 |
www.timberships.fora.pl Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Telesfor
Dołączył: 07 Sie 2020
Posty: 53
Przeczytał: 7 tematów
|
Wysłany: Pon 22:16, 21 Lip 2025 Temat postu: Artyleria Zygmuntów - 1507-1632 |
|
|
Chciałby założyć temat dotyczący mało (powszechnie) znanej historii artylerii królewskiej od Zygmunta Starego do Zygmunta Wazy. Potem oczywiście zaczyna się chlubna historia korpusu artylerii koronnej z jej wybitnymi generałami - ale nie o tym. Chodzi o czasy Zygmuntów. Nie wiem czy mieści się to w granicach merytorycznych tego forum - co by nie pisać o okrętach. Proszę napisać czy Pan przystaje na ten temat o artylerii (głownie lądowej) królów Polski wieku XVI i do lat 30-stych XVII wieku? Pozdrawiam m.-
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6586
Przeczytał: 5 tematów
|
Wysłany: Wto 6:45, 22 Lip 2025 Temat postu: |
|
|
Zdecydowanie tak.
W XVI i na początku XVII w. rozróżnienie między artylerią lądową a okrętową było jeszcze mocno problematyczne. Polegało praktycznie na innych lawetach. Nagminnie zdarzały się przypadki przepływu tych samych dział z twierdz lądowych na okręty i odwrotnie, czasem (braki w arsenałach) na bardzo dużą skalę. Oczywiście, patrząc całościowo, pewne różnice zaczęły występować już dużo wcześniej, np. na okrętach znacznie szybciej przechodzono na żeliwo, a ono nie pozwalało na odlewanie takich frymuśnych zabawek jak uchwyty czopowe, niemal niezbędny element brązowych armat lądowych (ściśle biorąc - polowych) jeszcze w XIX w., kiedy na morzu dawno o nich zapomniano. Potem dochodziły subtelniejsze różnice, mało widoczne gołym okiem (np. inne warunki eksploatacji skłaniały do stosowania odmiennych luzów). Jednak skoro Szwedzi w epoce bitwy pod Oliwą potrafili zabierać polskie działa zdobyczne z lądu i montować je na najbardziej prestiżowych okrętach, to mamy i na naszym gruncie jasne potwierdzenie, że dla czasów zygmuntowskich artyleria lądowa była bardzo ważna także w kwestii uzbrajania okrętów.
Pozdrawiam, KG
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Telesfor
Dołączył: 07 Sie 2020
Posty: 53
Przeczytał: 7 tematów
|
Wysłany: Wto 22:37, 22 Lip 2025 Temat postu: |
|
|
To świetnie. Mam taki dobry temat na początek dyskusji. Link do źródła jak i wiele innych podrzucony przez niezawodnego kolegę Kadrinaziego. To dzieło włoskiego artylerzysty na dworze Zygmunta III Andrzeja Dell'Aqua (1584–1656). Więc z końca epoki.
[link widoczny dla zalogowanych]
Praxis ręczna działa. Rozdzielona na trzy xięgi. To iest na trzy części. W ktory sie traktuie generalnie, co za przyczyny tei diviziey y figurami demonstruie sie każdy rozdział osobno [...] złożona y wydana przez Andrzeia Dellaqua indziniera [...] 1630.
Tytuł długi. Rękopis też – 481 stron. Tekst opisuje wile zagadnie z zakresu artylerii i fortyfikacji i w mojej opinii jest bardzo „techniczny” jak na owe czasy.
Wydaje mi się jednak, że tekst opiera się głownie o włoską sztukę artyleryjską co widać w nazwach, gdzie używane są kalki z włoskiego. Nie używa on przy tym nazw niemieckich przyjętych w polskiej „nomenklaturze” artyleryjskiej tamtych czasów takich jak np. szlanga. W dodatku wydaje mi się, że wagomiary podaje w libbra sottile (jednej z wielu pewnie). Typoszeregi kolubryn i kartaun są przy tym ewidentnie włoskie.
[link widoczny dla zalogowanych]
Tu widzimy że sokołek 3 funtowy to prawdopodobnie 2 funtowy (w polskim wagomiarze) falkonet wielki, zaś 6 funtowy sokół to 4 funtowy (w polskim wagomiarze) falkon lub kwartiszlanga. Ale kto tam wie? Dalej podane są dalej zasięgi dział w sążniach dla odpowiednich armat. Znów nie wiadomo jakich. Sążeń to było ok 1.8 metra, zwykle. W tym wypadku wydają się one nieco przesadzone. Z drugiej strony nie wiemy jaka to jednostka długości.
Poniżej podaję podobną tabelę dla kartaun:
[link widoczny dla zalogowanych]
Pozdrawiam, t.-
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6586
Przeczytał: 5 tematów
|
Wysłany: Śro 8:02, 23 Lip 2025 Temat postu: |
|
|
Co do sprzeczności w donośnościach, pamiętajmy że i tak w większości przypadków są to dane całkiem fałszywe. Na morzu zdarzało się rzeczywiste badanie tego parametru, ponieważ zawsze można była znaleźć odpowiedni akwen i strzelać do brzegu albo do beczek (ale z kolei armat nie dało się w furtach podnosić praktycznie ponad około 5 stopni), na lądzie to czysta fikcja. Nie było poligonów w dzisiejszym tego słowa znaczeniu, więc strzelano pod kątem podniesienia 1 stopień i przy minimalnym ładunku miotającym na śmiesznie małe odległości, a potem „przeliczano” wg specjalnych „tabel strzelniczych”, jakie zasięgi uzyskiwano by w innych warunkach. Ale teoria balistyki była jeszcze w powijakach, więc owe błędne obliczenia i tak dawały błędne wyniki, nawet tylko teoretyczne, nie mówiąc już o konfrontacji z praktyką. Jeśli nie pochodzą z obserwacji jakiegoś praktyka wojskowego i konkretnych kampanii, to dane dotyczące donośności z dzieł takich uczonych jak Uffano, Dell Aqua, Siemienowicz, są najmniej wiarygodnym elementem ich prac.
Pozdrawiam, KG
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Telesfor
Dołączył: 07 Sie 2020
Posty: 53
Przeczytał: 7 tematów
|
Wysłany: Śro 20:38, 23 Lip 2025 Temat postu: |
|
|
Czyli jak to nazywaliśmy na PW w latch 90-tych. Triumf nauki nad zdrowym rozsądkiem.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6586
Przeczytał: 5 tematów
|
Wysłany: Czw 12:33, 24 Lip 2025 Temat postu: |
|
|
Owszem , ale każda hipoteza naukowa musiała być kiedyś sformułowana, weryfikowana, falsyfikowana i poprawiana, zanim osiągnęła postać powszechnie przyjętą i w danych zakresie zjawisk sprawdzającą się w praktyce. Balistyka zewnętrzna rozwijała się bardzo długo (nawet dodanie prawa ciążenia przez Galileusza nie rozwiązywało sprawy, ponieważ zaniedbano z kolei uwzględnić wpływ oporu powietrza), więc bez wymienionych i innych uczonych stałaby w miejscu. Te tabele strzelnicze w artylerii, w której każde działo było odlewane indywidualnie, a więc nie istniały dwa takie same; w której żadna porcja prochu czarnego nie pokrywała się z poprzednią (nie dało się uwzględnić różnic wynikających z technologii produkcji, np. nacisku na ziarna, wilgotności, rozbieżności własności saletry jako związku przyrodniczego, a nie wzoru z chemii itd.); każda kula jednego wagomiaru miała ciut inną masę i niekoniecznie idealną okrągłość – bywały całkiem przydatne. Mnie chodziło głównie o to, że ponieważ dane dotyczące donośności obarczono tak wysokim stopniem niedokładności i zależnością od ułomnych wtedy teorii, nie warto wysuwać na ich podstawie zbyt daleko idących wniosków na temat samych dział.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|