Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna www.timberships.fora.pl
Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Działania floty Portugalii w epoce napoleońskiej

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Pią 15:05, 29 Cze 2012    Temat postu: Działania floty Portugalii w epoce napoleońskiej

Pod koniec XVIII w., w wyniku zwycięstw francuskich armii na lądzie (zwłaszcza we Włoszech) oraz błyskawicznie zmieniających się sojuszy, sytuacja floty brytyjskiej na Morzu Śródziemnym ulegała ciągłym zmianom. W 1797 adm. Jervis zdecydował się w ogóle wycofać z tego regionu, z powodu utraty baz i zdecydowanej przewagi przeciwników, a w 1798 wysłał pod Tulon kontradm. Nelsona z kilkoma okrętami, samemu pozostając w okolicach Kadyksu i Gibraltaru. Zdając sobie sprawę, że maleńki zespół Nelsona może pełnić wyłącznie – i to z trudem – rolę eskadry obserwacyjnej, w miarę możliwości starał się go wzmacniać czym tylko aktualnie mógł. Po wyczerpaniu wszystkich źródeł zwrócono się do Portugalczyków o wydelegowanie na Morze Śródziemne własnego zespołu, który miałby współdziałać z Nelsonem, pozostając pod jego rozkazami. Oczywiście portugalskie okręty nie „miały wziąć udziału w bitwie pod Abukirem” (sformułowanie wyszło mocno niefortunnie Wink ), bo brakowało wróżek, które przewidziałyby zawczasu, że do takiej bitwy i akurat w tym miejscu w ogóle dojdzie.
Portugalczycy znaleźli się w dość niezręcznej sytuacji. Z jednej strony prowadzili już wojnę z Francją i byli w niej sojusznikami Brytyjczyków, lecz z drugiej strony akurat teraz myśleli o wycofaniu się z działań i prowadzili wstępne negocjacje pokojowe z Francuzami. Obawiano się w Portugalii (i słusznie), że wysłanie eskadry na Morze Śródziemne sprowokuje Francję i usztywni jej stanowisko, albo w ogóle doprowadzi do zerwania rozmów. Jednak na początku czerwca 1798 Portugalczycy wyrazili niechętnie zgodę na brytyjskie propozycje. Dowódcą został kontradmirał Domingos Xavier de Lima, markiz de Nisa. Podany przez Pana skład eskadry jest prawidłowy w tym sensie, że zgadza się co do joty z podanym przez Jamesa, z tym że brander Incendiary też był (jak Lion) okrętem brytyjskim, a nie portugalskim. Tym niemniej warto zauważyć, że sami Portugalczycy mają nieco inne poglądy na temat pisowni nazw oraz liczby dział na poszczególnych jednostkach, poza tym dodają małą fregatę 24/26-działową Benjamin. [Príncipe Real (90), Rainha de Portugal (74), Sao Sebastiao (z tyldami nad pierwszym i ostatnim a) (64), Alfonso de Albuquerque (64/72)].
Kluczowe dla oceny możliwości współuczestniczenia eskadry markiza de Nisa w konkretnych wydarzeniach są daty. Otóż nie przebywała ona w lipcu w okolicach Malty. Wyruszyła 13 lipca 1798 spod Kadyksu trasą wokół Balearów i pn. wybrzeży Korsyki, a 5 sierpnia zakotwiczyła dopiero w Neapolu. Tam przedstawiciele króla Obojga Sycylii robili co w ich mocy, by przekonać markiza, że najlepszym sposobem niesienia pomocy Nelsonowi będzie zapomnienie o nim i pozostanie na miejscu (dla ochrony ich państwa), zaś sam Nisa był skłonny sądzić, że najkrótsza droga z Neapolu ku wyspom greckim (gdzie, jak podawały zebrane informacje, przebywał wtedy Nelson) wiedzie wokół zachodnich wybrzeży Sycylii. Z wielkim trudem udało się brytyjskiemu ambasadorowi Hamiltonowi (temu od Emmy) przekonać portugalskiego dowódcę, by jednak zechciał popłynąć przez Cieśninę Mesyńską. Markiz wyruszył stąd ostatecznie dopiero 11 sierpnia, czyli 10 dni po bitwie pod Abukirem. Koło Krety spotkał 23.08.1798 pierwszy brytyjski okręt, od którego dowiedział się, że taka bitwa w ogóle się rozegrała. Nelson grzecznie pisał potem do markiza, że gdyby jego eskadra zdołała dołączyć do Anglików przed walką, żaden okręt francuski by nie umknął, lecz w prywatnym liście do Hamiltona wyrażał się nieco mniej kurtuazyjnie: „Nigdy nie oczekiwałem żadnej realnej pomocy ze strony tej eskadry”, zaś Nisa „jest świadom, że powierzone mu dowództwo daleko przekracza jego zdolności”. Ta ostatnia uwaga była bardzo niesprawiedliwa, gdyż de Nisa był – mimo młodego wieku – jednym z najlepszych portugalskich dowódców morskich tamtego okresu. Jednak brytyjskiego admirała zirytował brak elastyczności Portugalczyka, który jakoś dziwnie przedkładał rozkazy swojego rządu i interes własnego kraju nad interesy Wielkiej Brytanii.
W każdym razie Portugalczycy pożeglowali jeszcze pod Aleksandrię, gdzie dotarli 27 sierpnia. Nelson chciał ich zatrzymać do blokady wybrzeży Egiptu, ale markizowi to nie odpowiadało, więc wrócił do centralnego rejonu Morza Śródziemnego i dopiero wtedy mógł zacząć uczestniczyć w blokadzie Malty, do czego rzeczywiście doszło 19.09.1798. Portugalczycy zajmowali się tym najpierw z eskadrą Saumareza zmierzającą do Gibraltaru z pryzami spod Abukiru, potem z kolejnymi okrętami detaszowanymi przez Nelsona. Blokada Malty stała się efektywna od około połowy października. W tym czasie markiz de Nisa na krótko znów pojawił się koło Aleksandrii, ale ostatecznie wrócił pod Maltę. Część jego eskadry musiała na przełomie 1798 i 1799 wspomóc blokadę Tulonu i francuskich punktów nad Zatoką Genueńską. We wrześniu 1799 Nisa objął z rozkazu Nelsona naczelne dowództwo wszystkich sił morskich oblegających Maltę, kiedy słynny komandor Ball przejął dowodzenie oddziałami lądowymi. Tymczasem rząd portugalski nakazał markizowi wracać z całą eskadrą do kraju. W wyniku gwałtownych protestów Nelsona, 26.10.1799 de Nisa zgodził się pozostać jeszcze trochę na tych wodach, na własną odpowiedzialność. Ostatecznie jego zespół wyruszył spod Malty do Lizbony 13.12.1799.
Portugalczycy odegrali ważną rolę w odbiciu Malty z rąk Francuzów. Momentami stanowili główną siłę na tych wodach, przekazywali maltańskim powstańcom broń, walczyli także na lądzie. Nie było ich już podczas kapitulacji francuskiego garnizonu (wrzesień 1800), ale to wynikło z przyczyn politycznych.
Krzysztof Gerlach


Ostatnio zmieniony przez kgerlach dnia Sob 18:52, 30 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin