Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna www.timberships.fora.pl
Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kobiety w męskim przebraniu

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Wto 21:01, 08 Paź 2013    Temat postu: Kobiety w męskim przebraniu

W 1815 r. odkryto (nie będę dociekał jak), że William Brown, Murzyn pełniący bardzo ważną funkcję dowódcy obsady grotmarsu na liniowcu Queen Charlotte, od 11 lat służący w brytyjskiej marynarce wojennej, był kobietą.
Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SZKUTNIK




Dołączył: 17 Sty 2012
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Wto 22:52, 08 Paź 2013    Temat postu:

Ahoj!
Masz Ci los. Taki piekny tytul... i tylko dwie linijki tekstu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
de Villars




Dołączył: 27 Lip 2010
Posty: 124
Przeczytał: 7 tematów


PostWysłany: Śro 7:38, 09 Paź 2013    Temat postu:

No, widocznie nic więcej nie wiadomo. Ale ciekawi mnie, co z tym faktem zrobiono - wszak kobieta na pokładzie przynosi pecha Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Śro 11:32, 09 Paź 2013    Temat postu:

To niezupełnie tak. Kobiet na pokładach żaglowców, nawet wojennych, było dużo. Tyle tylko, że w większości okresów przebywały tam nielegalnie, nawet jeśli z pełną świadomością rzeczywistego stanu rzeczy ze strony dowódców okrętów i admirałów. Oficjalnie nie mogło ich być, więc o nich nie mówiono. Uważano, że to załatwia sprawę. Pech nie był najczęściej kryterium branym w ogóle pod uwagę.
Jednak kobieta mogła na okręcie pełnić tylko "kobiece" zajęcia. Nie dopuszczano, aby strzelała z dział, czy refowała żagle. Kobiety imające się "męskich" zajęć także na lądzie były uważane za skandalistki, niewiele lepsze od prostytutek. Dlatego kobietę-marynarza, po wykryciu, natychmiast należało usunąć z okrętu i z pewnością tak właśnie zrobiono w tym przypadku. Trzeba było poczekać na feminizm i hollywoodzkie dyrdymały, by ten obraz zmienić. Chociaż należy przyznać, że poza ramami normalnych społeczeństw, czyli wśród piratów, trafiały się kobiety odgrywające role równorzędne męskim - no bo skoro i tak zasługiwały na stryczek, po co było przejmować się konwenansami.
Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maciej




Dołączył: 23 Paź 2010
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Osieck

PostWysłany: Pon 8:43, 20 Sty 2014    Temat postu:

Cytat:
Dlatego kobietę-marynarza, po wykryciu, natychmiast należało usunąć z okrętu i z pewnością tak właśnie zrobiono w tym przypadku

Zastawia mnie aspekt praktyczny takiego usunięcia.
Po prostu za burtę? Czy jednak starano się wysadzić na ląd.
W sumie jak status zbliżony do prostytutki to druga strona burty wydaje się właściwym miejscem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Pon 10:11, 20 Sty 2014    Temat postu:

Ależ skąd! Proszę zwrócić uwagę, że to się działo w 1815 r., a nie w wieku XV czy połowie XVII. W zaawansowanym wieku XVIII i w XIX stuleciu w Wielkiej Brytanii za morderstwo na szubienicę wędrował zarówno hrabia jak kapitan okrętu. Wspominałem tu w innym wątku o takich przypadkach. Wyrzucenie nawet jawnej prostytutki (a nie kogoś uważanego za coś niewiele lepszego, ale naprawdę nie popełniającego żadnego przestępstwa) za burtę byłoby morderstwem i dowódca mógłby się cieszyć, gdyby tylko zesłano go jako praktycznego niewolnika do kolonii, a nie wyprawiono na szafot. Amerykański bohater John Paul Jones narodził się w wyniku tego, że gdy był szkockim kapitanem zabił podwładnego i musiał uciekać przed prawem do Ameryki, gdzie nagle odkrył w sobie lokalny patriotyzm. Wbrew opowieściom Forestera dowódca okrętu nie miał prawa nikogo mordować, nawet za najcięższe przestępstwa, czyli bunt lub zabójstwo. Owszem, w trakcie trwania buntu mógł bezkarnie zastrzelić czy zasiekać każdego buntownika, jednak kiedy się poddali, musiał ich trzymać w zamknięciu tak długo, aż nadarzyła się okazja do pozornie bezstronnego (z udziałem oficerów innych jednostek) sądu wojennego, na którym oskarżeni sami zeznawali i przedstawiali własnych świadków. Wszelkie odstępstwa od tego podlegały surowym karom.
W tym konkretnym przypadku wszystko zależało od położenia okrętu. Jeśli w momencie ujawnienia „afery” jednostka stała w brytyjskim porcie (lub porcie innego kraju, gdzie nie uznawano niewolnictwa) ową Murzynkę natychmiast sprowadzono by na ląd i zostawiono własnemu losowi. Jeśli okręt był w morzu lub w krajach, gdzie ów były marynarz („marynarka”, jak ex-„ministra” Mucha?) mógłby trafić na targ niewolniczy, można ją było zagonić do jakichś samotnych prac w magazynkach ładowni (bosmańskim, artylerzysty, cieśli) i czekać na zawinięcie do właściwego portu lub na możliwość przekazania na brytyjski statek handlowy, gdzie byłaby pasażerką. Jeśli na danym okręcie wojennym i tak znajdowała się grupka kobiet, spełniająca „kobiece” zajęcia, można było kazać Murzynce włożyć kobiece suknie i dołączyć do tej grupy, po czym wysadzić na ląd natychmiast, gdy zaistniały okoliczności wcześniej wspomniane. W 1815 r. w Wielkiej Brytanii na królewskim okręcie ŻADNE WYRZUCANIE KOGOKOLWIEK ZA BURTĘ ABSOLUTNIE NIE WCHODZIŁO W GRĘ. Obraz świata XVII-wiecznych piratów nie powinien przekładać się na obraz cywilizowanego społeczeństwa początku XIX w.
Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maciej




Dołączył: 23 Paź 2010
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Osieck

PostWysłany: Pon 10:29, 20 Sty 2014    Temat postu:

Słusznie, przepraszam coś mi się czasy pomyliły.
W końcu "żaglowce to prehistoria", więc popełniłem błąd w stylu umieszczania jaskiniowców razem z dinozaurami, bo wszystko dawno temu Wink.

Ale troska o zapewnienie warunków takich, żeby przypadkiem "z marszu" nie została niewolnicą, to już przyznam nieco mnie zadziwiła.

Bardzo dziękuję za odpowiedź.


Ostatnio zmieniony przez Maciej dnia Pon 10:29, 20 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Pon 13:23, 20 Sty 2014    Temat postu:

W tym wypadku chodziło bardziej o nacisk opinii społecznej. Już od słynnego wyroku lorda Mansfielda z 1772 r. Murzyni przebywający na terenie Anglii i Walii (potem doszedł inny wyrok sądu dla Szkocji) w praktyce zyskiwali wolność. Skoro owa Murzynka służyła na królewskim okręcie wojennym (jak wielu innych czarnych marynarzy), była człowiekiem wolnym i członkiem brytyjskich sił zbrojnych. Na początku XIX w. sprzedanie wolnego Brytyjczyka do niewoli było przestępstwem – skazańcy zsyłani do Australii jednak mieli zupełnie inny status, nie byli też sprzedawani i, o ile pamiętam, zyskiwali prawie pełną wolność po odsłużeniu przepisanego wyrokiem czasu. Oczywiście przymusowe wysadzenie tej kobiety w miejscu, gdzie natychmiast uczyniono by z niej niewolnicę, nie oznaczało sprzedaży, więc wątpię, by taki kapitan stanął przed sądem karnym. Ale znalazłby się pod pręgierzem opinii publicznej, zapewne doszłoby do interpelacji parlamentarnej (abolicjonizm był już w Wielkiej Brytanii bardzo silny). Royal Navy nie chciałaby mieć w gronie swoich oficerów osoby pogardzanej przez kolegów i wywołującej niewygodne dla rządu debaty. Bez sądu wojennego kapitana by nie zwolniono, ale przecież wystarczyło nie dać mu już do końca życia żadnego okrętu i spensjonować w chwili dojścia do promocji admiralskiej.
Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin