika - rozbijały się na skałach, nabierały wodę przez furty. Czy to straty niebojowe? Nie byłoby tam tych żaglowców i nie musiałyby tak ryzykować, gdyby nie pościg Royal Navy. Ale przecież wiele z brytyjskich okrętów, które z wielkimi stratami poszły na dno w czasie sztormów, też nie musiałby się znajdować tam, gdzie były, gdyby nie wojna! Stałyby sobie w osłoniętych bazach.
Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pantelej




Dołączył: 22 Cze 2012
Posty: 104
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Nie 22:33, 08 Gru 2013    Temat postu:

W książce wydawnictwa Osprey " The Royal Navy 1793-1815, zamieszczona jest tabelka dot. strat okrętów w wyniku wypadków (kolejno; zatonięcie, shipwrecked(rozbicie?), pożar/eksplozja, razem)

Okręty liniowe; -3, -17, -8, -28
fregaty; -4, -67, -2, -73
slup, bryg, etc; -68, -170, -5, -243

Z innej tabeli wynika, że okręty uwzględnione w ostatnim wierszu, w podanym okresie stanowiły ca. połowy stanu. Co było powodem, że mniejsze jednostki ulegały wypadkom 2,5 raza częściej niż większe?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Pon 1:40, 09 Gru 2013    Temat postu:

Splot wielu czynników. Po pierwsze, na ogół mniejsza dzielność morska i niższa wytrzymałość kadłuba – mała jednostka to z konieczności niska wolna burta, a więc łatwość zalania, oraz słabsze belki kadłuba; fale, które nie rozbiłyby liniowca, mogły łatwo rozbić lekki szkuner. Po drugie, podejście do prędkości – zadaniem liniowców było utrzymanie się na morzu w prawie każdych warunkach pogodowych i toczenie bitew. Prędkość była dla nich ważnym parametrem, ale nie pierwszorzędnym (chyba że służyły, jak Francuzom, głównie do uciekania). Natomiast małe jednostki miały możliwie najszybciej dostarczać informacje do określonych miejsc na całym globie (rozkazy, dane wywiadowcze, wyniki rozpoznania itp.) – z tego powodu były z reguły silnie przeżaglone i łatwo padały ofiarą szkwałów. Po trzecie, pory wykorzystywania – kiedy uderzał bardzo silny sztorm, cenne liniowce chowano na bezpieczne kotwicowiska i do portów, ale ktoś musiał pilnować przeciwnika i prowadzić patrole; zostawały te najmniejsze, najmniej się do tego nadające, ponieważ były najtańsze i ich ewentualna utrata przynosiła dużo mniej poważne konsekwencje. Po czwarte, intensywność wykorzystywania – majestatyczne liniowce mogły latami czekać na przeciwnika i na bitwę, a w tym czasie fregaty, slupy, brygi, kutry itp. eskortowały konwoje, ścigały korsarzy, zwalczały żeglugę przeciwnika, patrolowały morza, prowadziły badania hydrograficzne niebezpiecznych i nieznanych obszarów itd. Po piąte, miejsce wykorzystywania – kosztowne i głęboko zanurzone okręty liniowe trzymano na ogół stosunkowo daleko od wybrzeży, na wodach umożliwiających manewrowanie i nie grożących rozbiciem na podwodnych skałach; ktoś jednak musiał prowadzić blokadę bezpośrednią, kontrolować poczynania we wrogich portach, niszczyć statki żeglugi przybrzeżnej; oczywiście robiły to małe jednostki, w stałym zagrożeniu wejściem na mielizny czy brakiem możliwości dokonania niezbędnego zwrotu, czasem wręcz pod ostrzałem nieprzyjacielskich baterii nadbrzeżnych. Po szóste, doświadczenie kapitana – im oficer miał niższą rangę i krótszy staż dowódczy, tym mniejszy okręt dostawał do dowodzenia (trafiały się wyjątki, ale one tylko potwierdzały regułę); jest więc jasne, że częściej mógł popełnić błąd, a wiele katastrof zdarzało się przecież z przyczyny błędów ludzkich. Po siódme – wielkość kadry, odwrotnie proporcjonalna do zmęczenia, po pewnym czasie, jej członków. Na dużych okrętach była chmara oficerów i doświadczonych podoficerów, stąd krótkie wachty i łatwość zastępstwa w razie choroby lub gorszego samopoczucia. Na najmniejszych żaglowcach dowodzący oficer był często jedyną osobą znającą się na nawigacji, a więc powinien w rejsie pełnić wachtę przez 24 godziny na dobę. Wiele katastrof wydarzyło się właśnie dlatego, że przemęczony lub chory oficer wachtowy (którego nie miał kto zastąpić), nie wykazał wystarczającego refleksu.
Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin