Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna www.timberships.fora.pl
Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Konstrukcja okrętów króla Zygmunta III
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Czw 9:33, 20 Lut 2020    Temat postu:

Racja. Zwrócenie przez Pana uwagi na różne formy zapisu nazwy owych działek także przez Szwedów (przytaczane przez Gletego) oraz rozmaite pisownie fluit (które dla pierwszych twórców były w ogóle "gaings") uświadamia, że wszelkie spolszczenia wymyślone współcześnie dla terminów, które naprawdę nigdy się w czasach historycznych w języku polskim nie pojawiły, zawsze będą w jakiś sposób ułomne i dyskusyjne. Nie warto więc kruszyć o nie kopii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hoekman




Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 11:15, 21 Lut 2020    Temat postu:

Czy w inwentarzu wismarskim są błędy?
Cesarscy urzędnicy sporządzający w Wismarze w 1629 roku międzynarodowy dokument dotyczący konsygnacji mienia o dużej wartości byli zobowiązani niewątpliwie do wyjątkowej dbałości o poprawność wszystkich zapisów. Rękopis inwentarza przechowywany w Brukseli jest jednak tylko nieformalną jego kopią (!) – w miejscach przeznaczonych na pieczęcie kopista wrysował okręgi oznaczone literami L.S.(bez wątpienia chodzi o: Lack-Siegel = pieczęć lakowa), bez oryginalnych podpisów przedstawicieli strony dokonującej przyjęcia mienia floty. Nazwiska dwóch dowódców cesarskich wpisane zostały ręką kopisty. Taka wersja dokumentu może więc być obarczona charakterystycznymi błędami, które pojawiają się niejednokrotnie w przepisywanych tekstach, np. brak niektórych słów lub całych fragmentów tekstu opuszczonych pomyłkowo przez kopistę, albo pomyłkowe zamiany tekstu w sąsiadujących linijkach, czy też błędne przepisanie wymiarów o zapisie cyfrowym. Przykładowo: w przypadku okrętu „Delphin” bez wątpienia doszło do opuszczenia istotnego zapisu dotyczącego dział – całego ustępu tekstu (!) dotyczącego dział żeliwnych. W inwentarzu wismarskim jest tylko zapis dotyczący dział spiżowych – dwa falkonety ¾-funtowe. Natomiast inwentarz cekauzu gdańskiego z 1632 r. podał „utratę okrętu „Delfin” wraz z 14. działami żeliwnymi i 2. spiżowymi, do czego doszło w Wismarze w 1632 roku”. Można się zatem domyślać, że osobliwy brak fokmarsla w spisie żagli okrętu „Meerweib” to także pomyłkowe opuszczenie pozycji przy przepisywaniu.
Już na samym wstępie inwentarza pojawia się niezgodność podanej daty rozpoczęcia inwentaryzacji (3 lutego) z wymienioną zaraz obok datą wpłynięcia okrętów do Wismaru (8 lutego), inwentarz bowiem wyraźnie podaje, że ogląd okrętów rozpoczął się po przybyciu flotylli do portu. Sprawę wyjaśnia kronika miasta Wismaru, która podała datę wpłynięcia okrętów 30 stycznia stilo antiquo (starego porządku, tj. według kalendarza juliańskiego), która pokrywa się z datą 8 lutego wynikającą z kalendarza gregoriańskiego. Inwentaryzacja mogła zatem odbyć się w dniach od 8 do 13 lutego według dat nowego porządku. Bez wątpienia mamy więc do czynienia z błędem popełnionym przez kopistę manuskryptu, który cyfrę „8” umieszczoną w dacie rozpoczęcia inwentaryzacji omyłkowo przepisał jako „3”. Warto zauważyć, że podobnie jak w opisanym już przypadku błędu w szerokości okrętu „Tiger” (pomyłkowa zamiana cyfry „7” na podobną w kształcie w ręcznym piśmie gotyckim cyfrę „4”), tu również przyczyną powstania błędu mogło być podobieństwo kształtu cyfr.
Liczne błędy kopisty są charakterystyczne dla zachowanej kopii inwentarza. Nasuwa się więc hipoteza, że wykonanie kopii zostało zlecone z powodu bardzo złego stanu oryginału, który mógł być przechowywany w nieodpowiednich warunkach i po kilku latach uległ zagrzybieniu. Występują wówczas liczne ciemne plamki powodujące częściowe przesłonięcie fragmentów testu. Być może wykonanie kopii dokumentu po upływie lat od chwili sporządzenia oryginału uznano za konieczne, by utrwalić zapisy inwentaryzacji mienia wobec długo powtarzających się ze strony polskiej wystąpień z roszczeniami związanymi z utratą floty w Wismarze (rekompensaty domagał się wciąż jeszcze król Władysław IV). Zagrzybienie mogło być przyczyną problemów z odczytaniem dokumentu. Cesarski kopista poradził sobie z odczytaniem wyrazów w języku niemieckim, który dobrze znał. Potrafił więc, poza nielicznymi wyjątkami, prawidłowo zinterpretować niewyraźny tekst. Natomiast wielokrotnie popełnił błędy przy odczytaniu cyfr, a także w wyjątkowo dużej liczbie liter w krótkim ustępie sporządzonym w języku hiszpańskim, którego zapewne nie znał – co przemawiałoby za powyższą hipotezą.
W związku z powyższym warto ze szczególną ostrożnością rozpatrywać wszelkie wartości zapisane w tekście inwentarza w postaci cyfrowej i przeprowadzić wnikliwą analizę ich poprawności. Najprawdopodobniej mogło dojść do wielu zamian cyfr wynikających z podobieństwa ich kształtu, np. zamiana 8 na 3, 9 na 8, 8 na 9, 8 na 6, 7 na 4. Inwentarz wismarski podaje między innymi wymiary główne siedmiu okrętów króla Zygmunta III. Część z nich, moim zdaniem, jest ewidentnie błędna.
Błąd w wymiarze szerokości okrętu „Tiger” został już omówiony w poprzednim moim wpisie. Z kolei podobnie przeprowadzona analiza zapisu inwentaryzacji dział spiżowych na „König David” skłania również do wniosku, że nie mogłyby się one zmieścić na pokładach okrętu o szerokości maksymalnej 26 stóp – najprawdopodobniej powinno być 28 stóp (pomyłka kopisty, który zamiast cyfry „8” wpisał podobną w kształcie cyfrę „6”). Szczególnie działa spiżowe 3-funtowe, o wymienionych tam masach, nie mieszczą się na zbyt wąskim pokładzie górnym. Ponadto wynikający z inwentarza stosunek długości tego okrętu do jego szerokości (wynoszący L : W = 120 : 26 = 4,62) nie mieści się w zakresie proporcji widocznych w specyfikacjach konstrukcyjnych zachowanych w archiwach oraz przytoczonych przez Witsena, Van Yk'a i Van Dam'a, a także innych materiałach źródłowych dotyczących budowy okrętów niderlandzkich z pierwszej połowy XVII wieku (zakres proporcji L : W = od 3,8 do 4,5 dla okrętów pawężowych, średnia 4,23, nie licząc jachtów; dla okrętów stricte wojennych orlogschip ta średnia to 4,03).

Niewątpliwie błąd kopisty pojawił się również w wymiarze 86 stóp długości okrętu „Meerman” (powinno być 96 – cyfrę „9” kopista omyłkowo przepisał jako „8” – również tu jest podobieństwo kształtu cyfr). Podana w kopii inwentarza długość 86 stóp jest za mała, jeżeli porówna się pozostałe parametry trzech okrętów: „Meerman”, „Arca Noë”, „Delphin”. Wszystkie one mają identyczne wymiary w zakresie szerokości i głębokości ładowni (zob. poniższe zestawienie). Okręty „Arca Noë” i „Delphin” to jednostki bliźniacze najprawdopodobniej typu bot (Diariusz KKO określa „Arca Noë” jako Holländische Boot), o jednakowej długości 89 stóp i ładowności 90 łasztów). „Meerman” natomiast ma większą od nich ładowność (100 łasztów), a zatem powinien mieć również większą od nich długość, która przesądzała też o kolejności umieszczenia na liście w inwentarzu (wymienił on „Meermana” z tej trójki na pierwszym miejscu). Również wynikający z inwentarza stosunek długości tego okrętu do jego szerokości (wynoszący L : W = 86 : 24 = 3,58) nie mieści się w zakresie proporcji widocznych w specyfikacjach konstrukcyjnych na budowę okrętów pawężowych tej klasy i z tego okresu. Szczególnie istotny jest również fakt, że w przypadku okrętów o długości 86 stóp stosowano już obniżoną do 5 stóp wysokość pokładu działowego, natomiast inwentarz wismarski podał dla „Meermana” 6 stóp wysokości, co uzasadnia podejrzenie o błąd w wymiarze długości okrętu. Głównym uzasadnieniem tezy o wystąpieniu błędu jest jednak to, że dopiero długość 96 stóp umożliwia rekonstrukcję „Meermana” z przypisaną mu artylerią i z rozmieszczeniem wyposażenia pokładowego zgodnym z opisanymi zasadami szkutnictwa niderlandzkiego.
Warto też zauważyć, że spisy inwentarzowe okrętów sporządzane były wówczas z zachowaniem kolejności jednostek pod względem ładowności i długości kadłuba.

Zestawienie parametrów w kolejności:
nazwa okrętu – ładowność – długość L – szerokość W – głębokość H – wysokość pokładu h

wg inwentarza
„Meerman” – 100 – 86 – 24 – 12 – 6
„Arca Noë” –– 90 – 89 – 24 – 12 – 6
„Delphin” ––– 90 – 89 – 24 – 12 – 6

po korekcie
„Meerman” – 100 – 96 – 24 – 12 – 6
„Arca Noë” –– 90 – 89 – 24 – 12 – 6
„Delphin” ––– 90 – 89 – 24 – 12 – 6

Ostatnim okrętem w inwentarzu jest „Weiße Hundt”, którego parametry podano następująco: ładowność 40 łasztów, L = 90 stóp, W = 18 stóp, H = 9 stóp, h = 5 stóp. Ładowność 40 łasztów została już na niniejszym forum uznana za ewidentny błąd pisarski – powinno być najprawdopodobniej 70 łasztów (zamiast cyfry „7” kopista wpisał podobną w kształcie cyfrę „4”, czyli byłaby to taka sama przyczyna błędu, jak w przypadku wymiaru szerokości okrętu „Tiger”). Z kolei proporcja L : W = 5,00 rażąco odbiegająca od zakresu proporcji widocznych z analizy zachowanych specyfikacji konstrukcyjnych pozwala zastanowić się, czy prawidłowym wymiarem długości było 80 stóp (błąd kopisty, który zamiast cyfry „8” wpisał podobną w kształcie cyfrę „9”). Szczególnie istotnym argumentem na rzecz tezy o przyjęciu długości „Weiße Hund” wynoszącej 80 stóp jest miejsce umieszczenia go na końcu listy inwentarza (za „Meerweib” o długości 84 stóp), a także fakt podania w inwentarzu wysokości pokładu głównego tego okrętu o wartości równej 5 stopom (1,42 m). Tak drastycznie obniżona wysokość pokładu powodująca utrudnienia w poruszaniu się i w obsłudze dział była stosowana na okrętach o najmniejszych długościach. Gdyby „Weiße Hund” miał rzeczywiście 90 stóp długości, bez wątpienia miałby wówczas wyższy pokład, o wysokości 6 stóp, tak jak wymienione w inwentarzu „Delphin” i „Arca Noë”, każdy o długości 89 stóp. „Weiße Hund” byłby również wymieniony w inwentarzu przed „Meerweib”, a być może również przed „Delphin” i „Arca Noë”.

Poniżej przedstawiam parametry okrętów zgodne z zapisami inwentarza. Pogrubioną czcionką zaznaczyłem te wartości, które moim zdaniem warto wskazać jako błędnie przepisane przez kopistę:

nazwa okrętu – ładowność – długość L – szerokość W – głębokość H – wysokość pokładu h – współczynnik ładowności – proporcje

„König David” – 200 – 120 – 26 – 14 – 6,5 – 218 – L : W : H = 4,62 : 1 : 0,54
„Tiger” ––––––– 150 – 115 – 24 – 11 – 6 –– 202 – L : W : H = 4,79 : 1 : 0,46
„Meerman” ––– 100 –– 86 –– 24 – 12 – 6 –– 248 – L : W : H = 3,58 : 1 : 0,50
„Arca Noë” ––––– 90 – 89 –– 24 – 12 – 6 ––– 285 – L : W : H = 3,71 : 1 : 0,50
„Delphin” –––––– 90 – 89 –– 24 – 12 – 6 ––– 285 – L : W : H = 3,71 : 1 : 0,50
„Meerweib” –––– 80 –– 84 –– 19 –– 9 – 5 ––– 180 – L : W : H = 4,42 ; 1 : 0,47
„Weiße Hund” –– 40 –– 90 – 18 –– 9 – 5 ––– 365 – L : W : H = 5,00 : 1 : 0,50

Poniżej to samo zestawienie z naniesioną przeze mnie korektą. Pogrubioną czcionką pokazane zostały parametry zmienione w stosunku do zapisów inwentarza:

„König David” – 200 – 120 – 28 – 14 – 6,5 – 235 – L : W : H = 4,29 : 1 : 0,50
„Tiger” ––––––– 150 – 115 – 27 – 11 – 6 –– 228 – L : W : H = 4,26 : 1 : 0,41
„Meerman” ––– 100 –– 96 –– 24 – 12 – 6 –– 276 – L : W : H = 4,00 : 1 : 0,50
„Arca Noë” ––––– 90 – 89 –– 24 – 12 – 6 ––– 285 – L : W : H = 3,71 : 1 : 0,50
„Delphin” –––––– 90 – 89 –– 24 – 12 – 6 ––– 285 – L : W : H = 3,71 : 1 : 0,50
„Meerweib” –––– 80 –– 84 –– 19 –– 9 – 5 ––– 180 – L : W : H = 4,42 ; 1 : 0,47
„Weiße Hund” –– 70 –– 80 – 18 –– 9 – 5 ––– 185 – L : W : H = 4,44 : 1 : 0,50


Warto zwrócić uwagę, że wspomniana już zasada proporcjonalności budowy okrętów danego typu wykorzystywana w ówczesnym szkutnictwie, a także widoczne w spisach inwentarzowych stosowanie uszeregowania jednostek pod względem ich wielkości, sprzyjają uwiarygodnieniu takich poprawek.

W obu zestawieniach podane jest również obliczenie proporcji wymiarów (L : W : H). Witsen w swoim dziele wydanym w 1671 roku zalecał następujący kanon proporcji okrętów:
L : W : H ≈ 4 : 1 : 0,4 – czyli L : W ≈ 4,00; W : H ≈ 2,50; L : H ≈ 10,00.
Był to kanon proporcji obowiązujący dla okrętów pawężowych aż do końca wieku, zalecał go również Van Yk.
Natomiast specyfikacje konstrukcyjne z początku XVII wieku wskazują na przewagę stosowania wówczas innego kanonu proporcji:
L : W : H ≈ 4 : 1 : 0,5 – czyli L : W ≈ 4,00; W : H ≈ 2,00; L : H ≈ 8,00.
Właśnie wokół tego kanonu oscylują proporcje głównych wymiarów większości okrętów króla Zygmunta III. Dotyczy to zwłaszcza wskaźnika W : H ≈ 2,00. Wskaźnik taki zalecał również angielski mistrz szkutniczy Mathew Baker w swoim manuskrypcie z 1586 roku. Natomiast Van Damm podał, że wspomniana wyżej zmiana starszego kanonu proporcji nastąpiła po raz pierwszy w wyniku rezolucji 17. dyrektorów VOC (Heeren XVII) z maja 1606 roku, która nakazała budowę czterech jachtów o zmniejszonej głębokości ładowni (L : H ≈ 10,00; W : H = 2,5), a tym samym o mniejszym zanurzeniu. „Tigern” został kupiony przez Szwedów w 1624 roku w Amsterdamie, a we flocie króla Zygmunta III wyróżniał się tym, że jako jedyny odbiegał od starszych proporcji i zbliżył się do kanonu podanego przez Witsena. Również szkutnictwo angielskie wykazało na początku XVII wieku zmniejszenie głębokości okrętów, choć nie tak mocno posunięte jak niderlandzkie – według A treatise on shipbuilding, c 1620, proporcja szerokości do głębokości wynosiła jak 7 do 3, czyli W : H = 2,33, zamiast dotychczasowej 2,0. Mniejsza relatywnie głębokość okrętów niderlandzkich jest cechą odróżniającą je od budowanych przez inne narody, a wymuszoną przez wyjątkowo płytkie wody przybrzeżne Niderlandów.
Czy powyższe ustalenia wskazywałyby na pewne opóźnienie wiedzy szkutników z Zatoki Gdańskiej w porównaniu z ośrodkiem stoczniowym w Amsterdamie? Niekoniecznie: pierwsze trzy dekady XVII wieku charakteryzują się wyjątkowo dużym tempem poszukiwań przez szkutnictwo niderlandzkie optymalnych rozwiązań, które prowadzono metodą prób i błędów, opartą na intuicji. Zapewne nie każdy mistrz szkutniczy skłonny był do uczestniczenia w ryzykownych eksperymentach (o zgubnym zastosowaniu proporcji L : H ≈ 11 na szwedzkim „Vasa” była już mowa w moim wcześniejszym wpisie).
Okręty „Arca Noë” i „Delphin” wyraźnie odbiegają proporcjami kadłuba od pozostałych (oba mają L : W = 3,71). Jednak były one innego typu niż pozostałe okręty pawężowe floty zygmuntowskiej – to najprawdopodobniej dwupokładowe boty, o których nie zachowały się żadne istotne relacje źródłowe z tamtego okresu. Być może szerszy relatywnie kadłub i niższa nadbudowa charakteryzowała ten typ jednostek.
Marian Huflejt


Ostatnio zmieniony przez hoekman dnia Pią 11:46, 21 Lut 2020, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mirek77




Dołączył: 02 Sie 2020
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: warszawa

PostWysłany: Wto 11:36, 04 Sie 2020    Temat postu:

To mój pierwszy post na tym forum. Zapewne wiele osób rozpozna mnie po nicku z forum Koga. Wszystkie wcześniejsze posty pana Mariana dot. floty króla Zygmunta przeczytałem z duzym zainteresowaniem. Bardziej z modelarskego niż historycznego punktu widzenia. Stąd moje pytanie: czy podjął by się pan bardziej rzetelnego opracowania wizerunków polskich okrętów? Chocby tych najważniejszych Św Jerzy, Meermann, Meerweib. Jak wiadomo dostępne plany modelarskie i modele są historycznie wątpliwej jakości.
Pozdrawiam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hoekman




Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 20:48, 10 Sie 2020    Temat postu:

Przepraszam za zwłokę w udzieleniu odpowiedzi spowodowaną urlopem spędzanym bez dostępu do sieci. Już wiele miesięcy temu podjąłem decyzję o zaniechaniu działalności na forum. Na pytanie postawione przez znanego modelarza chciałbym jednak odpowiedzieć – proponuję kontakt na prywatne skrzynki mailowe.
Pozdrawiam
Marian Huflejt
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hoekman




Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 15:01, 13 Gru 2021    Temat postu:

Pewne osoby (które tu serdecznie pozdrawiam) skutecznie przekonały mnie do zmiany decyzji. Przekonały, że nie warto zawieszać rozpoczętej działalności na forum, nie warto zrażać się głupstwami, ale warto robić swoje, są bowiem tacy uczestnicy forum, którzy jednak czekają na kolejne moje wpisy. Jeżeli tak jest, to spróbuję zagłębić się ponownie w temat.

DŁUGOŚĆ NAD STEWAMI
Jak już wspomniałem, podstawowym parametrem określającym wielkość omawianych okrętów o proweniencji niderlandzkiej była tzw. długość nad stewami – lengte over de steven. Warto zwrócić uwagę, że termin ten bez wątpienia wynikał ze stosowanej przez Holendrów technologii budowy. Po ustawieniu tzw. zestawu trzonowego napinano NAD STEWAMI linkę pomiarową, która pozostawała tam przez cały okres kształtowania bryły kadłuba. Opisuje to Witsen, a widzimy ją tu na załączonej ilustracji Björna Landströma z jego książki „The Royal Warship VASA”. Był to GŁÓWNY SZNUR TRASERSKI, z którego opuszczano podczas budowy piony ciężarkowe przy kontroli symetrii ukształtowania burt. Długość tego sznura określała zarazem umowną długość okrętu, którą posługiwano się w Niderlandach – długość nad stewami. Moim zdaniem, mimo że określenie to brzmi trochę dziwnie, warto jednak stosować ją w naszych opisach dawnego szkutnictwa z tego regionu, jako że jest to element niderlandzkiego dziedzictwa kultury materialnej, dorobku dawnych mistrzów szkutniczych, zasługujących na upamiętnienie.

[link widoczny dla zalogowanych]

Jest zaledwie kilka niderlandzkich specyfikacji konstrukcyjnych, które podają inną długość budowanej jednostki – lang binnen steven, czyli długi wewnątrz stew lub lang in 't ruim, czyli długi w ładowni. Najprawdopodobniej wymiary te były sobie równe – chodziło o pomiar długości wykonany po głównym pokładzie działowym, a więc znacznie niżej niż przy pomiarze długości nad stewami. Wówczas duże pochylenie obu stew powoduje wyraźną różnicę między wynikami pomiarów długości kadłuba wewnątrz stew (mierzonej po pokładzie głównym) i nad stewami (mierzonej między skrajnymi, szczytowymi punktami stew). Moim zdaniem okręt, który miał w specyfikacji konstrukcyjnej podaną długość wewnątrz stew 130 stóp, mógł mieć aż 140 stóp długości nad stewami. Warto więc mieć to na uwadze przy wszelkich analizach wymiarowych.
Marian Huflejt
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
hoekman




Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 15:13, 13 Gru 2021    Temat postu:

CERTER = SPECYFIKACJA KONSTRUKCYJNA

Jak wiadomo, w XVII wieku budowa okrętów w Niderlandach nie wymagała dokumentacji rysunkowej, a odbywała się jedynie w oparciu o sporządzaną na piśmie specyfikację stanowiącą słowny wykaz wymagań konstrukcyjnych, które miał spełnić mistrz szkutniczy przy budowie nowego okrętu. Oryginał takiego dokumentu nosił w Niderlandach nazwę certer lub besteck . Stanowił załącznik do umowy inwestycyjnej.

Nicolaes Witsen napisał:
Kiedy tu w Niderlandach ma być zrobione zamówienie na okręt, to inwestor lub kupiec zwyczajowo na piśmie określa budowniczemu lub sprzedawcy reguły i warunki, według których, w jego przypadku, okręt ma być zrobiony: te reguły i instrukcje są nazywane obcym wyrazem Certer.

W piśmiennictwie angielskim certer tłumaczy się jako contract, stąd pojawiła się również u nas mowa o kontraktach. Jednak literatura niderlandzka używa wciąż nazwy bestek i podaje, że: certer = oud Nederlands voor bouwbestek. Niemcy tłumaczą to jako Bauvorgabe (specyfikacja budowy – zob. np. Das Logbuch 46, s. 156). W literaturze angielskojęzycznej pojawiło się też określenie shipbuilding charter (zob. np. Van Duivenvoorde). W piśmiennictwie szwedzkim dotyczącym kontraktów (szw. kontrakt) zawieranych przez króla Gustawa Adolfa z holenderskimi mistrzami szkutniczymi mowa jest o załączanej do nich specyfikacji technicznej (szw. bestick), która w przypadku np. okrętu „Vasa” nie zachowała się – jest dziś tylko sam kontrakt bez tego załącznika.
W Niderlandach certer w dużej mierze pojawiał się w rezolucjach wydawanych przez VOC i Admiralicje, nakazujących mistrzom szkutniczym przestrzeganie określonych rozwiązań konstrukcyjnych, wymienionych w specyfikacji, pod rygorem kary administracyjnej.
W nawiązaniu do powyższego uważam, że warto tłumaczyć certer określeniem „specyfikacja konstrukcyjna” lub „specyfikacja budowy okrętu”, czy też „specyfikacja stoczniowa”. W kolejnych moich wpisach będzie więc mowa o specyfikacjach konstrukcyjnych.
Marian Huflejt
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin