Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna www.timberships.fora.pl
Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prośba o pomoc

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maciej




Dołączył: 23 Paź 2010
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Osieck

PostWysłany: Pią 8:54, 18 Wrz 2015    Temat postu: Prośba o pomoc

Jakby dziwnie to nie brzmiało, prośba jest całkowicie poważna.

Otóż mój syn ( lat 8! ) zafiksował się na żaglowce. Ku mojej wielkiej rozpaczy, zamiast zbierać modele porządnych okrętów z burtami pokrytymi kilkunastoma calami stali, zbiera żaglowce. Na tym nie koniec, chce łobuz jeden, żebym mu wyjaśniał ich budowę, działanie itd. Nie daje się zbyć byle czym – w przypadku okrętów z tymi kilkunastocalowymi burtami stalowymi, musiałem mu niedawno wyjaśniać po kiego licha montowano czepce penetracyjne ( czy jak kto woli ochronne ) na pociskach i czemu czasem warto było dokładać płytę „dekapującą” z czemu czasem nie. A i oczywiście czemu jeszcze na wierzchu tej dziwnej struktury z czepcem penetracyjnym musiał być jeszcze czepiec balistyczny, jakby wszystkiego nie można było załatwić jednym porządnym kawałkiem stali. Ot taki przykład pierwszy z brzegu pokazujący czego to dziecko ode mnie wymaga.
A co gorsza potrafi pytać po pięć razy o to samo. Jak robię próbę opowiedzenia tego samego podając inne fakty ( bo podejrzewam, że nie słucha ) to mi wypomina, że przecież kiedyś mówiłem inaczej! Pamięć to on ma dobrą ( ciekawe po kim Wink )
Wymaga podobnego poziomu szczegółowości w przypadku jednostek z napędem ekologicznym, do tego budowanych kilkaset lat temu.
Trwa to już jakiś czas. Przeczekałem chyba wystarczająco długo, żeby stwierdzić, że nie jest to chwilowy kaprys dziecka, które obejrzało kreskówkę i przez kilka dni bawi się figurkami z tej kreskówki, a potem o nich zapomina.
I tu pojawia się problem – bo ja okres sprzed powiedzmy połowy XIX wieku omijam wielkim łukiem. Owszem czytałem pewnie większość artykułów gospodarza tego forum, które ukazywały się w MSiO, ale przyznaję się bez bicia, że dlatego, że „się dobrze czytało”, a nie żeby zapamiętać.
Co prawda coś tam się zapamiętało, ale niewiele. Do tego choćby na tym forum są artykuły tematyczne, które wiele wyjaśniają, ale czasem ( che, che, przyjmijmy że „czasem”, w końcu to pojęcie względne ) brakuje mi pewnych podstaw.
Synek nawet ochoczo się zgodził sam poczytać książkę o budowie żaglowców ( z błyskiem w oku ), ale za cholerę nie wiem co mu dać.
Owszem dociekliwy jest i czyta w miarę swobodnie, jak na swój wiek, ale przecież ma tylko 8 lat ( słownie osiem lat i prawie miesiąc ), więc podręczników mu raczej nie polecę. Dla odmiany bajki dla dzieci – tu żagiel, tu działo, tu pirat z opaską na oku, oczywiście uśmiechnięty i miły, to już nie przejdą. Zresztą nawet jakby przeszły, to bym nie chciał.
Uważam, że nie można zmarnować takiej okazji, z powodów chyba oczywistych dla każdego. Nawet jeśli za rok o całej sprawie zapomni, to moim zdaniem i tak warto.
Nie chcę zmarnować młodzieńczej ciekawości, ale jeśli chodzi o ogólnie pojęte „dawne żaglowce i galery” to za nic nie wiem od czego zacząć.
Mniejsza już o książkę do czytania „dla synka” – może ktoś będzie w stanie polecić jakąś książkę „dla ojca”, żeby się dokształcił i bzdur dziecku nie opowiadał.
Na początek jakieś podstawy. Coś tam mi dzwoni, ale sam wiem, że nie w tym kościele, więc chciałbym przypisać na początek dzwonienie u mnie do odpowiednich kościołów.
Żeby nie było za łatwo, to oczywiście nie chcę wydawać majątku na książki, które potem mogą się okazać chybioną inwestycją. Ja tam się żaglowcami na pewno nie zainteresuję, natomiast 8 latkowi może jeszcze przejść. Szansy zmarnować nie chcę, ale bez przesady, więc raczej kilkuset złotych na książkę „o żaglowcach” to nie wydam ( no chyba żeby była naprawdę super i byłoby to małych kilkaset ).
Czy jest szansa, że w ogóle coś się znajdzie?
Jeśli chodzi o języki, to „dla synka” oczywiście tylko polski.
„Dla ojca” może być jeszcze angielski ( bardzo chętnie ), rosyjski ( mniej chętnie ) lub niemiecki ( bardzo niechętnie ).

z góry dziękuję za pomoc i pozdrawiam

Maciej Chodnicki

PS.
Wątek "galery północnoeuropejskie" z tego forum już znalazłem. Mniej więcej o to mi chodzi w przypadku żaglowców.
Przepraszam za infantylność prośby....


Ostatnio zmieniony przez Maciej dnia Pią 9:29, 18 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Pią 10:12, 18 Wrz 2015    Temat postu:

Wbrew pozorom, przy tak określonych warunkach brzegowych, sprawa wcale nie jest łatwa.
Po polsku jest bardzo niewiele książek, które mógłbym z czystym sumieniem polecić. Większość dzieli się na od złych do tragicznych. Kategorycznie nie wolno dawać dziecku do rąk ulubionych lektur wielu naszych debiutujących autorów, czyli "Żaglowców" Gulasa i Pevny'ego oraz "Najsłynniejszych okrętów wojennych świata" (36 "wspaniałych" rozkładanych rysunków). Mają jak najbardziej dziecinny charakter, ale ilość koszmarnych bredni tam zawarta przekracza wszelkie dopuszczalne normy. Dawanie ich do ręki młodocianemu powino być traktowane na równi z deprawacją.
Uważam, że po polsku nie wydano dotąd (pomijam publikacje stricte naukowe) niczego lepszego niż "Dawne żaglowce" Przemysława Smolarka. Książka napisana przez świetnego fachowca, bardzo przystępnym językiem, ale bez infantylizmów, może być równie dobrze czytana przez dziecko (co prawda ja do niej przystąpiłem jako 10-latek, a nie 8-latek, ale młodzi ludzi szybciej się dzisiaj rozwijają), jak przez dorosłego wkraczającego w tematykę. Nie najgorsza jest też, chociaż kilka błędów i uproszczeń zawiera, "Budowa modeli dawnych okrętów" (Marjai, Ko) - wbrew pozorom, to wcale nie tylko podręcznik dla modelarza. Problem polega na tym, że obie są strasznie stare (praca Smolarka została wydana w 1963 r., ta druga w 1970 r.), więc nie mam pojęcia, czy gdziekolwiek są jeszcze do osiągnięcia.
Z literatury angielskojęzycznej najlepszą rzeczą przeglądową po wszystkich epokach jest wciąż praca Landstroma "The Ship". Kiedyś osiągała niebotyczne ceny. Do dzisiaj da się ją kupić w rozmaitych nautykwariatach i na aukcjach, ale nie mam pojęcia za jakie pieniądze (na pewno dużo niższe, lecz nie wiem na ile dużo), ponieważ się tym nie interesowałem. Dostałem ją wiek temu jako pierwszy prezent od przyszłej żony, kilkudziesięcioletniej odtąd towarzyszki życia. Też godna polecenia, chociaż o nieco węższej tematyce, jest książka "Sailing Ships of War 1400-1860" Franka Howarda. Przewija się w nautykwariatach. O samych galerach (ale szeroko) warto poczytać pracę zbiorową napisaną przez grono wybitnych znawców "The Age of Galley" (pierwsze wydanie z 1995 r.). Z obcojęzyczną literaturą całkiem współczesną jest ten kłopot, że ja zbyt dawno wyrosłem z krótkich spodni, i od bardzo wielu lat zbieram tylko wysoko-specjalistyczne, naukowe opracowania dotyczące poszczególnych klas, zagadnień, jednostek oraz reprinty dawnych traktatów, które bardzo trudno polecić komuś mniej fanatycznemu ode mnie. Świetne i łatwe w odbiorze - zwłaszcza dla kogoś tworzącego samemu rysunki techniczne, jak Pan! - są książki z serii "Anatomy of Ships". Ponadto na ogół niezbyt drogie. Jednak każda omawia szczegółowo tylko jeden żaglowiec, więc to nie ten etap. Trochę inne są pod tym względem różne Ospreyki poświęcone konkretnym epokom. Tanie, bardziej przeglądowe (epoka Tudorów to mało jak na całą historię żaglowców, ale więcej niż opowieść o jednym okręcie), jednak z bardzo różnym poziomem ilustracji - oprócz świetnych trafiają się i denne.
Powinienem być znacznie bardziej pomocny w radach literaturowych, kiedy zaintersowanie się umocni, a ja jeszcze będę żył. Na razie zdecydowanie radzę - jeśli tylko się da - zacząć od Smolarka (ale nie każdej jego pracy, ponieważ pisał też rzeczy dla wąskiego grona odbiorców!) i zdecydowanie unikać Pevnego, Gulasa.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maciej




Dołączył: 23 Paź 2010
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Osieck

PostWysłany: Pią 10:19, 18 Wrz 2015    Temat postu:

Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Czy w przypadku książki "Dawne Żaglowce" chodzi o tą
[link widoczny dla zalogowanych]
pozycję?

Jeśli tak, to cena bardzo przystępna i kupuję od ręki.
Na początek wystarczy, a potem zobaczymy.

EDIT:
"Budowa modeli" też w sumie bardzo przystępna
[link widoczny dla zalogowanych]
jeśli o to chodziło, to kupuję dwie. Niech chłopak się dokształca, zobaczymy co z tego wyniknie.

EDIT2:
"The ship", Landstroma - jeśli chodzi o to
[link widoczny dla zalogowanych]
też nie taki najgorszy. Choć w czasach gdy się zarabiało 30-40$ miesięcznie, a pozycja była nowa to pewnie kosztowała inaczej, percepcja ceny była też nieco inna.

Serdecznie dziękuję. Widzę, że początek hobby syna będzie o wiele mniej kosztowny (książkowo, nie modelarsko) niż myślałem.


Ostatnio zmieniony przez Maciej dnia Pią 10:39, 18 Wrz 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6178
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Pią 11:26, 18 Wrz 2015    Temat postu:

Tak, to te książki!
Życzę powodzenia w nabyciu i lekturze,
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maciej




Dołączył: 23 Paź 2010
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Osieck

PostWysłany: Pią 11:40, 18 Wrz 2015    Temat postu:

Te polskie już kupione. Czekam na dostawę.
"The ship" poczeka, czy synkowi nie przejdzie.
Najgorsze, że teraz będę musiał się tego wszystkiego uczyć....
Nie mogło dziecko zainteresować się okresem nieco późniejszym?


Tak na poważnie to się bardzo cieszę, że jest zainteresowany czymś poza grami komputerowymi czy telewizją. Oby tak dalej.
Ja zaczynałem jak miałem trochę więcej lat.


Ostatnio zmieniony przez Maciej dnia Pią 11:41, 18 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maciej




Dołączył: 23 Paź 2010
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Osieck

PostWysłany: Czw 12:18, 24 Wrz 2015    Temat postu:

"Dawne żaglowce" Przemysława Smolarka już dotarły
Dla synka chyba jednak za wcześnie, ale dla ojca całkiem interesujące.
Jakbym natrafił na nie wcześniej, to kto wie czy okres zainteresowań nie byłby trochę inny....

Bardzo dziękuję za poradę, bardzo udany zakup.
Aż żal, że coś takiego nie jest wznawiane. Lekka poprawa rysunków dla ich większej czytelności ( chodzi mi bardziej o jakość druku a nie rynków jako taki ) i generalnie doprowadzenie do współczesnych standardów składu komputerowego i byłaby świetna pozycja dla początkujących zainteresowanych.

pozdrawiam

Maciej Chodnicki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin