 |
www.timberships.fora.pl Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Karrex
Dołączył: 05 Lis 2010
Posty: 70
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Wto 23:08, 10 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Maxgall napisał: | ...
Chciałem wkleić zdjęcie ale jakoś mi nie wyszło
... |
Do opisu p. Krzysztofa to wręcz nie wypada, aby nie było ryciny (to na wypadek jakby zniknęła z fotosika )
Przepraszam, że nie na temat, ale a propos dziwnych tłumaczeń z obcych języków.
Siedem lat temu w zeszytach kolekcjonerskich z modelem H.M.S. Victory wydawanym przez DeA, launch została nazwana długą łodzią w której znajdował się kabestan.
Obecnie wydawana jest kolekcja Vasa i ta sama launch jest już barką i również z kabestanem.
Rekonstrukcja wyposażonej barki. Poza wiosłami i masztem widać żuraw i kabestan do podnoszenia kotwicy. Widoczna jest także skrzynia na żywność i baryłka z wodą.
Wydawca napisał: | ...
Pisaliśmy już, że barka służyła do przewozu cięższych ładunków, ale przede wszystkim do podnoszenia i opuszczania kotwicy. Z tego powodu była wyposażona w kabestan i nieduży żuraw. Podczas stawiania kotwicy zawieszano ją pod kadłubem barki.
... |
temat zilustrowany znaną na forum ryciną z książki porucznika George’a S. Naresa pt. „Seamanship”, z 1862 r.
http://www.timberships.fora.pl/pytania-odpowiedzi-polemiki,12/trojpokladowce-liniowce-hms-victory-santisima-trinidad,50.html#895
O kołowrocie tłumacz chyba nawet nie słyszał, bo opisując kołowrót używa nazwy wciągarka:
Cytat: | ...
Wciągarka
Urządzenie to pełniło takie same funkcje jak kabestan, tyle że na mniejszych jednostkach pływających. Był to kabestan poziomy składający się z dwóch naprzeciwległych trzonów, których drzewce podtrzymywały dwa boczne pachoły. W trzonach wykonane były kwadratowe gniazda, w które wstawiano handszpaki. Urządzenie blokowano, korzystając ze specjalnych elementów oporowych z wałkami zębatymi umieszczonymi na osi trzonu
... |
ilustracja z zeszytu, żeby nie było wątpliwości czego dotyczy opis.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 5148
Przeczytał: 5 tematów
|
Wysłany: Śro 14:51, 11 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Jednak gwoli sprawiedliwości, trzeba co nieco dodać.
Bardzo trudno jest przekładać nazwy łodzi okrętowych - wykształcone w Anglii, Francji, Holandii czy Hiszpanii w czasach żaglowców - na polski (jak zresztą masę innych terminów morskich), ponieważ stale mamy ten sam problem. Kiedy w tych państwach rozkwitały narodowe marynarki i rozwijało się narodowe słownictwo, my mieliśmy flotę nikłą lub żadną, a nazewnictwo na ogół niemieckie. Kiedy starano się tworzyć zręby rodzimej terminologii, naokoło był już inny świat. Żaglowce pływały dalej, ale zupełnie inne, najczęściej tylko szkolne, na serio nigdy nie bojowe, bardzo rzadko towarowe. Te same nazwy opisywały teraz odmienną rzeczywistość, więc niezwykle trudno je dopasować do wcześniejszych epok.
Na początek weźmy właśnie "launch". Z uwagi na późniejsze znaczenie z reguły tłumaczymy ją na szalupę (albo barkas). Ale współczesny czytelnik widząc ten pierwszy termin na ogół dodaje sobie w myślach "ratunkowa", a wtedy wychodzi z tego kpina. Po prostu nasz język nigdy nie musiał zaakceptować faktów, że w epoce żaglowców: 1) łodzie okrętowe wykonywały mnóstwo ważnych zadań, do których potem ich w ogóle nie potrzebowano; 2) przez wieki nikomu nie przyszło do głowy, by w ogóle główną rolą łodzi było ratowanie, a już tym bardziej, aby musiał istnieć jakiś "komplet" do ratowania wszystkich członków załogi - sprawa nie mieściła się w możliwościach technicznych. Prawdziwe zastosowanie owej "launch" opisano nieźle, zaś sprzeczność z budową i rolą współczesnych szalup zachęca do takich niefortunnych poszukiwań jak pokazane.
Podobne kłopoty budzi "barka". Dla żeglarzy ówczesnych ten już wtedy wieloznaczny termin mógł kojarzyć się z łodzią piękną, smukłą, szybką, bardzo bogato zdobioną i w ogóle "szlachetną" pod każdym względem. Ale u nas pojawił się razem z płaskodennymi krypami, często bez własnego napędu - rzekomo "gorszym" rodzajem jednostek pływających, i nabrał pewnego zabarwienia pejoratywnego. Zwykle tłumacz nie chce więc pisać o "barce kapitańskiej", bo dla niego to niemal antonimy, chociaż "captain's barge" i "admiral's barge" należały do powszechnie używanych łodzi paradnych. Czasem zamienia "barkę" na "barkas", ponieważ z jakiegoś powodu utarło się, że "barkas" brzmi dumnie, a "barka" - nie.
Ten sam polski odcień wartościujący skłonił tu tłumacza do użycia nazwy "barka" względem szalupy, ponieważ skoro woziła ciężkie ładunki, kotwice itp., była szeroka, solidna, powolna, to "pasuje" do wyobrażenia barki z XX w.
Nawet nazwanie szalupy (launch) "długą łodzią" ma swoją praprzyczynę, chociaż brzmi śmiesznie z uwagi na nieodparte skojarzenie w naszym języku z "długimi łodziami wikingów", a dla znawców tematu także z francuską "barca longa". Jednak wszyscy wiemy, że przed wykształceniem się wyspecjalizowanej szalupy - launch, te same zadania spełniała duża, ciężka "longboat", tłumaczona też na "barkas" oraz - może bez nadmiernej fatygi w poszukiwania "polskości", lecz za to zwięźle i w miarę jednoznacznie - na longbot!
Nie da się natomiast obronić użycia słowa "kabestan" dla opisania poziomego kołowrotu, ponieważ tę kwestię rozstrzygnięto już dawno (oczywiście w ramach uzusu) we wszystkich językach posługujących się podobnymi określeniami: z dwóch podstawowych typów wciągarek, o osi poziomej i osi pionowej, tylko ta o pionowej osi obrotu jest kabestanem, i kropka.
Lecz co do "wciągarki" sprawa przedstawia się inaczej. To termin uniwersalny (w tym znaczeniu) i powszechnie w Polsce stosowany (zastępuje niby niezalecaną, ale też często spotykaną "windę"). Pisanie o wciągarce jest więc całkiem prawidłowe, zarówno względem urządzenia o pionowej, jak poziomej osi obrotu. Tu nie ma błędu, jeśli się nie założy z góry - jak niesłusznie przyjął tłumacz - położenia poziomego. Lepiej jednak używać terminu "kołowrót" (angielskie "windlass"), ponieważ: 1) wskazuje od razu na historyczność mechanizmu i odróżnia go od wciągarek/wind (np. z napędem elektrycznym) ze współczesnych okrętów czy statków; 2) czyni zbędnym dodawanie długawej przydawki "o poziomej osi obrotu", jako iż wciągarki mogły i mogą być rozmaite, a historyczny kołowrót wykorzystywany w tym celu (bywały inne) miał praktycznie zawsze poziomą oś obrotu.
Pewnie, że występuje tu pewna doza sztuczności, jak w wielu innych przypadkach. Jednak już przyjęte terminologie warto szanować, jeśli nie niosą za sobą fałszu lub ryzyka pomyłki, i z tym się całkowicie zgadzam.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Ostatnio zmieniony przez kgerlach dnia Pią 6:32, 13 Kwi 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maxgall
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 93
Przeczytał: 3 tematy
|
Wysłany: Czw 13:13, 19 Gru 2019 Temat postu: |
|
|
Cytat z Ospreya: Holenderskie floty wojny osiemdziesięcioletniej
„Ironią losu jest to, że admirał-porucznik Jacob van Heemskerck zginął podczas tej wyprawy w trakcie bitwy pod Gibraltarem, ponieważ nie dysponował wystarczająco dużym okrętem flagowym.”
No tak! Że też na to wcześniej nie wpadłem, przecież to takie proste i oczywiste!
Victory Nelsona też był za mały, dlatego zginął, a Dickmann pewnie jeszcze długo by prowadził flotę Zygmunta III do kolejnych zwycięstw, gdyby tylko dysponował wystarczająco dużym okrętem flagowym!!!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|