Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna www.timberships.fora.pl
Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

PADUNY

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Artykuły tematyczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6210
Przeczytał: 2 tematy


PostWysłany: Nie 14:48, 13 Sie 2023    Temat postu: PADUNY

CIEKAWE I MOCNO MYLĄCE PADUNY (BAKSZTAGI)

Tym razem bardzo wąski temat, raczej tylko dla modelarzy, i to tych nadzwyczaj dociekliwych, których nie zadowala uzyskanie dobrych planów i zrobienie na ich podstawie modelu, lecz chcieliby weryfikować same plany lub studiować literaturę dla poznania prawdziwych rozwiązań.

Same paduny (baksztagi) wydają się nie mieć żadnych tajemnic – chodzi oczywiście o liny łączące topy wyższych części masztów (steng, bramsteng, bombramsteng) z burtami (konkretnie z ławami wantowymi, ławami padunów, nadburciami, pokładnicami krawężnikowymi – w zależności od konstrukcji i epoki) dla wzmocnienia i usztywnienia tych drzewc. [Rysunki w „Galerii” Paduny 1 i Paduny 2]. Przy tym angielska nazwa (backstay) wskazuje (chyba jako jedyna) na przeciwstawny związek ze sztagami, zatem podkreśla na ogół przeciwny do sztagów kierunek usztywniania, czyli skierowanie ku rufie. Nie wszystkie baksztagi tak działały, a np. nazwa francuska (galhauban) i w językach wzorujących się na nim podkreślała bardziej, że chodziło o specyficzną odmianę want (hauban).
Aby trochę napsuć krwi modelarzom i pasjonatom, angielscy autorzy – zarówno w dawnych epokach, jak dzisiaj – CZASAMI nazywają też baksztagiem biegnącą najbardziej z tyłu wantę kolumny masztowej, niczym się od innych want nie różniącą.

Prawdziwe problemy polegają jednak na tym, że rozwiązania (typy) padunów były zdecydowanie bardziej różnorodne niż wynikałoby z prostych definicji z encyklopedii, leksykonów i podręczników modelarskich, a na dodatek ich nazewnictwo jest czasem głęboko mylące, nieprecyzyjne i używane niekonsekwentnie lub wręcz błędnie. Mało tego, nawet autorzy oryginalnych traktatów szkutniczych z epoki potrafili definiować jeden typ paduna, podawać jako jego ilustrację zupełnie inny (!), a potem używać dwóch (czasem wykluczających się) definicji na opisanie tej samej konstrukcji. Niektóre bardzo dobre plany modelarskie uznanych autorów powielają te błędy; twórcy polskich tłumaczeń z reguły używają określeń nieprecyzyjnych, które pasując do konkretnego przypadku mylnie sugerują jakieś szersze znaczenie, czy wręcz uniwersalność. Oczywiście częściowo wynika to z faktu, że współczesne żaglowce są dużo prostsze niż historyczne i wielu dawnych „patentów” po prostu się już nie używa.

Temat ten będzie wyjątkowo silnie oparty na ilustracjach (zamieszczonych w galerii) i nawiązujący do specjalistycznych terminów (obcych i polskich), więc dla osób bez zacięcia lingwistycznego - piekielnie nudny.

BAKSZTAG STAŁY wydaje się najprostszym i najbardziej oczywistym typem paduna, chociaż to tylko pozory. Nazwa, zarówno polska, jak angielska (standing b.) sugerują, że ich pozycja i napięcie były niezmienne. O ile jednak zakończenie górne padunów w wydaniu standardowym to zwykła pętla nachodząca od góry i z zewnątrz na pętle want danej stengi, to zakończenie dolne mogło mieć kształt talrepu z dwoma jufersami, rozmaitych talii czy (na żaglowcach z zaawansowanego XIX w.) ściągaczy śrubowych [Rysunki w „Galerii” Paduny 3 i Paduny 4]. Imre Marjai, Tamás Kö („Budowa modeli dawnych okrętów) twierdzili, że „tylko padun stały najbardziej odsunięty ku rufie mocowano za pomocą jufersa”, ponieważ wszystkie inne wymagały luzowania po zawietrznej stronie podczas brasowania rej, co prowadziło do kończenia ich talią, a stwierdzenie to jest NIESŁUSZNE W KAŻDYM JEGO ELEMENCIE.
Przede wszystkim, zdecydowaną większość baksztagów stałych kończono jufersami (talrepem), bez względu na ich położenie. Tylko te bardzo silnie wysunięte do przodu wymagały luzowania po stronie zawietrznej przy brasowaniu [Rysunek w „Galerii” Paduny 5] (wcale nie wszystkie poza najtylniejszym!), a chociaż istotnie łatwiej było robić to przy wwiązaniu w dolne zakończenie talii, to jednak na bardzo wielu okrętach radzono sobie także z luzowaniem i naciąganiem liny talrepowej. (Aczkolwiek od schyłku XVIII w. Francuzi nawet wantę najbardziej wysuniętą w przód lubili kończyć u dołu potężną talią z dwoma potrójnymi blokami).
Po drugie, ten nie całkiem jasny charakter najbardziej do przodu wysuniętego paduna – niby stały, o niezmiennym miejscu mocowania, ale luzowany lub napinany przy zmianie halsu – spowodował obdarzenie go własnymi nazwami, oczywiście niekonsekwentnie, nieściśle i nieadekwatnie w ramach tych samych języków, a kompletnie niespójnie przy porównywaniu nomenklatury rozmaitych narodów.
Anglicy nazywali go breast backstay, Niemcy – Brustpardune, Brustbackstage (zatem „piersiowy” w obu językach), Francuzi – galhauban avant (czyli „przedni”) oraz galhauban volant („latający, ruchomy”, chociaż to powinien być termin zarezerwowany dla następnego typu baksztagu!). Nazwy obce koncentrują się więc na położeniu (najbliżej przedniej krawędzi masztu, bieg „pierś w pierś” z masztem) ale bez konstrukcji; lub na konstrukcji mocowania (fakcie ruchomości), ale bez położenia. Polscy autorzy proponują określenie „padun pomocniczy” (jak w słowniku Szymona Milewskiego i chyba dotyczy to też tłumaczenia książki Marjai, Kö) – wyjątkowo nieściśle, bowiem „pomocniczy” charakter miały też inne paduny o zupełnie odmiennej konstrukcji i położeniu. Stefan Hebda w planach modelarskich „Victory” użył nazwy „padun do luzowania”, prawidłowej, a dla przyjętego stanu tego liniowca idealnej, ale ogólnie też nieścisłej, gdyż w marynarce wcale nie był to jedyny padun, który luzowano. Autor hasła o baksztagach z polskiej encyklopedii „Okręty i żegluga” sprytnie uniknął konieczności formułowania jakiegoś terminu specjalnego, pisząc tylko, że jednym z baksztagów jest lina takielunku stałego (czyli baksztag stały), a innym - lina takielunku półstałego (napinana i luzowana w zależności od halsu okrętu). Ponieważ ten baksztag mógł być różnie kończony i mocowany, a żaden nie był nigdy wysunięty bardziej od niego w przód, ja dla własnych potrzeb przyjąłem sobie termin PADUN PRZEDNI i będę się go trzymał, unikając jednak takich niejednoznaczności, jakie zrobił słynny David Steel, który w wydanym w 1805 r. dziele „Elements and Practice of Naval Architecture…” objął nazwą breast backstays zarówno rzeczywiste paduny przednie, jak wszystkie stałe (celowo, omyłkowo, przez niechlujstwo?), poza najbardziej wysuniętym do tyłu!
Mimo zapewnień Marjai, Kö, że dla jego częstego luzowania i napinania niezbędne było (a przynajmniej wysoce wskazane) zastąpienie w dole jufersów talią, a także „gorącego jej polecania” przez fachowców z początku XIX w. - Darcy’ego Levera i Davida Steela – w rzeczywistości użycie talrepu zdarzało się nawet na okrętach brytyjskich. Ponadto przyjęcie czegoś przez jednych, nie oznacza pokrywania się z założeniami innych autorów. Znany rekonstruktor olinowania dawnych żaglowców, James Lees, wręcz odwraca „do góry nogami” całą nomenklaturę innych, uznając za „prawdziwy” breast backstay tylko padun mocowany w dole za pomocą jufersów (!) i stwierdzając jego absolutną wyjątkowość na okrętach angielskich; ten z talią u dołu nazywa running breast backstay (= ruchomy padun przedni), podczas gdy niemal wszyscy inni (w tym takie sławy jak Neapan Longridge, John MacKay) uważają ten ostatni za jedyny na jednostkach Royal Navy padun przedni.
Przybliżywszy (tylko trochę!) ten mętlik nazewniczy, i wracając do swojego założenia, skupię się na konstrukcji dolnego mocowania, które nawet w ramach jednej koncepcji (talia) mogło być rozmaite.
A) Do dolnego końca paduna przedniego wiązano szerokokrążkowy blok pojedynczy. Poprzez blok przewlekany był rener, którego jeden koniec mocowano na ławie wantowej – w różnych miejscach i rozmaitymi metodami: z hakiem zahaczającym o ucho podwięzi burtowej jednej z want; za pomocą przewiązu do podwięzi burtowej jednej z want; do sworznia oczkowego na ławie wantowej. W drugi koniec renera wiązano kolejny blok – czasem pojedynczy, a czasem podwójny. Dopiero ten blok na końcu renera tworzył talię z blokiem dolnym – na małych okrętach (do 22, 24 dział) pojedynczym, na większych podwójnym. Ów dolny blok był rozmaicie mocowany (z jednym stropem z uchem do przewlekania linowego przęsła z dwiema kaszami; z podwójnym stropem o kauszy w każdym końcu; z pojedynczym ogonem do bezpośredniego wiązania; z hakiem) na ławie wantowej – do podwięzi burtowej wanty, do trzpienia oczkowego, do ucha przy powięzi burtowej. Fał talii mógł być mocowany do ucha splecionego pod górnym blokiem wokół liny renera; przywiązywany do renera nad górnym blokiem; do stropu pojedynczego albo podwójnego bloku dolnego talii; do stropu górnego podwójnego bloku talii. Po przejściu wszystkich krążków w blokach fał obkładano na pachołkach relingowych lub kołkownicach przy nadburciach.
Jeśli fał lub rener (albo oba) nie miały haków, taki baksztag dało się szybko luzować, ale nie było mowy o jego szybkim przemieszczaniu w tył lub w przód wzdłuż ławy wantowej.
B) Do dolnego końca paduna przedniego wiązano blok podwójny (dwa krążki obok siebie). Tworzył on talię z dolnym blokiem zahaczanym za dodatkową podwięź burtową Ten dolny blok był zazwyczaj potrójny, ale mógł też występować w odmianie podwójnej, a nawet pojedynczej – w zależności od wielkości żaglowca. Z reguły miał hak. Zgodnie z odmianą bloku dolnego fał talii mocowano do ucha (w stropie) pod górnym blokiem lub do stropu bloku dolnego i po przejściu wszystkich krążków w talii mocowano do sąsiedniej podwięzi burtowej wanty.
C) Do dolnego końca paduna przedniego wiązano jufers. Tworzył on talrep z jufersem mocowanym do ławy wantowej. W takim przypadku różnica między padunem STAŁYM a padunem PRZEDNIM robi się mocno umowna – zasadza się tylko na poglądzie, czy „wystarczająco” wysunięto go w przód. Oczywiście myli to wielu i np. David White w rekonstrukcji fregaty „Diana” (z serii Anatomy of the Ship) nazywa tę samą linę raz mizen topmast STANDING BACKSTAY (przedni z nr 4 na str.84), a raz mizen topmast BREAST BACKSTAY (nr 29 na str.86). Ciekawostką jest, że jego przedni baksztag przy grotmaszcie kończy się talrepem, a przy fokmaszcie – talią, na tym samym okręcie! [Rysunek w Galerii Paduny 6]

Oprócz padunów stałych i paduna przedniego (jako jednego ze stałych lub o charakterze liny odrębnej), występowały też ROZMAITE PADUNY POMOCNICZE. Dwie odmiany były podstawowe, ale ich nazewnictwo zgoła fatalne (w wielu językach) i chyba niemożliwe do właściwego sprecyzowania w języku polskim, gdyż zasadza się na różnicy znaczeniowej między ruchomością w poziomie a ruchomością w pionie.
Otóż paduny stałe przytrzymywały stengi masztów w stałym kierunku i pod stałym kątem. Pomagały zwłaszcza przy wiatrach z (nomen omen) baksztagów i przy fordewindzie. Jednak nie nadążały za zmianą kierunku wiatru, a zatem za zmianami kierunku siły nacisku. Wymyślono więc, że jeśli dolny koniec baksztagu zaopatrzyć w hak, a w odpowiednich miejscach (na ławie padunów, ławie wantowej, na burtach) przygotować stanowiska do łatwego zaczepiania tego haka (oka bolców oczkowych, szakle itp.), to można będzie użyć padunów przesuwanych wzdłuż burty zgodnie z aktualną potrzebą, aby zawsze działały pod optymalnym kątem; oczywiście po zmianie miejsca mocowania musiały być na nowo napięte (co przemawiało za talią, a przeciwko talrepowi, aczkolwiek go nie wykluczało). Sama idea przesuwnego baksztagu przedstawiała się więc prosto i klarownie, podobnie jak jego konstrukcja. Znacznie gorzej z nazwą. Gdyby to była jedyna odmiana paduna pomocniczego, niuanse słowne nie miałyby żadnego znaczenia. Anglosasi nazywali go shifting backstay albo running backstay (zatem: przesuwny, niestały, zmienny, ruchomy, przesuwalny, do przesuwania); Niemcy pisali o Schlinger-Parduns (czyli: „huśtających, kołyszących się wzdłuż osi”), względnie o Borgpardunen (padunach zabezpieczających, pomocniczych) albo o fliegende Pardunen (padunach sunących, mknących, latających). Holendrzy używali określenia jednoznacznego z pierwszym z niemieckich (slinger pardoens), Szwedzi – jednoznacznego z angielskim (flytte) ale Francuzi, Włosi, Hiszpanie, Portugalczycy, preferowali nazwy padunów z użyciem przydawki odnoszącej się do „latania”, „lotności, „ruchomości” (odpowiednio: volant, volanti, volantes, volantes). [Rysunek w Galerii Paduny 7]
W dolny koniec takiego PADUNA RUCHOMEGO wplatano zwykle (przynajmniej w Royal Navy) kauszę. Za nią zahaczano górny blok talii wczepnej, zakończonej hakami z obu stron, a służącej do napinania tego paduna [Rysunek w Galerii Paduny 8]. Bywały też - zwłaszcza w marynarkach kontynentalnej Europy – paduny ruchome z górnym blokiem talii w taki czy inny sposób na stałe związanym z padunem.
Górny blok talii był zwykle podwójny, na dużych okrętach do połowy XVIII w. zazwyczaj skrzypcowy, rzadko kiedy pojedynczy. Na okrętach francuskich i na nich się wzorujących – na fregatach i liniowcach z reguły trzykrążkowy, na mniejszych – dwukrążkowy. Dolny blok talii paduna ruchomego był u Anglików z reguły pojedynczy, z wplecioną kauszą i mocowanym do niej hakiem. Ten hak zahaczano za jedno z przystosowanych miejsc na burcie (bolce oczkowe w ławie wantowej, na pokładzie, na zewnątrz burty). Jednak bywały też dolne bloki talii podwójne i skrzypcowe, a nawet… mogło ich wcale nie być, a wtedy to rener przewlekany przez górny blok zaopatrywano w hak. Od schyłku XVIII w. Francuzi preferowali dolne bloki w talii baksztagów ruchomych także potrójne, jak górne. Fał talii biegł rozmaicie, w zależności od liczby i rozłożenia krążków w blokach.

Jednak istniała też zupełnie inna konstrukcja paduna pomocniczego, również przesuwanego zgodnie z doraźnymi potrzebami, lecz W PIONIE. Przez dzisiejsze encyklopedie, leksykony i poradniki modelarskie ta wersja jest z reguły ignorowana. Tymczasem w Royal Navy już od stycznia 1812 wolno było całkowicie zrezygnować z padunów ruchomych o mocowaniu dolnego końca przesuwanego wzdłuż burty na rzecz odmiany z górnym końcem przesuwanym w pionie, a w epoce postnapoleońskiej taka praktyka stała się dominująca. Trudno powiedzieć kiedy znów zniknęła, w marynarkach wojennych raczej dopiero z rozpowszechnieniem się lin stalowych. Skąd jednak w ogóle potrzeba takiego baksztagu?
Otóż po zrefowaniu żagla górnego jego reję opuszczano, aby zachować właściwą odległość od rei niższej. Zatem punkt, w którym ta górna reja oddziaływała na maszt, obniżał się, podczas gdy podparcie stengi pozostawało na tej samej wysokości (pętla zawsze otaczała część topową drzewca). Przy małej liczbie rzędów reflinek czy przy redukcji powierzchni żagla za pomocą jednego rzędu, problem nie był palący. Jednak z czasem na żaglach przybywało rzędów reflinek, a silnie zredukowany żagiel opuszczano bardzo mocno. Na dodatek w połowie XIX w. rozpowszechniło się (aczkolwiek głównie na jednostkach cywilnych) dzielenie wielkich marsli na dwa; reja dolnego z nich permanentnie wisiała nisko na stendze. Zatem stenga wsparta była na dole przez wiązanie marsa i dolnych dyb masztowych, a u góry przez stenwanty i stenpaduny, ale siła wiatru czasami działała na wiotkie drzewce w połowie wysokości, gdzie nic go nie usztywniało i nie podpierało!
Wprowadzono zatem baksztag, który nie miał górnej pętli zakładanej na top stengi, tylko kończył się w górze specjalnym ślizgaczem w formie obręczy (czasem drewnianej, potem z reguły żelaznej) obejmującej stengę i po niej się ślizgającej. Oczywiście położenie tej obręczy należało regulować i w konkretnym położeniu zabezpieczać, więc ślizgacz miał linę idącą w górę i przewijaną na bloku pod salingiem. W miarę wędrowania rei w dół i w górę stengi zmieniano też pozycję ślizgacza, a więc modyfikowano punkt przyłożenia baksztagu do miejsca, gdzie najbardziej go potrzebowano [Rysunek w Galerii Paduny 9] („patent” ze ślizgaczem był prastary i dotyczył też innych lin – np. sztagu kliwra, szota bezanżagla – z reguły z tych samych powodów).
W dole takiego paduna mocowano talię do napinania, zwykle w postaci podwójnego górnego bloku i pojedynczego dolnego (z renerem idącym od stropu tego ostatniego), ale występowały też inne odmiany, jak np. z podwójnymi blokami w górze i w dole.

Cel używania i konstrukcja tego paduna pomocniczego są więc bardzo proste. Znacznie gorzej z nazwą. Niewątpliwie oprócz charakteru pomocniczego był też ruchomy, a nie stały. Ponieważ Anglosasi widzieli go jako nadążający za marsreją „wędrującą” wzdłuż stengi, nazwali go sobie baksztagiem „wędrującym” (travelling backstay).
Ich żaglarze i konstruktorzy nie widzieli (czy na pewno?) problemu w odróżnianiu jednych RUCHOMYCH padunów pomocniczych znanych jako shifting od zupełnie innych RUCHOMYCH padunów pomocniczych ochrzczonych travelling.
Lecz w innych językach ruchomość nie jest związana z kierunkiem ruchu. Można poruszać się tak samo w poziomie, jak w pionie - i we wszystkich innych płaszczyznach. Przesunięcie oraz wędrowanie także nie determinuje ani miejsca, ani kierunku.
Wydaje się, że najbardziej obrazowe byłoby przyjęcie kalki językowej z niemieckiego w formie PADUNA KOŁYSZĄCEGO SIĘ na określenie baksztagu zawieszonego na stałe u góry na topie stengi, ze zmienianym w razie potrzeby punktem mocowania dolnego końca, oraz PADUNA PRZESUWNEGO dla opisywania tego z ruchomych baksztagów, którego górny ślizgacz przesuwał się w górę i w dół stengi. Lecz należy do takich kwestii podchodzić bez złudzeń: ścisłe to i tak nie będzie, a szanse przekonania innych do przyjęcia własnej sztucznej konwencji – zerowe.

Natomiast wspomniane wyżej rozpowszechnienie się (przede wszystkim w marynarkach handlowych) podwójnych marsli (metody Forbesa i Howesa) zaowocowało pojawieniem się kolejnej formy paduna pomocniczego… czy może stałego?!
Otóż po krótkim okresie eksperymentowania reja marsla dolnego została na stałe doczepiona do dolnych dyb masztowych. Marsel górny niewiele się teraz przemieszczał podczas refowania (był niski i miał niemal zawsze tylko jeden rząd reflinek), a żagiel dolny nie przesuwał się wcale! Zniknęła więc na żaglowcach z taką aranżacją marsli jakakolwiek potrzeba baksztagu „wędrującego”, ze ślizgaczem u szczytu. Ale stała siła przyłożona do dolnych dyb masztowych (od dolnego marsla) skłoniła niektórych do użycia dodatkowych baksztagów prowadzonych właśnie do tych dyb. Takie paduny były pomocnicze w tym sensie, że nie miały odpowiedników wśród typowych, tradycyjnych lin dawnych żaglowców, jednak mocowano je na stałe zarówno w górze jak na dole [Rysunek w Galerii Paduny 10].
Oczywiście Anglicy nie byliby sobą, gdyby jakiejś terminologii trzymali się konsekwentnie. W tym przypadku owych lin biegnących od dyb skosem w tył do burty - dokładnie jak wanty czy paduny - czasem wcale nie nazywali baksztagami, tylko „sztagami dyb” (cap -stays). Po rozpowszechnieniu się dzielenia także bramsli na dwa płótna, sztagi/baksztagi dyb mogły być dolne (lower cap-stays), czyli wiodące od dyb dolnych, oraz górne („stengowe”; topmast-cap-stays), zatem wiodące od dyb stengi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Artykuły tematyczne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin